mam nadzieje, ze nie wyjdzie smutnawo
nie wiem od czego zaczac
rozeszlam sie z mezem,okazal sie tak (i teraz przepraszam za slownictwo) strasznym imbecylem palantem i..dobra bo wyjdzie na jaw moje slownictwo.W kazdym razie przestal interesowac sie swoim najslodszym i najukochanszym skarbem na swiecie,nawet nie dzwoni do corki,oczywiscie nie mowiac o tym ze nalezaloby sie zatroszczyc o wsparcie jej jakos finansowo.wiec nie placi nie dzwoni i nie odbiera telefonow.
rok temu wyjechal do pracy za granica i juz nie wrocil,to znaczy odwiedza ojczysty kraj ale w pelnej konspiracji wraz z swoja matka tak ze ja dowiaduje sie zawsze jak juz wyjechal a szkoda bo z checia nabilabym mu galy,jest nieosiagalny dla komornika itd…
i tu powinnam sie zalamac ale ja jako typowy przyklad skorpoinoa zrobilam zupelnie na odwrot.
moje przemyslne komibinacje pozwalaja mi zyc nawet na przyzwoitym poziomie.
jedyna rzecza jakiej mi szkoda to to ze znow odeszly marzenia o studiach z prozaicznych powodow nhie mam co zrobic z ewcia i nie stac mnie na nie.wiem wiem dla chcacego nic trudnego…
jako ze niemoge skontaktowac sie z ojcem ewy musze sadownie walczyc o paszport dla niej.
mam nadzieje ze sie uda a wszystko na to wskazuje i jade do przyjacioki ktora rowniez samotna (jej maz zostawil ja dla sasiadki?)postanowila przygarnac mnie u siebie w niemczech, zapewniajac prace i obiecujac zlote gory.wiec jade,tylko nie wiem kiedy.boje sie ale nie mam nic do stracenia zawsze moge wrocic..
miesiec temu ewa spadla z lozka piatrowego (drabinka juz wymontowana) i zastalam ja na podlodze z ciknaca z glowy krwia, zadziwiajace jest to ze czlowiek w takiej stytuacji nie mysli i latalam z dzieckiem na rekach przez 10 minut po domu krzyczac pomocy. Nikt nie pomogl,wsiadlam w samochod i pojechalam do szpitala,tam przeswietlenia(wszystko w tempie zolwim myslam ze ich wszystkich pozabijam) skonczylo sie na szwach cale szczescie,dopiero jak wracalam do domu spostrzeglam ze nie mam na sobie butow
ewa na korytarzu po przeswietleniu powiedziala :mamo nie placz nie panikuj juz mnie nie boli.dziecko madrzejsze od matki
bylam u wrozki ktora przepowiedziala mi wielka milosc i wielkie pieniadze (bede miala bogatego meza hahaha) i kazala uwazac na zlodzieji torebke ukradziono mi na drugi dzien wiec moze moze
ewa rozwija sie super jest zdrowa nie choruje,no oprocz jej problemow z kupa ktora “puka w pupe”i “smierrdzi” i wychodzi sama raz na pare dni z histeryzujacego dziecka wolajacego “mamo ja bede smierdziec kupa”.
i wczoraj padlo pytanie :mamo gdzie jest tatus?kurcze przez rok mowilam jej ze pracuje daleko a teraz sie pyta to dlaczego do niej nie przyjedzie albo dlaczego my do niego nie pojedziemy?
chcialam powiedziec jej bo jest palantem i ma cie gdzies ale powiedzialam tylko ze kiedys napewno przyjedzie do niej i jakos mi sie tak smutno zrobilo
Asia i Ewa (2 latka i 9 miesiecy)
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: co u nas slychac
Re: co u nas slychac
Trzymaj się dziewczyno! To, co najgorsze jest już za Tobą. Cała przyszłość zależy teraz od Ciebie, nie od palanta-małżonka. Bądź silna i łap szczęście – choćby miało szwargotać po niemiecku.
Re: co u nas slychac
Cześć słoneczko !!!!! Ale sie za Toba stęskniłam…..też się rozeszłam ze starym.hi,hi…..i też nie płaci…..
Re: co u nas slychac
CZARNA !!!!!!!
Ale sie porobilo…
Trzymamy kciuki za Ciebie, Ewę, wyjazd, pracę w Niemczech, tego bogatego męża dadam: dobrego,mądrego, kochającego, odpowiedzialnego…..
żeby Ci się wszystko ułożyło szczęśliwie MOCNO CALUJEMY
U nas ok. Piotreczek rośnie, psoci, wykazuje zainteresowania typowo budowlane: betniarki, koparki, taczki, dźwig… itd. Idol: Bob Budowniczy
jogi i Piotruś 13.05.2002
ciepło!
🙂
Re: co u nas slychac
Moja przyjaciółka ma podobna sytuacje. Też mały pyta juz o ojca i ona jakoś tak umie wytłumaczyć że jest ok.Ja bym nie potrafiła,chyba nie zostawiłbym na ojcu suchej nitki.
Zaczeła sobie świetnie radzić,kupiłam samochód,ma dobra pracę,teraz wzięła na kredyt mieszkanie. Narazie idzie jej super. Tylko tej drugiej połówki brak. Szuka,próbuje i nic.
A jeśli chodzi o wróżki to mi sie wszystko sprawdziło.
LESZCZYNKA,Mati,Natka i Emi.
Re: co u nas slychac
Asiu zycze Wam z calego serca aby wszystko jakos sie poukladalo
pozdrawiam goraco!!!
Agniesia 7.07.02 Adrianek 1.01.04
Re: co u nas slychac
Fajnie ze jestes.
Bardzo lubie cie czytac i na dodatek widze ze bardzo dzielna z ciebie babka. Tak trzymac
Iwona i Karolinka (01.26.02)
Re: co u nas slychac
Czarna!!! Dawno Cie nie czytalam, bo i samej mnie nie bylo. Co sie robi z tymi facetami? Ocieplenie klimatyczne chyba na nich dziala… Nie napisze doslownie jak…
Trzymajcie cieplutko dziewczyny!!! I powodzenia w Niemczech. Odezwij sie jak Ci tam jest, jesli bedziesz miala taka mozliwosc.
Pozdrawiam serdecznie!!
Anetka,Adas`02
Znasz odpowiedź na pytanie: co u nas slychac