Zainspirowana obrazkiem, jaki podesłał mi małż:
Zakładam analogiczny wątem do “Co w facetach…”
Przyznam sie, że zdarzają mi się akcje jak na zamieszczonym obrazku
Zapytałam się małża co go we mnie drazni i odpowiedział, że:
1. Hasło “Odwal się, daj mi spokój” – no i faktycznie w momentach mega furii chce tylko spokoju a nie gadania i przytulania.
2. I tu cytuje małża, że “jak coś spier..le albo czegoś nie zrobie to przedstawiasz mi historię wszystkich spier..leń z ostatnioch 31 lat życia” ale trochę tu przesadza
Postanawiam się poprawić…
Edit:
I dodał jeszcze, że ciągłe gadanie o tym, że jestem gruba i pytanie się na ulicy czy też mam taką dużą dupę jak ta laska co idzie przed nami i grzywka – nienawidzi grzywek a ja znowu bardzo chce ją mieć (…chyba otworzyłam puszkę panodry)
No cóż drogie Panie, może mały rachuneczek sumienia?:D
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Co w KOBIETACH drażni facetów?
to nie jest fajna odpowiedź – pewnie łgał
u mnie pewnie byłaby identyczna odpowiedz :D:D:D
Mam tak samo
U nas jest też problem torby – którą w jego mniemaniu wszędzie kładę- na krześle, na sofie, na łóżku, na biurku… słowem wszędzie, gdzie nie potrzeba. Sęk w tym, że to nie jedna torba 😀
Same aniołki…. widzę
że się wszystkim przejmuję (wystarczy, że się chłop złapie za serce, czyt. lewą pierś, żebym chciała dzwonić po pootowie…)
że dzielę włos na czworo (raczej cztery miliony)
że się dopytuję, jak on nie jest w nastroju
że jestem zazdrosna (bezpodstawnie) – chociaż ja uważam, że to nieprawda, po prostu czujna jestem 🙂
ale nie pytałam, to mi kiedyś powiedział…zaraz zapytam, czy to prawda
ciapa, bo pewnie by bylo wiecej odp w jakichs pogaduchach:)
a fajny w sumie watek
a ja w ogole nie musze pytac, bo ja wiem, co mojego wkurza
to, ze ciagle piore i nie poloze sie spac, poki prania nie powiesze
ze nie zostawie nieumytej szklanki w zlewie
ze zjadam jablka w calosci a ogonki rozrzucam po calym domu
ze nigdy nie moge znalezc “czegos do pisania” i notatnika (szczegolnie robiac liste zakupow)
ze zdarza mi sie zostawic przekrecona wajhe w baterii w ustawieniu “prysznic” i malzu czesto dostaje zimna woda po glowie
ze notorycznie nie wiem, gdzie jest moj ipod
ze kocham rutyne i kazde jej zaburzenie mnie niepokoi
ze wiecznie go prosze, zeby mi wyczyscil okulary (nikt nie robi tego tak dobrze, jak moj malz)
ze zawsze parkuje tylem (mamy taki glupi dojazd do domu, ze czesto z rana, kiedy sie spiesze, z zaparowanymi/zamarznietymi oknami niczego nie widze:()
i w ogole sama nie wiem, jak on ze mna wytrzymuje:D
to sie miłość nazywa
ja chyba też, ale kiedyś spytam, ciekawe czy powie prawdę
myślę że u mnie też, choć ja niekoniecznie jestem bałaganiarą, ale bardzo nie lubię sprzątać – po wszystkich, a zwłaszcza po nim…
a ja że się nie dopytuję
Zastanawiałam się, czy bardzo krótki staż się liczy, ale… to prawie dwa lata!!! (Niby nie długo, ale już nie pół roku…)
Mojego “małża” wkurzają (bo mówię o takich poważniejszych rzeczach) dwie sytuacje:
1.) Kiedy coś zacznę i nie skończę. Np. nasza kuchnia – szafki pomalowane, ładnie wszystko poukładane, kafelki na ścianie… tylko drzwiczki od górnych szafek w garażu i czekają na świeżą farbę. Niby nic, niby projekt mój, finansowany z mojej kieszeni, z kuchni i tak tylko ja korzystam, ale… nie znosi, że nie skończony. To samo z praniem – jeśli piorę jednego dnia, to wg niego uprasowane też ma być i w szafie przed wieczorem. A ja tak nie mogę. 😀 Jestem bałaganiarzem, przyznaję bez bicia, nie mam wielu obowiązków, ale jak wezmę się za coś, w połowie przypomni mi się o czymś innym, i tak dalej, itd. Strasznie go to wkurza… i chyba nawet wiem czemu.
2.) Kiedy nie chcę mu powiedzieć, co jest nie tak. Mam się przyznawać od razu, bo za 3 razem po pytaniu: “Ale co się stało?”, M dostaje nerwicy…
]Mojego “małża” wkurzają (bo mówię o takich poważniejszych rzeczach) dwie sytuacje:
1.) Kiedy coś zacznę i nie skończę. Np. nasza kuchnia – szafki pomalowane, ładnie wszystko poukładane, kafelki na ścianie… tylko drzwiczki od górnych szafek w garażu i czekają na świeżą farbę. Niby nic, niby projekt mój, finansowany z mojej kieszeni, z kuchni i tak tylko ja korzystam, ale… nie znosi, że nie skończony. To samo z praniem – jeśli piorę jednego dnia, to wg niego uprasowane też ma być i w szafie przed wieczorem. A ja tak nie mogę. 😀 Jestem bałaganiarzem, przyznaję bez bicia, nie mam wielu obowiązków, ale jak wezmę się za coś, w połowie przypomni mi się o czymś innym, i tak dalej, itd. Strasznie go to wkurza… i chyba nawet wiem czemu.
to moze sie zamienimy bo moj sie denerwuje ze codziennie sprzatam. w mieszkaniu musze sprzatac tak od siebie ale jesli chodzi o torebke to taki maly prywatny smietnik mam.
Kiedy ja wcale nie sprzątam tak często… Tylko rozkładam małe projekty gdzie popadnie…
to moze zrobcie maly kompromis i on bedzie pral i prasowal.
Pranie, gotowanie i sprzątanie to moje obowiązki “zawodowe”. Ponieważ on pracuje, a ja nie, dom jest na mojej głowie. Nie mam z w tym większego problemu, ale ponieważ moim życiowym celem nie jest siedzenie w domu i czekanie na męża, staram się a to coś odświeżyć, a to ulepszyć, i niestety często kończę w okolicach 80%…
to moze sie cieszyc ze masz jakies hobby. kobieta musi miec jakas pasje, tylko faceci tego nie moga zrozumiec
Fajny wątek… Jutro zapytam mojego m co go we mnie wkurza…
Znasz odpowiedź na pytanie: Co w KOBIETACH drażni facetów?