Wczoraj przeżyliśmy prawdziwy koszmar! Byliśmy z Amellią u znajomych, gdzie zapodałam sobie herbatkę odchudzającą. Potem przyjechaliśmy do domu i mieliśmy się wybierać do kolejnych znajomych. Amelia była głodna, a moje piersi jakoś tak dziwnie przybrały, więc postanowiłam ją nakarmić, mimo, że nie odciągałam pokarmu i od dwóch dni już jej nie karmiłam swoim mlekiem, bo już go prawie nie ma. Ale wczoraj akurat było. I tu się zaczęło: Mała zjadła, wzięłam ją do odbicia, beknęła sobie raz i ją położyłam. Po chwili mąż mówi:” słuchaj, ona jest jakaś blada”. I faktycznie, była, ale nie jakoś nadzwyczajnie. Mąż jeszcze próbował jej dać butelkę, żeby dojadła, ale odmówiła (wcale się teraz nie dziwię). No to wziął ją na ręce, żeby przełożyć do łóżeczka i wtedy chluuuust! Pół podłogi w moim mleku. Przerażenie w naszych oczach, mała coraz bledsza, chlusnęła jeszcze raz i zawisła na ramieniu ojca…. Położyliśmy ją – zasnęła, oddychała, ale cała była jak kreda. Nie przypominam sobie, żeby nie oddychała, ale nie wiem, może przeoczyłam ten moment. Szybko małą wsadziliśmy do samochodu i na izbę przyjęć. W samochodzie już dochodziła do siebie. Była coraz mniej blada, spała. W szpitalu zrobili jej USG – ma refluks. Diagnoza pediatry: zachłysnęła się. Fakt, że cały czas ulewała, ale nigdy nie chlusnęła tak jak wtedy i nigdy nie było w ogóle takiej sytuacji z bladością itp. Lekarze mówią swoje, a moja matczyna intuaicja podpowiadała mi, że chodziło otę cholerną herbatkę. Ale moja mama wysnuła jeszcze inną koncepcję: przestały pokarm. Czy wiecie coś na ten temat? Ja nie miałam pojęcia, że jeżeli pokarm zalegał mi w piersiach np. dwie doby to nie mogę nim karmić. I czy możliwa jest tak natychmiastowa reakcja? Tak więc mam trzy koncepje:
1. zachłyśnięcie
2. herbatka
3.przestały pokarm
A co Wy myślicie na ten temat? wiecie dlaczego teraz tak panikuję, chociaż jest po wszystkim? Bo mój mąż rzucił hasło: jak zachłyśnięcie to mogło dojść do niedotlenienia mózgu… Tak mi się to wbiło w głowę, że jeszcze cała drżę. Mała zachowuje się teraz normalnie: ładnie je, śmieje się itd. Ale czy gdyby to było zachłysnięcie – to może mieć jakieś skutki?….Uff.. Ratunku, bo nerwy mnie zeżrą.
Acha! Do tych drugich znajomych, co mieliśmy iść oczywiście już nie poszliśmy. No i dobrze, bo dzwoniłam do nich ze szpitala z propozycją, żeby przyjechali do nas,a tu się okazało, że oni nie za bardzo, bo “jeszcze jestem trochę chora i lepiej, żebym nie wychodziła na dwór”. Ludzie, co nie mają dzieci, są kompletnie bez pojęcia w niektórych sprawach!
Anka i udręczona wczoraj Amelka, 03.08.03.
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Czy coś Wam o tym wiadomo???
Re: Czy coś Wam o tym wiadomo???
Ja tez twierdzę,że to ta herbatka zawiniła,niektóre ziola sa zakazane matkom karmiacym i widocznie w tej herbatce takie byly.
Marzena z Julią 28.07.03
Znasz odpowiedź na pytanie: Czy coś Wam o tym wiadomo???