Do mam, które urodziły po wywołaniu porodu

Witam Was mamusie bardzo serdecznie.
Napisałam już tego posta we “wszystko o porodzie” jednak tutaj jest Was (Nas) o wiele więcej dlatego wpisuję sie jeszcze tutaj i mam nadzieję ze nie będziecie miały mi tego za złe 😉

Jestem już przeterminowaną lutówką i w zwiazku z tym mój lekarz prowadzący wyznaczył mi na jutro datę zgłoszenia do szpitala.

No i mam wiele pytań.
Lekarz powiedział ze sie tam mną zajmą i myślę że podadza mi oksytocynę – czy moze są inne podawane środki?? stosowane metody??

No i jak to wogóle jest??
Kiedy może nastapić poród po interwencji?? Kiedy “dzwonić” po męża?? bo on przecież nie będzie mógł być na sali ze mną bo ja będe najpierw na patologii??
Czy taki poród po oksy jest rzeczywiście bardzo bolesny??
Czy zaczynają działać w szpitalu w ten sam dzień co przyjęcie czy robią wcześniej jakieś badanie i “akcję” porodową zaczynają na np. drugi dzień??

Wiem ze pytań duzo ale bardzo proszę odpowiedzcie jeśli wiecie, albo napiszcie jak to u Was było.
Bardzo proszę o wiadomości.

Pozdrawiam

Asia

19 odpowiedzi na pytanie: Do mam, które urodziły po wywołaniu porodu

  1. Re: Do mam, które urodziły po wywołaniu porodu

    Hej hej!
    Ja mialam porod wywolywany w terminie z powodu cukrzycy. W terminie zglosilam sie do szpitala na Patologie, tam podlaczono mnie wpierw do kroplowki z sola fizjologiczna i chyba glukoza i do KTG zarejestrowano “zachowanie” dziecka w sytuacji normalnej. POtem do kroplowki dolaczono oksytocyne i wciaz rejestrowano zapis KTG. Ja wprawdzie skurczy silnie nie czulam, ale zaczely sie troche rysowac na zapisie. No i zapis pracy serca Zu sie splaszczyl co spowodowalo decyzje lekarza – podkrecamy kroplowke, przecinamy pecherz plodowy i na porodowke. W tym wlasnie momencie zadzwonilam po meza, ktory byl w pracy i do mamy. Pierwsza dojechala mama, ktora podmienil maz. Przeciecie pecherza nastapilo tak chyba kolo 14-14.30, skurcze zaczely byc bolesne tak kolo 15.30. Faktycznie byly b. silne i przestalam odrozniac kiedy jest skurcz, a kiedy nie. KTG tez wlasciwie rejestrowalo staly skurcz. Wtedu poprosilam o znieczulenie, ktore poprawilo i moje samopoczucie i zapis. Zu urodzila sie o 17.25 po mniej wiecej 45 minutach parcia.
    Jesli cos jeszcze chcesz wiedziec – pytaj 🙂

    Kaśka

    • Re: Do mam, które urodziły po wywołaniu porodu

      Ja jestem mamą po wywołanym porodzie.
      Trafiłam na patologię w dniu terminu po fałaszywym alarmie – ale z wysokim ciśnieniem. Przeleżałam 2 dni – podawano mi głównie ziołowe leki uspokajające :))
      Na trzeci dzień trafiłam na porodówkę i zaczęło sie wywoływanie. Dostałam oksytocynę (kroplówka). Zero rozwarcia – choć skurczyki zaczęły się pojawiać. Po końskiej dawce oksy, po wielu godzinach – rozwarcie mozę na 1 palec. Ne narzekałam – chodziłam sobie cały czas, wychodziłam na korytarz gdzie był mój mąż – chcieli nas wpuścić na salę rodzinną dopiero wtedy, gdy zacznie się właściwa akcja. Dzwoniłam do rodziców, gadałam ze współrodzącymi 🙂 i tak minął caaaały dzień. Pod wieczór jeden z lekarzy powiedział, zę u niego wszystkie rodzą i zrobił mi chyba taki minutowy masaż szyjki. Oj – wtedy zabolało… lae ruszyło z kopyta… poszliśmy z mężem na salę, później pod prysznic (bardzo polecam) i po 1,5 godzinie byłam mamą 🙂 Nie bolałao mocniej niż przy pierwszym porodzie, choć faktycznie wywoływane skurcze są dł€ższe i mocniejsze – za to naogół szybciej wszystko postępuje. Nie obawiaj się wywoływanie – czasami tak po prostu trzeba.
      Acha – wiele dziewczyn miało na początku tak zwany test oksy – niewielka dawka żeby sprawdzić, czy w ogóle coś się rusza. jeżlei nic – to nie “zmuszano” na siłe malucha do porodu.
      Przy mnie urodziła też dziewczyna po dwutygodniowym przenoszeniu. Jej zaaplikowano jakiś żel na rozwarcie. Rodziła w znieczuleniu – miała tylko wyjątkowo długą fazę parcia.
      Pozdrawiaj serdecznie i POWODZENIA 🙂

      Ania i Michałek (16.04.04)

      • Re: Do mam, które urodziły po wywołaniu porodu

        wiatm!
        Powiem tak: co szpital to obyczj. Kiedy leżałam na patologii ciazy w siódmym miesiącu to dziewczyne przychodziły w dniu terminu. dostawały zastrzyk odczulajacy przez trzy kolejne dni, potem dzień przerwy i kroplówka z oksy..
        Ja rodziłam gdzie indziej, przyszlam tydzień po terminie. dostałam niebieska tablętkę do połknieia i zastrzyk, tak co dwie godziny. w sumie trzy tabletki i trzy zastrzyki. Pierwsza dostałam o 9 rano, poród rozpoczoł sie około północy i trwał trwał i trwał. O godzinie 13:00 nastepnego dniaprzebili mi pecherz i masaż szyjki. Dostałam kroplówke na wzmocnienie skurczy bo były za słabę i Kasia nie mogła całkiem zejsć na dól, urodziłam o 14:25. Parte trwały 15 minut. To był pierwszy poród.
        Pozdrawiam

        • Re: Do mam, które urodziły po wywołaniu porodu

          Ja miałam podaną oksytocynę, bo odeszły mi wody, a skurczy w ogóle nie miałam. O 23:30 odeszły mi wody, po 24 byliśmy już w szpitalu. Przed 1 w nocy dostałam kroplówkę z oksytocyną. Zaczęły sie skurcze. W sumie od razu były dość częste, ale całkiem znośne bólowo. Potem się nasilały, ale wszystko w granicach wytrzymania :). Urodziłam o 6:55, czyli po 6 godzinach porodu (pierwsze dziecko).

          Powodzenia 🙂

          • Re: Do mam, które urodziły po wywołaniu porodu

            Ja nie byłam przeterminowana, w wyznaczonym dniu rano odeszły mi wody (ok 10 rano) i pojechaliśmy do szpitala. Nie miałam żadnych skurczy na ktg, więc poprosiłam o zrobienie lewatywy (dla mojego lepszego samopoczucia :-), po tym wszystkim dalej nie było skurczy, więc dostałam zastrzyk z oksytosyną, ponieważ skurcze nadal były marne, to później drugi. Skurcze po tym pojawiły się bardzo szybko i na początku lekkie, później bardzo się nasiliły do tego stopnia, że nie było ani chwili bez bólu. Od godz 15-tej do 18-tej tak się męczyłam i poprosiłam o znieczulenie. Niestety anestezjolog odmówił (wynikła z tego potem niezła awantura), choć lekarz prowadzący był za. Tak się tym zdenerwowałam, że przy kolejnym badaniu postanowiłam urodzić i zaczęłam przeć ile tylko sił. Później wszystko zdarzyło się lawinowo, cały personel był tak zaskoczony, że w popłochu rzucono się łapać dziecko i po zestaw do pobrania krwi pępowinowej. Jaga urodziła się błyskawicznie, w super stanie, nie miała żadnych krwiaczków, wybroczyn, opuchlizny itp – całkiem wypoczęte dziecko i byłam strasznie zaskoczona, że noworodek moze wygladać tak pięknie. Reasumując, ból po oksytocynie przychodzi szybko i błyskawicznie się nasila i jeżeli tylko rozwarcie również postępuje, to poród jest szybki i można wytrzymać bez znieczulenia. Aha, to był mój pierwszy poród i ponoć wg lekarzy bardzo łatwy (hmmm, ja tak nie uważam).
            Joanka i Jaga (04.09.03)

            • Re: Do mam, które urodziły po wywołaniu porodu

              Hej, wprawdzie rodzilam przed terminem (17 dni), ale dostalam oksy na przyspieszenie akcji (wody odeszly mi ok 13, a ze byla niedziela to lekarz sie spieszyl do rodziny, hi, hi…). Kroplowke dostalam ok. 15, nie wspominam skurczy jako szczegolnie bolesnych, pojawily sie ok. 16 a o 18.26 urodzilam. Mialam bardzo latwy porod, wiec u mnie oksy nie spowodowalo nasilenia bolu. Glowa do gory.

              Magda i Adas 12.12.04

              • Re: Do mam, które urodziły po wywołaniu porodu

                U mnie było tak.
                8 dni po terminie. Wody zaczęły się bardzo sączyć. Ok. 11 przebito mi pęcherz. Małe rozwarcie.

                ok. 14 podano mi oksytocynkę. Kiepsko działała. Zwiększano mi dawki. Z oxytocynką chodziłam 6 godzin. Później 2 kąpiele. Wciąz za małe rozwarcie, skurcze cholernie bolesne. Skakałam na piłce, chodziłam, słaniałam się… mąz razem ze mną (bardzo mi pomógł).

                Przeć zaczęlam dopiero ok 4 nad ranem. Po półtorej godziny urodziłam. Ciężko było.
                W sumie 15 h. porodu, ale u ciebie może być łatwiej, lepiej i szybciej. Każdy organizm reaguje inaczej. Ja podobno jestem typ kazachski (okreslenie mojego gina) dlatego tak ciężko było. No i nie “łaskotało”. Bolało bardzo, ale to przeciez oczywiste.

                Życzę ci szybkiego porodu, lekkiego… i dobrze będzie.
                Pozytywne myslenie to podstawa. Idziesz nie się męczyć tylko wydac na świat owoc waszej miłości. Także, dzwon po męża niech będzie od początku do końca.

                Pozdrawiam 🙂

                • Re: Do mam, które urodziły po wywołaniu porodu

                  Ja również miałam wywoływany poród z powodu odejścia wód 2 tygodnie przed terminem. Właściwie wody sączyły mi się dwa dni. po przyjeździe do szpitala około 17 i badaniu okazało się, że wody owszem odchodzą a rozwarcia i skurczy zero. O 19 podali mi oxytocynę, podłączyli pod ktg no i zaczęła sie zabwa;-) Skurzce pojawiły się bardzo szybko i zaczęły się szybko nasilać. Ale niestety rozwarcie nie postępowało tak jakbym sobie tego życzyła. Zaczęło tak boleć, że zdecydowałam się na znieczulenie. Po podaniu znieczulenia wszystko poszło gładko, rozwarcie postępowało w extra tempie i Ninka wyskoczyła w sumie po 6 godzinach porodu a 10 minutach parcia.

                  pozdr.


                  Iwona i Nina (13.01.05)

                  • Re: Do mam, które urodziły po wywołaniu porodu

                    ja tez z powodu wod na tydzien przed terminem mialam “wywolywany” porod. pisze w cudzyslowiu bo do tego celu uzyto tabletek na… zaladek. tlumaczyli mi w szpitalu dokladnie co robia z zoladkiem te tabletki, ale ja juz i tak nie bardzo kontaktowalam, wiec nie pamietam. ogolna idea jest taka, ze tabletki te sa produkowane na zoladek, ale powszechnie stosowane na terenie calych niemiec rowniez dla przyspieszenia akcji porodowej. dostaje sie jedna na 4 godziny, a akcja powinna sie rozkrecic po ok.4-5. ja mialam szczescie i juz po drugiej zaczely sie porzadniejsze skurcze, a 2 godziny po podaniu 3ciej urodzilam 🙂
                    zycze szczesliwego i szybkiego porodu! Czekaja Cie niezapomniane chwile!

                    Ania+Gordan Dorian (05.10.2004)

                    • Re: Do mam, które urodziły po wywołaniu porodu

                      Ja miałam identyczną sytuację jak Ty. 9 dni po terminie bez żadnych oznak zbliżającego się porodu położyli mnie do szpitala. 10 dnia podali oksytocynę i urodziłam.
                      Nie potrafię porównać czy skurcze są bardziej bolesne po oksytocynie niż bez, bo był to mój pierwszy poród. I urodziłam bez znieczulenia, chociaż wcześniej zarzekałam się że bez znieczulenia nie urodzę i koniec.
                      Podłączyli i kroplówkę z oksytoscyną ok. 10.45-11.00, a Zuzka urodziła się o 17.18. Skurcze faktycznie bolały, ale za to parcie to sama przyjemność. Ta część porodu trwała dosłownie 18 minut!!!
                      Aha, wody mi nie odeszły, miałam przebijany pęcherz – nawet tego nie poczułam.

                      Jak tylko poczujesz pierwsze skurcze to dzwoń po męża.

                      Powodzonka i daj znać jak poszło za kilka dni.

                      Trzymam kciuki
                      Monika


                      Zuzia 15 sierpień 2004

                      • Re: Do mam, które urodziły po wywołaniu porodu

                        Cześć, Ja urodziłam tydzien po terminie i po oksytocynie. Najpierw CiE jeszcze przebadaja przed “indukcją” jak tam twoje rozwarcie, pózniej lewatywka ( nie odchodź daleko od sedesu…, hi ). POdłaczą Cie pod sprzęt badajacy skurcze i podadz a Ci kroplówkę i za jakąś godzinę powinnas czuc skurcze. Skurcze po oksytocynie są bardzo regularne i bardzo bolesne, chociaz nie ma reguły. Każda odczuwa inaczej. Ostry, trwajacy kilka chwil, może 1m, 2m ból.Jesli wody same Ci nie odejda bedą Ci przebijac pechęrz podczas skurczu. Sama radość, bo człowiek machnalnie sie kurczy podczas bólu a tu trzeba sie rozluźnić, o ironio losu !!!! No i jesli bedzisz miała rozwarcie szybko to i szybko urodzisz a jak nie to co jakis czas przyjdzie ginekolog i podczas skurczu Cie przebada i stiwerdzi czy zwiekszyc dawke oksytocyny czy nie. W kazdym razie jak zaczniesz rodzić to masz “partyjnie” dośc wszystkiego i chociaz nie masz sił, przesz jak cholera aby miec to zgłowy tzn z d……. A tak przy okazji ktos mi mowił że skurcze sa podobne do bóli jak przy okresie. Ten ktos dostał ode mnie tegiego kopa.
                        Samo parcie porodowe też nie jest łatwą sprawą bo jak jest duze dziecko to nogi masz niemal na swojej głowie, a póxniej Twoja twarz jest w drobniutkich popękanych naczynkach krwionosnych. Ja rodzilam 10 godzin, co dwie godziny rozwarcie. Końcówka trwała 8min. Tobie zycze aby wszystko poszło znacznie lepiej bo kazdy przypadek jest inny. Podobno sie zapomina a wiec “słodkiej nie pamięci niech sie świeci cud” !!!!!!!!!!. Powodzenia.

                        • Re: Do mam, które urodziły po wywołaniu porodu

                          U mnie poród również był wywoływany. Tyle że kroplówka z oksytocyną podana 7 maja nic nie zdziałała. Byłam na bank nastawiona na poród a tu guzik….zwiększali dawki, a moja macica nie reagowała. Leżała ze mną dziewczyna, 2 tyg. po terminie której robili 3 próby wywołania porodu oksytocyną i dopiero 3,, zadziałała” (podłączali ją co dwa dni)
                          U mnie termin porodu dopiero nadchodził i często jest tak że jeśli dzidzia nie jest jeszcze gotowa, oksytocyna,,nie pomoże”. Nie pisały się żadne skurcze. Leżałam głodna 6 godzin i wróciłam na salę…
                          Urodziłam dzięki pomocy położnych i słynnych masaży 🙂
                          Poprosiłam o,,pomoc” sama, ale nie wiem czy w innych szpitalach tak chętnie pomagają.

                          Pozdrawiam i życzę szybkiego i jak najmniej bolesnego porodu

                          GOSIA i Filipek

                          • Re: Do mam, które urodziły po wywołaniu porodu

                            Ja miałam wywolywany poród – bo odeszły mi wody, a akcji brak. Dostałam oksytocynę – i zaczęła się jadza. Chcieli mi masować szyjklę, ale dlla mnie to był ból nie do zniesienia. Poprosiłam o zzzo, i potem było super. Trwało to wszystko 4 godziny.
                            Tak to było u mnie. I pomimo bólu- to był jeden z najpiekniejszych dni mojego życia ( drugi – to ślub).

                            Kasia i Sylwia Margareta 25.10.03

                            • Re: Do mam, które urodziły po wywołaniu porodu

                              Asieńko!!!
                              Pozostaje Ci wziąć kąpiel, odprężyć się, zjeść ulubionego batonika i do tego jakiś Twój osobistysmakołyczek ciążowy. Nie myśl teraz o tym bo i tak nie ma sensu. Myśl o maleństwie i że niedługo je zobaczysz i będzie z Tobą na dobre i złe. Wtedy dopiero zacznie się jazda bez trzymanki. Życzę Ci wszystkiego dobrego ! Sylwia

                              • Ja byłam na oxy!!

                                Witaj Asiu!

                                Ja w prawdzie nie byłam przeterminowana, ale ubyło mi płynu owodniowego i lekarze wysłali mnie na patologię we wtorek a w środę byłam indukowana.

                                Najpierw robią tzw. test oxytocynowy, czyli sprawdzają jak na nią reagujesz. U mnie wyszedł pozytywnie, więc miałam podawaną oxytocynę. Od godz 9:00. Na początku długo moja szyjka nie chciała reagować, ale z czasem zaczęły się malutkie skurcze, na początku mało bolesne. Gdzieś ok godziny 15, zaczęły się bardziej dokuczliwe, a przy rozwarciu 4-5 cm o godz. 17-18 nie mogłam ich wytrzymać, więć wezwałam anestezjologa i wzięłam zzo. Od tej pory już nic mnie nie bolało a poród stał się przyjemnością:-))). Nie dość że znieczulenie zniosło ból to na dodatek w ciągu niespełna godziny miałam już rozwarcie 10cm. Muszę jeszcze dodać, że zzo nie znieczuliło mi wszystkich mięśni, zrobiła mi się tzw.łatka, która strasznie bolała, więc dostałam dokładkę ze znieczulenia podpajęczynówkowego i to było to.

                                Jednak moja Martynka nie tak ułożyła główkę a dokładnie chciała wychodzić twarzyczką i zdecydowano się mi zrobić cc. Tak więc po całym dniu indukcji i tak skończyło się cesarką o godz.20:30, a ja miałam poród 2w1:-)))
                                Malutka przyszła na świat o 21:58!!!!

                                Co do męża to był ze mną od godz 12:00 do samego końca, oprócz operacji bo na salę operacyjną nie wpuszczane są osoby postronne. Cała indukcja i poród odbywał się na sali porodowej, nie na patologii więc nie było problemu z obecnością męża.

                                Co do badań przed indukcją, to ja byłam przyjęta do szpitala we wtorek, a badania miałam robione na drugi dzień od rana. Ale było to spowodowane tym, że we wtorek przyjechałam do szpitala po południu i już byli tylko lekarze dyżurni, nie było ordynatora a to on decyduje o takich zabiegach. I w moim przypadku to on podjął dezyzję o wywoływaniu porodu.

                                Mam nadzieję że troszkę ci przybliżyłam ten temat.

                                Nie bój się niczego, wszystko będzie dobrze a jak cię będzie bolało to bierz znieczulenie, bo naprawdę warto, nie dość że znosi ból to przyśpiesza poród.

                                Wielkie buziaki
                                aga+lutowa martynka(09.02)

                                • U mnie założyli żel

                                  Ja miałam wywołany poród przez założenie żelu prostaglandynowego do szyjki macicy – nie wiem czym kierują się jeśli chodzi o wybór metody wywołania – wydaje mi się jednak że u tych przeterminowanych to raczej cześciej jednak Oxytocyna a raczej “test OCT – wydolności łozyska” – ja leżałam na patologii z powodu nadciśnienia przez tydzień i z tego powodu (skaczącego ciśnienia) wywołano mi poród tydzień przed czasem.
                                  Tym przeterminowanym dawali oxytocynę.
                                  Nie nastawiaj się że zaraz po kroplówce zaczniesz rodzić – niektóre dziewczyny na naszej patologii miały kroplówkę robioną kilka razy… i nic. Czasem reakcja jest na drugi dzień. Różnie. Co innego przyspieszenie akcji porodowej a co innego jej całkowite zainicjowanie…
                                  Mąż też niech się nie spieszy bo poród wywoływany często długo trwa (I faza) a bedziesz w tym czasie na patologii gdzie nie wpuszczają osób odwiedzająych (przynajmniej u nas nie wpuszczal – chociaż nie wiem czemu ale mojego męża wpuścili już na sam koniec jak leżałam ostatni raz pod KTG – dziwne bo nie miałam tam zadnych znajomości ani nei dałam nikomu w łapę – chyba musiałam tragicznie wyglądać bo po tym żelu zaczęłam strasznie wymiotować + biegunka – więc nie trzeba się martwić lewatywą 🙂 – natychmiast się zaczęłam odwadniać i dostałam goraczki -chyba miałam w końcu 39 st. zanim wpadli na genialny pomysł żeby mi podac płyny dożylnie – i tak rodziłam, z goraczką). Co jakiś czas będą badać rozwarcie i na tej podstawie będziesz wiedzieć czy już niebawem trafisz na salę porodową czy jeszcze dłuuugo to potrwa 🙂 U nas na salę porodową trafiało sie z rozwarciem powyżej 6 cm… mnie zawieźli jak miałam 8 cm – całe szczęście że mnie łaskawie zbadali bo mało brakowało a bym nie zdążyła sie na łóżku porodowym zainstalować 🙂
                                  Musisz być z mężem po prostu w łączności komórkowej 🙂
                                  Ja miałam żel założony o 9 rano a na salę porodową trafiłam około 20tej więc trochę to trwało momo że żel zaczął działać natychmiast.

                                  Co do bólu to nie mam porównania ale skurcze – pierwsza faza była rzeczywiście bolesna i długo trwała – przy porodzie wywoływanym skurcze są bolesne i krótkie (takie kopniaki) i dlatego nie dają rozwarcia w związku z czym to tak długo trwa (ta faza rozwierania)

                                  ALE WSZYSTKO DA SIĘ PRZEZYĆ!!! I WCALE NIE BYŁO TAK STRASZNIE!!! 🙂

                                  Agata i Ania (7.09.2004)

                                  • Re: Do mam, które urodziły po wywołaniu porodu

                                    Chyba Cie to nie pocieszy… Mialam wywolywany porod w sumie 4 razy – za czwartym sie udalo. Oksytocyna nie dzialala, pojedyncze cytoteki tez. Po trzech tygodniach – ten czwatry raz okazal sie sukcesem polowicznym – oksytocyna nie dzialala nadal, dostalam 4 cytoteki, masaze ale zatrzymalo sie na 2/3 cm rozwarcia i po 17h mnie pokroili….to byl 40 i 6tc
                                    Trzy razy widzialam niesamowicie zawiedziona mine meza….

                                    Toeris, Ala(14/09/03) i zielone swiatlo

                                    • Re: Do mam, które urodziły po wywołaniu porodu

                                      chyba juz jesteś po..
                                      ale jakby co to pytaj

                                      ja urodziłam bo już lekarz miał mnie dość
                                      chodziłam za nim cały czas, ze chce rodzić, ze nie po to przyszłam do szpitala by leżec sobie ale by rodzić
                                      w końcu po 5 dniach się ugiął i wywołali mi poród ;))

                                      Anies i Wojtuś (23.07.2003)

                                      • Re: Do mam, które urodziły po wywołaniu porodu

                                        Mam nadzieję że Asiucha już urodziła i nie zdążyła przeczytać Twojego opisu. Gdybym to przeczytała przed swoim porodem, to bałabym się 1000 razy bardziej .
                                        Ja rozumiem że miałaś ciężki poród (mnie też bolało), ale to chyba nie powód żeby kogoś straszyć! Myślę że można przedstawić sytuację rzetelnie ale bez zbędnych emocji, które napewno nikomu w takiej sytuacji nie pomogą 🙁

                                        Pozdrawiam
                                        Monika


                                        Zuzia 15 sierpień 2004

                                        Znasz odpowiedź na pytanie: Do mam, które urodziły po wywołaniu porodu

                                        Dodaj komentarz

                                        Angina u dwulatka

                                        Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                        Czytaj dalej →

                                        Mozarella w ciąży

                                        Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                        Czytaj dalej →

                                        Ile kosztuje żłobek?

                                        Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                        Czytaj dalej →

                                        Dziewczyny po cc – dreny

                                        Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                        Czytaj dalej →

                                        Meskie imie miedzynarodowe.

                                        Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                        Czytaj dalej →

                                        Wielotorbielowatość nerek

                                        W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                        Czytaj dalej →

                                        Ruchome kolano

                                        Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                        Czytaj dalej →
                                        Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                        Logo
                                        Enable registration in settings - general