Marta tydzień temu miała swój kolejny epizod gorączkowo-kaszlowy. Jest alergikiem, zazwyczaj podobnie to wygląda. Kaszel, duszność, czasem gorączka. Dostaje sterydy, coś na rozrzedzenie i jest spoko. Wezwany lekarz z Medicovera to potwierdził i wszystko wyglądało, że jest ok. Został tylko kaszel mokry, ale nie jakiś przeraźliwy. Marta chodzi normalnie do przedszkola.
Dziś byłam z nimi po jakies tam skierowania i przy okazji (bo wg mnie Marta zdrowa) poprosiłam o osłuchanie. I ku mojemu przerażeniu i zdziwieniu lekarka (byłyśmy o niej pierwszy raz, ale ma same dobre opinie, ponoć świetny lekarz) stwierdziła ZAPALENIE PŁUC. Zaleciła 10 dni antybiotyka-kilera i siedzenie w domu. I powiedziała tak powaznie: “Pani dziecko JEST BARDZO CHORE” 🙁 Dziecko w świetnej formie, bez gorączki… Nawet osłabiona nie jest. Przerażona zabrałam ją i pojechałam do mojej lekarki z przychodni, taka domowa, zna mnie i Martę od urodzenia. Zna jej kaszel itp. Oczywiście nie powiedziałam o podejrzeniu zapalenia płuc, opowiedziałam tylko o zeszłotygodniowym epizodzie i o zastosowanym leczeniu. Osłuchała ją uwaznie, powiedziała, że duszności czy świstów nie słyszy, słyszy pewne zalegania. Ale absolutnie nie jest to stan na antybiotyk ani nawet na niechodzenie do przedszkola. Mam tylko ją rozrzedzać Mucosolvanem i oklepywać, a jutro postawić bańki.
Oczywiście skłonna jestem przyznać rację “starej” lekarce, zna Martę, ale tamta akurat przypadkiem (nie z tego powodu do niej poszłam, jak pisałam) jest dobra w płucnych problemach. I teraz mam zgryza czy usłyszała faktycznie COŚ, czego nie usłyszała “stara” lekarka? Czy nie znając jej słyszalne zalegania potraktowała jak zapalenie płuca.
Mam opcję, albo faszerować Martę końską dawką i trzymać w domu 10 dni (kurcze, realnie nawet nie mam jak…) albo zawierzyć diagnozie po swojej myśli “starej” lekarki i narazić Martę… na Bóg-wie-jakie-powikłania, a nawet szpital (?!). Trzeciej porady medycznej raczej nie mam gdzie zasięgnąć, zresztą byłby to przypadkowy jakiś lekarz.
I jestem w kropce. 🙁
Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Dwóch lekarzy, dwie przerażająco różne diagnozy – i co mam robić???
Taki napad jakieś 2 godziny po zaśnięciu, długo trwajacy, a jak zwymiotuje flegmą, albo sie wykaszle to resztę nocy spokój?
Znajomy pediatra twierdzi, że to normalne PO przeziębieniu/zapaleniu oskrzeli i może trwać nawet 2-3 tygodnie.
Krzyś tak się męczył ostatnio – wyleczyłam w 3 dni syropem z cebuli, wapnem i bioaronem 😀
u nas było zapalenia pluc tylko z goraczką a bez kaszlu. Radze zrobic rentgen, tylko wtedy bedziesz pewna. Mi tez kilka razy podejrzewali zap. płuc – np jak sie zdyszałam biegnąc do przychodni ( i angina jak wczesniej jadłam biały serek 😉
my przy tym zap płuc mielismy CRP 120 i OB 60 (chyba)
Ufff… No coś takiego. Nie dostaje mleka w nocy ( jakaś korzyśc tego kaszlu- odwyk od jedzenia w nocy) i w sumie kaszle coraz mniej…i Sinupret chyba pomógł. BioaronC też dosteje. Cebulę też;) i Xyzal…
Broń Boże nie namawiam Cię do ignorowania objawów – tylko do nie panikowania – bo może to nic nie być 🙂
Znasz odpowiedź na pytanie: Dwóch lekarzy, dwie przerażająco różne diagnozy – i co mam robić???