Witam Was wszystkie,
waszego maila zobaczylam juz wczoraj, nie bylam jednak w stanie Wam odpisac. Cala ta sytuacja jest dla mnie tak trudna, ze musialam dojrzec. Bardzo wzruszyla mnie wasza dobroc i otwarte serca. W calym tym nieszczesciu mam wielu przyjaciol i ludzi ktorzy chca mi pomoc. Kazda zlotowka jest czescia mojego zdrowia. Jestem po rozmowie z neurologiem ktory powiedzial ze jestem idealnym przypadkiem do leczenia Interferonem. Kuracja musi minimum trwac dwa lata. Jutro jade na spotkanie w zwiazku interferowcow przy Akademii Medycznej. Z tego co wiem Fundaja otworzy konto na ktore bedzie mozn wplacac pieniazki. Mam jeszcze jedna dobra wiadomosc, Firma farmaceutyczna co drugi miesiac arefunduje mi kuracje, wiec koszt bedzie 50 000 a nie 10 000. Na szczescie pracuje w duzej firmie i moj maż tez i dostaniemy z firm jakies pieniadze. Dzwonie tez do wszystkich znajomych ktorzy pracuja w duzych firmach i wyglada na to ze tez da sie cos zrobic. Cala swoja energie obecnie zuzywam na szukanie kasy. To pozwala mi nie myslec o chorobie tylko skupic sie na poszukiwaniach. Jutro wieczorem bede wiedziala juz wszytko o kuracji ktora mnie czeka bo wierze ze dzieki dobrym ludziom przejde ja i bede sie cieszyc jeszcze dlugimi latami z moim synkiem. Dziekuje Bogu kazdego dnia za niego, bo najwyraznie ciaza zaostrza u mnie objawy i dla wlasnego dobra nie powinnam miec wiecej dzieci. Gdybym dowiedziala sie przed ciaza nie mialabym teraz motywacji do walki bo pewnie nie zdecydowalabym sie na zalozenie rodziny. Jeszcze raz chcialam Wam podziekowac za wsparcie i chec pomocy nie umiem ladnie pisac i wyrazac swoich uczyc ale plakalam ze sczescia czytajac wasze posty o pomocy. Dziekuje Wam bardzo. Bede mogla Wam w najblizszym czasie podac namiary na osoby w Fundacji u ktorych mozecie sprawdzic wiarygodnosc moich informacji. W dzisiejszych czasach jest to wazne. Ja obiecuje ze w ramach rewanzu bede wplacac do konca zycia pieniazki do fundacji na innych chorych w ten sposob bede mogla oddac to dobro ktore dostalam. Dziekuje jeszcze raz. Trudno mi prosic o pomoc ale wiem ze sama tez bym pomogla i to pomaga mi przetwac. Nie prosze dla siebie tylko dla mojego synka bo najwiekszym moim marzenienm jest patrzec jak rosnie, a po tym ataku widze go juz slabiej i nie moge dopuscic do tego zeby nie widziec jego slicznej buzi. Kazda zlotowka, nie wazne duza czy mala to czastka mojego zdrowia Dziekuje ze ratujecie mi zycie
pozdrawiam,
Beata i Filip 19,07,2003
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: dziekuje za szczescie w nieszczesciu
Re: dziekuje za szczescie w nieszczesciu
Wierze, ze uda sie zdobyc potrzebne pieniadze na leczenie i bardzo dlugo bedziesz sie cieszyc swoja rodzina. Jest z Toba tyle osob, ze nie moze sie nie udac 🙂
Re: dziekuje za szczescie w nieszczesciu
Trzymaj sie, myslimy o Tobie i przesylamy dobre fluidy. My tez postaramy sie dolozyc…
Re: dziekuje za szczescie w nieszczesciu
Te 50 000 brzmi strasznie, lepiej jak myślę o tym jak o 4000 zł miesięcznie czy co 2 miesiąc. Ale w końcu 50000 to jest realna kwota, tym bardziej dzięki samej Tobie i temu co już załatwiłaś 😉 Mi też się łezka w oku zakręciła. Pozdrawiam.
Asia i Oliwierek urodzony 14.01.2004 r
Re: dziekuje za szczescie w nieszczesciu
No to ja nie rozumiem
“Mam jeszcze jedna dobra wiadomosc, Firma farmaceutyczna co drugi miesiac arefunduje mi kuracje, wiec koszt bedzie 50 000 a nie 10 000. ”
P. S. Ale zbierać i tak będziemy
GOHA i Dareczek 10 m-cy (02.04.03)
Re: dziekuje za szczescie w nieszczesciu
gosiu – przepraszam że się wtracę – ale po prostu chyba tobie uciekło jedno zero… Albo przez nieuwage…..
mamiefilipa potrzeba rzeczywiście połowa 100tyś czyli 50 tyś
a ty napisałaś 5 tyś….stąd chyba to nieporozumienie w kwotach:-)
sorki że się wtrącam:-)
i to prawda – będziemy zbierać:-)
ILONA I KUBEK(21.02.02)
Re: dziekuje za szczescie w nieszczesciu
Tak, uciekło jedno zero. A szkoda, bo 5 tyś to bardzo realna kwota
GOHA i Dareczek 10 m-cy (02.04.03)
Znasz odpowiedź na pytanie: dziekuje za szczescie w nieszczesciu