Czyżbym go w końcu zdała? 😉
Wstyd sie przyznac, ale pierwszy raz bylam całkiem sama z dzieckiem od rana, sama musialam odciągac pokarm, odgrzewac, podawac, bawić Dziobla i jednoczesnie sprzątać mieszkanie… i kluczowe – kąpiel samodzielna pierwsza (wstyd…), wieczorne robienie kleiku z jednoczesnym przebieraniem w piżamkę… wszystko razem, bo marudnego Mateuszka pod wieczór lepiej nie odkładać… tyle że zawsze jest nas dwoje i jest o tyle łatwiej…
podziwiam! wszystkie mamy, które same kąpia dziecko, przygotowują wszystkie posiłki, zajmują się domem a do tego jeszcze nierzadko do pracy chodzą… podziwiam Was bardzo! nie było mi bardzo trudno, ale było inaczej… na pewno trudniej… a teraz noc, słoneczko już śpi w swoim pokoju a ja sama z moją wyobraźnią w nocy wybujałą i strachogenną… 😉 jak dobrze, że jutro jest niedziela 🙂
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: egzamin na mamę?
Re: egzamin na mamę?
ja też byłam z siebie dumna po “pierwszym razie”, hihihi. wcześniej nie przypuszczałam, że tyle rzeczy można zrobić jedną ręką…
a samotne matki podziwiam tak samo jak matki bliźniąt :-)))
całuski,
Znasz odpowiedź na pytanie: egzamin na mamę?