gdzie się podziało dobre wychowanie? [długie]

ja już nie wiem, czy świat kompletnie schodzi na psy, czy to ja jestem taka przedpotopowa…
wychowano mnie – że tak powiem – dobrze. wbito do głowy, że wychodzący mają pierwszeństwo, że starszym należy ustępować (pierwszeństwa w drzwiach, miejsca w autobusie), że “dzień dobry/do widzenia/proszę/dziękuję/przepraszam”, że pierwsi kłaniają się młodsi starszym / mężczyźni kobietom… podstawowy zestaw. tak mi się przynajmniej wydawało…

przez całe życie się do tego stosowałam i nawet gdybym chciała “schamieć” to już nie dam rady… a tu na każdym kroku społeczeństwo uświadamia mi, że chyba powinnam…
zatrzymuję się przed wejściem do sklepu żeby wypuścić wychodzących, a zza moich pleców wyskakują ludziska i przepychają się, jakbym stała sobie na środku z braku innych pomysłów…
przez kilka miesięcy kłaniałam się pierwsza panu z sąsiedniego biura, czekając aż mnie zapamięta i podchwyci – w końcu przestałam i… od tego czasu nie mówimy sobie “dzień dobry”…
w markecie poruszam się mniej-więcej jak na drodze – wychodząc z bocznej alei “włączam się do ruchu” sprawdzając najpierw czy ktoś nie jedzie główną. natomiast jadąc główną co chwilę obrywam z boku… i zapomnij o “przepraszam”…

to takie drobiazgi. nawet nie wspominam o tak zaawansowanych akcjach jak: parkowanie tak by nie zająć dwóch miejsc na raz, pomoc we wnoszeniu wózka po schodach, ustępowanie pierwszeństwa ciężarnym (nawet w kasie dla uprzywilejowanych bez dyskusji nie da rady…), unikanie przekleństw w miejscach publicznych (sama klnę jak szewc, ale na litość boską, nie przy obcych ludziach!) czy pilnowanie psa żeby nie walił kupy na środku chodnika (przynajmniej tyle – bo sprzątanie po pupilach zostawiam w sferze marzeń…).

ludzie zachowują się jakby byli na świecie sami. nie potrafią współżyć z innymi. widzą czubek własnego nosa i ani centymetra dalej. strasznie to smutne…
a ja, wychowując dzieci tak jak mnie wychowano, z jednej strony wiem, że postępuję słusznie, a z dugiej mam wrażenie, że funduję im frustrację na całe życie…

musiałam się wyżalić. przy okazji pozdrawiam jednego (sic!) miłego pana, który sam z siebie pomógł mi wnieść wózek do UM w Bytomiu jakiś tydzień temu (szkoda, że nie było go w tłumku ludzi, których spotkałam na tych samych schodach dzisiaj…) i jednemu (sic!) miłemu małżeństwu, które na moją prośbę o przepuszczenie w kolejce do kasy pierwszeństwa nie wzdychało ciężko, nie udawało że mnie nie widzi i nie kłóciło się ze mną, tylko wręcz z zaskoczeniem odpowiedziało “oczywiście!”.

adacho

antek

14 odpowiedzi na pytanie: gdzie się podziało dobre wychowanie? [długie]

  1. Zamieszczone przez olenka_p
    ja już nie wiem, czy świat kompletnie schodzi na psy, czy to ja jestem taka przedpotopowa…
    wychowano mnie – że tak powiem – dobrze. wbito do głowy, że wychodzący mają pierwszeństwo, że starszym należy ustępować (pierwszeństwa w drzwiach, miejsca w autobusie), że “dzień dobry/do widzenia/proszę/dziękuję/przepraszam”, że pierwsi kłaniają się młodsi starszym / mężczyźni kobietom… podstawowy zestaw. tak mi się przynajmniej wydawało…

    przez całe życie się do tego stosowałam i nawet gdybym chciała “schamieć” to już nie dam rady… a tu na każdym kroku społeczeństwo uświadamia mi, że chyba powinnam…
    zatrzymuję się przed wejściem do sklepu żeby wypuścić wychodzących, a zza moich pleców wyskakują ludziska i przepychają się, jakbym stała sobie na środku z braku innych pomysłów…
    przez kilka miesięcy kłaniałam się pierwsza panu z sąsiedniego biura, czekając aż mnie zapamięta i podchwyci – w końcu przestałam i… od tego czasu nie mówimy sobie “dzień dobry”…
    w markecie poruszam się mniej-więcej jak na drodze – wychodząc z bocznej alei “włączam się do ruchu” sprawdzając najpierw czy ktoś nie jedzie główną. natomiast jadąc główną co chwilę obrywam z boku… i zapomnij o “przepraszam”…

    to takie drobiazgi. nawet nie wspominam o tak zaawansowanych akcjach jak: parkowanie tak by nie zająć dwóch miejsc na raz, pomoc we wnoszeniu wózka po schodach, ustępowanie pierwszeństwa ciężarnym (nawet w kasie dla uprzywilejowanych bez dyskusji nie da rady…), unikanie przekleństw w miejscach publicznych (sama klnę jak szewc, ale na litość boską, nie przy obcych ludziach!) czy pilnowanie psa żeby nie walił kupy na środku chodnika (przynajmniej tyle – bo sprzątanie po pupilach zostawiam w sferze marzeń…).

    ludzie zachowują się jakby byli na świecie sami. nie potrafią współżyć z innymi. widzą czubek własnego nosa i ani centymetra dalej. strasznie to smutne…
    a ja, wychowując dzieci tak jak mnie wychowano, z jednej strony wiem, że postępuję słusznie, a z dugiej mam wrażenie, że funduję im frustrację na całe życie…

    musiałam się wyżalić. przy okazji pozdrawiam jednego (sic!) miłego pana, który sam z siebie pomógł mi wnieść wózek do UM w Bytomiu jakiś tydzień temu (szkoda, że nie było go w tłumku ludzi, których spotkałam na tych samych schodach dzisiaj…) i jednemu (sic!) miłemu małżeństwu, które na moją prośbę o przepuszczenie w kolejce do kasy pierwszeństwa nie wzdychało ciężko, nie udawało że mnie nie widzi i nie kłóciło się ze mną, tylko wręcz z zaskoczeniem odpowiedziało “oczywiście!”.

    adacho

    antek

    Masz rację, rzeczywiście kultura coraz rzadziej spotykana.
    Aczkolwiek spotykana.
    Tylko też tak jest, że ci bardziej chamscy są bardziej widoczni, a kultura jest (powinna być)czymś naturalnym.
    Szczerze powiedziawszy, ja chyba na równi spotykam ludzi miłych, kulturalnych, a i takich na których szkoda języka strzępić.
    Długo by można wymieniać grzechy innych, ale najważniejsze żeby być w zgodzie ze sobą, no i z kulturą.:)

    • Zamieszczone przez olenka_p
      (…) parkowanie tak by nie zająć dwóch miejsc na raz (…)

      Zgadzam się po całości! Ale ja w sprawie tego parkowania….
      Czasami jest tak, że jedyne wolne miejsce jest właśnie na linii między dwoma miejscami (po prostu inne samochody zaczynały krzywo parkować….)
      Potem często jest tak, że samochody obok mojego odjeżdżają, a mój stoi samotnie w połowie dwóch miejsc parkingowych 😉

      … ciekawe, czy to mój samochód widziałaś…? 😉 😀

      Pozdrawiam

      • Zamieszczone przez duszencja
        Zgadzam się po całości! Ale ja w sprawie tego parkowania….
        Czasami jest tak, że jedyne wolne miejsce jest właśnie na linii między dwoma miejscami (po prostu inne samochody zaczynały krzywo parkować….)
        Potem często jest tak, że samochody obok mojego odjeżdżają, a mój stoi samotnie w połowie dwóch miejsc parkingowych 😉

        … ciekawe, czy to mój samochód widziałaś…? 😉 😀

        Pozdrawiam

        Własnie wyjrzałam przez okno, większość krzywo parkuje.
        Ja staram się wjechać w miejsce parkingowe, ale nie zawsze się uda:)
        Opoprawiam się, zazwyczaj efekt jeszcze gorszy:)
        Ale staram się, coraz lepiej mi idzie, a właściwie już dobrze

        • Zamieszczone przez olenka_p

          ustępowanie pierwszeństwa ciężarnym (nawet w kasie dla uprzywilejowanych bez dyskusji nie da rady…)

          Sytuacja z wczoraj. Ustępuję w tramwaju miejsca ciężarnej na finiszu ciąży.
          Za nią na wolnym miejscu siada kobieta w średnim wieku, charakter “stara klępa”.
          I szturcha “moją ciężarną”, że obok stoi staruszka. Na to dziewczyna, że ona jest w ciąży. A to: “i co z tego, każdy kiedyś w ciąży był, a tu stoi staruszka”. Dziewczyna wstaje, mnie krew oczy zalewa. I mówię do kobiety, że JA ustąpiłam miejsca tej pani. Jezu, jak kobieta na mnie wsiadła, że bezczelna jestem itp. Dziewczynie ustąpił miejsca ktoś inny, klępa się darła, na pociechę pół tramwaju stanęło po mojej stronie. Szczęśliwie jechałam tylko dwa przystanki.

          PS. kto ma pierwszeństwo tak faktycznie (zdroworozsądkowo), kobieta w zaawansowanej ciąży (wiadomo, hamowanie może być niebezpieczne) czy staruszka (słaba, pewnie schorowana?)
          Oczywiście tematu by nie było, gdyby “klępa” ruszyła sama swój zadek, zamiast mówić innym co mają robić 🙁

          • wlanie w niedziele rozmawialam o tym z mezem, jakie to smutne ze tak jesti ze juz nawet jak ktos sie milo, ladnie zachowa to az czesto czuje sie dziwnie, bo to takie nietypowe…..
            moj maz zawsze przepuszcza wszystkie Panie, jak siedzimy np. w poczekalni u lekarza jak wchodzi jakakolwiek kobieta to od razu wstaje zeby jej ustapic miejsca, czasem koniec koncow miejsce to….zamiast kobiety zajmuje jej maz 😮 zeby kobieta stala z dzieckiem na rekach…..
            a ja…. Na kazdym kroku jak spotykam sie z brakiem kultury czy po prostu chamstwem. licze do 10, bo z tych nerwowych jestem, ale nie chce uczyc mojego syna zlych emocji, wiec wole sie ugryzc w jezyk i przeczekac 🙁
            dwa przyklady z ostatnich dni : w piatek bylam w pobliskim sklepie z art. dla dzieci – oczywiscie z mlodym w wozku no i ide, ide ogladam itp i nagle na samym srodku przejscia stoi w poprzek wozek i starsza Pani mierzy parasolki glosno krzyczac i gestykulujac wiec aby jej nie przerwyac staje, czekam az mnie zauwazy i dopiero wtedy grzeczenie chce poprosic o odsuniecie sie abym tez mogla przejsc (daloby rade bez problemu, wystarczyly checi) i w momencie gdy juz mialam zaczac bo Pani mnie zauwazyla nie zdazylam nic powiedziec bo Pani z wrzaskiem do mnie wyskoczyla “jak Pani sobie chce przejsc to musi Pani na okolo miedzy szafkami!!!!!!!!!” noz kur.. myslalam ze jej przywale ta parasolka bo nie dosc ze babiszon zatarasowal cale przejscie to jeszcze sie bedzie na mnie darl z pretensjami…..musialam spiac sie cala sila w sobie aby nie wybuchnac no i mi sie na szczescie udalo. zreszta – takiej i tak juz nie wychowasz:(
            przyklad nr dwa – znowu ze sklepu z art dla dzieci (chyba tam dopiero zaczelam zauwazac brak kultury :() ciasno jak cholera, ciezko przejsc, widze ze z naprzeciwka idze dziewczyna w zaawansowanej ciazy, wiec odsuwam sie i przepuszczam ja aby mogla swobodnie przejsc, ale zaraz potem musze przepuscic jej meza, matke, ojca i nie wiadomo kogo jeszcze – bo to jasnie panstwo idzie i im plebs musi ustepowac pierwszenstwa….ja wiem ze to sa pierdoly, ale dla mnie niedopuszczalne!!!! w domu rodzinnym, w szkole, wreszcie w pracy ja sie z takim zachowaniem nigdy nie spotkalam 🙁 nie chodzi o to aby mi obcy ludzie z drogi schodzili, ale troche kultury, nie przepychania sie “na chama”, troche dobrej woli i emocji, a swiat napawde bylby piekniejszy!!!!!! a tymczasem Ci ludzie beda to dziecko wychowywac na takiego samego jak oni – nie wrozy to nic dobrego!
            a sytuacja pod tym samym sklepem ze stycznia (wracalismy z porodowki do domu, a ja musialam dokupic kilka rzeczy dla macka, zima, malutkie dziecko w aucie)rozladowal nam sie akumulator jak ja bylam w sklepie a maz czekal z mlodym w aucie no i grzal aby mlodemu zimno sie nie zrobilo, nie pomyslal aby zostawic wlaczony silnik. pod sklepem z 40 aut stalo, jak wyszlam ze sklepu to wpadlam w panike, bo jakby sie mlody obudzil to glodny od razu, a ja mleka nie mialam (ani swojego pokarmu) maz pol godziny chodzil i prosil ludzi, zeby mu troche pradu z akumulatora ktos “pozyczyl”…..kabelki mial – wystarczylo troche dobrej woli,a 15 osob mu odmowilo:( uwierzyc nie moglam bo przeciez NIC by ich to nie kosztowalo!!!!!!! a moj maz naiwniak to sie kilka razy na ulicy sam zatrzymywal i pomagal pechowcom. dobrze ze w koncu ktos sie ulitowal bo ja juz lzy w oczach mialam :(i w depresji poporodowej wizje ze tam zostaniemy na zawsze 😉
            a na koniec jeden pozytyw – wychodzilam ze sklepu razem z malzenstwem z dzieckiem – mezczyzna przytrzymal dzwi nie tylko dla swojej rodziny ale i dla mnie z usmiechem na ustach az mi sie glupio zrobilo po poprzednich przezyciach.
            ale sie wyzalilam;)

            • Zamieszczone przez olenka_p
              ja już nie wiem, czy świat kompletnie schodzi na psy, czy to ja jestem taka przedpotopowa…
              wychowano mnie – że tak powiem – dobrze. wbito do głowy, że wychodzący mają pierwszeństwo, że starszym należy ustępować (pierwszeństwa w drzwiach, miejsca w autobusie), że “dzień dobry/do widzenia/proszę/dziękuję/przepraszam”, że pierwsi kłaniają się młodsi starszym / mężczyźni kobietom… podstawowy zestaw. tak mi się przynajmniej wydawało…

              mi też nadal się tak wydaje. ale może też przedpotopowa jestem…

              • Zamieszczone przez kotagus
                Sytuacja z wczoraj. Ustępuję w tramwaju miejsca ciężarnej na finiszu ciąży.
                Za nią na wolnym miejscu siada kobieta w średnim wieku, charakter “stara klępa”.
                I szturcha “moją ciężarną”, że obok stoi staruszka. Na to dziewczyna, że ona jest w ciąży. A to: “i co z tego, każdy kiedyś w ciąży był, a tu stoi staruszka”. Dziewczyna wstaje, mnie krew oczy zalewa. I mówię do kobiety, że JA ustąpiłam miejsca tej pani. Jezu, jak kobieta na mnie wsiadła, że bezczelna jestem itp. Dziewczynie ustąpił miejsca ktoś inny, klępa się darła, na pociechę pół tramwaju stanęło po mojej stronie. Szczęśliwie jechałam tylko dwa przystanki.

                PS. kto ma pierwszeństwo tak faktycznie (zdroworozsądkowo), kobieta w zaawansowanej ciąży (wiadomo, hamowanie może być niebezpieczne) czy staruszka (słaba, pewnie schorowana?)
                Oczywiście tematu by nie było, gdyby “klępa” ruszyła sama swój zadek, zamiast mówić innym co mają robić 🙁

                wrrrrrr niecierpie takich bab!!!! tez takich kilka w ciazy “zaliczylam” 🙁 taaa jak one w ciazy byly to pewnie sie darly w kazdej kolejce po mieso ;( a pozniej dzieci “pozyczaly” i wtedy to bylo ok 🙁

                • Choćbym o sobie czytała. Pamiętam jak w ciąży słabo się poczułam stojąc w kolejce. Nikt nawet uwagi nie zwrócił. O przepuszczeniu w kolejce nie wspomnę. Kiedyś taki emeryt mi powiedział “te czasy się skończyły” Albo niedawno – targałam wózek z Igorem po schodach w sklepie. Miną mnie pan wbiegający po owych schodach. “Dżentelmen” w każdym calu. Miłe nie? Ech życie! Za to często spotykam się z tym, że pomaga kobieta kobiecie. Mi kilkakrotnie pomogła inna mama wnieść wózek po schodach albo przytrzymała drzwi. Przepuściła w kolejce, gdy mały za bardzo dokazywał 😉

                  • Zamieszczone przez duszencja
                    Zgadzam się po całości! Ale ja w sprawie tego parkowania….
                    Czasami jest tak, że jedyne wolne miejsce jest właśnie na linii między dwoma miejscami (po prostu inne samochody zaczynały krzywo parkować….)
                    Potem często jest tak, że samochody obok mojego odjeżdżają, a mój stoi samotnie w połowie dwóch miejsc parkingowych 😉

                    … ciekawe, czy to mój samochód widziałaś…? 😉 😀

                    Pozdrawiam

                    nie, no są sytuacje kiedy inaczej się nie da – to zrozumiałe.
                    szlag mnie trafia kiedy przy mojej ulicy – gdzie parkują “sami swoi”, miejsca jest mało, a samochodów sporo i wszyscy o tym wiedzą – sąsiad parkuje sobie nonszalancko zajmując miejsce gdzie ja, tak zwana “baba”, wcisnęłabym 2 spore wozy.

                    adacho

                    antek

                    • Zamieszczone przez garcia
                      ja wiem ze to sa pierdoly, ale dla mnie niedopuszczalne!!!! w domu rodzinnym, w szkole, wreszcie w pracy ja sie z takim zachowaniem nigdy nie spotkalam 🙁 nie chodzi o to aby mi obcy ludzie z drogi schodzili, ale troche kultury, nie przepychania sie “na chama”, troche dobrej woli i emocji, a swiat napawde bylby piekniejszy!!!!!!

                      dokładnie o to mi chodzi! odrobina dobrej woli, empatii, chwila uwagi poświęcona drugiemu człowiekowi, uśmiech, drobna przysługa – to też dobre wychowanie. nic nie kosztuje, a świat od razu pięknieje i wraca wiara w człowieka! wracałaBY…

                      te wkurzające sytuacje to takie pierdoły. ok, ale miłe rzeczy to często też pierdoły, drobiazgi, które wymagają tyle samo energi co sprawienie komuś przykrości. przykład: tyle razy przepuszczałam w kolejce w markecie ludzi, którzy mieli mniejsze zakupy ode mnie – ot tak, po prostu. skasowanie kilku rzeczy zajmuje ze 3 minuty, ja z pełnym wózkiem i tak spędzę w kasie kwadrans, więc co mi szkodzi? a jak miło się od razu robiło – ludzie zaskoczeni, najpierw się krygowali, że “nie trzeba, ależ, itp”, ale zawsze w końcu korzystali i z uśmiechem dziękowali odchodząc, a ja zawsze im mówiłam, że kiedyś oni komuś tak pomogą.
                      podobno wszystkie miłe rzeczy robimy po to, żeby poczuć się lepszymi. pewnie tak, ale jeśli “przy okazji” ktoś inny też na tym zyskuje, to po co się hamować?
                      podobno też dobra energia wysłana w świat zawsze wraca. może to dziecinne, że oczekuję od świata “rewanżu”, ale gdzie się podziała cała moja pozytywna energia puszczona w eter?!…

                      wychowuję dzieci zgodnie z moimi przekonaniami. inaczej i tak nie potrafię. pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że takich “oldschoolowców” jest więcej i to z ich dziećmi będą się najczęściej spotykać moi synowie.

                      adacho

                      antek

                      • Zamieszczone przez olenka_p
                        podobno też dobra energia wysłana w świat zawsze wraca. może to dziecinne, że oczekuję od świata “rewanżu”, ale gdzie się podziała cała moja pozytywna energia puszczona w eter?!…

                        wychowuję dzieci zgodnie z moimi przekonaniami. inaczej i tak nie potrafię. pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że takich “oldschoolowców” jest więcej i to z ich dziećmi będą się najczęściej spotykać moi synowie.

                        podpisuje sie rekami i nogami – moimi, meza i syna naszego jedynego 😀

                        • Zamieszczone przez garcia
                          podpisuje sie rekami i nogami – moimi, meza i syna naszego jedynego 😀

                          i ja sie podpisuję

                          • Zamieszczone przez olenka_p
                            dokładnie o to mi chodzi! odrobina dobrej woli, empatii, chwila uwagi poświęcona drugiemu człowiekowi, uśmiech, drobna przysługa – to też dobre wychowanie. nic nie kosztuje, a świat od razu pięknieje i wraca wiara w człowieka! wracałaBY…

                            się podpiszę
                            ale niektórych “stać na więcej” hmmm i dają upust swoim emocjom
                            ech, szkoda gadać bo denerwuje mnie to okropnie, ale ludzi nie nauczysz

                            “znajomy znajomego” wychodzi z założenia, że nie ma gwałtów bez winy kobiety, bo gdyby ona nie prowokowała to gwałtu by niebyło
                            temat od czapki, ale tak mnie naszło, że niektórym nie wytłumaczysz – taki “inny” się urodził i próbować można, ale efekty bywają mizerne 🙁

                            • Ja tez chyba jakas przedpotopwa jestem, bo zachowuje sie dokladnie tak jak ty. mam fiola na puncie kultury, a juz szczegolnie podczas jedzenia!:)

                              Znasz odpowiedź na pytanie: gdzie się podziało dobre wychowanie? [długie]

                              Dodaj komentarz

                              Angina u dwulatka

                              Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                              Czytaj dalej →

                              Mozarella w ciąży

                              Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                              Czytaj dalej →

                              Ile kosztuje żłobek?

                              Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                              Czytaj dalej →

                              Dziewczyny po cc – dreny

                              Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                              Czytaj dalej →

                              Meskie imie miedzynarodowe.

                              Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                              Czytaj dalej →

                              Wielotorbielowatość nerek

                              W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                              Czytaj dalej →

                              Ruchome kolano

                              Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                              Czytaj dalej →
                              Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                              Logo
                              Enable registration in settings - general