Golizna przy dziecku – do kiedy?!

Powiedźmy że dla mnie nie jest problemem, dzieci też nie sugerują, że swoją nagością (czytaj goła matka pod prysznicem bądź przemykająca biegusiem między łazienką do pokoju – żadne ekscesy ;)) narażam je na traumę..

Ale czy faktycznie? Jest jakiś “niepisany przepis” kiedy dziecko już nie powinno oglądać rodziców gołych?

PS. ostatnio miałam taką rozmowę z pewną psycholog, która mnie przekonywała, że blisko 6-letnia dziewczynka nie powinna już oglądać nagiej matki, nie mówiąc już o 7-letnim synu :). Trochę pomyślałam nad tym, nie do końca się zgodziłam, ale wzięłam pod uwagę. Chciałam się zastosować, ale, kurcze, trudno jest… Zwłaszcza rano, jak w ciągu pół godziny wszyscy co się myją to się myją, ci co tylko sikają 😉 też muszą to zrobić w tym samym czasie… Wiem, pewnie rozwiązałby problem dom z kilkoma łazienkami…

Strona 7 odpowiedzi na pytanie: Golizna przy dziecku – do kiedy?!

  1. Zamieszczone przez bertolumia

    co z dziecięcą intymnością, niewinnością?
    przecież na wszystko w zyciu jest czas i miejsce

    to jest mój punkt widzenia, mam do niego prawo
    ja nie zezwalam na bieganie nago po domu!! nigdy na to nie zezwolę! są granice moralności, przyzwoitości i stosowności- moje granice, które w moim domu wyznaczam ja sama

    czytam co piszesz i jakoś tak (bez związku z tematem ;)) przypomniała mi się koleżanka, która w wieku ok. 11 lat musiała od koleżanek dowiadywać się, co to są podpaski i do czego służą. Mama swoje podpaski chowała głęboko – i przed nią, i przed resztą rodziny.
    Też pewnie miała takie granice moralności, przyzwoitości i stosowności

    • Zamieszczone przez morena
      czytam co piszesz i jakoś tak (bez związku z tematem ;)) przypomniała mi się koleżanka, która w wieku ok. 11 lat musiała od koleżanek dowiadywać się, co to są podpaski i do czego służą. Mama swoje podpaski chowała głęboko – i przed nią, i przed resztą rodziny.
      Też pewnie miała takie granice moralności, przyzwoitości i stosowności

      tylko widzisz wbrew pozorom moi rodzice byli bardzo bezpośredni (mimo że ojcu blizej wiekiem do mojej babci było niż do mamy taka przepaść )
      o sexie, dorastaniu i śmierci rozmawialismy przy niedzielnym rosole

      ja się jedynie sprzeciwiam bieganiu na golasa a to róznica:)

      a z mama to ja na imprezy chodziłam:)

      • Zamieszczone przez morena
        c
        Też pewnie miała takie granice moralności, przyzwoitości i stosowności

        a wg ciebie wyznaczanie granic jest czymś złym? ja potępiam samowolkę- zresztą nie da rady żyć bez zasad- bo życie bez zasad jest już jakąś zasadą…

        • Zamieszczone przez majowamama
          hmmm….
          zupełnie nie widzę związku z nagością

          no przecież napisałam:
          “bez związku z tematem” 😉

          • Zamieszczone przez bertolumia
            a wg ciebie wyznaczanie granic jest czymś złym?

            nie jest niczym złym – ale czasami warto po prostu nasze zasady skonfrontować z ogólną wiedzą psychologiczną, by nieświadomie dziecku mniejszej czy większej krzywdy nie wyrządzić.
            Stąd chyba ta dyskusja, prawda? 🙂

            • Zamieszczone przez morena
              nie jest niczym złym – ale czasami warto po prostu nasze zasady skonfrontować z ogólną wiedzą psychologiczną, by nieświadomie dziecku mniejszej czy większej krzywdy nie wyrządzić.
              Stąd chyba ta dyskusja, prawda? 🙂

              no ale ja chyba krzywdy nie robie dziecku- przeciez nie udaję przy małej że nie ma tematu- po prostu nie zezwalam mężczyzną obnażać się przy dziewczynkach- ot moje zasady,mój nie-małz musi sie pilnować ze swoja nagością i tyle, ja zresztą tez nie paraduję i wcale nie mam problemu z seksualnoscią nie szmotam sie w panice jak mi dziecko do kibelka wejdzie po cos tam, chłopina tez nie krzyczy w panice:)
              sama – jako dziecko wolałabym aby mi zaoszczedzono takich widoków- wiec nie funduje tego moim dzieciom:)
              przydzie czas i pora- usiadziemy i pogadamy o róznicach i podobieństwach- na chwile obecną nie widzę potrzeby zaprzatać małemu dziecku głowy genitaliami:)

              • Zamieszczone przez majowamama
                to “też” zupełnie mnie zmyliło

                no to taki chyba nieświadomy łącznik tematów…

                • Zamieszczone przez bertolumia
                  dla mnie bez róznicy czy mam 6 czy 36 lat!
                  ojciec to ojciec- nie mam zamiaru patrzec na tatę przez pryzmat nagosci

                  wyjatkiem bedzie gdy bedę musiała zmienic staremu, schorowanemu ojcu pampersa- wtedy siłą rzeczy zerknę na jajko:)

                  A ja myślę, że piszesz to z perspektywy 36 – latki. Pamiętasz co o nagości wiedziałaś w wieku lat 6? Czy naprawdę uważasz, że jeśli dziecko zobaczy mamę lub tatę nago – i nie na zasadzie latamy nago przez cały dzień, by dziecko z nagością oswajać tylko w sytuacji przebierania się, wyjścia z wanny czy łazienki po kąpieli robisz dziecku krzywdę, a jeszcze nie daj Boże powie o tym w przedszkolu, namaluje obrazek z genitaliami to już patologia na maksa? Uważam, że jeśli dziecko od nowości oswojone jest z tym jak wygląda ludzkie ciało nago, rodzice nie wciskają mu na siłę widoków swoich nagich ciał, ale też nie kryją się w panice, gdy dziecko wejdzie do łazienki to rysując rodzinę fiutków i cycków nie zrobi takie dziecko niczego niezwykłego i zakrawającego o wykorzystywanie, molestowanie czy inną patologię. Każdy z nas miał etap nauki rozróżniania płci, każdy się tym fascynował, interesował i niejedna z nas rysunki w cycki i fiutki “ubierała”, a wykorzystywane nie byłyśmy.
                  U nas jak u większości z Was – nie latam celowo po domu nago, mąż też luzaka nie zgrywa, ale nie ma paniki jak Jula wejdzie do łazienki, gdy ja się kąpię, nie mam jazdy jak się wycieram po kąpieli czy w sytuacji, gdy robię siusiu i Jula do ubikacji wpadnie.
                  Mąż ma więcej krępacji – idąc się kąpać zamyka drzwi od łazienki na klucz, stara się nie latać nago przy Julce, w bokserkach po domu chodzi jak się ubiera.
                  Jula od pewnego czasu nie chce, by tata ją mył – uszanowałam i robię to ja.

                  • Zamieszczone przez ulaluki
                    Mój syn 6 letni na pewno nie patrzy na mnie przez pryzmat nagości, traktuje to jako normalność, wchodzi do łazienki, w sumie nie keidy chce, ale to z innych powodów, zupełenie traktujemy to zwyczajnie, bo nagość jest też częścią naszego życia.

                    Normalnie chodzimy w ubraniach, ale też nie uciekam z przestrachem jak mnie “nakryje”.

                    Jeśli Konrad rysuje siusiaka sobie czy tacie, to traktuje to jako rysowanie włosów czy ręki, bo niby czemu ma inaczej do tego podchodzić. Przecież to są normalne części ciała.
                    Co do interpretacji rysunków… O ile mi wiadomo trzeba mieć kompetencje do tłumaczenia rysunków.
                    Nie sądzę, że rysowanie siusiaków jako normalnej części ciała zaniepokoi psychologa, no aLE może odezwie się Figa, czy inny psycholog.

                    Tu się mogę podpisać.

                    • Zamieszczone przez bertolumia
                      gotka ja nie uciekam jak mnie dziecko nakryje pod prysznicem albo w wannie- ja twierdzę że nie należy się obnosić z golizną i tego demonstrować w imię “oswajania z nagością”
                      czytaj mnie ok?

                      a na marginesie- moją córkę myje zawsze jej tata…

                      A które zachowania traktujesz jako demonstracyjne “oswajanie z nagością”? Przepraszam, bo może nie doczytałam dlatego pytam sobie.

                      • gacka przeczytaj moje wszystkie posty to zrozumiesz czego ja nie akceptuję-
                        ja nie akceptuje manifestowania golizna przy dzieciach- sytuacje incydentalne nie stanowią dla mnie problemu…

                        a na marginesie, bo przytaczasz sytuację z rysunkiem- ja mam oczy szeroko otwarte po prostu… A ty rób ja uważasz- twój świat, twoje dzieci, twój sposób wychowania, nic mi do tego…

                        • Zamieszczone przez gacka
                          A które zachowania traktujesz jako demonstracyjne “oswajanie z nagością”? Przepraszam, bo może nie doczytałam dlatego pytam sobie.

                          manifestowanie? nagminne latanie przy dzieciach z goła dupą, my dorośli mamy się pilnować na tyle na ile jestesmy w stanie

                          • Zamieszczone przez gacka
                            A ja myślę, że piszesz to z perspektywy 36 – latki. Pamiętasz co o nagości wiedziałaś w wieku lat 6?.

                            błąd- moido 36 brakuje jakieś niecałe 10 więc dobrze pamiętam jak to było gdy miałam lat 6

                            • Zamieszczone przez bertolumia
                              gacka przeczytaj moje wszystkie posty to zrozumiesz czego ja nie akceptuję-
                              ja nie akceptuje manifestowania golizna przy dzieciach- sytuacje incydentalne nie stanowią dla mnie problemu…

                              a na marginesie, bo przytaczasz sytuację z rysunkiem- ja mam oczy szeroko otwarte po prostu… A ty rób ja uważasz- twój świat, twoje dzieci, twój sposób wychowania, nic mi do tego…

                              No właśnie przeczytałam

                              ja się nie ukrywam ale zabraniam nie-małżowi paradować z gołym zwisem przy dziecku, bo wydaje mi się to “zboczone”

                              dodajesz:

                              i ja nadal bedę sie upierać że nie należy ojcu paradować przy córce z gołym fiutem a matce przy synu z goła psiochą

                              Potem piszesz, że nie masz problemu z tym, jak dziecko zobaczy Cię nago w wannie czy przebierającą się i że to są sytuacje incydentalne. Nie tolerujesz natomiast zbytniego manifestowania nagością – i tu mam zagadkę, co przez to rozumiesz, bo z jednej strony sama się nie ukrywasz, choć jesteś przeciwniczką pokazywania przez matkę synowi psiochy, nie-mężowi zabraniasz pokazywania zwisu, a już nie wiem jak mam rozumieć słowa o tym dmuchaniu na zimne, kuszeniu losu itd.
                              Rozumiem, że chodziło Ci o sytuacje, w których matka i ojciec non stop latają nago po domu i raczą tym widokiem swoje dzieci, ale czy któraś z nas napisała, że tak robi lub że to akceptuje? Przecież większość nas pisze, że dopuszcza pokazanie swojego ciała dziecku w przypadku wykonywania normalnych, codziennych czynności jakimi są mycie, przebieranie i nie widzą w tym patologii, a Ty zasugerowałaś, że zawsze trzeba uważać, bo grozi nam donos od sąsiadów i wizyta “urzędasów”. Przyznam, że się pogubiłam.

                              • Zamieszczone przez bertolumia
                                błąd- moido 36 brakuje jakieś niecałe 10 więc dobrze pamiętam jak to było gdy miałam lat 6

                                Sorki – ależ chciałam Cię postarzeć
                                A tak serio – odnosiłam się do tych 6 lub 36 lat z Twojego postu, w którym pisałaś, że wiek nie ma dla Ciebie znaczenia.

                                • ja w wieku 6 lat wiedziałam wszystko o nagości i seksie:D

                                  • Zamieszczone przez bertolumia
                                    manifestowanie? nagminne latanie przy dzieciach z goła dupą, my dorośli mamy się pilnować na tyle na ile jestesmy w stanie

                                    No to wiem i tego staram się trzymać.
                                    Natomiast czy codzienne spotkania w łazience z córką, gdy ja się kąpię lub poranne czy wieczorne raczenie dziecka gołym ciałem jak się przebieram mam traktować jako nagminne?
                                    Pytam o te granice, po przekroczeniu których coś już jest nagminne wg Ciebie.

                                    • Zamieszczone przez gacka
                                      No właśnie przeczytałam

                                      dodajesz:

                                      Potem piszesz, że nie masz problemu z tym, jak dziecko zobaczy Cię nago w wannie czy przebierającą się i że to są sytuacje incydentalne. Nie tolerujesz natomiast zbytniego manifestowania nagością – i tu mam zagadkę, co przez to rozumiesz, bo z jednej strony sama się nie ukrywasz, choć jesteś przeciwniczką pokazywania przez matkę synowi psiochy, nie-mężowi zabraniasz pokazywania zwisu, a już nie wiem jak mam rozumieć słowa o tym dmuchaniu na zimne, kuszeniu losu itd.
                                      Rozumiem, że chodziło Ci o sytuacje, w których matka i ojciec non stop latają nago po domu i raczą tym widokiem swoje dzieci, ale czy któraś z nas napisała, że tak robi lub że to akceptuje? Przecież większość nas pisze, że dopuszcza pokazanie swojego ciała dziecku w przypadku wykonywania normalnych, codziennych czynności jakimi są mycie, przebieranie i nie widzą w tym patologii, a Ty zasugerowałaś, że zawsze trzeba uważać, bo grozi nam donos od sąsiadów i wizyta “urzędasów”. Przyznam, że się pogubiłam.

                                      gacka ja pisze ze swojego punktu widzenia i nie zamierzam nikogo na siłę przekonywać do moich racji
                                      koleżanka zapytała w pierwszym poscie- ja jako jedna z forumek odpowiedziałam jak ja to widzę- to wszystko
                                      nie musisz sie ze mna zgadzac, a ja nie muszę sie tłumaczyć nikomu z moich zasad…myślę że jasno sie wyrażam
                                      zresztą dlaczego ciągle pijesz do moich postów?

                                      • Zamieszczone przez bertolumia

                                        a na marginesie, bo przytaczasz sytuację z rysunkiem- ja mam oczy szeroko otwarte po prostu… A ty rób ja uważasz- twój świat, twoje dzieci, twój sposób wychowania, nic mi do tego…

                                        Uważam, że mam oczy szeroko otwarte na krzywdę dziecka, ale bałabym się wydawać opinię w oparciu o jeden rysunek, gdybym nie widziała innych niepokojących sygnałów.

                                        • Zamieszczone przez gacka
                                          No to wiem i tego staram się trzymać.
                                          Natomiast czy codzienne spotkania w łazience z córką, gdy ja się kąpię lub poranne czy wieczorne raczenie dziecka gołym ciałem jak się przebieram mam traktować jako nagminne?
                                          Pytam o te granice, po przekroczeniu których coś już jest nagminne wg Ciebie.

                                          skoro wiesz, że będziesz każdego ranka goła w tym samym miejscu i dziecko na stówę cie odwiedzi w takim stanie- to tak, dla mnie jest to nagminne, bo robisz to świadomie wiedząc, że za chwilę wpadnie twoje małe dziecko i cie znowu zobaczy…
                                          a czy nie możesz powiedzieć dziecku, że idziesz sie ubrać i za moment wrócisz? 5 minut chyba wytrzyma bez ciebie?

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Golizna przy dziecku – do kiedy?!

                                          Dodaj komentarz

                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo