Powiedźmy że dla mnie nie jest problemem, dzieci też nie sugerują, że swoją nagością (czytaj goła matka pod prysznicem bądź przemykająca biegusiem między łazienką do pokoju – żadne ekscesy ;)) narażam je na traumę..
Ale czy faktycznie? Jest jakiś “niepisany przepis” kiedy dziecko już nie powinno oglądać rodziców gołych?
PS. ostatnio miałam taką rozmowę z pewną psycholog, która mnie przekonywała, że blisko 6-letnia dziewczynka nie powinna już oglądać nagiej matki, nie mówiąc już o 7-letnim synu :). Trochę pomyślałam nad tym, nie do końca się zgodziłam, ale wzięłam pod uwagę. Chciałam się zastosować, ale, kurcze, trudno jest… Zwłaszcza rano, jak w ciągu pół godziny wszyscy co się myją to się myją, ci co tylko sikają 😉 też muszą to zrobić w tym samym czasie… Wiem, pewnie rozwiązałby problem dom z kilkoma łazienkami…
Strona 6 odpowiedzi na pytanie: Golizna przy dziecku – do kiedy?!
A o tym nie miałam okazji się przekonać, nigdy go nie widziałam nago, albo nie pamiętam;).
nagość to nie tylko fiut i psiocha!
mojego taty nie widziałam nago, ale myslę, że gdybym go od dziecka co jakiś czas widywała, to by nie było to dla mnie szokiem, gdyby na przykład przemknął mi dzisiaj bez gaci przed oczami – pierwszy raz w życiu. moja mama na golasa nie robi na mnie wrażenia.
Efa ulubiona kredka – czarna i z zamiłowaniem rysował rodzinę, wszyscy równi, jedynie szczegóły ciała nas odróżniały – ja miałam cycuszki i nie miałam siusiaka, z dużym siusiakiem to był tata, a z małym Filip. ot, rodzina patologiczna;) błękitna linia…
Ja wiem, że są rodziny, gdzie dzieci są molestowane, ale o takim molestowaniu zazwyczaj świadczy coś więcej niż ‘głupi’ rysunek dziecka. Z pewnością nie powinien być on jedyną przesłanką do zawiadamiania jakichkolwiek organów.
Postąpić tak, czyli zawiadomić, mógł tylko ktoś, kto sam ma chore myśli i jest niezdrowo nadgorliwy.
Nagość nie jest niczym złym.
Ciało ludzkie jest piękne.
Kombinowanie, zakrywanie, robienie z tego tematu tabu i wpajanie dziecku, że tata nago jest be, fe, etc nie jest wg. mnie dobrym pomysłem. Po prostu nie popadajmy w skrajności!
Życie w nagości nie jest na porządku dziennym w naszej kulturze, ale jak od czasu do czasu mignie dziecku nagi rodzic, to nie widzę powodów do niepokoju i przesłanek do skrzywień.
nawet moj mąż na golasa jest niesmaczny;)
a tak przy okazji, mam świadomość, że nie zostałam zrobiona palcem, w slipach tatę widziałam, wyobraźnię mam, a nawet jeśli nie wyobraźnię, to pewność co tam ukrywa;)
dla mnie dziwne podejście, ale nie mnie oceniać
zaczynam wierzyć w świat:)
bo mama i ty macie to samo:)
pracowałam w przedszkolu ale w innym charakterze niz przedszkolanka- taka dziewczyna po studiach byłam – jeszcze bez kwalifikacji pedagogicznych
dla mnie bez róznicy czy mam 6 czy 36 lat!
ojciec to ojciec- nie mam zamiaru patrzec na tatę przez pryzmat nagosci
wyjatkiem bedzie gdy bedę musiała zmienic staremu, schorowanemu ojcu pampersa- wtedy siłą rzeczy zerknę na jajko:)
ja znam rodzinę 2 +2 (córka, syn), gdzie właśnie nagość była naturalna.
ta córka jest moją koleżanką z bardzo otwartym, entuzjastycznym podejściem do życia.
rzekłabym “wyzwolona”, ale pytanie z czego?
ona nie widzi nic złego w tym jak była wychowywana. przyznam, że ja również.
są rzeczy gorsze na świecie niż chodzenie nago po domu czy zabieranie dzieci na plażę nudystów.
Mój syn 6 letni na pewno nie patrzy na mnie przez pryzmat nagości, traktuje to jako normalność, wchodzi do łazienki, w sumie nie keidy chce, ale to z innych powodów, zupełenie traktujemy to zwyczajnie, bo nagość jest też częścią naszego życia.
Normalnie chodzimy w ubraniach, ale też nie uciekam z przestrachem jak mnie “nakryje”.
Jeśli Konrad rysuje siusiaka sobie czy tacie, to traktuje to jako rysowanie włosów czy ręki, bo niby czemu ma inaczej do tego podchodzić. Przecież to są normalne części ciała.
Co do interpretacji rysunków… O ile mi wiadomo trzeba mieć kompetencje do tłumaczenia rysunków.
Nie sądzę, że rysowanie siusiaków jako normalnej części ciała zaniepokoi psychologa, no aLE może odezwie się Figa, czy inny psycholog.
Ano właśnie.
Ja potrafie zrozumieć i takie osoby, ale też takie które nie chodzą absolutnie nago/
Natomiast nie zgadzam się z uproszczeniami,nadinterpretacjami osób,dla któych nagość jest czymś zwykłym.
Każdy inaczej był wychowany, inaczej do tego podchodzi.
Nie sądzę, aby zaważyło to na przyszłości dalszej,może w zespół z innymi czynnikami.
Ostatni post w tym wątku, bo nie widzę szans kompromisu.. Najdziwniejsze, że nikt tu nie twierdzi, że latanie nago przed dzieciakiem normą jest..
..pewnie, że nie mieszkam..w tym jednak rzecz, że nie śmiałabym we wszystkim doszukiwać się patologii..Jest dość widocznych symptomów w zachowaniu dziecka, dzięki którym dobry pedagod zauważy, że w domu nie dzieję się dobrze..
Rozmowa z rodzicami..czemu miałaby służyć???..zasianiu paniki..???
(“Jezu..ona myśli, że Mała jest molestowana”, “.. A może jest molestowana???”).. No absurd jakiś..i to tylko dlatego, że dzieć wie, ze ojciec ma siusiaka, a mama nie i tak właśnie narysował..czarną kredką w dodatku.. No szok
..rysunek to tylko pomocnicze narzędzie diagnostycznie..:)
.. Na szczęście:)
..ja nadal czegoś nie rozumiem Becik..z jednej strony piszesz, że obawiasz się, że ktoś mógłby Cię oskarżyć, np. o molestowanie, a z drugiej strony zachowujesz się dokładnie tak, jakbyś sobie nie życzyła..wierz mi życie, to nie tylko program “uwaga”.. Na szczęście to są tylko incydentalne przypadki, że się rodzicom odbiera dzieci..bez wyraźnego powodu.. A wiem, co mówię, bo w takim ośrodku pracuję..
.. Naprawdę, gdyby człowiek miał się we wszystkim doszukiwać złego to by oszalał..Gorzej jest wtedy, gdy wszystko wskazuje na to, że dzieje się krzywda, a mimo to nic się z tym nie robi..
..i jeszcze raz podkreślę..ja nie uważam, że paradowanie przed dzieckiem w negliżu jest normą..myślę tylko, że jeśli przed małym dzieckiem nie będę spacjalnie uciekać..jak już mnie nakryje, zobaczy, to w wieku, w którym jeszcze niewiele rozumie, przyzwyczai się do widoku nagości.. Nie będzie ona dla niego tematem tabu..
..za jakiś czas bowiem przyjdzie naturalny czas skrępowania, który u każdego dzieciaka się pojawia..i ono samo będzie wiedziało, ze niekoniecznie chce matkę nagą oglądać..i samo też nie będzie chciało być oglądane..to naturalny etap rozwoju u dzieci..i analogicznie..jak się zaczniemy zakrywać..uciekać..trzaskać drzwiami, czy nie daj Bóg, karać za to, ze dzieć wszedł nie w tym momencie..to czego go to nauczy???
Pozostawiam bez odpowiedzi..
..dla mnie temat wyczerpany..:)
z igły widły
nie przechadzam sie nago, bo mi za zimno
spokojnie ze starym np. ubieramy się przy dzieciach, co jakiś czas urządzamy rodzinne kąpiele, które moje syny uwielbiają i sami się dopominają
moje ciało i ciało ojca nie wzbudza zainteresowania, zdaje mi się, ze im wsioryba, czy jestem goła czy nie
na plażach nudystów bywałam z mężem 😀 i z baaaaaardzo dobrymi znajomymi, z dziećmi nie miałam okazji, ale jakby była, to pewnie byśmy poszli
nie demonizujmy, w Szwecji czy Finlandii chadza się nago, nawet spotkania firmowe w saunie sie robi, i co? Same traumy i zboczeńcy?
Nie widzę powodu, dla którego miałabym zakrywać się przed synami, dopoki nie zauważę, ze sami tego chcą.
A jak wypada moja kolej kapania dzieci, to ich myję, ręką, nie szczotką na kiju
super napisane
podpiszę się
u nas bez wniku
nikt ni ełazi na golasa po chałupie, ale jak się małej chce siku a tata pod prysznicem stoi – spoko
nie zauważa tej golizny
jak zacznie sama będzie unikać a i my sie ograniczymy.
znam swoje dziecko na tyle, że poznam
a na basen chodzi z tatą
gotka ja nie uciekam jak mnie dziecko nakryje pod prysznicem albo w wannie- ja twierdzę że nie należy się obnosić z golizną i tego demonstrować w imię “oswajania z nagością”
czytaj mnie ok?
a na marginesie- moją córkę myje zawsze jej tata…
..Bertusiek.. Ale ja Ci tego nie zarzucam..
..pod tym, co napisałaś..sama się podpisuję..jeśli dobrze mnie doczytałaś;)
..koniec, bo się zapędzam
gotuś i ponowie pytanie
co z dziecięcą intymnością, niewinnością?
przecież na wszystko w zyciu jest czas i miejsce
to jest mój punkt widzenia, mam do niego prawo
ja nie zezwalam na bieganie nago po domu!! nigdy na to nie zezwolę! są granice moralności, przyzwoitości i stosowności- moje granice, które w moim domu wyznaczam ja sama
ale nie twierdzę że w pisku i panice zakrywam się i uciekam gdy córka wejdzie do sypialni gdy się przebieram lub do łazienki kiedy się myję
i tak sobie myslę…ja na 100% bym nie chciała jako dziecko i jako dorosły człowiek widywać nagminnie golasów-rodziców
a co do pojęcia “patologii”- to wielki worek znaczeniowy- i ja do niego należę, bo nie posiadam ślubu i żyję w grzechu:) a więc wg słownika pojęciowego to duży % ludności to patologia…
ej tam ej:) przecież my się nie po obrażamy za golasów bo my wiemy jak się mamy
a że poglądy mamy inne to fajnie- świat jest kolorowy, nie nudny:)
.. Nio już Cię u nas stłukłam za te poglądy
..masz masz prawo..każdy z nas ma..do swoich poglądów..:)
.. A ja siedzę z lapkiem na kibelku a monsz się urabia z piszczącym Majkiem
..miałam wziąć prysznic a tylko klikanie słychać..(jego słowa):)
.. A w temaie już się nie udzielam:D
..wieczorkiem się u nas pojawię to pogadamy..o d*pie marynie, cio???:D
odpisałam:))
szpadaj! ja juz nie gadam o d u pach
Znasz odpowiedź na pytanie: Golizna przy dziecku – do kiedy?!