Zachowanie Ani doprowadza mnie ostatnio do rozpaczy. Jest rozdrażniona, nie chce się ubierać, umyć, gdy coś jej się nie spodoba, jest “nie po jej myśli” to wpada w taką histerię, że aż jestem przerażona. Rzuca się na podłogę, kopie i przeraźliwie wrzeszczy. Potrafi tak krzyczeć przez dobre 20 minut, i to nie jest taki sobie płacz tylko przeraźliwy ryk. Uspokajanie nie skutkuje, przeczekanie też nie jest dobrym rozwiązaniem – ostatnio z wysiłku pękło jej naczynko w nosie. A po tym jak się w końcu uspokoi zazwyczaj jest już grzeczna i uśmiechnięta, ale czasem jest też tak, że później jest taka rozdrażniona, że za kilka minut znowu wpada w histerię. Przez to nie mam chęci gdzieś z nią wychodzić, bo nie potrafię nad tymi wybuchami zapanować. Od razu powiem, że w domu atmosferę mamy spokojną, wcześniej takich sytuacji nie było (trwa to od około 2 tygodni), dużo z nią rozmawiamy, tłumaczymy jej jak należy się zachowywać. Niby wszystko jest OK, ale jak już wpadnie w tę swoją fazę, to koniec:(
Poczytałam sobie trochę o buncie u dwu-trzylatków, ale niestety w teorii wygląda to jakoś prościej:(. Może to taki etap rozwoju, ale boję się żeby Ania się jakiejś nerwicy nie nabawiła, no i mam nadzieję, że to jest “normalne”.
Poradzicie coś?
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: histeria u dziecka
a no fakt 😉 my się wybieramy,ale wydaje mi się że do psychiatry dziecięcego mnie wyśle jak pediatra,bo w końcu taki lekarz ma znacznie większe pojęcie.
Strasznie mało tych specjalistów jest dla takich małych dzieci a kolejki do takich lekarzy a prywatnie ale za to są dobrzy bo skoro ich jest tak mało to mają nawał pracy i wiele przypadków 🙂 ja już sama nie wiem co o moim myśleć i co robić bo chyba wszystkeigo już próbowałam,najgorzej nasz szło z tłumaczeniem,więc chyba coś z tym rozumieniem jest nie halo
mamy podobne egzemplarze 😀
rybcia ja na Twoim miejscu nie doszukiwałabym się w zachowaniu córki jakiś nieprawidłowości.
Każde dziecko przechodzi taki etap w rozwoju i jest to jeden z wielu.
Moje charakterne dziecko dało mi niexle w kość w tym wieku.
Następne etapy też nie były łatwe, ale z wiekiem więcej możesz dziecku wytłumaczyć, a ono więcej rozumie :).
Polecam lekturę:
warta uwagi
no własnie, później jest o tyle prościej, że jest jakiś dialog, na dziecko działa obietnica nagrody itd.
Ale powiem Wam, że już widzę różnicę w zachowaniu (lekka poprawa) przy zastosowaniu tylku dwóch zasad.
1. Jak wpada w histerię to ją ignoruję (wcześniej wpadałam w panikę i starałam się jakoś ją uspokajać)
2. W sytuacjach dla nas newralgicznych (zmiana pieluchy, ubieranie, kąpanie) daję jej wybór – tzn. które zabawki zabierzemy do kąpieli, kto przygotuje pieluszkę, którą bluzeczkę założymy (niech sobie porządzi:)) albo odwracam jej uwagę – śpiewam jakieś piosenki, mówię wierszyki, wygłupiam się.
Rozmawiałam też z koleżanką, która kiedyś była z 1,5 rocznym synkiem u psychologa. Mały walił głową w podłogę i ciągle płakał w nocy. Psycholożka oprócz tych typowych zaleceń typu ignorować takie zachowanie powiedziała żeby zwiększyć mu porcję ruchu i wychodzić wieczorem, przed snem, na spacer. Myślę, że to dobry pomysł – bo ten ruch z jednej strony da ujście tym emocjom, a z drugiej strony taki wieczorny spacer trochę dziecko wyciszy. Tak więc piszę o tym bo może ktoś z tego pomysłu skorzysta.
ja też ignorowałam
na początku próbowałam uspokajać, ale to działało odwrotnie, widziała że moja uwaga skupia się na niej i to prowokowało ją do większych agresywnych czy hiterycznych zachować.
Bywało że jak się nakręciła to ryczała dwie godziny, po czym zasypiała po czym budziła się i skubana znów ryczała :D.
O, jeemcio?:D
widzisz jest poprawa i super 🙂 a lekturka hmm chyba warto przeczytać,może rozgryze mój egzemplarz
Mój mały (2 lata) też ma takie napady. Do niedawna oprócz padów na podłogę, walenia kończynami i dzikich histerycznych wrzasków (zawsze się zastanawiam kiedy sąsiedzi wezwą policję…) bił nas po czym popadło (po twarzy, nogach i innych częściach ciała). Czasami zdarzało mi się oddawać…::((-oczywiście w granicach rozsądku.
Od jakiegoś czasu albo mi się energia życiowa skończyła, albo cudownie zmądrzałam, bo podczas takich ataków nie robię kompletnie nic!!!! To znaczy robię-zajmuję się starszym synem, bawię się z nim i przytulam, a młodego kompletnie ignoruję.
Efekt: po dwóch miesiącach młody nie rzuca się na podłogę, nie bije nikogo, czasami trochę tylko pokrzyczy ale i to nie za długo.
Chyba chodzi po prostu o to, żeby ludzik zrozumiał, że to nie on tu rządzi i nie on ustala zasady, a zainteresowanie mamy można zdobyć tylko dobrym zachowaniem, a nie dzikimi wrzaskami::))
powiem Ci na to,że nie powinno mieć taki coś miejsca,bo skoro my rodzice nie chcemy by Nas dziecko biło to dlaczego my mamy bić dziecko…oddawanie w niczym nie pomaga,hasełko mojego kolegi “agresja rodzi agresje”
Ja na bicie reagowałam stanowczo-chwytałam za ręce i zakazywałam tego robić,bywało że się wyrywał by jeszcze przywalić ale ja nie puszczałam,uspokoił się to mu przeszło,po kilku razach mu przeszło całkowicie 😉 ale w zabawie lubi bić tatę i to po pysku
Fajnie,że masz starszaka jeszcze,bo młodszemu mozesz w ten sposób pokazać,że gdy jest grzeczny to nie ma Ciebie dla niego a zajmujesz się np.grzecznym bratem,wtedy takie diabły mądrzeją,a raczej powinni
To pamietam z super niani,widziałam jedna sytuację w której młodsze dziecko podczas gry planszowej zaczęło demolkę w grze no to wyszło za drzwi oczywiscie ryk,a reszta doskonale się bawiła w tym czasie,najmłodszemu przeszło i wrócił już spokojny i powróciła dobra zabawa.
Najważniejsza w tym wszystkim jest cierpliwość rodziców,moja się chyba kończy 15h na dobę mam mojego na głowie,który chyba wręcz uwielbia denerwować mnie 😉 tatuś już się wypisał ze wszystkeigo bo jak tyle syn ma te swoje bunty to umywa ręce i ląduje to na moich barkach
respekt musi być ale szkoda,że niektóre mamy uważają,że dziecko musi dostać lanie by go miało,a to już nie szacunek a strach
Klucha – A jak jest teraz? Co mnie czeka? U nas histeria zmieniła się w pyskówki. Ja stawiam na alergię
rybcia – dobrze, że jest już jakaś poprawa. Ja też później ignorowałam histerię (na początku długo nie i to był błąd ), nie zrzędziłam, nie komentowałam, nie oceniałam. Jak się laska uspokoiła (po jakiejś godzinie), to w paru słowach mówiłam co mi się nie podoba i koniec. Jak dziecię było młodsze, to nic, kompletnie nic, do niej nie docierało a w nocy to już był jakiś koszmar.
Pamiętam, że mnie jeszcze pomogło mówienie i tłumaczenie dlaczego… Gdy mówiłam, że czegoś nie dostanie, np. nie, nie wolno, to już miałam 2 godziny z głowy, dopiero później koleżanka mi podpowiedziała, żeby tłumaczyć i proponować od razu jakieś rozwiązanie, nie używając słowa NIE.
wypisz wymaluj 😀
jajko mądrzejsze od kury.
nie raz to już mi się dyskutować nie chce
najbardziej :kocham: jak sie wymądrza podczas odrabiania lekcji.
ostatnio mam na tapecie szantaż emocjonalny
oczywiscie idzie do swojego pokoju pełna obrazy, nie omieszka trzasnać drzwiami
a potem słyszę
– nikt mnie nie kocha
– nie chcę żyć
– chcę umrzeć
– lepiej jakby mnie nie było na świecie
dziewczyny znalazłam w skorowidzu naszym 🙂
skoki rozwojowe u dziecka które nam wklepała słoneczko:
kiedyś na to natrafiłam i ostatnia chmurka burzowa oczywiście spowodowała u nas powódź i tak pozostało,woda nie wysycha ani trochę
U nas jest nawet tak:
ja-zostaw tą prostownicę
on-nie
ja-zostaw ją !
on-niee
ja-co ja powiedziałam !!!!!
on-łeeeeee (odkłada)
po dosłownie 3 sekundach bierze ją znowu
ja-co ja przed chwilą mówiłam
on-łeee beee i skakanie,tupanie i rzucanie się na dupę,a na panelach raczej taki plaskacz w tyłek boli i po co te dzieci bić skoro same się biją za to walenie tyłkiem -gołym 😉 wylądował w kącie z czerwonym tyłkiem
Czasami sam prowokuje przynosi by mu otworzyć rurkę z soczku,więc otwieram,jeszcze pokazał gdzie mam wbić-ja wbiłam a on się zdenerwował i rzucił soczkiem,no to ja też nim rzuciłam ale do smietnika i dałam nowy a on “nooo” i rogal od ucha do ucha :Młotek:
Wcale mu się nie dziwie, przecież to świetna zabawa dla dziecka.
On rzuca, ty rzucasz:)
Ja bym nie dała drugiego soczku
ulaluki – o tym samym sobie pomyślałam. Ja bym też nie dała drugiego soku.
salsa – u nas tryb rozkazujący jest niemile widziany Unikam go jak ognia
klucha – o widzę, że i twoja przeżywa ból istnienia
U nas Ula obraża się i idzie do pokoju (trzaskania definitywnie zabraniam i oduczyłam), mamrocząc pod nosem:
– Nikt mnie nie kocha
– Jestem beznadziejna
– Wszyscy kochają tylko Martę
– Marta jest najgłupszą siostrą jaką mam
(wchodzi Marta, mówiąc empatycznie Nie płacz Usia, plosię), na co Ula ze stosownie zabójczą miną
– Nie znoszę cię. Jesteś głupia i brzydka
a Marta
– Nie jeśtem gupia. Jeśtem piękna, piękna, piękna. Mamooooooooo
To są na szczęście rzadkie dialogi, ale są…
ja czasami już pękam bo sama bym się tym młotkiem przywaliła bo czasami tak wyraźnie coś okazuje a potem wychodzi odwrotnie czasami jednak zabieram to co wywołało niechcianą reakcję i sobie słucham metalu w wykonaniu syna 😀
a nie wiem czy on to uwarza za zabawę,wszystko oczywiście w nerwach było z płaczem,on pod wpływem emocji rzucił bo był zły ja podniosłam i do śmietnika 😀
u nas jest na ogół tekst “ałaaaa” skoro nie gada dużo to coś musiał wymyśleć,a ja już wiem dlaczego “ała” bo zawsze jak się uderzy i go zaboli to dostaje w ała buziaka,no i próbuje to wykorzystać,jak jestem zła to oczywiscie “mama ała” byle buziaka dać ale nie daje 😛
przecież nie chodzi o to by dziecko bało się nas… Nie chciałabym tego…
zgadzam się z Tobą w 100%
U Nas w kącie nadal dramaty się rozgrywają 🙂
i doszło smarkanie na zawołanie-wysmarkuje na siebie
ale z kąpielą mamy mega wielki problem,wczoraj syn wylądował w wannie z krzykami,ja w milczeniu go myła-pełna powaga, zero stresu ale modliłam się by już go skończyć myć i wyjąć 😀 bo jakoś w uszach mi już dzwoniło 😉 ale trzeba było z powodu ciemieniuchy jaka się mu zrobiła od nie mycia głowy…?
Znasz odpowiedź na pytanie: histeria u dziecka