jak teraz żyć?

11 sierpnia dowiedziałam się, że moja dzidzia nie ma serduszka. To był 13 tydz. ciąży. Przeżyłam szok. Tysiąc myśli przeszło mi przez głowę, nie mogłam przestać płakać i zastanawiać się co takiego zrobiłam źle. Leżałam w szpitalu i czzekałam na początek poronienia. Następnego dnia po południu miałam zabieg. Obudziłam się po narkozie i poczułam pustkę. Wiedziałam, ze w brzuszku który tak lubiałam głaskac nie ma już nic. Pierwszy raz widziałam jak mój mąż płacze. Ciężko mi z tym żyć że straciłam tak wyczekiwane dziecko. To boli jak cholera!!!

16 odpowiedzi na pytanie: jak teraz żyć?

  1. Re: jak teraz żyć?

    Smutno mi strasznie…

    Wiem że żadne słowa nie są w stanie ci teraz pomóc…..szczególnie że rana jaką masz w serduszku jest bardzo świeża….

    Straciłam moją córeczkę w 36 tygodniu. 31.01.2003 roku.
    Od tamtej pory… Nie ma dnia bym o Niej nie myślała.

    To nadal…..bardzo boli…..choć może ciut mniej niż kiedyś…

    Dziś jestem szczęśliwą mamą Filipka którego kocham nad życie.

    Część mojego serduszka jednak zawsze będzie zarezerwowana tylko dla Weronisi – mojego Aniołka

    Ściskam się gorąco

    Majowy Cud

    • Re: jak teraz żyć?

      Witam ciebie bardzo goraco.
      Ja też poroniłam w styczniu tego roku (w 9-tym tygodniu przestało bić serduszko mojego maleństwa). Bardzo rozpaczałam ale czas leczy rany. Oczywiście nigdy nie zapomnę o moim aniołku ale podjelismy z mężem decyzję o kolejnych staraniach. Bardzo się boję że może to zakończyć się podobnie (jak poprzednia ciąża) ale trzeba zaryzykować. Wiem że teraz nie zrozumiesz tego ale za jakiś czas zobaczysz że czas naprawdę leczy rany.

      Bardzo ci współczuję ale głowa do góry. Wierzę że tobie również zaświeci słoneczko.

      Pozd,
      Marta

      • Re: jak teraz żyć?

        Bardzo Ci współczuję bo dokładnie wiem co czujesz.Ja również 10.08.05 poroniłam w 8 tc.Jest to moje 3 poronienie do tego jedna ciąża biochemiczna.Wiem jak to jest gdy ból jest tak wielki że odbiera chęć do życia. Powiem Ci tylko tyle że nie można się poddawać i trzeba walczyć bo tylko kolejna ciążą może choć trochę ukoić ból i nie doszukuj się winy w sobie,bo jej nie ma. Proponuję odpocznij trochę zrób podstawowe badania z listy powyżej i do dzieła.
        Pozdrawiam i przeskakuj szybko na starające a potem jeszcze szybciej na oczekujące

        jola35

        • Re: jak teraz żyć?

          Jolu doskonale wiem jak jest CI trudno teraz…. Dla mnie pierwsze poronioenie to byl szok. No bo dlaczego akurat mnie to spotkalo??? Nie potrafilam sobie z tym bardzo dlugo poradzic. Bardzo bolalo. To byl 12 tc….. Teraz pozwol sobie na placz, bol i zalobe po Twoim Malenstwie. Ono na zawsze bedzie w Twoim sercu i chociaz trudno jest Ci teraz w to uwierzyc to bedziesz jeszcze kiedys szczesliwa mamusia. Na pewno poukladalas juz sobie wczesniej swiat, wiedzialas jakie beda przyszle wakacje i nagle los Ci to wszystko brutalnie zabral. Doskonale wiem jak sie teraz czujesz ale na pocieszenie powiem Ci, ze kazdej z dziewczyn z tego forum w koncu sie udaje. Moja historia tez ma juz pozytywne zakonczenie.

          Ninka

          • Re: jak teraz żyć?

            Witaj jolu! Strasznie, strasznie mi przykro! Wiem kochana co teraz czujesz! Przechodziłam przez to 2 razy. Trzymaj się, ściskam Cię w Twoim bólu!

            • Re: jak teraz żyć?

              witaj Jolu…
              domyslam się co możesz teraz czuć, sama przechodziłam przez to dwa razy…
              musisz sobie znaleźć jakieś zajęcie – żeby choć na chwilę zapomnieć – choć wiem że ciężko…
              musisz byc teraz dzielna
              wierzę że Bóg to cierpienie niedługo Ci wynagrodzi..
              trzymaj się

              olcia

              • Re: jak teraz żyć?

                wiecie co? mam dość ludzi. Zdażają się osoby, które patrza teraz na mnie jak na jakąś kosmitkę. Mijają mnie na ulicy i przyglądają się. Jakbym się czymś różniła od innych kobiet, które potrafiły donosić ciążę do końca. W takim momencie jeszcze bardziej mi przykro, emocje puszczaja a łzy same ciekna po policzkach. Okropność, dlaczego niektórzy nie mają jakiegoś taktu w sobie? Mieszkam w małej miejscowości i “takie” wiadomości szybko się rozchodzą. A wiecie pewnie same jacy potrafią byc ludzie. Mam ochotę zamknąć się w domu i nie wychodzić przez najbliższe kilka miesięcy. Mam już dość opowiadania poraz 100 o tym co się stało. Szczególnie teraz, kiedy rany są jeszcze takie świeże.

                Jola i Aniołek

                • Re: jak teraz żyć?

                  Współczuję Ci bardzo, ale musisz po prostu przez to przejść, przeżyć swoją żałobę. Wypłacz się, wyżal, wyj z bólu.
                  Czas naprawdę uleczy rany. Zobaczysz jeszcze zaświeci słońce i dla Ciebie. Postaraj się nie zwracać uwagi na to co pomyślą sobie ludzie, olej to, nie przejmuj się nimi.
                  Wiem, że to trudno, ale będzie lepiej…wiem coś o tym…
                  Pozdrawiam, trzymaj sie ana

                  • Re: jak teraz żyć?

                    Jolu to nie opowiadaj – powiedz np, ze to zbyt świerza rana i nie mozesz o tym mówić i że nie czujesz sie gotowa na takie rozmowy. Moze tez popros najblizszych bvy rozsiali rowniez te twoja decyzje. Przeciez nie musisz teraz liczyc sie z innymi. Teraz najwazniejsza jestes TY!!! Miej w nosie innych ” dziwnych ludzi”
                    Z Toba wszystko ok – ale wiem o czym mówisz, bo też przez to przechodziłam. Kurcz episzesz dokładnie o tym wszystkim co rpzechodziłąm 3 lata temu. Myślałam, że niegy w życiu nei wygrzebię sie z czarnego doła. Kiedy myślałam,że juz juz będzie lepiej znów spadałam na dno. Chciałam iść wtedy do psychologa – bo nie wiedziałam czy dam sobie radę sama. Jeśli masz taką możliwosć idz, pogadaj z kimś kto pomoże wyjść z tej depresji. To nic złego wyciągać rękę po pomoc. To objaw jak najbardziej na miejscu. Czasem potrzebujemy by ktoś podał nam linę by wyjść z tego doła, nie damy radę sami.
                    Przesyłam gorące usciski!!!!

                    ika

                    Edited by ikkunia on 2005/08/29 09:04.

                    • Re: jak teraz żyć?

                      Bardzo mi przykro z powodu Twej straty. Ja straciłam swojego Aniołka 2 lata temu. Czulam ból, żal i niewyjasniona złosć, które myslalam ze nigdy nie mina, ale z czasem jednak złagodniały. Trzeba nauczyc sie z tym zyc.
                      Niestety jestesmy bezradne wobec tego, co nam przyniesie niesprawiedliwy los.
                      Jolciu, wiem, ze cokolwiek teraz usłyszysz, nie bedzie wystarczajace abys poczula sie lepiej, ale pamietaj, ze zawsze na koncu tunelu tli sie swiatelko. Dopoki jest w nas milosc bedzie tez zycie i nie wolno sie obwiniac.
                      Mi bardzo pomogly rozmowy z moim Aniolkiem. Wyobrazalam sobie moja dzidzie szczesliwsza w niebie, gdzie opiekuja sie nia inne Aniolki. I tak juz zostalo, pogodzilam sie, zaakceptowalam i nie probuje juz pytac Boga “dlaczego”…
                      Zycze Ci, abys na nowo uwierzyla w szczescie. Osobiscie tez Cie prosze, abys nie dawala za wygrana i walczyła nadal o swoje szczescie. Ja walczylam i zwyciezylam. Wazne sa rozmowy z mezem, tego nie wolno zaniedbac. Obydwoje cierpicie i tylko wy jestescie sie w stanie nawzajem teraz zrozumiec
                      Jesli chodzi o ludzi, wiem jak potrafia byc bezmyslni. Pamietaj ze chca pomoc, ale nie wiedza jak.
                      Gosia + Aniołek (15.02.2003)
                      + Olivia (26.06.2005)

                      • Re: jak teraz żyć?

                        Jolu, bardzo mi smutno, przytulam Cię mocno. Wiem co czujesz, ja tez w 13 tyg dowiedzialam si, ze mój dzidzius nie żyje. Przezyłam to bardzo. Ciągłe mysli nie dawaly mi spokoju, dlaczego, dlaczego przytrafilo sie to mnie zadawalam sobie pytanie. Dlaczego życie jest takie okrutne.
                        Kolejnej ciąży bardzo się bałam, po poł roku zdecydowałam sie. Cała w strachu, czy zajde w ciąże, czy donoszę i wiele wiele innych pytan i zadreczen. Jak widzisz jestem w 36 tyg, nadal boje sie o moją kruszynkę ale jestem taka szczęśliwa, ze wszystkie mysli odpędzam.
                        Bądż dobrej mysli, wykorzystaj ten czas na odpoczynek, zregeneruj siły i staraj się.
                        Bardzo czesto wspominam moją pierwszą dzidzię, płaczę, ale zaraz staram sie uspokoic i mowie sobie, tak Bóg chciał i teraz noszę mojego drugiego Skarba 🙂
                        Przytulam Cię mocno

                        Edyta i Aniołek oraz

                        • Re: jak teraz żyć?

                          Jolu bardzo dobrze Cie rozumiem.
                          Wiem jak to jest.
                          Dzięki mojej pseudo przyjaciółce wszyscy moi znajomi dowiedzieli sie o tym, że poroniłam. Niektórzy nawet nie wiedzieli, że jestem w ciazy…
                          Później poprostu mnie zostawiła z tym wszystkim bo wg niej uważałam, ze moje problemy są ważniejsze…
                          Ludzie?
                          Nie sa w stanie wiedzieć co przezywamy, nikt kto tego nie przeszedł nie ma nawet bladego pojęcia co to jest śmierć dziecka.

                          Jak żyć?
                          Ja żyłam nadzieją i teraz jestem najszczęśliwszą mamą.
                          Powiedziałm sobie – będę walczyć o macierzyństwo aż do menopauży i jak da radę to i dalej…

                          Życzę Ci wytrwałosci
                          <img src=”https://www.olinka.tona.itt.pl/pic/misjonek.jpg”>

                          Edited by Olinja on 2005/09/15 21:12.

                          • Re: jak teraz żyć?

                            Znam ten ból… Miałam mieć bliźnięta (zanim począł się Maciuś). Nie powiem nic mądrego: czas tylko czas goi rany, choć wciąż będzie mi tych dzieciątek brak…
                            Głowa do góry, w końcu po każdej burzy wschodzi słońce…

                            Ania z Wiktusią i Maciusiem

                            • Re: jak teraz żyć?

                              Nie opowiadaj. Masz do tego prawo !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! A potem uwierz, że i dla Ciebie zaświeci słońce. Bądzcie slini z mężęm- razem.

                              B.

                              • Re: jak teraz żyć?

                                ja straciłam mojego synka w 34 tygodniu, serce pękało z bólu, po 9 miesiącach znów zaszłam ciążę…. którą poroniłam w 7 tygodniu, serce ponownie krwawiło, po 1,5 roku zaszłam w ciążę którą poroniłam w 6 tygodniu, jestem tydzień po zabiegu,…….. jestem załąmana, nie wiem co dalej robić, ból w sercu jest okropny…… tracę nadzieję, że kiedyś bede miaładziecko…….. wim co czujesz

                                • Re: jak teraz żyć?

                                  Aniu nie poddawaj sie !!
                                  Walcz!!
                                  Szukaj przyczyn tego co sie stało. Może uda sie jakos pomóc by więcej już Twoje serca aż tak nie krwawiło
                                  Żądaj badań od lekarza. Lista znajduje się na początku tego forum.
                                  Będę ściskała za Ciebie kciuki!!
                                  pozdrawiam gorąco

                                  ika

                                  Edited by ikkunia on 2005/10/15 21:52.

                                  Znasz odpowiedź na pytanie: jak teraz żyć?

                                  Dodaj komentarz

                                  Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                  Logo