Jaka jest naprawdę KOSZALIŃSKA porodówka?????

Witam. Już niedługo, bo w połowie września, ma przyjść na świat mój synuś. Oczywiście myśl o porodzie spędza mi sen z powiek 😉 Dlatego proszę o informacje na temat koszalińskiej porodówki od mam, które tam rodziły. Jakie są w Koszalińskim szpitalu zasady (dotyczace np. porodu rodzinnego, odwiedzin po, co trzeba zabrać z domu, a co mają w szpitalu…)To co przeczytałam w recenzji szpitala na stronie fundacji rodzić po ludzku “trochę” mnie zdołowało (ranking z 2000 roku, więc mam nadzieję, że teraz jest już lepiej). Tak więc prosze o szczerość i rady 🙂 Wszelkie inne refleksje także mile widziane. Pozdrawiam i dziękuje z góry 🙂

9 odpowiedzi na pytanie: Jaka jest naprawdę KOSZALIŃSKA porodówka?????

  1. Re: Jaka jest naprawdę KOSZALIŃSKA porodówka?????

    Hej
    Kocham Koszalin ale szpitala a zwłaszcza położnictwa nie nawidze. Wprawdzie rodziłam 7 lat temu ale jak wspomne to jeszcze mnie ciarki przechodza. Teraz rodziłam juz gdzie indziej. Natomiast w marcu rodziła moja kuzynka, która żle zszyli i cos zostawili – miała potem jakies problemy (niestety nie wiem dokładnie) i bardzo źle sie wypowiadała. W kwietniu rodziła też moja siostra, którą przestrzegałam i mówiłam, że w okolicy jest pare fajnych szpitali(Miastko, Białogard). Teraz mi przyznaje racje. Mówiła, że nikt nie miał dla niej czasu, w niczym nie pomogli (co skończyło się tym, że wogóle nie karmiła)cały czas płakała bo nie mogła wykarmic małego (była po cc), brak zyczliwosci i niechęc do pacjentek. Ma 24 lata i mówi, że nigdy więcej dzieci mimo, że minęło juz 4 m-ce.
    Ale pewnie nie wszyscy maja takie zdanie. jeśli nic sie nie dzieje z porodem (zapomniałam dodac, że preferuja poród naturalny jak długo sie da – siostra samychbóli partych miała 2 godz 20 min!!!!!!!! bo synek ułożył sie twarzyczką i miała problem bo po małym zejsciu główi z powrotem go wciągało – siostra błagała o cesarke ale musieli czekac na ordynatora który spał i bali sie obudzic), bedziesz miała pokarm i zostaniesz tylko 3 dni to na pewno bedzie nie najgorzej.

    Pozdrawiam i życze baaaardzo lekkiego i szybkiego porodu

    Aga i Kaja 14.05.2004

    • Re: Jaka jest naprawdę KOSZALIŃSKA porodówka?????

      Hej
      Kocham Koszalin ale szpitala a zwłaszcza położnictwa nienawidze. Wprawdzie rodziłam 7 lat temu ale jak wspomne to jeszcze mnie ciarki przechodza. Teraz rodziłam juz gdzie indziej. Natomiast w marcu rodziła moja kuzynka, która żle zszyli i cos zostawili – miała potem jakies problemy (niestety nie wiem dokładnie) i bardzo źle sie wypowiadała. W kwietniu rodziła też moja siostra, którą przestrzegałam i mówiłam, że w okolicy jest pare fajnych szpitali(Miastko, Białogard). Teraz mi przyznaje racje. Mówiła, że nikt nie miał dla niej czasu, w niczym nie pomogli (co skończyło się tym, że wogóle nie karmiła)cały czas płakała bo nie mogła wykarmic małego (była po cc), brak zyczliwosci i niechęc do pacjentek. Ma 24 lata i mówi, że nigdy więcej dzieci mimo, że minęło juz 4 m-ce.
      Ale pewnie nie wszyscy maja takie zdanie. jeśli nic sie nie dzieje z porodem (zapomniałam dodac, że preferuja poród naturalny jak długo sie da – siostra samychbóli partych miała 2 godz 20 min!!!!!!!! bo synek ułożył sie twarzyczką i miała problem bo po małym zejsciu główi z powrotem go wciągało – siostra błagała o cesarke ale musieli czekac na ordynatora który spał i bali sie obudzic), bedziesz miała pokarm i zostaniesz tylko 3 dni to na pewno bedzie nie najgorzej.

      Pozdrawiam i życze baaaardzo lekkiego i szybkiego porodu

      Aga i Kaja 14.05.2004

      • Re: Jaka jest naprawdę KOSZALIŃSKA porodówka?????

        Rzeczywiscie… Z wieloma rzeczami sie zgodze, o ktorych pisze Aga33.
        Ja tez mialam ciezki porod i z perspektywy czasu mysle sobie, ze mogli mi jednak troche ulatwic. Przyjechalam do porodu, bo odeszly mi wody, ale skurczow brak… Od 5 rano lezalam na porodowce o 8 juz wody mialam zielone (skurcze wciaz nijakie), a dopiero o 10 zdecydowali sie dac mi kroplowke naskurczowa. Dziecko bylo ulozone twarzyczkowo, owiniete pepowina i na pepowinie mialo supel. Jak sie dowiedzialam, mialam wszystkie wskazania do cesarki… i co z tego? I po wieeelkich bolach urodzilam.
        Zgadzam sie tez z opinia co do karmienia… U mnie efekt tzw. “szpitala przyjaznego dziecku” jest taki, ze dziecko na sztucznym mleku jest od 4-go tygodnia. Wczesniej pokarmilam go sciaganym mlekiem, ale skapitulowalam. Nie nadazalam sciagac, Maly byl glodny. Poza tym w szpitalu podano mu butle wiec przystawianie go do piersi konczylo sie poznie histerycznym krzykiem. Po prostu z butli mu lecialo a z piersi musialby sie pomeczyc. Przypilnuj tego, by dziecko przystawiac. Oczywiscie beda Ci mowic, ze dziecko nie jest glodne, to nic ze nie je, ale tak prosciej niz usiasc kolo Ciebie i pomoc Tobie i dziecku…
        Pozdrawiam serdecznie!

        Ewa i Grześ (4 lipca 2004)

        • Re: Jaka jest naprawdę KOSZALIŃSKA porodówka?????

          Witam
          Rodzilam 6 miesiecy temu i bardzo zaluje ze wybralam koszalinski szpital, a mialam do wyboru Trojmiasto poniewaz mieszkam w Trojmiescie przeszlo roczek.Wybralam Koszalin dlatego ze mam tam rodzinke i mama pracuje w szpitalu dzieciecym to pomyslalam ze bede miec lepiej i odwiedza mnie-tak bylo odwiedzin kupe9rodzinka, znajomi), a porod straszny.termin mialam na 22.III.04, ale przyjechalam juz 11.03 bo wody saczyly mi sie od dwoch dni. Szybko zawiezli mnie na odzial septyczny i na sale porodowa(jak zobaczylam sale to sie wystraszylam). Podali mi antybiotyk z powodu wod wypuscili wody kture sie saczyly bardzo powoludku no i zaczeli wywolywac bole.Z tym byl wiekszy problem bo jak sie polozylam na lozko porodowe 0 19 to podali mi ze trzy kroplowki wywolawcze ( nie odrazu naraz) i bole sie zaczely ale rozwarcia jak nie bylo tak nie ma.O godz.1-2 w nocy ja juz wylam z bolow, mialam straszne a rozwarcie na 3 i staneto tak do 4 nad ranem. Prosilam ich zeby zrobili mi cesarke ze juz nie moge wytrzymac krzyczalam ze umre im na tym lozku,ale to na nich nic nie dzialalo a wrecz przeciwnie robili mi jeszcze masaze macicy. mialam taka polozna ktora robila mi to tak bez zadnej litosci.Wkoncu przyszla godz 6 a rozwarcie doszlo do 6ciu wiec kazali mi poskakac na pilce. Mysle ze gdyby dali mi pilke wczesniej to bym wczesniej urodzila.Aha,jeszcze gdzies o 3 zaprowadzili mnie pod prysnic goracy zostawili mnie tam sama, gdyby nie moja kolezanka to bym tam zedlala.Ona akurat byla sie zalatwic,a ja jej powiedzialam zeby kogos zawolala -to przylecialy wszystkie ktore nocke mialy bo myslaly ze rodze.W koncu przed 9 rano lekarz zadecydowal ze jak do 10 nie urodze to cesarka -ja tylko na zegar patrzylam,ale naszczescie 9.28 zaczelam rodzic silami natury. Lekarz nawet nie spojrzal jak rodze siedzial sobie i gazete czytal a polozne sie mna zajely,pozniej tylko mnie zaczol zszywac i to nadodatek byl Jarski (niewiem moze znasz go i slyszalas o nim,najglupszy lekarz w szpitalu). Bylam tak slaba po porodzie,gardlo mnie bolalo od krzykow.Wkoncu przyszedl czs juz po wszystkim doprowadzic sie do pozadku czyli toaleta.Doszlam tam z ledwoscia, zaczelam sie sunac po scianie,w glowie zaczelo sie krecic i robic sie ciemno. Niewiem co by bylo gdyby nie moja mama., bo przeciez nikt juz nie pilnuje Ciebie,sama musisz sobie pomuc. Pozniej zaczely sie problemy z karmieniem bo mleko nie chcialo leciec, a przeciez nie pomoga.Wkoncu zobaczyli ze piersi mam jak kamien twarde dotego bardzo gorace to zaczely robic masaze podali zastrzyk na wstrzymanie laktacji.Wylam z bolu przy tych masazach.A na dodatek jest tam taka stara durna pediatra od dzieci,ktora wymysla dzieciaczkom choroby i straszy biedne mamy,ktore pozniej tylko placza. Wkoncu wyszlismy do domu i czekamy na polozna,a tu oczywiscie szpital zapomnial wyslac do przychodni powiadomienie o przyjsciu do domu poloznej. Musialam sama wszystko pozalatwiac. Bardzo zaluje ze wybralam szpital i na pewno bede sie bac kiedys nastepnego porodu bo mam nie przyjemne doswiadczenia. Zycze powodzenia i jak mozesz to wybiesz inny szpital.powodzenia.papa.AGA

          • Byłam się czegoś dowiedzieć

            Byłam w szpitalu czegoś się dowiedzieć o zasadach panujących na porodówce. Otóż: z niemiłych zaskoczeń muszę wymienić:
            -po pierwsze- nie zapewniają podkładów ginekologicznych!!!
            -po drugie- trzeba mieć wszystko dla dzidzi (od ubranek poczynając, na kosmetykach kończąc-oliwka, chusteczki nawilżane, itd, itp…) Pieluszki to chyba standardowo trzeba mieć.
            Poza tym rozmawiałam z bardzo miłą położną, a i porodówka rodzinna zrobiła na mnie dobre wrażenie. Minus jest taki tylko, ze jak przyjedziemy i będzie zajęta, to czeka mnie sala ogólna (po 4 łóżka, o ile dobrze wiem).
            Na własnej skórze sie przekonam niebawem jak to jest w końcu z tą opieką w trakcie i po porodzie. Dalej czekam też na opinie 🙂
            Pozdrawiam wszystkie mamuski

            Marta, Mariusz i Juniorek (15 września 2004)

            • Re: Jaka jest naprawdę KOSZALIŃSKA porodówka?????

              Aha, zapomniałabym!!!
              Nacięcie krocza jest wykonywane standardowo przy każdym porodzie u rodzących po raz pierwszy!!

              Marta, Mariusz i Juniorek (15 września 2004)

              • Koszalin jest o niebo lepszy od Białogardu tam unikać porodówki rzeźnia położne to dramat gaz rozweselający miał być podawany każdej rodzącej, ale to ściema jedzenie lepiej nie ruszać obrzydliwe pani burmistrz Białogardu tu nie rodziła teraz wiadomo z jakich względów.

                • Czytałam Wasze opinie przed porodem i teraz ja mogę się wypowiedzieć na temat koszalińskiej porodówki.
                  Rodziłam naturalnie, bardzo szybki poród. Gdyby nie to że naturalnie szło szybko to Panie na oddziale by mnie nieźle umęczyły. Nie wolno mi było się ruszać. Przez 1,5h byłam podłączona do KTG i niestety podczas skurczu nie potrafiłam leżeć jak kłoda, co było komentowane (tu nie masz praw itp). Cały poród od przyjazdu do szpitalu trwał 2h. KTG zdjęły po kontakcie skóra do skóry. Nie wiem co mierzyły po porodzie ale ok… Przez ten krótki czas miałam dwa razy zebrany wywiad (identyczny na IP i na łóżku porodowym), mierzone rozwarcie 7 razy (bolesne badanie i zbędne bo kwalifikacje położnych na oddziale nie pozwalały im określić tego rozwarcia – na początku 7cm, bo godzinie 3 cm i ojej nagle główka…). Proponuję, jeśli Pani z porodówki to czytają, nie badajcie rozwarcia bo tego nie potraficie a tylko sprawiacie niepotrzebnie ból. Ogólnie kompetencje personelu są bardzo niskie.
                  Wracając do porodówki: ogromny brud (podłogi się lepiły, smród na sali – dziecko po porodzie miało infekcję, jak słusznie pediatra zauważyła przez syf na porodówce), miła Pani doktor (zachęcała do pokrzykiwania, chwaliła nawet z odległości że wszystko świetnie), brak znieczulenia, czasami miałam wrażenie że Panie na sali grają ze mną w grę zła położna -dobra położna, dziewczynom które rodziły na kolejnej zmianie kazały zakładać maseczkę między skurczami i straszyły że wywalą z oddziału (rodziłam w pandemii), brak możliwości porodów rodzinnych (im to na rękę bo mogą komentować i straszyć rodzące, nie pomagają i nikt tego nie widzi, a poza tym słyszałam jak lekarz się wypowiedział że nikt nie zauważy jak coś pójdzie nie tak a w kartę wszystko można wpisać.)
                  Cały poród był dynamiczny i dzięki mnie szybko poszło. Po porodzie trafiłam na salę 3 osobową, połączoną łazienką z inną salą 3 osobową. Położne nie pomagają przy dzieciach. Jak o coś zapytasz to walną focha, machną kłakami i spieprzają na kawę do dyżurki. Musisz mieć swoje podkłady poporodowe, wszystko dla dziecka (od ubranek po krem do pupci i gaziki do przemycia oczek). Odczułam ścisk i duży dyskomfort w takich warunkach. Dobrze, że nie było odwiedzin bo jeszcze jedna osoba na sali i byśmy do toalety po ścianie szły.
                  Położne nie noszą plakietek, są anonimowe ale i też zbędne. Przez dwa dni na poporodowym nie robiły nic, ja ich nie widziałam w pracy ale spoko na kawie i pogaduchach. Na patologii byłam 5 dni i tu położne najlepsze babki w całym szpitalu. No ale przez pandemię chcieli rozdzielić mnie i dziecko więc dostałam ataku histerii. Błagałam na kolanach obchód lekarzy żeby nas nie rozdzielali bo ja nie dam rady. Usłyszałam komentarz od dr Mila (ku uciesze i chichotom Hornunga) że ja powinnam iść do psychiatry a nie ginekologa.
                  Wieczorem tego dnia ciśnienie 190/110 i potężne krwawienie i zostałam z córcią. Po tym wszystkim straciłam pokarm i wpadłam w lekką depresję.
                  Któregoś dnia Panowie doktorki doigracie się szyszki w d***** i z całego serca tego Wam życzę w Nowym Roku

                  Podsumowując: opieka średnia, warunki sanitarne słabe, drugi raz tam rodzić nie będę.

                  A i jeszcze jedno, na wypisie miałam że podano mi oksy ale nie miałam wenflonu a zastrzyku też nie dostałam. Nikt tego nie sprostował i poszłam do domu bo już miałam ich dosyć.

                  * rodziłam w październiku, w środku nocy, w pandemii, w Koszalinie – nie polecam

                  • Ja rodziłam w lipcu 2020.miesiac wcześniej trafiłam tam z powodu wysokiego ciśnienia. Wiadomo pandemia itd. Jednak Panie na patologii ciąży nie wszystkie okazały wsparcie i zrozumienie. Szczególnie niemiłe były dwie blondynki. A już najgorzej bezczelna była bodajże Pani Ania. Jej komentarze w stylu że na pewno palę bo mam mały brzuch jak na 8 miesiąc albo że nie zmierzy mi ciśnienia bo akurat nie było mnie w sali i wstawia mi minusa… Jak w przedszkolu. Wypisałam się na własne zadanie bo nie można było wytrzymać. Reszta babek w miarę znośnie. Miło wspominam p. Hanię. Przełożona pielęgniarek. Oraz Panie podające posiłki.

                    Znasz odpowiedź na pytanie: Jaka jest naprawdę KOSZALIŃSKA porodówka?????

                    Dodaj komentarz

                    Angina u dwulatka

                    Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                    Czytaj dalej →

                    Mozarella w ciąży

                    Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                    Czytaj dalej →

                    Ile kosztuje żłobek?

                    Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                    Czytaj dalej →

                    Dziewczyny po cc – dreny

                    Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                    Czytaj dalej →

                    Meskie imie miedzynarodowe.

                    Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                    Czytaj dalej →

                    Wielotorbielowatość nerek

                    W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                    Czytaj dalej →

                    Ruchome kolano

                    Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                    Czytaj dalej →
                    Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                    Logo
                    Enable registration in settings - general