Nie chcę pisać o szczegółach…
Jest niezbyt dobrze…
Z pewnych powodów musiałam poddać się konsultacji neurologicznej. Czeka mnie jeszcze laryngologiczna… Mam nieprawidłowe EKG. Niedotlenienie… Dostałam zastrzyki… Powiększyły mi się guzy na tarczycy… Muszę zbadać poziom hormonów… Jeszcze i ginekolog…
Lekarze zalecają doprowadzenie się “do porządku”, zanim zaczniemy starania… A mieliśmy właśnie w listopadzie rozpocząć nasze starania o dziecko…
Dlaczego?! Czy nie może być tak jak zaplanowaliśmy?! Znowu przeszkody! Chcę być zdrowa!
Smutno mi…
Mąż w pracy do późna. Przyjechałam do rodziców i przynajmniej forum tu działa… Jestem przybita i zmęczona…
U lekarzy kolejki. Cudem dostałam się dziś z marszu do endokrynologa. Normalnie kolejki są na styczeń, o ile chodzi o kontynuację leczenia. Jeśli leczenie zaczynasz, to wcale nie zapisują, dopiero zaczną w grudniu… To wszystko jest do kitu…
Ps. Nadal nie mam dostępu do forum w domu. Jedynie mogę pisać jako anonim w niektórych kącikach.
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Jest mi smutno…
Re: Jest mi smutno…
Kamila, głowa do góry!!!
Ja też mam chorą tarczycę, i to od dawna. I jak widać można z tym żyć, mało tego – urodzić zdrowe, śliczne dziecko!!! Będzie dobrze, musisz tylko myśleć pozytywnie!!!
Duża buźka!!!
Planetka, Ola (05.10.2003) i Ktoś (25.05.2005)
Re: Jest mi smutno…
jejku:(
trzymam kciuki!
Ala i Filipek
ur 29.07.2003
Znasz odpowiedź na pytanie: Jest mi smutno…