12 sierpnia Kacperek skonczyl pol roczku. Wiem, wiem jeszcze jest maly, ale kiedy zaczelismy wprowadzac inne pokarmy niz mleko to bardzo ladnie jadl z lyzeczki i ze smakiem. Teraz karmienie dla mnie to katorga. Zjada mniej wiecej jedna czwarta z przeznaczonej porcji, a reszta jest wtarta w jego ubranka, wlosy, twarz i reszte ciala gdzie tylko sie wcisnie, fotelik do karmienia, w moje wlosy, w sciany dookola, w moje ubranie. Rece mi opadaja.
Strach pomyslec co sie zacznie, jak bedzie probowal uczyc sie jesc sam.
Wszystko bierze sie z tego, ze on urzadza sobie fantastyczna zabawe w plucie, pluje taka mgielka pokarmu na odleglosc okolo metra wokol, albo tez miesza ze slina i wypluwa w postaci plynu, poczym rozmazuje to raczkami i nozkami ( ktore pakuje do buzi razem z jedzeniem) gdzie tylko siegnie.
Jestem zalamana i nie wiem co z tym zrobic. On jeszcz nie rozumie “nie wolno”, jak podniose glos to sie smieje bo mysli, ze sie wyglupiam, nie radze sobie z karmieniem i jednoczesnym blokowaniem mu obu raczek, zeby ich nie pchal do buzi. Poradzcie cos bo wyjde z siebie.
Kacperek
10 odpowiedzi na pytanie: jestem na skraju zalamania( karmienie lyzeczka)
Re: jestem na skraju zalamania( karmienie lyzeczka)
Ciku u nas to samo.
Ja wtedy przerywam karmienie i czekam aż się uspokoi. Działa…później można kontynuować jedzonko
Beata i Maciuś 11.02.2004
Re: jestem na skraju zalamania( karmienie lyzeczka)
a próbowałaś podawać mu te stałe jedzenie po naprawde małych porcyjkach tzn. nabierać na łyżeczke odrobinke i tak dawać?
Kaśka + Synuś 6,5m
Re: jestem na skraju zalamania( karmienie lyzeczka)
my staramy się zająś Michałka czymś ciekawym w tym czasie, dostaje np. zepsuta komórkę
no i podajemy mu w takich sytuacjach małe porcje na łyżeczce z dodawaniem zachwytu mniam mniam mniam…
u nas skutkuje…
jak nie to przerywamy jedzonko…
Kasia i Michałek (09-01-2004)
Re: jestem na skraju zalamania( karmienie lyzeczka)
moja siedmiomiesięczna Zosia odmówiła zupek jakieś dwa tygodnie temu tzn. “jadła” tak samo jak Twój synuś to samo z kaszkami i dzisiaj kupiłam jej przysmak na noc HIPPA zjadła pięknie i pięknie śpi! Wcześniej chciałam zacząć jej dawać butle na noc żeby dłużej spała (budziła się na cyca co godzi.) ale nie wyraziła zainteresowania. Zupki jej nie smakuja i tyle, chętnie je natomiast to co my mamy na talerzach dzisiaj jadła ze smakiem żurek i tyle (nie wspomnę o lizaniu lodów)
Może coś zmień w jadłospisie małego. Moja starsza córa jadła te wszystkie kaszki i zupki chętnie a młodsza nie, dzieci są rózne.
Pozdrawiam
Olga, Nina i Zosia
Re: jestem na skraju zalamania( karmienie lyzeczka)
Oj nie martw sie, wiekszosc dzieci kolezanek je wzorowo tylko podziwiac. Kacperek tez ma lepsze i gorsze dni, moze ostatnio sa tylko gorsze ze wzgledu na przeziebienie ( pewnie nie czuje smakow i to poglebia problem). Poza tym cos mi wyglada, ze jest typem niejadka, choc nie chce mu przyprawiac takiej etykietki
Dziekuje Wam za rady, postaram sie dawac mniejsze ilosci i wolniej. Wlasnie jak dlugo trwa u Was jedno karmienie? U nas okolo 30 minut. Papa
Kacperek
Re: jestem na skraju zalamania( karmienie lyzeczka)
spróbuja dac mu zupe z butelki. albo poczekaj z posiłkiem. jak sie bawi to moze nie jest głodny. mój synek tez tak robi ale jak jest naprawde głodny to otwiera buzie i wszystko zjada. wiec jak zobaczysz ze tak reaguje i pluje to poczekaj godzine i spróbuj na nowo.
Re: jestem na skraju zalamania( karmienie lyzeczka)
Jezu, Ciku, mam to samo. Jestem wykończona po każdym karmieniu, jak sobie pomyślę o następnym to mam gulę w gardle. Najgorsze, że dotąd mogłam sobie wybyć z małą gdzieś na wycieczkę na cały dzień, jak zglodniała to dałam pierś i już. A teraz – jak ja ją nakarmię ze słoiczka np. w samochodzie? Koszmar 🙁
Tylko Ci powiem, że ja rozbieram Łucję do pieluchy, a po nakarmieniu idziemy się kąpać. I tak wypadają 3 kąpiele dziennie – po deserku, po obiedzie i wieczorem. Może to się kiedyś zmieni…
Ostatnio jak posoliłam zupkę to jadła grzeczniej. Ale czuję się jak zbrodniarz i nie wiem, czy będę kontynuowała ten niecny proceder. I może fakt, że trzeba dziecko przegłodzić – ale jakoś nie umiem trafić w dobry moment. Daję jej jeść jak już marudzi, bo jak się rozbeczy to przecież nic nie zje 🙁
Może po spacerze? Ale spacerujemy w tak różnych porach.
Mój mąż za to jest zachwycony, że ma to po nim – podobno też tak pluł zupami. Dziadkowie też są bardzo dumni, że dziecko takie zmyślne i sobie tych mdłych papek nie daje wcisnąć.
Dziewczyny piszcie, radźcie, też chętnie poczytam.
Kinga i Łucyjka (6 m-cy)
Re: jestem na skraju zalamania( karmienie lyzeczka)
🙂
Kacperek
Re: jestem na skraju zalamania( karmienie lyzeczka)
a probowalas dac mu w tym czasie jakas zabawke w lapki? moze jak sie czyms zajmie to bedzie latwiej.
ania z małą olivią (13.02.2004)
Re: jestem na skraju zalamania( karmienie lyzeczka)
U mnie jest podobnie. Maja na szczescie nie pluje zbyt czesto Ja jakos sobie radze… Kupilam sliniaczek- kaftanik z folii. Mala karmie w foteliku samochodowym. Klade sloiczek lub miseczke na stole, trzymam raczki Mai a druga reka ja karmie. Czasem pomaga mi maz lub mama. Oni trzymaja raczki a ja karmie.
Pozdrawiam
Monisia i 6 miesieczna Majcia
Znasz odpowiedź na pytanie: jestem na skraju zalamania( karmienie lyzeczka)