Dziewczyny ja juz powoli nie potrafie sie cieszyc.Jestem dopiero w 6 tygodniu a juz sil na nic niemam.Jest mi przykro ze moje slonce zmywa naczynia,odkurza i robi zakupy, powinnam mu byc bardzo wdzieczna a ja dre na niego pyszczalke jak na jakiegos Buraka… Ciagle wymiotuje… Nie jem prawie nic(wyjatkiem sa jakies ubzdurane przekaski. Np dzisisj obudzilam sie i zachcialo mi sie truskawkowej jogobelli… Noi moje slonce biegalo [po sklepach po ten jogurt.Z Piciem jest podobnie. w ustach suchosc jak na pustyni…juz nie daje rady powoli siada mi psycha ;-((
Fulwia z DoMiNgAsKiEm
10 odpowiedzi na pytanie: Juz niemoge…
Re: Juz niemoge…
ups, nie pociesze ci, mnie rzygawicznosc meczyla…przez pol roku. przy czym faktycznie na poczatku jest najgorzej. porozmawiaj o tym z ginem, ja dosc dlugo bralam czopki przeciwwymiotne, bez nich chybabym sobie wnetrznosci wyplula.
a w ogole to cycuchy do gory, nawet rzygawicznosc da sie przezyc jak sie czeka na malenstwo!!!
pozdruffka
Effcia+ FRANUŚ (11.08.03)
Re: Juz niemoge…
Tylko Ci współczuc, wiem cos o tym bo jeszcze miesiac temu przezywalam ten sam koszmar 🙁 myslalam, ze nie dam juz rady ale z dnia na dzien jest juz coraz lepiej. dostalam od gon czopki i jest OK. Jestem juz w 12 tyg i czesto mnie mecza jeszcze mdłosci ale to juz jest nic w porownaniu co było, za pare dni wkrocze w 2 trymestr i wierze, ze bedzie dobrze.
Życze Ci dużo siły i wytrwałości, pomysl ze za pare tygodni to minie….. a na pocieszenie powiem Ci to co powiedziała do mnie moja gin ” Te objawy świadcza o tym, że ciąza sie bardzo dobrze rozwija”
Głowa do góry, bedzie dobrze 🙂
pozdrawiam
warmdream & Babel (22.02.04)
Re: Juz niemoge…
Biedactwo!!!!
Ja nie wymiotowałam, ale miałam staszne nudności. Mój mąż zachowywał się dokładnie tak jak Twój, a mi ciągle coś nie pasowało. Taki dziwny ten stan…
Pamiętaj, musisz pić jak najwięcej, do 2 litrów dziennie. Koniecznie!!!!! A z jedzeniem, to też coś musisz, tak aby Dzidziuś miał co sobie podjeść. Napewno nim zdążysz zwymiotować, to organizm coś tam sobie przyswoi. Powodzenia i pamiętaj, że niedługo powinno to minąć…
Pozdrawiam!!!
Kasia I Fasolka (23.01.04)
Re: Juz niemoge…
Wlasnie wtrzasnelam zupke warzywna….i jak narazie jest dobu.Oby domingasek mial papusiania tłoszku dla siebie. Chocby mialo mi uszami ulatywac bede jadla…dla niego 😉
Buzka dziewczyny
Fulwia i DoMiNgaSeK(-ska)
Re: Juz niemoge…
Cześć, ja sam jestem słoneczkiem, które sprząta, odkurza i zamiata i po zakupy lata 🙂 żona daje tylko wskazówki co robić i jak. Tak jak tobie jest jej cały czas niedobrze, mało je (choć się stara) itp. Głowa do góry, przecież to ciąża, a już na pewno nie przejmuj się sprzątającym słoneczkiem – to dla nas prawdziwa przujemność…:)
Re: Juz niemoge…
To miłe, co piszesz, SWA. Ja przez cały miesiąc leżałam, mogłam wstać tylko do toalety. Kiedy tak leżałam, żygałam i marudziłam mój mąż biegał koło mnie, gotował, sprzątał, organizował mi rozrywkę i pocieszał jak miałam doły. A miałam, oj!!!! Miałam straszne wyrzuty sumienia – jak Fulwia, że tak go wykorzystuję. Ale tak naprawdę jestem mu bardzo wdzięczna, bo był i nadal jest cudownym, troskliwym mężem, nawet teraz, kiedy czuję się już dobrze. Daj Boże wszystkim kobietom takich mężów. SWA – tak trzymaj.
Fulwia – ciesz się, że masz kogoś takiego przy sobie i nie martw się, złe samopoczucie naprawdę mija. Będzie cudownie, już niedługo. Uwierz w to.
Pozdrawiam serdecznie
Agusia ze styczniowym Bąbelkiem
Re: Juz niemoge…
Hellou Fulwia!!! Trudno mi sobie narazie wyobrazić, jak to jest być ciągle pozbawianym amu amu-ale nigdy nic nie wiadomo-może i na mnie czycha potwór -rzygacz, co mi wszystko będzie wywalał z żołądka. Dziś byłam na badaniach, byłam na czczo i jak wróciłam do domq to oczywiście zaraz papu-am. No i chyba miałam ochotę na zbyt dużo rzeczy, bo też mi wyleciało. Nie wiem-może jedzonku spodobała się ta droga i jeszcze raz postanowiło pozwiedzać krajobrazy 🙂 Pozdrawiam Cię-i nie martw się, kiedyś sama będziesz miała dosyć sprzątania-miło wspomnisz te chwile ;)))
Re: Juz niemoge…
I wiecie…pierwszy raz po napadzie wscieklizny..gdy podszedl mnie przytulic poplakalam sie i przeprosilam go tak bardzop strasznie…zaczol sie smiac i ojojojojoj…ty masz krzyczec. jak ja lubie widziec ze w tobie takie wielkie zmiany z mojej winy zachodza. Jestem dumny…i nie czuje sie jak kuchta tylko jak tatus…ty sie mloda nie martw bo ja ci pomagac bede zawsze.
Oj Ci faceci to nieraz sa wspaniali.
Dziekuje Wam wszystkim i SWA,,,Pewnie tez Twoja “Pani”Strasznie Cie docenia.
Fulwia z DoMinGaSkiEm (-Om)
Re: Juz niemoge…
Kochana, to mija! naprawdę, ja tez rzygalam dalej niz widzialam… Ale minelo. W dodatku nie bylo przy mnie żadnego słoneczka, mialam deprechę i wyprowadziałam się od ojca mojej Zuzi…byłam sama i musiałam się dźwigać z łózka co rano do roboty…
Uszy do góry, teraz jest super, cieszę się moim bębenkiem i czuje się świetnie… A i znowu jestem zakochana…
Trzymajcie sie!
Teodor i zuzia (28.11.03)
Re: Juz niemoge…
Kasiu a Ty wiesz ze mi przestraszna ochote na takiego “lizaka lodowego” narobilas ;-)to chyba powinno przejsc. Na szczescie mam caly czas straszna ochote na brzoskwinie a one przeciesz soczyste ze az po brodzie ciekna ;-).herbatke imbirowa przyszykuje wd. Twojej rady i sprobuje….zobaczymy.
Wielkie dzieki i pozdrawiam
Fulwia z DoMiNgAsKiEm (-Om)(6 Tydzien)
Znasz odpowiedź na pytanie: Juz niemoge…