Tydzień temu mojej u starszej córki na głowie znalazłam kleszcza. Poszłam z nią do pediatry, ale akurat był na urlopie, więc kleszcza wyciągnęła pielęgniarka. Zdezynfekowała miejsce i to tyle… Jak spytałam czy potrzebny antybiotyk, to powiedziała, że teraz już się nie podaje antybiotyków po wyjęciu kleszcza. Kazała tylko obserwować to miejsce i gdyby coś się działo, typu puchnięcie, zaczerwienienie, ból głowy, brzucha itp., to mamy przyjść.
Nic się nie działo, więc ok… do wczoraj. Przy kąpieli znalazłam u córki kolejnego kleszcza. Tym razem w szyi. Z racji tego, że to była już godzina 21:00, mąż pojechał z nią do przychodni nocnej. Kleszcz został wyciągnięty, jednak pomimo, iż mówiłam mężowi, że ma bez antybiotyku nie wychodzić, to go nie dostała. Znowu powiedziano mu, że antybiotyków już się nie podaje.
Nie panikowałabym, gdyby nie moja koleżanka, co pracuje w służbie zdrowia. Według niej i jej znajomego lekarza powinno się antybiotyk podawać. Stwierdzili, że bez antybiotyku mogą pojawić się powikłania i takie tam. Poszłam więc dzisiaj do przychodni dla dzieci, ale niestety spóźniłam się. Weszłam więc do przychodni dla dorosłych i tam moja lekarka mi powiedziała, że profilaktycznie dorosły dostaje antybiotyk, więc tym bardziej dziecko powinno.
Teraz się zastanawiam: kto ma racje? Czy przychodnia dla dzieci (dodam, że mojej lekarki nie było więc oglądała ją tylko pielęgniarka)? Czy przychodnia dla dorosłych? Nawet pan w aptece się zdziwił, że dziecko nie dostało antybiotyku. Co teraz z tym zrobić? Jedyne wyjście to iść we wtorek, bo wtedy nasza pediatra wróci z urlopu i popytać, jak to jest.
Sprawdź: [Zobacz stronę]
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Kleszcze: Czy podaje się antybiotyk po wyciągnięciu kleszcza?
antybiotyk na 7 dni to zdecydowanie za malo, conajmniej miesiac w dawce (ie wiem jak u dziecka) 3 razy dziennie po 1g – 1000mg 9najmocniejszy) amoksycyliny. Ponadto igg i igm nie wczesniej niz miesiac od skonczenia podawania antybiotyku ale robienie tych badan nie ma najmniejszego sensu – to ze wynik wyjdzie ok o niczym nie swiadczy – niestety….
Jest uleczalna jezeli wie ze sie ja ma.
Nie po ciesze – mnie “ugryzl” chory kleszcz w Sopocie – w ten dzien nie bylismy na plazy, nie chodzilismy po trawach itp spacerowalismy po miescie bo chlodno bylo – u mnie naszczescie rumien wyszedl prawie odrazu – choc wiele bylo stresow bo niestety na poczatku ciazy – czy nie przeszlo na malego – nie wiem – lekarze mowia ze nie powinno ale pewnosci nie bede miec nigdy…
Nie da sie przed wszystkim uchronic – nie ma co popadac w obsesje…
Ma sens badania, elisa jeśli wyjdzie dodatnia w obu grupach to borelioza plus objawy. Bardzo rzadko w tąstronę kłamie ten test
Można test później powtórzyć western blotem, bo jeśli elisa wyjdzie ujemna to może być mimo wszystko borelioza.
Ty jesteś zwolennikiem leczenia ilads?
Cześciej jednak nie.
Statystyki mówią, ze 80% osób, które póżną fazę boreliozy odkryli to nie wyleczą jej, trzeba brać co jakiś czas antybiotyki
Można szczęsciu pomóc, chronić na ile możliwe, zmniejszać prawdopodobieństwo zarażenia.
Ostatnio mąż wyciągnął kleszcze Jeremiowi- nie pojechaliśmy na pogotowie;) nie prosimy o antybiol na to.
Kleszcz wylazł w całości. Nie ma też żadnych przyapadków zarażeń boreliozą w regionie więc….tylko obserwacja.
Swiki narazie dostała na tydzień antybiotyk, po tym do kontroli do naszej pediatry i ona dalej decyduje o leczeniu
Ulaluki co to jest test ilads…jakieś czary mary dla mnie
właśnie jak w całości to ok..za pierwszym razem w całości wyciągnęli, a teraz niechluj nie dał rady małemu robaczkowi, i zostały resztki
Są dwie metody leczenia, jedna państwowa, zalecana przez zakaźników, antybiotyk około miesiąca, czasem dwa trzy tygodnie.
Jest inna metoda, ilads, bardzo kosztowna, prywatnie, wtedy antybiotyki(chyba nawet inny zestaw) przez nawet i rok.
Zwolenników ma jedna i druga metoda, czasem nawet ilads kojarzy mi sie z fanatykami.
Według mnie jedna i druga ma wady, żadna nie ma namacalnych dowodów, że skuteczna.
Jak byliśmy na wyjeździe i małż wyciągał kleszcza tylko palcami J. to też została noga- więc zaraz tego samego dnia po powrocie do domu do przychodni i pielęgniarka tę nogę igłą wyciągała z karku też.
Ale potem nic się nie działo… Natomiast kurcze- by lekarz nie wyciągnął całego kleszcza?!
No tak tak jezeli wyjdzie dodatnia to wszystko jasne, ale jezeli wlasnie wyjdzie ujemna to o niczym to niestety nie swiadczy, najwieksza skutecznosc daja testy ronione przez labolatorium Diagnostyka (nie reklama) przynajmniej jeszcze 3 lata temu tylk ooni to robili – jakies genetyczne o cholernie drogie i one daja cos kole 99% pewnosci a Elisa jakies 50% (chyba nie pamietam dokladnie juz – wiem ze bardzo malo) Juz lepiej tego WB robic (nie siedze ostatnio w temacie wiec sorki jak nazwy pomieszam nie pamietam juz)
O leczeniu Ilads nie slyszalam jak ja sie leczylam – choc… ja dostalwalam antybiotyk przez 3 miesiace az – pomimo ze w ciazy bylam i tylko dlatego ze w ciazy to przerwalysmy w koncu wiec moze to w ten sposob mnie leczyla lekarka a ja nawet nie wiedzialam, wiem ze pediatrzy na tego boleriozy niestety nie maja zielonego pojecia i nalezy koniecznie wybrac sie do lekarza chorob zakaznych – tylko oni wiedza jak naprawde leczyc to badziewie. Aha dostawalam amoksycyline, co 3 tygodnie zmienialysmy na inna np Amotaks, Duomoks itd w najwiekszej dawce bo po 1 g (1000 mg) 3 razy dziennie…..
I owszem, jezeli mowimy o pozniejszej fazie wykrycia boleriozy to rzeczywiscie moze byc problem ja wyleczyc, zwlaszcza ze w pozniejszej fazie tzn ze zaatakowala juz nasz organizm i wlasnie sa juz objawy – dlatego ja pomimo wszystko jestem zwolennikiem brania antybiotyku tak na wszelki wypadek – rumien nie zawsze musi sie pojawic a mozna go rowniez nie zauwazyc – mi rumien pojawil sie po okolo 3 tygodniach od ugryzienia i w praktycznie odrazu dostalam antybiotyk pomimo negatywnych wynikow z badan z krwi. Wiec u mnie sa szanse ze zabilismy to badziewie, ale czy napewno??… tego nie wiem nikt – raz na jakis czas w sumie juz do kona zycia powinnam robic badania – przypominam sobie jak wlasnie powstaje nowy watek na ten temat i potem znow w natloku zajec umyka mi to – i tak juz 3 lata a jak nie wiiem nic…
Ale i tak najwiekszym stresem dla mnie bylo i jest nadal to, czy nie dostalo sie to do malenstwa – niestety tu nie da sie juz wogole zbadac i tylko cierpliwie czekac na jakies objawy i miec nadzieje ze antybiotyk oslonila takze malego wlasnie. Jak narazie nie choruje mi czesciej niz inne dzieci wiec wierze ze jest ok 😉
I pewnie, nie ma co na sile pchac sie w las itd ale jak pisalam – mnie kleszcz ugryzl w Sopocie – w miescie, w ten dzien spacerowalismy glownymi ulicami napewno wiec… niby nie powinno nic mnie dopasc a jednak – nie ma co na sile unikac bo jak widac wszedzie jest niebezpiecznie… aha – kleszcza nie mialam musialam go zerwac ze spodniami bo to na udzie z przodu i tylko slad zostal a po jakims czasie wlasnie rumien, bo nawet nie wiedzialam ze to kleszcze.
Beciu – wydaje mi sie ze na tydzien to niepotrzebne tylko trucie dziecka – wiec jak juz zaczelam leczyc to wymusilabym jednak leczenie. Niestety pediatrzy maja znikome pojecie na temat boleriozy… jw pisalam – lekarz chorob zakaznych Wam by pomogl.
dzisiaj byłam na kontroli i dalej ma brać antybiotyk, do tego probiotyki standardowo, dostała już skierowanie na badania Igg i Igm za 2 miesiące mam robić…oby nic z tego nie wyszło
Znasz odpowiedź na pytanie: Kleszcze: Czy podaje się antybiotyk po wyciągnięciu kleszcza?