gdzies okolo kwietnia – maja Makary skarzyl sie, ze w przedszkolu igor ciagnie go za wlosy. spokojnie, bezstresowo zapytalam przedszkolanke E., czy to sie zdarza tylko z makarym, czy ow igor tak sie zachowuje w stosunku do wszystkich dzieci. uslyszalam, ze to absurd, pewnie cos sie zdarzylo tylko raz, ze igor to aniol wrecz, etc.
temat odpuscilam, makary od czerwca do wrzesnia byl w domu.
do przedszkola wrocil we wrzesniu i codziennie skarzyl sie, ze igor ciagnie go za wlosy. powiedzialam, ze ma zwrocic sie z tym do pani, jak jeszcze raz cos takiego sie zdarzy. jak latwo sie domyslic – zdarzylo sie. reakcja pani E. to “makary, a ty sie sam nie umiesz bronic, tylko musisz skarzyc?”.
maz rozmawial z przedszkolanka A. /druga opiekunka grupy/, ktora obiecala, ze zainterweniuje, ze igor “tak ma” i ze wszystkie dzieci sie na to szarpanie za wlosy skarza.
opiekunkami grupy makarego sa pani E. i pani A. – pracuja na zmiany. oprocz pan jest jeszcze pani L. – kucharka, ktora pelni takze role woznej i pomocy do dzieci. pani E. i pani L. zyja w wielkiej komitywie – zawsze razem kawka, ciasteczko, ploteczki. dodatkowo pani E. i mama igora tez sie bardzo lubia, sa chyba prywatnymi znajomymi.
no i do celu – dzis moje dziecko mnie zapytalo, co to jest “niedotykalec”, bo pani L., owa kucharka, powiedziala glosno wszystkim dzieciom, ze maja nie dotykac makarego, bo jest on niedotykalcem i skarzypyta.
szlag mnie jasny trafil.
maz ma zamiar jutro rano poprosic, by pani L. glosno i przy wszystkich dzieciach wyjasnila, co owo okreslenie znaczy i dlaczego tak nazwala Makarego. nie wiem, czy to aby na pewno dobry pomysl…
no i co dalej – jak myslicie, czy drazyc temat i oprocz rozmowy z pania L. i pania E. cos jeszcze robic /np. rozmawiac z dyrektorka/, czy odpuscic?
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: komentarze pani kucharki…
Czyli dyplomacja, dyplomacja i jeszcze raz dyplomacja!
Choć chciałoby sie za kłaki je wytargać!
no i po sprawie. bylismy w przedszkolu razem z mezem. traf chcial, ze spotkalismy pania L. gdy wywozila z sali wozek z naczyniami po sniadaniu, wiec nasza rozmowa odbyla sie na korytarzu, bez swiadkow. pani L. przyznala, ze “no moze cos tam podobnego powiedziala”, ale w dobrej wierze … sama zaproponowala, ze przy wszystkich dzieciach makarego przeprosi i wytlumaczy, co miala na mysli.
makary przyznal, ze pani L. przy wszystkich dzieciach powiedziala, ze przeprasza i ze nei chciala sprawic jemu przykrosci. jak dla nas takie zachowanie pani L. jest w porzadku i uznalismy sprawe za zamknieta.
przy okazji mielismy “oczyszczajaca” pogawedke z opiekunka, pania E. oraz z zastepca dyrektorki. mam nadzieje, ze etap wiecznego focha pani E. tez juz mamy za soba…
fajnie i oby tak dalej 🙂
to bardzo dobre wieści
wam tez pewnie lzej na duszy.
miejmy nadzieje ze wiecej taka sytuacja sie nie powtórzy.
Ania dobrze, że tak fajnie udało się Wam sprawę załatwić.
Oby teraz już było tylko lepiej.
ja myśle że odpuścić nie moąna gdyż twój syn ma określoną liczbę włosów na głowie, a za młody jest jeszcze na wyłysienie… i na pewno nie powinien się do tego przyczyniać jakiś Igor….
… a co do pani L to powinna trafić na dywanik do dyrektorki bo to co zrobiła było wielce niedydaktyczne, wręcz chamskie, a dzieci są szczere do bólu i biorą wszystko cholernie serio i przez jedno głupie słowo dorosłego twój syn moze mieć niefajne sytuacje w grupie…
… Twój mąż ma naprawdę dobry pomysł….
Pozdrówki 🙂
No chyba zle, skoro jeden chlopiec po zjedzeniu trzech talerzy zupy i drugiego dania najzwyczajniej sie porzygal….
To nie problem dokładek, tylko tego chłopaka IMHO.
Ja wiem, że to sprawy nie rozwiązuje, ale może zażegnacie problem ciągnięcia za włosy, podcinając Makaremu włoski?
Znasz odpowiedź na pytanie: komentarze pani kucharki…