Dziewczyny, nie wiem czy była już dyskusja na ten temat, przez rok nie byłam forum 🙁 Jeśli tak to proszę odeślijcie mnie do innych wątków, jeśli nie, napiszcie co o tym sądzicie, bo dużo różnych opinii czytałam i słyszałam. My zdeponowaliśmy do banku komórki macierzyste przy pierwszym porodzie. Przeczytam każdą opinię, dzięki.
16 odpowiedzi na pytanie: krew pępowinowa
Re: krew pępowinowa
dyskusji było wiele na ten temat, z tego co kojarze to przewijały sie na oczekujących, poszukaj tam 🙂
Izka i 4 latka
Re: krew pępowinowa
Pamietam tak jak klucha, do tego jeszcze jakis artykul z pol roku temu w necie (wypowiadajacy sie na nie – rzekomo nikt tego jeszcze nie wykorzystal i sensownosc nie jest udowodniona).
___
+/-
Re: krew pępowinowa
Ostatnio dość dużo na ten temat czytalam.
Może takie coś Ci zalinkuję:
[Zobacz stronę]
Pod koniec jest opinia krajowego konsultanta ds. hematologii.
Pozdrawiam.
K.
Łukasz 4l. Karolina 1,5 r.
Re: krew pępowinowa
Znalazłam, poczytałam, dziękuję bardzo…..
Re: krew pępowinowa
Bardzo ciekawy artykuł.
DNA
a co z bankowaniem DNA? na swiecie wiele się o tym mowi a jak u nas?
ja mam w sobie tyle własnego DNA, że wystarczy.
poza tym otrzymujesz nagrodę “złotej łopaty miesiąca” za takie odkopanie tematu sprzed ponad 5 lat.
DNA
no ale DNA się zmienia i dlatego powstają np. nowotwory. Czy nie porównuje się DNA przed chorobą i to z choroby żeby zobaczyć gdzie zaszła mutacja i jak ją ewentualnie zablokowac?
Jesli sie zmienia, to tylko w komorkach nowotworowych, a nie w calym organizmie. Poza tym mutacji zablokowac sie nie da, trzeba usmiercic zmieniona komorke, czyli jak to ladnie nazywaja, skierowac na droge apoptozy…
Niekoniecznie. Można ją zabić bardziej brutalnie niż zmusić do samobójstwa :).
Poza tym jak najbardziej pracuje się nad tym, żeby na różne sposoby mutacje blokować, bądź usuwać – terapią genową się to nazywa, ale faktycznie działa niezbyt szeroko jeszcze.
Poza tym DNA zmienia się, a mutacje somatyczne, czyli właśnie takie, które zachodzą w komórkach innych niż rozrodcze niekoniecznie od razu prowadzą do nowotworów. My je zauważamy wtedy gdy spowodują jakąś zmianę. To znaczy tę zmianę zobaczymy.
Na obecnym etapie wiedzy i medycyny nie widzę jednak szczególnej przydatności zabankowania DNA noworodka, ale trudno się sprzeczać, że sama izolacja i przechowywanie są znacznie tańsze.
z tego co udało mi się wyszukać, to nawet w Polsce prowadziło się/prowadzi terapię genową tylko niestety mało osób o tym wie,a na całym świecie ciagle są nowe raporty o obiecujących wynikach na razie w fazach klinicznych ale miejmy nadzieję, że niedługo bedziemy leczyć się za pomocą indywidualnych leków projektowanych pod nasz DNA. Swoją drogą słyszałam, że każdy noworodek niedługo będzie miał zsekwencjonowany DNA żeby porównać taką wersję z tą, która będzie zmieniona podczas choroby.
@kas-dobry post 😉
Kartagina, uwierz mi – to jeszcze potrwa…
jakie jeszcze nagrody przewidzane
Ha! wcale nie tak długo będziemy czekać, już prowadzi się terapię genową a tu jest artykuł porfesora z Gdanska, który sam twierdzi, że terapia genowa wejdzie, może nie za rok ale za kilka0kilkanaście lat!
Jesli za kilka lat będzie można taniej sekwencjonować, nie mówię o całościowym sekwencjonowaniu ale przynajmniej częsciowym to będzie można porównywać obszary w których będą geny odpowiedzialne za poszczególne choroby i dlatego właśnie DNA dziecka będzie potrzebne do porównania, a jeśli to DNA przepadnie to przepadnie szansa na dokładniejszą diagnozę
Jak zaczynałam studia terapia genowa wydawała się na wyciągnięcie ręki. A studia zaczynałam prawie 20 lat temu. Stąd mój umiarkowany optymizm. Fakt, w chorobach nowotworowych jest to znacznie bardziej prawdopodobne niż w przypadku na przykład mukowiscydozy czy innych jednogenowych chorób dziedzicznych.
A zasadniczo w przypadku chorób związanych z mutacjami somatycznymi (nowotworów) wystarczy porównać z DNA wyizolowanym z innego niż nowotwór miejsca i to się robi. Przechowywanie DNA noworodka chwilowo wydaje mi się naciągactwem w najczystszej postaci.
Znasz odpowiedź na pytanie: krew pępowinowa