czesc dziewczyny, jestem wszoku przeczytalam wiadomosc dziewczyny w 12 tyg, rany co za patalachy ( ladnie mowiac ) w tej polsce,jak mozna tylko pod znieczuleniem robic lyzeczkowanie, ja poronilam w 11 tygodniu mialo sie urodzic 14 listopada tego roku, ja bylam pod narkoza,
7 odpowiedzi na pytanie: lekarze!!
Re: lekarze!!
Ja też byłam pod narkozą. Ale wiesz co usłyszałam od jakiegoś profesorka, który mnie badał tuż przed wpakowaniem mi tabletek poronnych? “Czy chce mieć Pani jeszcze dzieci??????” Pytał tak jakby to było niemożliwe po zabiegu, patrzył na mnie jak na głupią, bo cały czas ryczałam i nic nie wyjaśnił, po co pyta o moje plany co do dzieci. W głowie kłębiły mi się myśli, że pewnie to oznacza, że już nie zajdę w ciążę….
Nasze maleństwo miało urodzić się ok 4 lipca tego roku, czyli za miesiąc.
Ale mam nadzieję, że Bóg da życie temu maleńswtu:
Aneta i
Re: lekarze!!
Cóż.. dobrze wykonany zabieg nie utrudnia bynajmniej posiadania dzieci. Chyba jakaś stara szkoła tego profesora.. Bo mnie neistet zabiegi łyżeczkowania czekały zawsze.. czy po ciazy obumarłej czy po porodzie ( łożysko całe nie odeszło same)
ika i Igor 01.04.2004 + październikowa nadzieja
Re: lekarze!!
tak, szkoła tego profesora była tak stara jak on sam… 🙁 TO przykre, ale zamiast wspierać kobiety w takich sytuacjach w szpitalu to zazwyczaj jest odwrotnie, krzywe patrzenie i zero wyjaśnień. Takie jest moje doświadczenie. Szkoda, że tak często słychać tuatj takie właśnie historie 🙁 Ale za to później trafiłam na świetnego lekarza, który przede wszystkim obok fachowej opieki, dawał mi to, czego było mi najbardziej trzeba w tamtym okresie-NADZIEJĘ i WSPARCIE. Wszystkim życzę tylko takich lekarzy.
Pozdrawiam,
Aneta i
Re: lekarze!!
A wyobraz sobie bol, kiedy lyzeczkowanie jest robione tuz po podaniu znieczulenia, jak ono jeszcze nie zacznie dzialac. Ja tak mialam w 18tc. Bol nie do opisania, dzwiek skrobania jeszcze gorszy… W zyciu nie pomyslalabym, ze cos tak moze bolec… Od tej pory omijam ten szpital szerokim lukiem (W-w, Kamienskiego).
Pozdr.
Havena
Re: lekarze!!
to znaczy, ze ja mialam wyjatkowe szczescie – mnie lyzeczkowali pod narkoza, drobiazg, zezanim zaczela dzialac na sale weszla pani w fartuchu z wiadrem (na dziecko) i mopem.
k8, Adaś<img src=”/upload/27/39/_600975_n.jpg”> i Maja_Z_Brzucha
Edited by k8_77 on 2006/06/11 07:30.
Re: lekarze!!
mnie lyzeczkowali po stracie 15 tygodniowego dziecka.. Nie podali mi narkozy tylko lekko oszolomili.czasem czulam bol.. Nie mowiac juz o odglosie”skrobania”.glupota i koszamarem okazalo sie kompletowanie,ocenianie plci,i wazenie dziecka.
pozdrawiamy Magda,Natka
Re: lekarze!!
jestem wstrząśnieta waszymi historiami – jak tak można!
Ja miałam ogromne szczęście, lekarze [a podczas mojego 4 dniowego pobytu w szpitalu przewinęło się kilku] byli niesamowicie wrażliwi, na każdym kroku pocieszali mnie czego nie mogę powiedzieć o pielęgniarkach.
Jeśli chodzi o zabieg to naturalnie był on w znieczuleniu ogólnym i jedyne co pamiętam to lakarz przygotowujący się do zabiegu [zajmujący miejsce].
Znasz odpowiedź na pytanie: lekarze!!