Lubicie czytać wiersze? Dla mnie są wazniejsze niż proza 🙂
Nic mi nigdy lepiej nie poprawia nastroju jak dobra poezja.
Ukochanym moim poetą jest Leśmian. W sumie wszystko, ale “Dwoje ludzieńków” i “Dziewczyna” to moje ukochane nade wszystko poezje.
Dwoje ludzieńków”
Często w duszy mi dzwoni pieśń, wyłkana w żałobie,
o tych dwojgu ludzieńkach co kochali się w sobie.
Lecz w ogrodzie szept pierwszy miłosnego wyznania
Stał się dla nich przymusem do nagłego rozstania.
Nie widzieli się długo z czyjejś woli i winy,
A czas ciagle upływał – bezpowrotny, jedyny.
A gdy zeszli się, dłonie wyciągając po kwiecie,
Zachorzeli tak bardzo jak nikt dotąd na świecie!
Pod jaworem – dwa łóżka, pod jaworem – dwa cienie,
Pod jaworem ostatnie, beznadziejne spojrzenie.
I pomarli oboje bez pieszczoty, bez grzechu,
Bez łzy szczęścia na ustach, bez jednego uśmiechu.
Ust ich czerwień zagasła w zimnym śmierci fiolecie,
I pobledli tak bardzo jak nikt dotąd na świecie!
Chcieli się jeszcze kochać poza własną mogiłą,
Ale miłość umarła, już miłości nie było.
I poklękli spóźnieni u niedoli swej proga,
By się modlić o wszystko, lecz nie było już Boga.
Więc sił resztą dotrwali aż do wiosny, do lata,
By powrócić na ziemię – lecz nie było już świata.
Drugi w kolejce jest Staff. Uwielbiam ich obu.
Dziewczyna
Dwunastu braci, wierząc w sny, zbadało mur od marzeń strony,
A poza murem płakał głos, dziewczęcy głos zaprzepaszczony.
I pokochali głosu dżwięk i chętny domysł o Dziewczynie,
I zgadywali kształty ust po tym, jak śpiew od żalu ginie…
Mowili o niej: “Łka, więc jest!” – I nic innego nie mówili,
I przeżegnali cały świat – i świat zadumał się w tej chwili
Porwali młoty w twardą dłoń i jęli w mury tłuc z łoskotem!
I nie wiedziała ślepa noc, kto jest człowiekiem, a kto młotem?
“O prędzej skruszmy zimny głaz, nim śmierć Dziewczynę rdza
powlecze!” –
Tak, walśc w mur, dwunasty brat do jedenastu innych rzecze.
Ale daremny był ich trud, daremny ramion sprzęg i usił!
Oddali ciała swe na strwon owemu snowi, co ich kusił!
Łamią się piersi, trzeszczy kość, próchnieją dłonie, twarze bledną…
I wszyscy w jednym zmarli dniu i noc wieczystą mieli jedną!
Lecz cienie zmarłych – Boże mój! – nie wypusciły młotów z dłoni!
I tylko inny płynie czas – i tylko młot inaczej dzwoni…
I dzwoni w przód! I dzwoni wspak! I wzwyż za każdym grzmi nawrotem!
I nie wiedziala ślepa noc, kto tu jest cieniem, a kto młotem?
“O prędzej skruszmy zimny głaz, nim śmierć Dziewczynę rdzą
powlecze!” –
Tak, waląc w mur, dwunasty cień do jedenastu innych rzecze,
Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera…
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!…
i znikła treść – i zginął ślad – i powieść o nich już skończona!
Lecz dzielne młoty – Boże mój! – mdłej nie poddaly sie żałobie!
I same przez się biły mór, huczały spiżem same w sobie!
Huczaly w mrok, huczaly w blask i ociekały ludzkim potem!
I nie wiedziala �lepa noc, czym bywa młot, gdy nie jest młotem?
“O, prędzej skruszmy zimny głaz, nim śmierć Dziewczynę rdzą
powlecze!” –
Tak, waląc w mur, dwunasty młot do jedenastu innych rzecze.
I runął mur, tysiącem ech wstrząsając wzgórza i doliny!
Lecz poza murem – nic i nic! Ni żywej duszy, ni Dziewczyny!
Niczyich oczu ani ust! I niczyjego w kwiatach losu!
Bo to był głos i tylko – głos, i nic nie było, oprócz głosu!
Nic – tylko płacz i żal i mrok i nieświadomość i zatrata!
Takiż to świat! Niedobry świat! Czemuż innego nie ma świata?
Wobec kłamliwych jawnie snów, wobec zmarniałych w nicość cudów,
Potężne młoty legły w rzśd na znak spełnionych godnie trudów.
I była zgroza nagłych cisz! I była próżnia w całym niebie!
A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebie?
Dla mnie największa zaduma. Uwielbiam ten niepokój w twórczości Leśmiana.
A jakie są Wasze ulubione poezje?
Asia & PAA Kids Co.:
Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Lubicie poezję?
Re: Lubicie poezję?
Pamiętam wszystkie, które wymieniłaś :))
Asia & PAA Kids Co.:
Re: Lubicie poezję?
To musialo byc o stacji we Wloszczowej!… ;))
Poezja? W sumie lubie, ale – szczegolnie ostatnimi laty – nie czytam za czesto. Chyba brakuje w moim zyciu odrobiny poezji… 😉 Moze ten watek mnie zainspiruje i cos zaczne czytac – kiedys nawet napisalam kilka wierszy (pierwszy w wieku 6 czy 7 lat na Dzien Matki). 🙂
mama majowego synka ’05
Re: Lubicie poezję?
Bardzo lubię. I Leśmiana (“Dwoje ludzieńków” znałam w liceum na pamięć), i Gałczyńskiego, i Baczyńskiego, i Szymborską, i Mickiewicza, i ks. Twardowskiego, i Stachurę.
Ostatnio na topie Gałczyński:
“A podobno jest gdzieś ulica
(lecz jak tam dojść? którędy?),
ulica zdradzonego dzieciństwa,
ulica Wielkiej Kolędy.
Na ulicy tej taki znajomy
w kurzu z węgla, nie w rajskim ogrodzie,
stoi dom jak inne domy,
dom, w którym żeś się urodził.
Ten sam stróż stoi przy bramie.
Przed bramą ten sam kamień.
Pyta stróż: „Gdzieś pan był tyle lat?”
„Wędrowałem przez głupi świat “.
Więc na górę szybko po schodach.
Wchodzisz. Matka wciąż taka młoda.
Przy niej ojciec z czarnymi wąsami.
I dziadkowie. Wszyscy ci sami.
I brat, co miał okarynę.
Potem umarł na szkarlatynę.
Właśnie ojciec kiwa na matkę,
Że czas się dzielić opłatkiem,
więc wszyscy podchodzą do siebie
i serca drżą uroczyście
jak na drzewie przy liściach liście.
Jest cicho. Choinka płonie.
Na szczycie cherubin fruwa.
Na oknach pelargonie
blask świeczek złotem zasnuwa,
a z kąta, z ust brata, płynie
kolęda na okarynie:
Lulajże, Jezuniu,
moja perełko,
Lulajże, Jezuniu,
me pieścidełko.
Magda &
Re: Lubicie poezję?
To prawda, że nie przeczytałam jej wszystkich wierszy. Poznałam kilkanaście pierwszych i głębiej się nie posuwałam. Byc może dlatego jej twórczość odbieram tak jednoznacznie. Chętnie poznam inna opinię.
Re: Lubicie poezję?
A “Zaczarowaną dorożkę” lubicie? Dla mnie ma bardzo osobliwy urok, moze dlatego, że jestem z Krakowa i tyle nocy przebalowałam w tych miejscach…
Konstanty Ildefons Gałczyński
Zaczarowana dorożka
I.
Allegro
Zapytajcie Artura,
daję słowo: nie kłamię,
ale było jak ulał
sześć słów w tym telegramie:
ZACZAROWANA DOROŻKA
ZACZAROWANY DOROŻKARZ
ZACZAROWANY KOŃ.
Cóż, według Ben Alego,
czarnomistrza Krakowa,
“to nie jest nic takiego
dorożkę zaczarować,
dosyć fiakrowi w oczy
błysnąć specjalną broszką
i jużeś zauroczył
dorożkarza z dorożką
ale koń – nie.” Więc dzwonię:
– Serwus, to pan Ben Ali?
Czy to możliwe z koniem?
– Nie, pana nabujali.
Zadrżałem. Druga w nocy.
Pocztylion stał jak pika.
I urosły mi włosy
do samego świecznika:
ZACZAROWANA DOROŻKA?
ZACZAROWANY DOROŻKARZ?
ZACZAROWANY KOŃ?
Niedobrze. Serce. Głowa.
W dodatku przez firankę:
Srebrne dachy Krakowa
jak „secundum Joannem”,
niżej gwiazdy i liście
takie duże i małe.
A może rzeczywiście
zgodziłem, zapomniałem?
Może chciałem za miasto?
Człowiek pragnie podróży.
Dryndziarz czekał i zasnął,
sen mu wąsy wydłużył
i go zaczarowali
wiatr i noc, i Ben Ali?
ZACZAROWANA DOROŻKA
ZACZAROWANY DOROŻKARZ
ZACZAROWANY KOŃ
II.
Allegro sostenuto
Z ulicy Wenecja do Sukiennic
prowadził mnie Artur i Ronald,
a to nie takie proste, gdy jest tyle kamienic
i gdy noc zielono-szalona,
bo trzeba, proszę państwa, przez cały nocny Kraków:
III.
Allegretto
Nocne WYPYCHANIE PTAKÓW,
nocne KURSY STENOGRAFII,
nocny TEATR KRÓL SZLARAFII,
nocne GORSETY KOLUMBIA,
nocny TRAMWAJ, nocna TRUMNA,
nocny FRYZJER, nocny RZEŹNIK,
nocny chór męski CZEŚĆ PIEŚNI,
nocne DZIŚ PARÓWKI Z CHRZANEM,
nocne TOWARY MIESZANE,
nocna strzałka: PRZY KOŚCIELE!
Nocny szyld: TYBERIUSZ TROTZ,
słowem, nocni przyjaciele,
wieczny wiatr i wieczna noc.
IV.
Allegro ma non troppo
Przystanęliśmy pod domem „Pod Murzynami”
(eech, dużo bym dał za ten dom)
i nagle: patrzcie: tak jak było w telegramie:
przed samymi, uważacie, Sukiennicami:
ZACZAROWANA DOROŻKA
ZACZAROWANY DOROŻKARZ
ZACZAROWANY KOŃ.
Z Wieży Mariackiej światłem prószy.
A koń, wyobraźcie sobie, miał autentyczne uszy.
V.
Allegro contabile
Grzywa mu się i ogon bielą,
wiatr dmucha w grzywę i w biały welon.
Do ślubu w dryndzie jedzie dziewczyna,
a przy dziewczynie siedzi marynarz.
Marynarz łajdak zdradził dziewczynę,
myślał: Na morze sobie popłynę.
Lecz go wieloryb zjadł na głębinie.
Ona umarła potem z miłości,
z owej tęsknoty i samotności.
Ale że miłość to wielka siła,
miłość po śmierci ich połączyła.
Teraz dorożką zaczarowaną
jedzie pan młody z tą młodą panną
za miasto, gdzie jest stara kaplica,
i tam, jak w ślicznej starej piosence,
wiąże im stułą stęsknione ręce
ksiądz, co podobny jest do księżyca.
Noc szumi. Grucha kochany z kochaną,
ale, niestety, co rano
przez barokową bramę,
pełną sznerklów i wzorów,
wszystko znika na amen
in saecula saeculorum:
ZACZAROWANA DOROŻKA
ZACZAROWANY DOROŻKARZ
ZACZAROWANY KOŃ.
VI.
Allegro furioso alla polacca
Ale w knajpie dorożkarskiej,
róg Kpiarskiej i Kominiarskiej,
idzie walc „Zalany słoń”;
ogórki w słojach się kiszą,
wąsy nad kuflami wiszą,
bo w tych kuflach miła woń.
I przemawia mistrz Onoszko:
– Póki dorożka dorożką,
a koń koniem, dyszel dyszlem,
póki woda płynie w Wiśle,
jak tutaj wszyscy jesteście,
zawsze będzie w każdym mieście,
zawsze będzie choćby jedna,
choćby nie wiem jaka biedna:
ZACZAROWANA DOROŻKA
ZACZAROWANY DOROŻKARZ
ZACZAROWANY KOŃ
Re: Lubicie poezję?
Ja znam do dziś 🙂
Muszę głebiej sięgnąć do Gałczyńskiego.
Ten, który podałaś jest piękny.
Asia & PAA Kids Co.:
Re: Lubicie poezję?
Nie wiedziałam, że ktoś oprócz mnie lubi Broniewskiego 🙂
“Kiedy przyjdą podpalić dom, ten w którym mieszkasz, Polskę….”
I w ogóle widzę, że podobne klimaty.
Stachura
Dodam jeszcze Bursę i Jolantę Skrzeczkowską.
Re: Lubicie poezję?
Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam. Moim ulubionym jest Baczynski, Mickiewicz – szczegolnie Stepy Akermanskie, Herbert! Przy Testamencie Slowackiego zawsze placz. lesmiana dobrze nie znalam, ale te dwa sa cudowne… chyba sobie cos dzics poczytam 🙂
Re: Lubicie poezję?
Podobny gust, szczegolnie z tym Baczynskim (ciary…) i Herberta cenie.
Re: Lubicie poezję?
Mam ubaw zawsze, kiedy czytam ten wiersz uczniom – a czytac zwyklam z pełnym zaangazowaniem 😉
Re: Lubicie poezję?
Miłosz niezbyt, ale z jego utworów kilka cenię, a szczególnie chyba ten (ulubione fragmenty wyróżniłam ;)) – bardzo lubię, w dobrym wykoaniu, wiersz idealny do poruszającej recytacji:
W Warszawie
Co czynisz na gruzach katedry
Świętego Jana, poeto,
W ten ciepły, wiosenny dzień?
Co myślisz tutaj, gdzie wiatr
Od Wisły wiejąc rozwiewa
Czerwony pył rumowiska?
Przysięgałeś, ze nigdy nie będziesz
Płaczką żałobną.
Przysięgałeś, że nigdy nie dotkniesz
Ran wielkich swojego narodu,
Aby nie zmienić ich w świętość,
Przeklętą świętość, co ściga
Przez dalsze wieki potomnych.
Ale ten płacz Antygony,
Co szuka swojego brata,
To jest zaiste nad miarę
Wytrzymałości. A serce
To kamień, w którym jak owad
Zamknięta jest ciemna miłość
Najnieszczęśliwszej na ziemi.
Nie chciałem kochać tak,
Nie było to moim zamiarem.
Nie chciałem litować się tak,
Nie było to moim zamiarem.
Moje pióro jest lżejsze
Niż pióro kolibra. To brzemię
Nie jest na moje siły.
Jakże mam mieszkać w tym kraju,
Gdzie noga potrąca o kości
Nie pogrzebane najbliższych?
Słyszę głosy, widzę uśmiechy. Nie mogę
Nic napisać, bo pięcioro rąk
Chwyta mi moje pióro
I każe pisać ich dzieje,
Dzieje ich życia i śmierci.
Czyż na to jestem stworzony,
By zostać płaczką żałobną?
Ja chce opiewać festyny,
Radosne gaje, do których
Wprowadzał mnie Szekspir. Zostawcie
Poetom chwilę radości,
Bo zginie wasz świat.
Szaleństwo tak żyć bez uśmiechu
I dwa powtarzać wyrazy
Zwrócone do was, umarli,
Do was, których udziałem
Miało być wesele
Czynów myśli i ciała, pieśni, uczt.
Dwa ocalone wyrazy:
Prawda i sprawiedliwość.
(koncowka nieodmiennie kojarzy mi sie z PiSem 😉 )
i jeszcze ten z Miłosza – który lubię (w przeciwieństwie do reszty Miłosza)
ALKOHOLIK WSTĘPUJE W BRAMĘ NIEBIOS
Jaki będę, Ty wiedziałeś od początku.
I od początku każdego żywego stworzenia.
To musi być okropne, mieć taką świadomość,
w której są równoczesne
jest, będzie i było.
Żyć zaczynałem ufny i szczęśliwy,
pewny, że dla mnie co dzień wschodzi słońce,
i dla mnie otwierają się poranne kwiaty.
Od rana do wieczora biegałem w zaczarowanym ogrodzie.
Nic a nic nie wiedząc, że Ty z Księgi Genów
wybierasz mnie na nowy eksperyment,
jakbyś nie dosyć miał na to dowodów,
że tak zwana wolna wola
nic nie poradzi wbrew przeznaczeniu.
Pod twoim ubawionym spojrzeniem cierpiałem
jak liszka żywcem wbita na kolec tarniny.
Otwierała się przede mną straszność tego świata.
Czyż mogłem nie uciekać od niej w urojenie?
w trunek, po którym ustaje szczękanie zębami,
topnieje gniotąca pierś rozpalona kula
i można myśleć, że jeszcze będę żyć jak inni?
Aż zrozumiałem, że tylko błądzę od nadziei do nadziei
i zapytałem Ciebie, Wszechwiedzący, czemu
udręczasz mnie. Czy to próba, jak u Hioba,
aż uznam moją wiarę za ułudę
i powiem: nie ma Ciebie ni twoich wyroków,
a rządzi tu na ziemi tylko przypadek?
Jak możesz patrzeć
na równoczesny, miliardokrotny ból?
Myślę, że ludzie, jeżeli z tego powodu nie mogą uwierzyć,
że jesteś, zasługują w Twoich oczach na pochwałę.
Ale może dlatego, że litowałeś się bez miary, zstąpiłeś na ziemię, żeby doznać tego, co czują śmiertelne istoty.
Znosząc ból ukrzyżowania za grzech, ale czyj?
Oto ja modlę się do Ciebie, ponieważ nie modlić się nie umiem.
Bo moje serce Ciebie pożąda, choć wiem, że nie uleczysz mnie.
I tak ma być, żeby ci, którzy cierpią, dalej cierpieli, wysławiając
Twoje Imię.
Re: Lubicie poezję?
Zboczenie zawodowe i umiłowanie do żywego słowa i teatru każe mi kochać poezję, która dobrze brzmi. Lubię sporo wierszy dramatycznych w nastroju, a przy tym sylabotonicznych, choć wolnym wierszem nie pogardzę. Nie przepadam za rymami w poezji i mało kiedy mi się podobają, choć w wydaniu np. Baczyńskiego – czemu nie.
Baczyński porusza mnie chyba najbardziej, a spośród wszystkiego, co napisał, wers z wiersza Rodzicom:
Miłość – matko – już nie wiem, czy jest
Lubię generalnie sporo utworów wojennych i powojennych, przy czym bardzo różnych, jak różny jest Różewicz od Baczyńskiego. W swerze formy jednak Baczyński rulez 😉
Lubię jednak także naiwny i prosty, a do tego jakże sztucznawy w swym patetyzmie Deszcz jesienny Staffa, a szczególnie tę strofę:
Ktoś dziś mnie opuścił w ten chmurny dzień słotny…
Kto? Nie wiem… Ktoś odszedł i jestem samotny…
Ktoś umarł… Kto? Próżno w pamięci swej grzebię…
Ktoś drogi… wszak byłem na jakimś pogrzebie…
Tak… Szczęście przyjść chciało, lecz mroków się zlękło.
Ktoś chciał mnie ukochać, lecz serce mu pękło,
Gdy poznał, że we mnie skrę roztlić chce próżno…
Zmarł nędzarz, nim ludzie go wsparli jałmużną…
Gdzieś pożar spopielił zagrodę wieśniaczą…
Spaliły się dzieci… Jak ludzie w krąg płaczą…
To w szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny
I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,
Dżdżu krople padają i tłuką w me okno…
Jęk szklany… płacz szklany… a szyby w mgle mokną
I światła szarego blask sączy się senny…
O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny…
Re: Lubicie poezję?
A co powiecie na to? :
czy pasją jest poezja
czy jej ciągłe szukanie
bo czymże jest ona
gdy zadrwi z duszy
zaśmieje się z cicha
raz śmignie przed okiem
raz przed uchem stanie
nieodgadniona
i niezmierzona
jak myśl nieuchwytna
pomyślana przed rokiem
jak promyk słońca
jak jasność jego cała
poezjo, tyś ciągle szukaniem
milczeniem na wołanie
jak bóg wszechobecna
ty wszędzie jesteś
lecz tu nieobecna
Lub na to? :
**
a gdyby tak nasze myśli
wszystkie
i te wygładzone czynami
w zaufanym czajniku
zalać wrzątkiem jak herbatę…
i pomarzyć pięć minut
czekając na aromat czynów,
których nie wyrzucimy
wraz z herbacianymi fusami…
a gdyby tak naszą miłość
całą
i tę jeszcze przed spełnieniami
przy wieczornym kominku
wypić razem jak herbatę…
i wyszeptać w pięć minut
tysiąc chwil o radości
by stały się na zawsze
herbacianymi wieczorami…
a gdyby tak nasze słowa
czułe
i te jeszcze tuż przed ustami
zrozumieć i pokochać
posmakować jak herbatę…
i wykrzyczeć w pięć minut
wszystkie już o miłości
i o wspólnych marzeniach
jakie się zrodzą między na
Podoba się Wam?
Re: Lubicie poezję?
ciesze sie ze niw jestem odosobniona w swoich upodobaniach
Banita.
Edward Stachura
Oto wypędzam szatana.
Oto wypędzam anioła.
Wypędzam z serca obu ich,
Ich obu, co często są jednym.
Niech przyjdzie mi samemu żyć
O skrzydłach własnych i rdzewnych.
Niech przyjdzie mi samemu żyć
O skrzydłach własnych i rdzewnych.
I wypędziłem szatana.
I wypędziłem anioła.
A w serce moje wstąpił wiatr
I tam on zamieszkał i szumi.
A domem moim stał się las,
Nad lasem biją pioruny.
A domem moim stał się las,
Nad lasem biją pioruny.
Ciężko jest żyć bez szatana.
Ciężko jest żyć bez anioła.
Banita boski to mój los,
Lecz nie ja go sobie wybrałem;
To ona mi wybrała go:
Dziewczyna, którą ubóstwiałem.
To ona mi wybrała go:
Dziewczyna, którą ubóstwiałem.
ps to chyba dlatego ze kiedyś kochałam faceta o takim samym nazwisku i tak został sentyment 🙂
agniecha
Re: Lubicie poezję?
dodam jeszcze ze piosenki dżemu są dla mnie jak poezje wprost
uwielbiam je
LIST DO M.
Mamo piszę do Ciebie wiersz
Może ostatni, na pewno pierwszy
Jest głęboka, ciemna noc
Siedzę w łóżku, a obok śpi ona
I tak spokojnie oddycha
Dobiega mnie jakaś muzyka
Nie, to tylko w mej głowie szum
Siedzę, tonę i tonę we łzach
Bo jest mi smutno, bo jestem sam
Dławi mnie strach
ref.ren :
Samotność to taka straszna trwoga
Ogarnia mnie, przenika mnie
Widzisz mamo, wyobraziłem sobie, że
Że nie ma Boga, nie ma, nie
Nie ma Boga, nie
Spokojny jest tylko mój dom
Gdzie Ty jesteś, a mnie tam nie ma
Gdzie nie wrócę już, chyba nie
Mamo, bardzo Cię kocham, kocham Cię
Myślałem, że Ty skrzywdziłaś mnie
A to ja skrzywdziłem Ciebie
Szkoda, że tak późno pojąłem to
Tak późno to, to zrozumiałem
Zrozumiałem to
SKAZANY NA BLUSA
Jeśli go nie znałeś, to nie żałuj
Jeśli go nie znałeś, to nie żałuj, nie
Bo przyjaciela straciłbyś
Bo przyjaciela straciłbyś – jak ja
Nie, Ty go nie znałeś, nie
Lubiłeś tylko czasem posłuchać jak gra
A czy pomyślałeś, skąd biorą się tacy jak on
A czy pomyślałeś, skąd biorą się tacy jak on
Był jednym z niewielu skazanych na bluesa
Ten wyrok dodawał mu sił
Miał dom i rodzinę, spokojnie mógł żyć
Lecz często uciekał, by stanąć przed wami
By znów nabrać sił, by znów nabrać sił
Bo czasu miał mało, przeczuwał to
Skazany na bluesa, ilu jeszcze jest takich jak on
Skazany na bluesa, no ilu jeszcze jest takich jak on, jak on
No ilu jeszcze jest takich jak on
Ilu jeszcze jest takich jak on…
agniecha
Re: Lubicie poezję?
To mąż Eli Adamiak, pieśniarki:)
Zdaje się, że pisuje do Zwierciadła. Tam, można go poczytać. W Łodzi prowadzą też taki pub/klub Przechowalnia. Magiczne miejsce….
i lipcowy dzidziol
Re: Lubicie poezję?
a ja uwielbiam poezję Rafała Wojaczka, no i mojego męża ale on na razie mniej znany;)
PISZĘ WIERSZ
Siedzę w kącie
w swoim pokoju
zamknięty na klucz
Od czasu do czasu
by sprawdzić
czy żyję jeszcze
szpilką się nakłuwam
a do wnętrza czaszki
wprowadzam świderek
Ale
albo te sposoby
są zawodne
albo już nie żyję.
Siedzę w kałuży krwi
to jest moja krew mówię
ale wcale nie jestem tego pewny
W takim razie krew
moich zwierząt
psa miłego
i innego psa mojego
krew mojej fauny spokojnej.
Maczam palec w tej cieczy
ciemniejącej gęstniejącej
i wypisuję na ścianie
paradoks:
pierwszy lepszy trup jest lepszy
od żywego byle martwy
Przyglądam się długo dziełu
każdemu słowu
każdej literze z osobna
nagle zauważam
że ściana jest czysta
biała
Re: Lubicie poezję?
Rany, dosc dawno nie mialam z kolega kontaktu. Jakos po Twoim poscie zaczelam przeszukiwac net i… chyba juz sie chlopak sam wypromowal…
Dla chetnych poezjomaniakow polecam linki
[Zobacz stronę]
[Zobacz stronę] mozna pobrac darmowego e-booka Seby
Jak jeszcze cos fajnego znajde, podziele sie chetnie, chcialabym, zeby mu sie udalo…
Re: Lubicie poezję?
Znam i uwielbiam. Ma niesamowity klimat:)
Asia & PAA Kids Co.:
Re: Lubicie poezję?
Ja uwielbiam Leśmiana bo wprowadza niesamowicie baśniowy klimat.
Zresztą trudno mi wymienić czego nie lubię, bo dobra poezja to dobra poezja. Sama sie obroni. No bo jak można nie lubić Stepów Akermańskich 🙂
Jej. Jak ja sie oddaliłam od tego co lubie:(((
Asia & PAA Kids Co.:
Znasz odpowiedź na pytanie: Lubicie poezję?