Matka ze mnie do d….
Szewskiej pasji dostaję już i nie potrafię poradzić sobie z dzieckiem…Dziś wydarłam na nią gębę i na dokładkę dałam lanie po łapach porządne po tym jak wywaliła złośliwie łyżkę z zupą na dywan…A wcześniej dostała w tyłek bo uciekała z brudną pupą po kupce po pokoju i za nic nie chciała się dać wyczyścić. I ten jej histeryczny, złośliwy śmiech przy tym wszystkim… Co za charakter….
A ja – zamiast starać się, być oazą spokoju, gotuję się w środku, słabo mi ze złości, mam ochotę wziąć pas i złoić jej pupę…Kończy się na moim krzyku który ona i tak ma za nic, a potem na moralniaku jak teraz….
Ada 18m.
ps.friko.pl
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Mateczka :( -o mnie…
Re: Mateczka 🙁 -o mnie…
eeech,ja też nie mam z kim Michała zostawić… tak bym chciała czasami wyjść z domu bez małego, odreagować, choć na godzinkę. Nie chcę Misia zostawiać z mężem, który jest przepracowany, należy mu się odpoczynek. A dziadkowie? Są bardzo pomocni, ale mieszkają na drugim końcu Polski, widujemy się raz na kilka miesiecy… Muszę jakoś radzić sobie 🙁
Pozdrawiam wszystkie “wyrodne” matki
Re: Mateczka 🙁 -o mnie…
rozumiem to doskonale
Re: Mateczka 🙁 -o mnie…
U mnie klaspy tez się zdarzają staram się mniej bo nie przynosza one skutku, a sa tylko odowodem mojej bezsilności zauważyłam że bardziej skuteczny jest krzyk (na normalny ton zupełnie nie reaguje), jeśli krzyknę Bartosz odnieść to na swoje miejsce zrobi to i przeprasza (podchodzi tuli sie i mówi kocham mamę), a po klaspie tylko płacze i nie robi tego o co go proszę. Ostatnio dostaje klapsy tylko jak mi się rzuca na podłoge bo na to nigdy przenigdy mu nie pozwolę
agusiaradom
Znasz odpowiedź na pytanie: Mateczka :( -o mnie…