No wlasnie, jak dla mnie cos koszmarnego. dzis bylismy z Kacperkiem na usg, w poczekalni dwie mlode mamy- jedna z noworodkiem, druga chyba z dwumiesieczniakiem. Oczywiscie moj maly zaraz zaczal posylac usmiechy i tak sie wzajemnie usmiechalismy az tu noworodkowi wypadl smok, no to mama z ziemi, oblizala i mu dala. Ble. Nastepnie druga mama dawala herbatke- wyjela ZATKANA butle z torby- zdjela zatyczke, oblizala smoczek i dala malemu. Pozniej dala zwyklego smoka, rowniez po uprzednim oblizaniu i dodatkowo umaczala go w glukozie. Jeja, jakos ja zawsze mailam poczucie, ze moja jama ustna nie jest sterylna i wolalam przetrzec cos chusteczka niz oblizywac. Co wy na to?
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: oblizywanie smoczka
Re: oblizywanie smoczka
widziałam i ja ;-(((( nie zbyt przyjemny widok…
a smoka nie oblizywałam bo Natalka bardzo rzadko go używała, teraz juz w ogóle
pozdrawiam
Ola z Natalią- 2.06.2003
Re: oblizywanie smoczka
No ja kiedyś też była bardzo przeciwna. Potem luz.
Moje bakterie to moje bakterie. Dziecko jest z nimi zaznajomiony od początku. Teraz uważam, że oblizanie smoka nie jest czymś strasznym. Konieczność to konieczność:-)
JoannaR i Pawełek 19.09.2003
Re: oblizywanie smoczka
;-))))
Czasami jak się bawię z małą i leżymy sobie obok siebie ona wkłada mi swoje paluszki do buzi, ja udaję, że ją gryzę itp. rozumiesz takie zabawy. No i przecież nie myję jej potem zaraz rączek a więc kontakt z moimi bakteriami i tak ma.
Więc, zgadzam się, że nie ma co przesadzać.
Inna sprawa z maczaniem smoczka w glukozie…. To akurat uważam za chore i totalnie niepotrzebne.
Pozdrawiam
Re: oblizywanie smoczka
Ja wógóle glukozy nie toleruję dla dzieci:-)
Uważam, że dziecko jest w takiej symbiozie z matką, że jej bakterie mają właśnie dezynfekujące właściwości. Może to i paradoks, ale jakieś takie instynkty chyba są wewnątrz. Co innego u noworodka. Tez bym tego nie robiła. I nie robiłam. Biegałam, myłam smoczki, łyżeczki, itd. Potem zluzowałam.
I teraz staram się też raczej tego nie robić, bo Pawłowi w końcu zęby wyszły. Ale jak się zdarzy to nie robię strasznej tragedii. 🙂
I nie toleruje też gryzienia za dziecko:-) Bo takie przypadki z rozdrabnianiem mięska też znam:-) Fuj.
JoannaR i Pawełek 19.09.2003
Re: oblizywanie smoczka
no coz….ja tez tego nie robie ale sama to duzo razy widzialam….
Re: oblizywanie smoczka
Bleee,ja bym sama nie zjadla przezutego miesa….moze ona nie ma miksera i dlatetgo sama rzuchli w buzi… A mezowi tez tak robi… Np miesko na mielone????bleee
Nelly i Hubert16 miesiecy!!
Re: oblizywanie smoczka
Z ta gorna warga robie tak samo,wydaje mi sie to dobrym sposobem bo chyba nawet lepiej czuje sie jakie jedzonko jest cieple.
Nelly i Hubert16 miesiecy!!
Bez przesady!
Z tego co pamietam byla juz kiedys na ten temat dyskusja.
Moim zdaniem jak dziecko ma miec prochnice to i tak bedzie mialo.
Mojej siostry szwagierka ma dwojke dzieci:
Pierwsze slodycze jak Weronika miala 3 lata skonczone, zero uzywania smoczka, zero butelek ze smoczkiem,oblizywania lyzeczki itp-i tak ma prochnice!!!
Tak samo jej siostra!!!!!
Ja pije niekiedy z Hubim z tej samej butelki-a co mam zrobic jak przynosi by mnie poczestowac????Zbyt cwany by sie nabrac ze pije a tak naprawde mialabym udawac.
Jak go od uczalalam od smoczka to bralam go do buzi.
P. S Nie wierze,naprawde ze nie oblizujecie smoczkow,bo z tej dyskusji wynika ze ponad 50%forumowych mam tego nie robi…w takim razie ja mieszkam w zupelnie innym kraju bo tu mamy oblizuja smoczki,butelki itp. No i oczywiscie sa tez takie ktore tego nie robia,ale nie wierze ze az tyle was jest na forum….sorry,ale takie moje zdanie
Nelly i Hubert16 miesiecy!!
Re: oblizywanie smoczka
hihi:)
Nelly i Hubert16 miesiecy!!
Re: oblizywanie smoczka
Ciwkawe jak mieli w buzi miesko na tatara?:)
Znasz odpowiedź na pytanie: oblizywanie smoczka