A dokładnie o brak imprezy po chrzcie!!! Dla mnie chrzest to impreza w kościele. Obiad w domu robimy TYLKO dla chrzesnych. No i czego można sie było spodziewać są pretensje.
Rodzina pozostawiła nas samych sobie. Nikt nas nie odwiedza, nikt nie pomaga. Mój synek baaaardo rzadko widuje babcię czy ciocię. Już nie mówię o drobnyh prezentach, choćby skarpeteczkach. Nikt z rodziny do niego nie przychodzi, nikt się nim nie ineteresuje. To powiedzcie mi, o co ten szum?? O imprezę?? O możliwość darmowej wyżerki??? Szkoda tylko że się nikt z nich nie zapyta ską bierzemy pieniądze na prywtnego pediatrę, chirurga, neurologa.
Musiałam się wyżalić, bo mnie szlak trafia…
GOHA i Dareczek 4 m-ce
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Obrazili się o chrzest…
Re: a u mnie o wesele…
U mnie tez o wesele. Jeszcze slubu nie bylo, ale ma byc we wrzesniu, a wesela nie robimy, bo to nasz wybor, nie stac nas by teraz wywalic pare tysiecy zlotych na wesele, tylko po to, zeby mogli przyjsc i sie najesc. Bedzie obiad dla rodzicow i swiadkow i wedlug nas, to wystarczy, ale juz sie poobrazali… Juz bedzie fajnie. Nie wspomne, ze rodzina mego przyszlego meza lamentuje, ze to slub cywilny, a nie koscielny. Eh, a ja nie mam bierzmowania i czasu w tej chwili na nauki koscielne. Uslyszalam ostatnio, ze “mozna ksiedzu zaplacic, wtedy nie bedzie nauk i bierzmowanie tez nie bedzie potrzebne”. Przepraszam, ale slub koscielny kojarzy mi sie z wiara, a dawanie ksiedzu w lape, nie ma chyba nic wspolnego z wiara… Moze sie myle. Paranoja!
Re: a u mnie o wesele…
U mnie będzie bardzo podobnie…
Asia i Ola (pół roczku!)
Re: a u mnie o wesele…
A u mnie o chrzciny. Tesciowa pozapraszala sobie bez mojej zgody jakies dalsze ciotki na chrzciny naszego synka:( Oczywiscie nie czula sie zobowiazana pomoc, zazyczyla sobie obiad a potem ciasta….gdy napomknelam cos o pomocy, to odparla ze jest bardzo zajeta myje okna przez caly tydzien…(mieszkanie 2 pokojowe). No i zwalily mi sie jakies ciotki ze swoim potomstwem i czekaly az beda obsluzone, a ja mialam wszystkiego dosc, bylam zmeczona przygotowaniami, skakaniem wokol wszystkich, a rodzina sie dziwila czemu wygladam na taka zmeczona….:(
Re: Obrazili się o chrzest…
ja napisze krótko; planuje chrzest i nie wyobrażam sobie bym miala rodzine nie ugoscic dlatego ze jest to moje swieto, mego dziecka i chce je spedzic z bliskimi, razem z nimi sie cieszyć, bo takze dla nich jest to wydarzenie……..jezeli bym ich zignorowala to by oznaczalo ze ich od tego odcinam, a to by ich zraniło…….to nie musi być jak piszesz “wielka wyżerka” wystarczy skromne ciasto – ważne ze ich nie ignorujesz, zawsze mozeszprzeprosić ze tak skromnie ale nie masz kasy…… Nie misi być hucznie ale powinno być godnie,.wazne ze ich traktujesz jak rodzine……..;
ja wprawdzie nie obrazilabym sie ale na pewno byloby mi przykro, zreszta bylam po drugiej stronie, no i nie obrazilamsie ale bylo mi przykro…..
zaba
Re: Obrazili się o chrzest…
Nie przejmuj sie, nie warto… U mnie tez byla obraza, ze nie zaprosilam dosc bliskiej rodziny na wesele. I nikt nie pomyslal, ze to kosztuje, a ten wujek to dodatkowo 7 osob. Ja tez jestem zdania, ze wielke fety przy takich okazjach to juz przezytek. Ja chrzciny tez robie malutkie, beda dziadkowie i chrzestni (patrz rodzenstwo) i to wszystko. Nie mam zamiaru postepowac wedlug maksymy “zastaw sie i postaw sie”… Pozdr. i nie przejmuj sie tym, chociaz wiem, ze to dla Ciebie przykre.
Re: Obrazili się o chrzest…
Skąd ja to znam, nikt nie przychodzi żeby Asie wziąść na spacer – mówie o teściach i dziedkach ze str męża. Widza jha tylko jak ja jestem z nia na dworze i robią głupie minki. Mam ich dość, od kilku dni nie wychodze na ogród , tylko wysyłąm męża, bo nie moge nawet na nich patrzeć.
Nie ulegaj rodzinie. Ja zrobiłam wystawny opbiad na 29 osób i połowa rodziny michała protestowała przed domem że nie przyjdą – bo nie lubia się z moja rodzina – kawała hamów za przeproszeniem. Brat michała wręczył mu kopertę przed domem na podwórku bo ” nie będzie dwulicowy”. było nie przyjemnie a w powietrzu cos wisiało okropnego.
Napracowałam sie że hohoho, pomogła mi mama, teściowa zaoferowała sie piec wspaniała ciasta ale – kupiła je bo coś tam coś tam.
nie przehmuj sie po prostu nimi i rób tak jak WY uważącie za słuszne.
Gosiu a kiedy zamierzacie chrzcić Dareczka?
Ola
Ola i ta panna:
Re: Obrazili się o chrzest…
Olu w tą niedzielę czyli 10 sierpnia. Mam nadzieję, że ten wyjący diabełek z niego ucieknie
Re: Obrazili się o chrzest…
Nie wierzę…
Helga i Chłopaczek słodki jak nie wiem co! (8 miesięcy!!)
Re: Dziękuję WAM
Dziękuję moje drogie za poparcie.
Właśnie latałam po sklepach, bo nie mam nic eleganckiego na tę porę roku. Jak ja mam zapraszać gości skoro nie stać mnie na jakąś kieckę. I mamusia Dareczka jak bida wystąpi w kościele. Aż mi się płakać chce…
Re: Obrazili się o chrzest…
ja uleglam naciskom w sprawie mojego slubu…….I powiem Ci, ze lepiej bym sie dzis czula, gdybym nie ulegla…… Tak wiec, chyba warto postawic na swoim….. Pzdr!
guciak i Ninka ur. 27.04.2003
Re: Obrazili się o chrzest…
.. Ale dlaczego sie obrazili na dzidzie???
ehh ta rodzinka…faktycznie najlepiej na zdjeciu sie z nia wychodzi…
Re: Obrazili się o chrzest…
Niestety tak to jest, że są z jednej strony oczekiwania z drugiej możliwości i nie zawsze da się to pogodzić.
Musicie zrobić po swojemu, ale jednocześnie starać się nie urazić innych. Może wytłumaczyć wszystkim, dlaczego nie robicie przyjęcia po chrzcinach???
U nas są imprezy bez alkoholu – chrzciny, czy już za kilka lat komunia. Teściu tylko raz zapytał o wódkę, ale go zgasiłam, że chrzciny to uroczystość dziecka, a dziecko nie pije więc i jego goście nie muszą…
Co do pomocy – ja nauczyłam się nie oczekiwać. Dziecko jest moje i to mój obowiązek opiekować się nim. Jeśli ktoś będzie chciał mi pomóc – przyjmę pomoć z otwartymi ramionami, ale jak nie – to nie. Jak potrzebuję pomocy to potrafię o nią poprosić, ale najlepiej jest liczyć na siebie…
POWODZENIA!
Ola+Staś+Tadzio+Basia
a w mojej rodzince o nazwisko
W mojej rodzinie poszło o…. nazwisko. Brat mojej Mamy i jego żona obrazili się na swoją synową o to, że nie chciała przyjąć nazwiska swego męża (czyli ich syna, a mojego kuzyna- ale namieszałam 🙂 ) I pewnie nie było by tej całej akcji (z kręceniem nosem i głupimi docinkami), gdyby nie to, że to tesh ich nazwisko. A dodam jeszcze, że mojemu kuzynowi to kompletnie nie przeszkadza- ale co tam, najważniejsze, że im się to nie podoba. Oczywiście dziewczyna (teraz jush żona) mojego kuzyna przy swoim nazwisku pozostała (i bardzo dobrze- haha 😛 ) Zresztą sama ją w tym przekonaniu utwierdzałam i broniłam (nie dlatego, że ja zrobiła bym tak samo, ale dlatego, że jest to jej wybór- a ja ją bardzo lubię 🙂 ) – no i mnie tesh się dostało! A mój wujek do dziś chodzi z urażoną dumą, bo jak to może być, że ktoś śmiał nie chcieć jego nazwiska (któro swoją drogą do najpiękniejszych nie należy 😛 ). Eh… paranoja jakaś!
Serdecznie Pozdrawiam 🙂
Znasz odpowiedź na pytanie: Obrazili się o chrzest…