Niedawno pękły mi okulary. Siłą rzeczy poszłam zrobić nowe. Okulista po zbadaniu stwierdził, że wzrok mi sie popsuł i zapisał mi mocniejsze. No i tu zaczęły mi się schody. Po odebraniu okularów szlag mnie trafia. Nie dośc, że oprawki mnie cisną (poszerzałam już 3 razy i nic), to jeszcze wydają mi się te szkła za mocne. Czy jest możliwe, by okulista sie pomylił?
No i ogólnie jestem niezadowolona.
Jak tak dalej pójdzie to bedę sobie musiała zrobić nowe okulary. I kasa wyrzucona w błoto. Czy taką usługę można reklamować? Miałyscie kiedyś taki przypadek?
7 odpowiedzi na pytanie: okulista
mój szwagier miał za mocne szkła 🙁 czy udało mu sie zareklamować tego nie wiem – wiem że skończyło sie wielką awanturą
Oczywiscie ze mozliwe – zwlaszcza jesli w gre wchodzi astygmatyzm – tu niestety potrzebne jest doswiadczenie. Z drugiej jesli sprawa jest świeża, to daj sobie kilka dni na przyzwyczajenie do nowych szkieł. Jesli po kilku dniach bedziesz miala objawy typu bóle głowy to wskazywaloby, ze szkła sa za silne.
co do reklamacji jedyne co mi przychodzi do głowy to dowiedziec sie w NFZ, o ile to byla wizyta u lekarza ktorym ma umowę z funduszem
Natmiast do tego ze uciska (czyli do oprawek) okulista ma sie nijak – zmierzyl rozstaw zrenic i to wszystko co mogl zrobic – reszta lezy w gestii Twojej i optyka. Inna rzecz ze i optyk mógł cos spartolić.
Może to wina złego zmierzenia rozstawu źrenic, mi się to ostatnio zdarzyło z winy optyka-źle przeczytał na recepcie-wtedy tez okulary zdają się byc z amocne, niedopasowane. Może warto sprawdzić czy faktycznie moce i rozstaw się zgadzają? Sprawdzi to każdy optyk na swojej maszynie bez naruszania okularów.
To, że cisną to pewnie wina optyka, albo po prostu źle dobranych oprawek.
To, że źle widzisz… jasne, okulista mógł się pomylić, ale ja miałam w zeszłym roku podobnie. Coś mi się zmieniło z wadą (zmalała) i okulary wydawały mi się za słabe. Lekarka uprzedziła mnie jednak, że oko musi się przyzwyczaić do nowego szkła i faktycznie tak się stało. Po kilku tygodniach było idealnie.
Faktycznie dam sobie narazie spokój. To,że ciasne to kwestia teraz dopasowania, to wiem. I pamiętam ile chodziłam z ostatnimi oprawkami zanim leżały dobrze. Gorzej ze szkłami. Kobieta faktycznie sprawdzała w prawo i w lewo. Także poczekam do nowego roku i wtedy zobaczę. Trudno jest mi się przyzwyczaić, być może dlatego, że mam jedno oko bardzo słabe, a drugie prawie zdrowe. Jest bardzo duża różnica.
Co do rozstawu, to pamiętam jak miałam pierwsze okulary, które trochę nosiłam, to walneli sie o ponad 0,5 cm.
dzięki za odpowiedzi
A ile czasu nosiłaś stare? ja po 2 latach też nie mogłam przywyknąć do nowych…i chyba źle mi kąt obliczyła ( mam astygmatyzm). Wkurzałam się jak nie wiem! też chciałam nowe okulary… Ale w końcu wzrok przywyknął. I nie wiem, czy to był błąd czy po prostu oczy muszą się przyzwyczaić.
Poprzednie nosiłam dobre 5 lat, jak nie dłużej.
Prawdę powiedziawszy, to dzisiaj nosze je pierwsz raz cały dzień. Na siłę oczywiście. Może się już przyzwyczajam, ale czuję się coraz lepiej. Chyba z przewrażliwienia cały czas coś wyszukuję nowego.
Może ja już taka głupia jestem, może szukam dziury w całym.
Stanęło na tym, że się przyzwyczajam do końca roku, Jak nie wyjdzie idę do innego okulisty, sprawdzonego.
A swoją drogą, byłam póxniej u zakładowego po zaświadczenie. I on też mi sprawdził wzrok. W sumie nie wiem po co. Najpierw na komputer, później zobaczył jakie nosiłam do tej pory. Założył okulary, te ich, na nos, wsadził szkła i kazał czytać. Tym bardziej chorym okiem prawie zgadywałam trzecią linię od góry. powiedziałam mu to. A on, że dobrze i zapisał mi te same co nosiłam. Jak się pytam co z tym wzrokiem, to stwierdził, że poprostu zapisuje mi te same co miłam poprzednio, tak jak jest wpisane w karcie. poczułam się tak, jakbym była u np. weterynarza a nie u okulisty.
Znasz odpowiedź na pytanie: okulista