Witam wszystkich!Jestem nowa na forum i tak jak pewnie wiekszosc z was wolalabym sie tu nie znalezc(
Niemniej jednak uwazam, ze to forum jest bardzo potrzebne i niesamowicie mi pomoglo w ciezkich chwilach po poronieniu!!
Poronilam niedawno;10tc…przyczyna narazie nie znana.. Najprawdopodobniej plod byl “zle sformowany”…
Nie ma chyba slow,ktore mogly by wyrazic ten smuteki bol( No i pytanie:dlaczego ja????????????
Mija JUZ(DOPIERO??) 3tyg od lyzeczkowania…i czekam jak na zbawienie na 1okres,na wyniki badan,na kontrole i na “zielone swiatlo”ze moge starac sie ponownie!!
Mam pytanie…przytylam w pierwszych 3m-cach ciazy ok 3kg…i teraz jakos nie moge ich zgubic( Nie wiem czy to przez to, ze organizm “dochodzi” do siebie po ciazy,sa obecne jeszcze hormony???Jak to bylo u Was?
Pozdrawiam serdecznie…
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Pierwsze tygdnie po poronieniu…
Martwię się, bo kiedy wychodziłam ze szpitala i pytała lekarzy czego mam się spodziewać w najbliższych dniach, powiedzieli, że niczego,że nie powinnam ani krwawić, ani czuć bólu, ale po rozmowach z koleżankami wiem, że to co przechodzę, to jednak norma.
Dzięki za odpowiedź.
Hej Jokebed! Nie martw się, u każdej za każdym razem wygląda to inaczej, u mnie w obu przypadkach było różnie też nie wiedziałam jak zaregować. Tylko spokojnie! Najważniesze że nie krwawisz ja przysłowiowe “zarzynane prosie”. Ból zalezy od stylu łyżeczkowania, weź paracetamol, bo obkurczająca się macica ma prawo boleć, tak jak u kobiet po porodach. To wszystko jest normalne, unikaj tylko kąpieli w wannie i dzwigania.
Głowa do góry, mnie czekają badania genetyczne, bo wszystkie inne mam dobre. Powodzenia!!!
A jeśli wyleciało ze mnie COŚ wielkości suszonej śliwki i wyglądało jak kawałek ciała, albo coś, sama nie wiem co,nie taki zwykły skrzep, to też się nie martwić???
Już nawet do szpitala próbowałam dzwonić, ale nikt nie odbiera na oddziale gdzie leżałam.
Jejku, dziewczyny, ja normalnie to nie jestem ani histeryczna, ani jakaś zbytnio skupiona na sobie, ale po tym zabiegu mam ciągle jakiś stres,że coś się zaraz stanie…
Pewnie pozbieram się za parę i będę się z siebie śmiała, ale dziś normalnie panika w oczach…
Skrzpy są róznej wielkości, zwłaszcza po czyszczeniu, teraz to sie wygaja i “strupki” muszą się wydostać. Nie mart się!!!!!!!!!!!!!!! To jest normalne, nie bedę Ci pisać co ze mnie wylatywało…. po kolejnym okresie idz na badanie, i lekarz Ci powie czy się wszystko dobrze wygoiło. Lepiej będzie dla ciebie jak przyjmiesz to jako zwykły okres, najgorsze co może być to stres i zamartwianie się, to niepomaga w powrocie do zdrowia i sił.
Wierz mi, wszystko będzi dobrze!!!!
Dzięki dziewczyny!
Mam się już bardzo dobrze.
Przykro trafić na takie forum, ale dobrze że tu jesteście!
Witam. U mnie mija 4 miesiące od zabiegu. W 11 tc lekarz stwierdził puste jajo płodowe (czyli zarodek się nie wykształcił lub został wchłonięty) Niestety pojawił się problem toksoplazmozy i nie możemy się z mężem starać o dziecko dopóki wyniki będą kiepskie. Jestem załamana bo muszę czekać nie wiadomo jak długo.
Moja lekaraka leczy mnie Rovomecyną – obecnie biorę 3 serię antybiotyku. Skontaktowałam się z inną lekarką (Dobrzańska) – specjalistką od tego typu chorób. Napisała mi, że nie wymagam leczenia, jednak nie wolno mi starać się o dziecko i za pół roku (!!!!!!) powtórzyć badania.
I jestem w kropce, bo nie wiem co mam robić dalej łykać leki czy po prostu czekać. A tak bardzo chciałabym zacząć się znowu starać.
Czy któraś z was przechodziła przez tokso lub jakiaś wasza znajoma???
Znasz odpowiedź na pytanie: Pierwsze tygdnie po poronieniu…