No wlaśnie. My Antosia zawsze mamy na oku, i na placu zabaw i gdy gdzieś, u kogoś, jesteśmy. Moje pytanie bierze się stąd, że za kazdym razem kiedy odwiedzamy mojego kuzyna, który ma niespełna czteroletniego syna, słyszymy to samo: usiądżcie napijcie się kawy, a oni niech się bawią. Nie wyobrażam sobie, żebym miała spokojnie siedzieć i gadać, a w tym czasie mały bawi się po drugiej stronie ogrodu tylko “pod opieką” czterolatka. Mają tam piaskownicę, w której nie ma piachu, więc jakby wpadł, to nieszczęście gotowe, bo jest głęboka; drewniany domek, do którego wchodzi się po schodkach-drabinie oraz trzymetrową zjeżdżalnię z drabiną, na którą mały usilnie próbuje wleżć… Mam go nie pilnować?
Ostatnio u kuzyna był znajomy z córkami, 3 i 5 lat, i ich koleżanką, w podobnym wieku. Tatusiowie pili piwko przy garażu a dzieci jak zwykle samopas… Koleżanka zepchnęła tą najmniejszą ze zjeżdżalni, tak, że spadła z boku na trawnik i złamała rękę!! Ojcowie mówią, że słyszeli krzyki, ale przecież dzieci zawsze krzyczą… Dopiero jak darła się tak, że nie można było wytrzymać, to poszli sprawdzić co się stało! Dodam tylko, że w domu była jeszcze babcia, jak najbardziej na chodzie, i chyba żona mojego kuzyna…
Podobne rzeczy widzę na placu zabaw- matka siedzi gada przez komórkę w jednym kącie, a roczna, przewracająca się ciągle córeczka “bawi się” sama na takich ruchomych deskach na łańcuchach, włazi kolanami na metalowe stopnie… Albo ojciec z przedszkolakiem, który ciągle bije inne dzieci i wyrywa im zabawki- siedzi pod drzewem bo tam cień i czyta gazetę, reaguje po 20 minutach… Albo babcie plotkujące ze znajomymi babciami i ich wnusie, które wlażą po zjezdżalni właśnie wtedy, kiedy maluchy zjeżdżają…
To nie tak, że ja tylko krytykuję, ale sama jak ten, nie przymierzając, Anioł Stróż ;-)) stoję matr za Antkiem, żeby w porę zareagować, i dlatego dziwi mnie, gdy ktoś zajmujący się dzieckiem zwłaszcza w tym wieku przyjemnie spędza czas na pogaduszkach nie patrząc, co robi maluch…
A może jestem przewrażliwiona? A jak jest u Was?
Pozdrawiam
Antoś 24.11.03
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Pilnujecie bez przerwy?
Re: Pilnujecie bez przerwy?
pilnujemy ciągle. Kuby nie mozna spuścić z oka bo ostatnio wlezie dosłownie wszędzie…
Re: Pilnujecie bez przerwy?
Obsewuje ciagle, ale nie chodze krok w krok. wrazie potrzeby biegne do Gosi;))
Gdy chodzi po schodach, gdy lazi po drabinkach na placu zabaw jestem zawsze obok i asekuruje, ale gdy bawi sie w piaskownicy, chodzi po trawce na ogrodku, czy lata po parku poprostu obserwuje.
W domu nie zawsze mam ja na oku, kapiac sie np w lazience Gosia chodzi po calym domu a ja tylko nasluchuje.
Re: Pilnujecie bez przerwy?
Ja, podobnie jak Ty, zawsze stalam z tylu lub obok i mialam baczenie na to, co Igor wyprawia.
Teraz bardziej obserwuję Hubiego, co sprawia, że Igor często jest samopas. Ale nigdy nie jest tak, że nie wiem, co dzieci robią. Nawet jeśli Igor jest w pokoju obok i jest cisza, zaglądam dyskretnie co porabia.
Re: Pilnujecie bez przerwy?
Wszystko zalezy od sytuacji, od miejsca w którym jesteśmy itd. Zawsze patrze na Ninkę ( raz spuściłam ją z oka na niespełna minute to wypadła mi z łóżeczka, zatem dziękuję-postoję ).
Jesli jesteśmy u znajomych na podwórku,które znam, wiem, ze nie ma dołów, schodów itp to pozwolę jej biegać ale ZAWSZE na nią patrze i staram się być najdalej kilka metrów od niej. W domu jesli bawi się sama to też pod naszym czujnym okiem. A na ulicy, przy huśtawkach, w sklepie itp trzymam ją za rękę ZAWSZE.
Dlatego ja często opiekę nad dziekiem porównuje do jazdy samochodem….. Niby sobie mozesz usiąść, ale i tak musisz miec uwage skupioną na dziecku i na tym co sie dookoła niego dzieje lub co się może dziać.
Nie wyobrażam sobie picia piwka a dziecię samopas…….
Niki & córeńka 19m-cy 🙂
Re: Pilnujecie bez przerwy?
Zawsze jak czytam o Małgosi to zazdroszczę ;o) jakie to fajne dziecko! Jak jestem w domu, nie ma problemu z pilnowaniem – Nadia nie spuszcza mnie z oka… np. jak się kąpię, stoi obok i wrzeszczy, że ona też chce…
Nadia 7/02/2004
Re: Pilnujecie bez przerwy?
Piekne zdjecie!!!!
Asia i
Re: Pilnujecie bez przerwy?
Oliwierek jest bardzo sprawnym i szybkim dzieckiem, wiec na poczatku chodzilam za nim krok w krok, ale od jakiegos czasu pozostawiam mu wiecej swobody. Co oznacza ze stoje zawsze pare metrow od niego i jak widze ze nie moze sobie dac rady to podchodze, a jak wyczuwam niebezpieczenstwo – podnosi szkielko, wlazi wysoko itp. to nie podchodze a podbiegam.
Asia i
Re: Pilnujecie bez przerwy?
Za młodszą (11m) chodzę oczywiście krok w krok, bo to ten głupi wiek, w którym o rozsądku u dziecka nie ma co marzyć a ciekawość świata niepohamowana. Siłą rzeczy starsza moja latorość w wieku niespełna trzech lat została ostanio nieco spuszczona z uwięzi. Ale nie do końca, bo na oku ją mam cały czas. Niby już wie gdzie może a gdzie nie może się bawić, niby już przeszła jej mania zabierania słąbszym dzieciom zabawek i przy okazji wszczynania bijatyk, ale niestety raz na jakiś czas coś jej do głowy może strzelić, więc na wszelki wypadek czuwam 🙂 Dla mnie taki mały niewinny spacerek to teraz niezły kawałek roboty. Właśnie niedawno zastanawiałam się (umęczona po godzinie biegania za moimi pędrakami w upale) kiedy ja wreszcie będę mogła wypróbować te super ławki, które niedawno nam postawili dookoła piaskownicy. Chyba jeszcze muszą poczekać…
Ania Marta i Kasia
Re: Pilnujecie bez przerwy?
Ja się najbardziej niepokoję właśnie jak jest cicho
Ania Marta i Kasia
Re: Pilnujecie bez przerwy?
Pilnuję zawsze i wszędzie, na dworzu zawsze ją mam na oku.
I chyba wychodzo na to że w domu też muszę non stop się na nią gapić, bo wczoraj wyszłam z pokoju na dosłowinie 2 minuty a ona w tym czasie wylała mi na świeżą pościel 150ml soku przecierowego…
Marta 2 latka
Re: Pilnujecie bez przerwy?
oj, ja latam jak z pieprzem za Malgosia, bo jest tak zywa, ze nie spocznie w piaskownicy. Bardzo interesuje ja furtka na ulice i najwysza zjezdzalnia, wiec sila rzeczy musze ja miec ciagle na oku. Ostatnio zwlaszcza jak zaczela wolac siku i nigdy nie wiadomo kiedy jej sie zachce. Pewnie ze wolalabym siedziec na lawce, tym bardziej ze teraz mam tez Martynke w wozku, no ale u mnie sie nie da…
Chociaz nie jestem zwolenniczka lazenia za dzieckiem krok w krok i interweniowania we wszystko. Jak zdarzy sie Malgosi zajrzec do piaskownicy i dolaczyc do innego malucha nie interweniuje od razu jesli jest konflikt, chyba ze moje dziecko tamto bije, co jej sie czesto zdarza.
Ale nie popieram tez matek, ktorych dzieci robia co chca i matka o tym nie wie. Jest pare takich maluchow na naszym placu zabaw i wcale mi sie nie podoba to ze laza samopas i bez zadnej kontroli.
Jane, Malgosia 04.05.2003 i Martinka 23.06.2005
Re: Pilnujecie bez przerwy?
Mam dokładnie takie samo zdanie jak Ty na temat pilnowania dziecka i obserwuję te same scenki na placach zabaw. Dochodzi nawet do tego, że czasem trzeba się zająć cudzym dzieckiem, żeby nie skrzywdziło siebie i innych
Magda & Aleks 03.02.2004
Re: Pilnujecie bez przerwy?
Pilnuję……zwłaszcza, kiedy jest w pobliżu hustawek czy jezdni… Na placu zabaw, kiedy z hustawki nikt nie korzysta siedze na lawce i plotkuje z mamami, zerkając jednym okiem na dzieciaki………jak której zaczyna sie hustać, stoje “tuż” za Lolkiem……interweniuje także w sytuacjach kryzysowych, kiedy ktoś sypie Lolka piachem lub zaczyna go bić
Re: Pilnujecie bez przerwy?
Dziękuję
Niki & córeńka 19m-cy 🙂
Re: Pilnujecie bez przerwy?
Postępuję podobnie. Niestety Basiuta ma problem we wchodzeniu po drabinach. Ma za sztywne butki z wkladkami – dlatego muszę co jakiś czas ruszyć pupsko i pomóc dziecku. A ile przy tym zabawy.
Moja zasada, co za dużo to nie zdrowo, sie sprawdza.
Nie chcemy mieć maminsynków i rozpieszczonych córuś 🙂
Anka i Basiulec z 17.12.2002
Re: Pilnujecie bez przerwy?
Ala kiedyś nie chciała wejść na zjeżdżalnię, bo schodki były zapiaszczone (na etapie wspomagania się wszystkimi kończynami, gdzieś ponad rok temu), to załamałam się. Stwierdziłam, że dziecko szczęśliwe, to dziecko brudne i od tego czasu, kontrola jest niewielka. Tak, nie jest moim głównym celem wychowanie damy, bo dziecko też coś z życia mieć musi. A nadmiernie kontrolując kontakty z innymi dziećmi… hodujemy kaleki tyle, że psychiczne. Musi być zachowany złoty środek.
Re: Pilnujecie bez przerwy?
DoDo ma 15 m i własnie nauczył się chodzić, póki co nie spuszczam z niego oka
w domu włazi nam na łóżko i rzuca się na plecy itp, tlyko ze żebra kaloryfera mogłyby go uszkodzić nieźle poza tym sa tam tkaie przerwy i mógłby zlecieć, w drugim pokoju włazi na sofę wspina się po oparciu i zapala światło i też skacze
na dworze lubi sobi eusiąść na betonie i memłać w łapach liście, trawki, itp, jak tez do buzi je wsadzić, teraz pełno jakichś dzikich śliweczek i jarzębin a on chętnie by w to siadł kolanami (ja mu pozwalam się brudzić ale rozgniecione owoce to przegięcie)
na placu zabaw ma akcje zagarnięcia garści piachu do pysia i łądowania się pod huśtawki….jest jeszcze za wcześnie na spuszczanie go z oka
ale jak podrośnie i będzi ekontaktowy to nie będę nad nim wisieć tylko z bliskiej perspektywy obserwować bacznie
15 m
Re: Pilnujecie bez przerwy?
Moge Ci ja podrzucic na jeden dzien i zobaczysz jaka jest fajna;)) po jednym dniu padniesz i juz nie wstaniesz….. Narzekam ale mam dosc wlasnego dziecka…..kilka dni nas nie bylo ale teraz czytam forum i widze ze chyba cos jest w powietrzu bo wszystkie jakies teraz niegrzeczne;))
Znasz odpowiedź na pytanie: Pilnujecie bez przerwy?