Cześć Dziewczyny!
Jestem już po zabiegu laparo ale dopiero dziś czuję się na tyle dobrze że mogę posiedzieć przy kompie. Zabieg odbył się poniedziałek a we wtorek już wypisano mnie do domu. Także leżę, wypoczywam i kuruję się jak mogę. Najgorsze jednak było to że ciężko mi było robić co niektóre rzeczy jak np. siedzieć, czy tylko choćby czytać co tam naskrobałyście na Forum. Dopiero dziś odwiedziłam stronę i zaraz pewnie zmykam co by nie przedobrzyć i nie przeforsować się. Strasznie się za Wami stęskniłam…
O samej laparoskopii mogę napisać że nie było strasznie. Natomiast jej wyniki wiele wyjaśniają i dają mi pełniejszy obraz mojego problemu z zajściem w ciążę. Wyszło że mam początki endometriozy której nie mogli usunąć bo umiejscowiła się za blisko przewodów moczowych i gdyby chcieli ją wyciąć to przy okazji uszkodzili by moczowody. Narazie to tylko zalążki i miejmy nadzieje że się nie przeniesie dalej. Jajowody mam drożne, ponakłuwali mi jajniki i ściągnęli pogrubioną z nich otoczkę. Poza tym usunęli mi również przestarzałą torbiel. To chyba tyle, albo aż tyle!
Narazie odstawiam wszelkie leki no poza Bromergonem i Folikiem i mam poprostu działać i czekać na cud…
Ja sama chyba jestem zadowona że zdecydowałam się na zabieg. Dowiedziałam sie więcej o problemie, zdiagnozowano co można. Tylko martwi mnie jednak ta endometriza. Bo jak teraz nie zajdę w ciążę to co dalej? Przecież to cholerstwo utrudnia zaciążanie!
Dziewczyny czy moje szanse teraz są większe? Co ja jeszcze mogę robić?
Poradzcie coś na udręczoną pytaniami duszę.
pozdrawiam
ps. Bambamku nie trzeba się było golić całkiem do laparo. Ja nie zdążyłam zrobić tego sama w domu i całe szczęście bo w szpitalu podgolili mi tylko troszkę z samej góry. Jakbym się wydepilowała na “bobaska” to dopiero byłaby sensacja wśród oglądających 😉
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: po laparoskopii
tak sie zastanawiam co ten czlowiek ma w sobie i jaka wiedze posiada ze widzi wiecej niz inni? Dlaczego nie ma wiecej takich lekarzy?
Właśnie będąc u Lewandowskiego po raz pierwszy w życiu miałam pewność,że rozmawiam z fachowcem… szkoda,że ustala jedynie stymulację 🙁
Faktycznie jakby było więcej takich speców to nasz droga do celu była by o wiele krótsza.
Mało w Polsce jest dobrych specjalistów, sama przecież już kilku zaliczyłam i mam niekoniecznie dobre zdanie o metodach leczenia poprzedników. Teraz moja pani doktor sprawia że nasze leczenie nie jest takie nerwowe. Czuję że to wszystko jest takie poukładane i małymi kroczkami dążymy do celu. Zresztą pani dr jako jedyny leczący mnie lekarz uzyskała owulację bez stymulacji!!! Owszem brałam na to leki ale nie stymulatory. To wielki sukces jakby nie było. Chyba najważniejsze jest mieć zaufanie do lekarza. Wiecie co rok temu mój poprzedni lekarz namawiał mnie na laparosopię ale że nie umiał przedstawić mi czemu mam sie poddać temu zabiegowi to go wyśmiałam tylko. Wtedy dawałam sobie rękę uciąć że w życiu tego nie zrobię [byłabym dziś bez ręki ;-)]. Wystarczyło abym zaufała pani doktor która to racjonalnie do wszystkiego podchodzi i potrafi sensownie wytłumaczyc co i jak trzeba zrobić. Jestem zadowolona z podejścia lekarza i mam nadzieje że wkrótce osiagniemy cel leczenia. Wiecie co ta pani dr bardzo mocno przeżywa jak ktoś zajdzie w ciążę i widac że się cieszy, bo przeciez to i jej sukces. Właśnie teraz koleżanka moja, ta co mnie tak mocno do tej pani doktor namawiała żebym poszła, jest w ciąży po roku leczenia u doktorki. A do tej pory dziewczyna zaliczała jak już wyszło poronienia. Taka historia to jest dopiero radość co? Koleżnka leczyła się w sumie z 7 lat a wystarczył rok u jednego dobrego lekarza i co efekt siedzi w brzuszku.
Oj ale się rozpisałam ale dobry lekarz to podstawa leczenia.
pozdrawiam
No po takim poście to tylko myślę pozytywnie 🙂
Nerinko!! Fajnie czytać o pozytywach 🙂 I dobrych lekarzach…
Będzie dobrze, w Twoim brzuszku też niedługo zagości dzieciątko 🙂
Nerinko wierze że Ci sie uda!!Ja też miałam robioną laparoskopie tzn naprawiali mi jajniki usuwając pogrubioną otoczke bo miałam tak gróbą ze zaden plemik by się tam nigdy nie przebił i miałam niewielkie endo.Ale naturalnie nie udało mi się zajść w ciąże bo mieliśmy problem oboje.Ja PCO a mój M słabą armie,ale jestem tego przykładem ze i w takich przypadkach medycyna daje rade,bo dziś jesteśmy rodzicami naszej córeczki co prawda po ICSI-TESA ale jest. Na czole niema tego napisane. Pozdrawiam!!!Ps. Teraz masz usprawnione jajniki to powinno sie udać!
Znasz odpowiedź na pytanie: po laparoskopii