Pamiętacie może jak pisałam o moim dylemacie związanym ze staraniami i ofertą pracy? Na razie nic konkretnego się nie wyklarowało, tzn. nie wiem czy dostane tą prace za tydzień, za 3 miechy, czy z chwilą odejścia mojej mamy na emetyture( przyszły rok). Bardzo panikowałam przez ostatnie 2 tygodnie, raz zabezpieczyliśmy się. Cały czas okropnie się czułam. Nie chce odkładać starań i dlatego postanowiliśmy z mężem, ze będziemy cały czas na luzaka, jak zajde wkrótce i będzie możliwość, to pójdę do tej pracy, jeżeli zajdę później to mama może dłużej pracować i trzymać tym samym miejsce dla mnie. Nie chciałabym tylko sytuacji, że idę teraz do roboty i będę próbować zaraz zajść. Ale próbuję już o tym nie myśleć i nie męczyć siebie i biednego mojego męża.
Wiem, dziewczyny, że jestem marudna ale u mnie to wszystko trwa zanim poukładam sobie w mojej głowicy.
Więc teraz przytulanko jest bez liczenia, sprawdzania dni i nie na zawołanie jak to było przez ostatnie 2 miesiące. ( z mojej strony).
pozdrawiam Was przepraszam że smęce ale chciałam to komuś powiedzieć- (napisać).
Natalia
2 odpowiedzi na pytanie: podjeliśmy decyzje
Re: podjeliśmy decyzje
witaj
i pewnie maluszek jeżeli będzie na niego pora to nadejdzie a Ty nie będziesz sie stresować, ani pracą, ani że coś jest nie tak, ze jednak nie jesteś w ciąży
a ja po cichutku i tak kibicuje fasolce, bo wiem, że to Ciebie uszczęśliwi
pozdrowienia
borówka
[Zobacz stronę]
Re: podjeliśmy decyzje
Ja myślę, że to jest całkiem niezła decyzja… Co będzie to będzie, ale póki nie jesteś pewna tej pracy, to rzeczywiście możesz spokojnie odetchnąć i nie robić nic “anty” dzidziusiowego…A ja CI życzę, żeby się wszyściutko ułożyło – pracy fajnej, bo z nią nie jest tak łatwo, a fasolki takiej “prostej”, żebyś się nie zdążyła martwić i liczyć cykle, dni i takie tam…
starania wciąż radosne 5 raz
Znasz odpowiedź na pytanie: podjeliśmy decyzje