Mieszkam z mężem i rodzicami, no i maleństwem, oczywiście. Nie muszę prać swoich ciuchów, robić zakupów, sprzątać mieszkania, mąż pierze ciuszki dziecka, kąpie (ja tylko pomagam), jak jest w domu to przewija, zabawia… A ja do popołudnia siedzę sama z Weroniką i daję cyca, przewijam, czytam jej, ogólnie zajmuję się nią. No i jedzenie sobie robię. I, dziewczyny, jestem padnięta!!! Ciągle niewyspana, niezadbana… nie chce mi się, nie mam siły… A przecież tak niewiele muszę robić! Dlatego też naprawdę podziwiam samotne mamy i w ogóle kobiety, które nie mają pomocy przy opiece nad dzieckiem. Nie wiem jak bym sobie poradziła, gdybym była sama… Nawet nie chcę sobie tego wyobrażać. Ogromny puchar dla Was!
Pozdrowionka!
lunea i Weronika (24.09.03)
5 odpowiedzi na pytanie: Podziwiam samotne mamy!
Re: Podziwiam samotne mamy!
hej hej
cały dzień jesem sama, mąż wraca wieczorkiem
Agnieszka i Wojtuś (23.07.2003)
Re: Podziwiam samotne mamy!
Ja też z pokłonem dla samotnych mam. One muszą mieć siły za dwoje:-)
JoannaR i Pawełek 19.09.2003
Re: Podziwiam samotne mamy!
Jak moja Domi miała 8 miesięcy to wyjechaliśmy ( tzn. mąż wyjechał za pracą,a my za Nim ) 600 km od całej rodzinki, znajomych,przyjaciół…:-(
Naprawdę było ciężko-tym bardziej,że 3 tygodnie po naszym wyjeździe mąż spędził miesiąc w szpitalu ( operacja kręgosłupa )-na dodatek oddalonym o 120 km od naszego nowego “domu”, ja-sama z Domi-niemowlakiem (na szczęście nie sprawiała wtedy żadnych kłopotów), w obcym mieszkaniu (cykor ze mnie nie z tej ziemi-szczególnie w nocy), wśród obcych ludzi… Ale cóż- trzeba było dać radę i już…”Zahartowałam” się życiowo jak diabli przez ostatni rok i teraz to dopiero doceniam jak ktoś bliski jest blisko…
ale dumna z siebie nie jestem…po prostu czasem tak się życie układa i już 🙂
Pozdrowionka serdeczne
Aga-mama Dominiki (5.12.2001)
Re: Podziwiam samotne mamy!
Miałam zakładac własnie taki wątek.
Ja też siedzę sama bo mąż w pracy a po pracy od miesiąca druga praca, bo pieniążki się przydadzą ( ale to od miesiąca )
Na początku nie było żle. KONRAD to niesamowicie spokojne dziecko i do 6 mies. życia wystarczyło rozrzucić zabawki na podłodze i miałam czas na dom, siebie itp.
Teraz…… uganiam się za raczkującym i wstającym maluchem przez całe dnie. ( KONRAD ciągle wychowuje się na podłodze, nie chce wsadzać go w chodzik lub kojec.) Poznaje świat a ja staram się mu nie przeszkadzać.
Ale wieczorem…………. “padam na twarz”
Oczywiście obiadu nie gotuje, nie sprzątam, czasem wrzucę pranie jak dziecko zaśnie na 0,5h.
Nadrabiam te zaległości w sobotę.
Po prostu pomnik stawiam wszystkim matkom, które nie mają tej drugiej osoby lub rodziców do pomocy. ( Gdyby nie soboty to nie wiem co by było )
Nie wyobrazam sobie wychowywac dziecka samotnie. Jeżeli takie matki sa na tym forum to niech czuja się wywyższone i przyjmą ode mnie najszczersze gratulacje.
Re: Podziwiam samotne mamy!
Hi hi, jak Zuzka była trochę tylko starsza od Twojej Weroniki to założyłam watek chyba nawet o takim samym tytule. I cały czas samotne mamy podziwiam, choć teraz wiem, że gdybym została sama (tfu tfu, w ogóle nic takiego nawet mi do głowy nie przychodzi) to dałabym radę. Ale to już inna historia…
Kaśka mama Zuzanki (16.10.2002)
Znasz odpowiedź na pytanie: Podziwiam samotne mamy!