Ratujcie kobitki. przez 7 lat rozjasnialam wlosy rozjasniaczem 4-5 tonow. dalo mi to baaardzo jasne wlosy (jasnozolte, nawet troche bialawe) i niestety niszczylo tez, kruszyly sie i byly cieniutkie. 2 miesiace temu uzylam l’oreal casting braz. wlosy wyszly bardzo ciemne, niemal czarne. przez te dwa miesiace zmylo sie do dosyc jasnego/ sredniego brazu. i tu problem. nie moge patrzec w lustro, popadlam w megakompleksy. kolor totalnie mi nie pasuje, inni tez woleli mnie w wersji blond. na opakowaniu pisze ze zmywa sie do 28 myc (czyli juz powinno go nie byc bo glowe myje co drugi dzien) ale u mnie nie wyglada na to ze kiedykolwiek wroci mi do takiego blondu jak mialam, a czekanie az sie zmyje to tortura bo nie dosc ze dlugo bedzie trwac to jeszcze coraz brzydziej to wyglada jak sie zmywa.
czuje sie strasznie nieatrakcyjnie i jestem chodzacym kompleksem.
chcialabym wrocic do rozjasnionego blondu (moj naturalny kolor to taki mysi) ale boje sie ze spale wlosy jak jeszcze cos naloze na nie.
czy jest jakis sposob na pozbycie sie tego koszmarnego brazu bez stracenia wlosow?
z gory dziekuje za rady:)
12 odpowiedzi na pytanie: pomocy- zafarbowalam rozjasnione wlosy
ja bym nie eksperymentowala w domu tylko sie wybrala do fryzjera. Z farbowaniem na blond (szczegolnie zniszczonych wlosow) nie ma zartow. Wiem to niestety z wlasnego doswiadczenia.
Poza tym, mysle, ze z tak jasnych wlosow, braz nie zmyje sie ot, tak, ze sladu nie bedzie. Mysle, ze jezeli faktycznie sie zle czujesz, powinnas u fryzjera je do porzadku doprowadzic. Albo odczekac kilka miechow, i nalozyc znow blond.
FRYZJER:) on napewno będzie wiedział co zrobić żeby nie zaszkodzić
tylko fryzjer uwierz mi wiem co mówie jak zaczęłam sama eksperymentować na ciemnych wlosach rozjaśniając je na blond to wyszedł wściekły kanarkowy jak mnie kolerzanka zobaczyła w pracy to powiedziała ze podziwia mnie za odwagę bo ona by tak z domu nie wyszła
Poszłam wiec do fryzjerki i zrobiła mi wtedy super kolorek
Ja równiez się przjechałam na castingu po pierwsze strasznie mi po nim włosy wypadają to raz a po drugie swoje wlosy mam ciemne kupiłam sobie jasny brąż bo chciałam tylko podkreslić ich naturalny kolor i co wyszły prawie czarne ale po jakimś czasie się przyzwyczaiłam i nawet zaczęło mi się podobać ale coś mnie podkusiło i kupiłam kiedyś czekolade i to jest dopiero porażka odrosty jakies czerwonawe bordowe czy rude ehhh meczyłam sie tak z miesiac do dzis bo…wczoraj kupiłam farbe voila dostepna niestety tylko w sklepach z art fryzjerskimi (70km ode mnie )używałam jej kiedy farbowałam się na blond a wczoraj kupiłam sobie jasny brąz z odcieniem fioletu -Pan (sprzedający) powiedział że nie wie na jaki kolor się wypłucze ale gwarantuje że odcieni rudości i czerwieni nie będzie
tak więc dziś planuje zaszaleć i zobaczymy oby tylko nie było gorzej
reasumując jestem świetna Tobie radze iśc do fryzjera a sama dalej eksperymentuje
chyba faktycznie fryzjer to najlepsze rozwiazanie…tylko z tymi fryzjerami to mialam spory klopot jak chcialam przyciemnic wlosy. kazdy fryzjer mowil ze to arcytrudna sprawa cokolwiek zrobic na rozjasnionych wlosach i ze to duze ryzyko bo albo nic nie wyjdzie albo wyjdzie cos dziwnego (np. zielen) albo wlosy mi sie spala i wykrusza. i tym sposobem nie znalazlam fryzjera ktory by podjal sie zmiany mojego koloru. wiec sama w domu nalozylam casting i bez problemu wyszedl. no ale teraz zaluje…
strasznie mi leca po nim wlosy (tzn nie wiem czy po nim bo ogolnie od paru lat mi wypadaja ale teraz przy ciemnych wlosach bardziej widac to wypadanie no i widac lyse, przerzedzone miejsca co przy blondzie nie rzucalo sie w oczy bo jasne wlosy zlewaly sie z jasna skora). teraz moja lysota rzuca sie w oczy na kilometr (nawet u lekarza bylam i krew pobadano mi na wszystkie strony i wszystko ok wyszlo).
wiec jak nie znajde dobrego fryzjera to chyba w kolejna peruke przyjdzie mi sie zaopatrzyc;)
dzieki za odpowiedzi i rady:)
marsz do fryzjera. tylko tak bardzo szkoda mi Twoich włosów… mogłyby trochę odpocząć….
Doskonale Cię rozumiem Agata…
Dość często zmieniam kolor włosów, zaliczyłam kilka wpadek, a potem dekoloryzacji.
Powiem Ci tak: Owszem można ten kolor ściągnąć samemu rozjaśniaczem, ale dużo ryzykujesz w tym wypadku…
Włosy mogą wypaść, pokruszyć się, a kolor może wyjść brzydki, żółty.
Polecam Ci przejście się do fryzjera, który oceni stan Twoich włosów i doradzi Ci najlepsze rozwiązanie. Najczęściej w takim przypadku stosuje się pasemka, których za każdym razem dodaje się coraz więcej, aż do uzyskania jednolitego koloru.
Mało który fryzjer podejmie się całkowitej dekoloryzacji, bo po prostu boją się robić tego typu zabiegi. Trzeba szukać.
Spotkałam się z tym, że przed dekoloryzacją fryzjer dał mi do podpisania dokument z informacją, że nie będę sądzić salonu w razie, gdyby włosy mi wypadły…
Niestety, z własnego doświadczenia wiem, jakie kolory potrafią wyjść po tym Castingu i jak ciężko zmyć je z włosów… Nałożyłam kiedyś jakiś jasny blond ( chyba mroźny), a wyszedł mi średni brąz.
Powodzenia!
Tylko fryzjer tu pomoże aczkolwiek moim zdaniem nie do razu. Pewnie będzie stopniowo zdejmował kolor (może być faza marchewki) i dopiero ufarbuje na blond. Strasznie niszczy włosy takie odbarwianie.
Ja w sierpniu ściągnęłam sobie u fryzjera trochę koloru, żeby ufarbować na ciemny blond i bardzo szybko wróciłam do brązu, bo nie mogłam patrzeć na ten kolor. Dopiero teraz po terapii maseczkami, ampułkami włosy wyglądają sensowne i nie myślę już o zmianie koloru.
Jakiś czas temu miałam podobny dylemat – z blondynki stałam się brunetką i kompletnie nie mogłam się do tego przyzwyczaić. Nie zdecydowałam się na dekoloryzację po tym jak uprzedzano mnie o skutkach tego zabiegu (bez gwarancji, że się uda, do tego mocno niszczy włosy). Stanęło na tym, że powoli wracałam do swojego koloru poprzez robienie balejażu z jasnymi pasemkami. Jakieś pół roku to trwało, ale nigdy więcej nie skuszę się na te eksperymenty.
troche sie przestraszylam tego co napisalyscie i stwierdzilam ze na razie zapomne o blondzie (buuu..). nalozylam wiec jeszcze raz ten casting brazowy i wyszedl bardzo ladny ciemny braz (nawet troszke lepszy niz za pierwszym razem). pewnie szybko sie zmyje do tego brzydkiego jasnego brazu wiec co miesiac bede musiala go odnawiac. a pozniej przejde na szamponetki ciemny braz a za jakis czas (1-2 lata) pomysle znowu o blondzie jak wlosy mi ospoczna.
mam tylko nadzieje ze do tego czasu nie wylysieje calkiem bo po tym castingu to tak wlosy leca ze masakra:( ale jak dotad to jedyna farba po ktorej wyszedl mi kolor taki jak na opakowaniu (probowalam wiele innych farb ale na szczescie tylko na pasemko a efekty byly piorunujace;) i to nie w pozytywnym znaczeniu;))
Jesli moge cos doradzic loreal casting to nie szamponetka tylko zel koloryzujacy ktory nie zawiera amoniaku to jest odpowiednik salonowego zelu richese i on sie nie zmywa teraz rade odczekac bo pod spodem sa włosy bardzo utlenione i zniszczone radze zainwestowac w dobra maske do włosow i odczekac az one sie zregeneruja bo moze pani wyjsc z salonu bez włosow
z pozdrowieniami Basia z zawodu fryzjer 😉
rzeczywiście odcienie Castingu są ciemniejsze niż wskazują na opakowaniu, ale używam go od ponad 10 lat i jestem bardzo zadowolona, włosy nie są zniszczone, są błyszczące, mimo, że farbuję je średnio co ok. 1,5 – 2 miesiące. Ja akurat jestem z niego bardzo zadowolona, a wypróbowałam w międzyczasie wiele farba do włosów i zawsze wracałam do Castingu 🙂
Znasz odpowiedź na pytanie: pomocy- zafarbowalam rozjasnione wlosy