Proszę pomóżcie – długie

Mam ostatnio problem z moim synkiem Pawełkiem. Od 1 kwietnia Pawełek poszedł do przedszkola a ja po ponad trzech latach przewy wróciłam do pracy. Na początku Pawełek chodził do przedszkola bardzo chętnie. Ale z czasem zaczęło się to zmieniać. Rano kiedy go budzę jest już krzyk, bo on nie chce się ubrać, on chce jeszcze pospać. Moje tłumaczenia na nic się nie zdają. Ciewrpliwie mu tłumaczę, że ja muszę chodzić do pracy, żeby zarabiać pieniążki np na soczki, lizaki ale też na ubania itd. Ale on twierdzi że on chce zostać w domu ze mną i nie chce iść do przedszkola albo chce ze mną pojechać do pracy. Rano kończy się przeważnie na tym, że na siłę go muszę go ubrać i zanieść na rękach płaczącego do przedszkola. Mówi, że on do przedszkola nie chce chodzić, bo on będzie za mną tęsknił. Tłumaczę, że ja też za nim tęsknie, ale muszę chodzić do pracy i tata odbierze go najszybciej jak się da. Zostawiam go takiego płaczącego w przedszkolu. Ale już nie raz rozmawiałam z paniami, i wiem że on w chcwilę po moim wyjściu się uspokaja i nie płacze wogóle. Raz nawet musialam się wrócić do przedszkola, bo zapomniałam coś zostawić, i rzeczywiście, nie bylo go już słychać, a upłynęło od mojego wyjścia jakieś 2-3 minuty. W przedszkolu zachowuje się ładnie. Z tego co pani mówi to jest z niego uparciuch i jest powolny, ale poza tym nie ma z nim problemów.
Na przedszkolu i rannym wstawaniu niestety problem się nie kończy, bo ostatnio nałożył się na to jakiś bunt (trzylatka?). Objawia się to tym, że na wszystko reaguje: “Nie, nie chcę”. Rozumiem, że niektórych rzeczy rzeczywiście może nie chcieć, ale on nie chce nic. Poczynając od tego porannego wstawania, ale na przyjemnościach kończąć. Kiedy w wolny dzień pytam się go czy pójdziemy na spacer… “nie”, może do parku… “nie, nie chcę”. A gdzie chcesz iść? “Nigdzie”. To może się razem pobawimy? W co chcesz się pobawić? “W nic”. A jak gdzieś z nim wyjdziemy, ubierająć go prawie na siłe, lub przekonując dziwnymi sposobami, i jednak gdzieś wyjdziemy to kończy się to tym, że trzeba go nieść (16 kg) na rękach, bo się zapiera, bo on nie chce nigdzie iść, płacze, wyrywa się. Robi nam na złość. Ok, pytam, gdzie chce iść. To mówi że nigdzie. Zrezygnowana pytam to może wrócimy do domu. “Nie, nie chcę”. Jak mąż odbiera go z przedszkola, zanim namówi go różnymi dziwnymi sposobami do ubrania i wyjścia (bez płaczu) do domu to trwa taki powrót około 50 minut, kiedy w normalnym tempie to trwa około 5 góra 10 minut. Wszelkie spsoby przyspieszenia kończą się WIELKIM płaczem. A przecież nie zawsze jest czas i ochota żeby wracać do domu około godziny. On po prostu na wszystko ostatnio reaguje przeraźliwym płaczem. Już nie wiem co mam robić… Rozumiem, że to moze być reakacja na przedszkole, może się czuć odrzucony, itd. Ale na prawdę staramy mu się to wynagrodzić. Spędzamy z nim dużo czasu. Ale on nie chce, jest nieznośny. Niektóre rzeczy planuje sobie już dużo wcześniej, np. wychodząc z przedszkola mówi, że on nie zdejmie w domu kurtki. Czemu? “Bo nie”. Aha, robi jeszcze okropne awantury, jak coś pójdzie nie po jego myśli. Np. źle mu się rozpięła kurtka (sam ją rozpinał) i wpada w szał, bo “to nie tak miało być”. I jest płacz, krzyk i pokładanie się na podłodze. Kiedy proponujemy, że zapniemy kurteczkę i będzie mógł jeszcze raz spóbować -dobrze- rozpiąć, to jest krzyk “nie, bo to nie tak miało być”. Patowa sytuacja. Drugim przykładem jest kiedy ugryzł kawałek czekoladki, a jednak po chiwli się rozmyślił, i powiedział, że mam mu ją wyjąć z brzucha i przyczepić z powrotem. I nic nie daje przekonywanie go, że przecież się nie da, że nic nie szkodzi, nic się nie stało, możemy najwyżej następnego dnia kupić taką samą czekoladkę. “Nie, bo nie”, jest źle. I płacz przez kolejne 20 minut. Właściwie to nie jest płacz tylko przeraźliwy ryk. I zaczyna mi już brakować ciepliwości do przytulania go i tłumaczenia rzeczy które już wie (np. to nieszczęsne wyjmowanie czekoladki z brzucha).
Próbuje nami żądzić i nas ustawiać. My się stawiamy, bo wiemy, że nie możemy sobie pozwolić na takie zachowanie i jak teraz nas sobie podporządkuje, to już tak zawsze będzie. Więc staramy się być twardzi w niektórych sprawach. Np. potrafi nam zrobić awanturę, że jemy kanapki, a przecież mamy ich nie jeść, bo on nie chce.
I to co mnie też martwi…. to ostatnio trzy razy zdarzyło mu się obudzić w nocy z przeraźliwym płaczem i krzykami “Nie, nie chcę”. Kiedy próbujemy go uspokoić i spytać się czy coś złego mu się przyśniło. Reaguje na nas w ten sposób, że nas bije, kopie, i nie chce, żeby się do niego zbliżyć. Po jakimś czasie się uspokaja, i chce żeby go przytulić i położyć się obok niego.
Poradźie proszę co mam z nim dalej robić, jak postępować. Wiem, że nie tylko my to przeżywamy, on na pewno też.
Rezygnacja z przedszkola nie wchodzi w grę. Nie mogę sobie pozwolić na dłuższe siedzenie w domu. Aha, muszę dodać, że zawsze był bardzo grzecznym dzieckiem, i wszyscy nie mogli się nadziwić, jakie mamy grzeczne, i dobrze ułożone dziecko. A teraz, nawet największe urwisy koleżanek są grzeczne w porównaniu z nim. Aha, jak coś mu się nie podoba, to zaczyna bić, lub wymachuje tak rękami jakby chciał uderzyć. Przyznaję, że zdażyło nam się dać mu kilka razy klapsa, ale już po takich jego zachowaniach, bo nasza ciepliwość, też ma swoje granice. I nawet zmieniając się przy opiece nad nim, czasami nam nerwy puszczają. Ale ostatnio znowu się staram chamować, i tłumaczyć, tłumaczyć, tłumaczyć. Ale zero efektu.
Domyślam się, że czeka nas wizyta u psychologa dziecięcego. Dziewczyny z Warszawy, możecie jakiegoś polecić? Pomóżcie.
Dziękuje z góry za wszystkie pomysły, bo ja już nie wiem co robić….

Kasia mama Pawełka

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Proszę pomóżcie – długie

  1. Re: Proszę pomóżcie – długie

    Świetnei że masz takiego męża który ma podejście do swego dziecka bo mój ma zero cierpliości i on ubóstwia jej kupować zabawki i nic poza tym jeśli chodzi o rozmowę z nią, zabawę.
    Dziękuję za pozdrowionka i Wam też pzresyłam całuski.

    tak sobie myślę może rzeczywiscie w tym przedszkolu jest coś nie tak, może ktoś go strofuje?

    Julcia 26.04.2001

    Znasz odpowiedź na pytanie: Proszę pomóżcie – długie

    Dodaj komentarz

    Angina u dwulatka

    Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

    Czytaj dalej →

    Mozarella w ciąży

    Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

    Czytaj dalej →

    Ile kosztuje żłobek?

    Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

    Czytaj dalej →

    Dziewczyny po cc – dreny

    Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

    Czytaj dalej →

    Meskie imie miedzynarodowe.

    Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

    Czytaj dalej →

    Wielotorbielowatość nerek

    W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

    Czytaj dalej →

    Ruchome kolano

    Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

    Czytaj dalej →
    Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
    Logo