moze ktos z was się orientuje jak prawnie wygląda takie coś 🙂
juz pisze o co biega…
spóldzielnie mieszkaniowe czy wspólnoty zapewniają miejsca parkingowe mieszkancom.jak to się ma w przypadku prywatnych włascicieli kamienic…
mieszkamy w prywatnej kamienicy i właściciel wypiął sie na nas -kiedys stawalismy na podwórku -teraz nie pozwala -bo przybyło lokatorów i w sumie 6 samochodów musiałby parkowac a tyle miejsca nie ma (teoretycznie bo praktycznie weszłoby nawet 15 -gdyby tylko posprzatał swoje podwórko z gruzu i róznych niepotrzebnych gratów). wokoło bloki -pod kazdym parking dla mieszkanów konkretnego bloku. Na przeciwko stacja benzynowa z parkingiem dla klientów(gdzie teoretycznie nie ma zakazu parkowania).tam tez wszyscy parkujemy -mimo delikatnych protestów personelu stacji – stajemy bo nie mamy gdzie…. i stąd moje pytanie -czy własciciel prywatnej kamienicy moze sie wypiąc na swoich lokatorów czy musi zapewnic miejsca do parkowania 🙂 bo jak tak to uderzamy do strazy miejskiej albo do urzadu miasta cos wywalczyc.kurcze przeciez na środku ulicy samochodów nie zostawimy…..
8 odpowiedzi na pytanie: pytanie -nie wiem jak zatytuowac…..
Mnie tam się zdaje, że miejsce parkingowe to “luksus”.
Coś co podraża cenę oferty developera – czytaj “miejsce parkingowe gratis” 🙂
Chyba tylko nowobudujące się osiedla muszą zaplanować ileś tam miejsc parkingowych na mieszkańców. Mogą wtedy konkretnemu “dawać”/sprzedawać takie miejsce. Ale chyba kamienic to nie dotyczy, to prawo jest stosunkowo nowe, zapewne nowsze od kamienicy. Nie sądzę, że coś zdziałacie…
A do kamienicy przynależy jakiś grunt, czy tylko to co pod nią?
u nas nikt nic nie zapewnia ani spółdzielnia ani wspólnota, można sobie wynająć lub wykupić miejsce parkingowe (przy nowych budynkach budowane są garaże i można wykupić miejsce za ok 30tyś zł),
Właściciel nie musi zapewnić lokatorom miejsc parkingowych.
jest podwórko -spore,rzekłabym bardzo spore ale….zagracone… jakis stary walący się “hinterhaus” z tyłu zajmujący 1/4 powierzchni i pełno niepotrzebnych rzeczy.jakby tylko właściciel ruszył gowa i zainwestował kase z wyburzenie tego czegos i postawienie np 10 garaży to z całą pewnością wszyscy z lokatorów zgodziliby sie na opłate comiesięczna i zwróciłoby mu się to po roku… Ale nie robi tego..
stacja to jedyne miejsce gdzie mozna zaparkowac…
luksus -luksusem ale nie spotkałam się z domem/osiedlem/ blokiem przy którym nie byłoby miejsc parkingowych…. Nie wymagam strzezonego zamykanego…moze byc miejsce wzdłuz ulicy czy wydzielony plac… u nas nic takiego nie ma…
Obawiam się, ze Figa ma rację
W Wejherowie developer wybudowała nowe bloki ale miejsca parkingowe które był zmuszony wybudować zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego wybudował i owszem ale ale sprzedał je prywatnemu najemcy. Teraz jak ktoś chce zaparkować pod swoim własnym mieszkaniem musi podpisać umowę z właścicielem parkingu
a w nim
póki co parkujemy na stacji -o ile nie pojawi sie informacja -jak to na niektórych stacjach bywa -“parking tylko dla klientów max 15 minut”…bedziemy się martwic później….
Ale czyje jest podwórko? Tylko właściciela, czy każdy z lokatorów ma udział w nim procentowy, w zależności od wielkości mieszkania? Bo jeżeli procentowy, a właściciel go Wam nie udostępnia to chyba macie o co walczyć. Jeżeli tylko jego, to może sobie tam robić co chce, niekoniecznie “interes życia” z parkowaniem tam aut. Sprawdź akt notarialny, tam będzie ujęte czego własność dotyczy. My np. jesteśmy właścicielami mieszkania w kamienicy, oraz 12% kamienicy jako takiej ;), ale gruntów przyległych nie ma. Tylko kamienica i to co pod nią.
podwórko jest własciciela -a raczej włascicieli bo jest ich tam ponoć 17tu…duza rodzina i od wieków nieuregulowane sprawy spadkowe….
my wynajmujemy tylko jedno mieszkanie -tak samo jak pozostali lokatorzy….
nie chodzi mi tu o samo podwórko bo skoro facet nie chce miec parkingu na swoim placu to jego sprawa,ale zaintrygowało mnie to ze nie ma zadnej alternatywy…był kiedys taki placyk przy ulicy-nawet dwa- gdzie mozna było stawac,ale na jednym wybudowali zamkniete osiedle a na drugim -stacje benzynową… nie zostawiając zadnego miejsca na zaparkowanie tych kilku samochodów…
nic na to nie poradzimy w takim układzie,parkujemy tam gdzie parkujemy i póki nas nie wywalą to tak bedzie…
myslałam ze skoro kazdy blok ma swój parking -mówie o takich blokach powiedzmy 30-40 letnich- gdzie parking nie był płatnym rarytasem i był zawsze,to jest jakies prawo które nakazuje udostepnienie jakiegokolwiek miejsca na pozostawienie samochodu zgodnie z przepisami -a nie “na dziko ” do czego my zostalismy zmuszeni…
Znasz odpowiedź na pytanie: pytanie -nie wiem jak zatytuowac…..