Pomóżcie dziewczyny, bo nie wiem co z tym robić…
Jaś w wieku 3,5 lat wrócił z wakacji znad morza z jakimiś czerwonymi pryszczykami na pupie. Myślałam że to nic takiego, często myłam, popaciałam sudocremem. Ale po tygodniu tyłek Jasia wyglądał jak dojrzała śliwka-siny spuchnięty, o siedzeniu na pupie mowy nie było. Trafiliśmy na pogotowie-tam natychmiast skierowano nas do szpitala, gdzie w pełnej narkozie zoperowano mu trzy wrzody-ropnie i wzięto wymaz, no i okazało się że to gronkowiec złocisty. Szwy na tyłku oczywiście zostały, ale bardziej mnie zmartwiło, że lekarz powiedział, że jak raz to się miało to już będzie nawracać.
Rok później znów trafiliśmy na pogotowie tym razem z jednym ropniem pośladka (pojawił się w innym miejscu niż poprzednie), który wykwitł nam ni z gruszki ni z pietruszki w ciągu jednego dnia. Efekt-nacinanie ropnia, dużo ropy i kolejna blizna.
Dwa miesiące temu-kolejny ropień, nacinanie, nowa blizna itd.
Tydzień temu-znowu ropień, nacinanie, badanie zawartości (oczywiście gronkowiec złocisty) i następna blizna.
Tyłek Jaśka (5 lat) wygląda jak dobrze pociapana szyneczka-blizna na bliźnie… Mały na słowo CHIRURG dostaje spazmów….
Czy naprawdę nie da się nic z tym na stałe zrobić????? Jakaś szczepionka, lek, cokolwiek… Czy rzeczywiście jak już raz ktoś to złapał to będzie się to ciągnąć całe życie????
Codziennie oglądam jego tyłek prawie pod lupą i na widok choćby niewinnej czerwonej plamki dostaje skurczów żołądka bo wiem co z tego będzie i czym się skończy….
Pomóżcie….
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Ropnie pośladków- nawracające!!!
Uważam że tylko lekarz odpowie Ci na to pytanie.
Znasz odpowiedź na pytanie: Ropnie pośladków- nawracające!!!