Tak, jak uważałam na rowerzystów na drodze, ustępowałam im miejsca, tak teraz stają się oni dokuczliwi.
Uważam,że nowe przepisy zniechęcą wszystkich użytkowników do rowerzystów!
Szczególnie trzy przepisy są beznadziejne:
1. jazda rowerem środkiem jezdni.
2. pierwszeństwo rowerzysty, gdy auto z głównej skręca w lewo/prawo.
3. jazda po chodnikach, gdy nie ma ścieżki rowerowej….
Ad.1 wg mnie to niebezpieczne, niedobre dla rowerzystów.
Ad.2. jak skręcam w prawo i przejeżdżam przez ścieżkę rowerową, to praktycznie muszę się zatrzymać i odwrócić się cała, żeby zobaczyć, czy “szalony” rowerzysta nie nadjeżdża…
i…
jeśli tył samochodu mi się nie schowa w podporządkowanej, to wstrzymuję ruch lub ktoś może wjechać mi w tył!!!
Ad.3. a co z babciami, i mamami z wózkiem…?
Tu są te nowe przepisy:
[Zobacz stronę]
Boję się, że nowe przepisy ZAMIAST ścieżek rowerowych nie rozwiążą problemu “zgodnego korzystania z dróg publicznych”
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Rowerzyści – nowe absurdalne przepisy!
Mnie juz kilka razy policjanci sprawdzali, czy karte rowerowa posiadam, a to, jakby nie patrzec, dokument uprawniajacy do poruszania sie po drogach publicznych. Chociaz fakt, zdjecie mam na niej juz mocno nieaktualne Jazda bez karty, to jazda bez uprawnien, czyli mandat itd…
Rafael, ale jest znacząca różnica między pieszym a rowerzystą…
Chodzi o to, że pieszego zauważysz, jak idzie w tym samym kierunku co Ty, to zwalniając do skrętu zauważysz go, zatrzymasz się.
To naturalne.
Inaczej rzecz ma się z rowerzystami, którzy (moje drugie pogrubienie) pędzą bo mają pierwszeństwo!
Skręcając w prawo, oglądając się mozesz mimo wszystko nie zauważyć takiego,który nie tylko jedzie szybciej niż Ty w czasie manewru skrętu, ale przede wszystkim, jedzie nieroztropnie, bo przecież chroni go prawo, bo ma pierwszeństwo!
Mi głównie chodzi o to, że nie ma bezpiecznego marginesu w relacjach kierowca-rowerzysta. Jedni i drudzy wykorzystują swoją przewagę – gabarytową lub prawną.
Rzadko się zdarza, żeby jeden i drugi był do siebie przychylnie nastawiony!
Dorosły musi mieć kartę rowerową?
Wyczytałąm z wikipedii:
dokąłdnie mam takie same obawy
poprawcie mnie jeśli się mylę, ale pierwszeństwo w opisywanym przypadjku ma tylko i wyłacznie rowerzysta korzystający z drogi rowerowej; jeśli drogi rowerowej brak, to nadal przed przjściem dla pieszych rowerzysta jadący chodnikiem powinien zejść z roweru i rower przeprowadzić?
ak na szybko: wkurza mnie, jak rowerzyści jeżdża ulicą wzdłuż której biegnie droga rowerowa (w stolicy wbrew pozorom trochę ich jest);
i pobożnym chyba moim życzeniem byłby nakaz zakaładania przez rowerzystów poruszających się po ulicy kamizelek odblaskowych; ale skoro kierowcy muszą przez cały rok włączać światła, to dlaczego w ten sposób nie przyczynić się do poprawy widocznosći rowerzystów
I na pewno przydałyby się lusterka – żeby nie musiał jeżdzić slalomem albo w ciemno zmieniając pasy, no i światła o zmierzchu tez by sie przydały
Nessko, pojeździj trochę rowerem, to zrozumiesz skąd się wzięły te przepisy. Są logiczne i zgodne z tym co obowiązuje w tej materii w Holandii – a to dla nas dobry przykład jeśli chodzi o kwestie rowerzystów.
Ja jestem kierowcą i rowerzystą, jeżdżę w zasadzie pół na pół (pod względem czasu spędzanego za kierownicą) i cieszę się, że nasz kraj normalnieje.
…. no właśnie. 🙁
A tu dziki, totalitarny kraj mamy….
ja się zgadzam, że do Holandii to nam dużo więcej brakuje niż tylko zmiany przepisów…
brakuje nam ścieżek i poszanowania rowerzystów na drodze…
… i mentalności ekologicznej oraz stylu życia 🙂
Się wypowiem tylko, że wczoraj jeden 20paroletni rowerzysta niemal wjechał mi w córkę,
bo na ścieżce/drodze rowerowej było mu za ciasno…
Jakieś 2-2,5 metra szerokości ścieżki miał do dyspozycji.
Jednak po szarej kostce (chodnik) jeździ się chyba lepiej niż po czerwonej (ścieżka), bo chłopakowi ewidentnie bardziej leżała część dla pieszych.
Przestrzegania zasad współżycia społecznego nam trzeba więcej,
wtedy nie trzeba będzie żadnych przepisów zmieniać ani nic ulepszać/”ulepszać”…
A tu dla przeciwwagi
moja ulubiona ścieżka rowerowa w stolicy:
Figa…
bo tam jest START! 😀
Wyjaśnijcie mi z tą kartą rowerową. Jak jej nie mam, a jadę po ulicy – jadę nielegalnie? Jak jadę po chodniku pomimo dobrej pogody – to też nielegalnie?
Ja sama jeżdżę niestety po chodnikach (jeśli nie ma ścieżki), prawa jazdy nie mam, kursu ani jazd nie miałam i na ulicy czuję się niepewnie (chyba że mam prosty kawałek bez skrzyżowań i zakrętów 😉 ).
A są w ogóle jakieś kursy jazdy po mieście dla rowerzystów?
No ale od czegoś trzeba zacząć. Dla mnie postęp jest – przez rok jeździłam nielegalnie rowerem z przyczepką po ścieżce rowerowej. Teraz już mi mandat nie grozi. Powoli, małymi krokami i wierzę, że kiedyś będzie tu można normalnie korzystać z roweru. Moim zdaniem lepiej zmienić przepisy niż nie robić nic narzekając, że nie ma pieniędzy na infrastrukturę. U mnie na wsi trochę tych ścieżek jest, za nimi idą zmiany w przepisach i mi się to podoba…
I META. 2 w 1.
Cholerne promocje 😉
Dokładnie tak – jak skrecam tam gdzie wiem, że przecinam drogę rowerową, to kręcę głową jak kura ;).
I tak wolę trochę ćwiczeń niż w rowerzystę wjechać…
Jak mi ktoś tył zahaczy (długi samochód mam) to mi tylko trochę blachy pognie, raczej przy miejskich prędkościach zagrożenia mojego życia tu nie ma…
Ale dokładnie tak samo trzeba się zatrzymać gdy piesi przechodzą…
Może to i święte krowy, ale w konfrontacji z samochodem mają mniejsze szanse…
A dlaczego miałby to specjalnie robić
Jak walnie słabo, to bez efektu…
Jak walnie mocniej, to sobie koło scentruje – Ty samochodem z pogiętą blachą pojedziesz bez problemu, na rowerze z scentrowanym kołem już nie jest tak prosto…
Pomijając oczywiście fakt, że jak zleci z roweru to może się połamać, rozbić głowę itd…
poprzestanę na tym punkcie bo późno jest i nie chce mi się czytać reszty zmian w przepisach.
Dziewczyny, zanim zaczniecie podawać różne rewelacje to sprawdźcie u źródła, bo pod podanym linkiem jest nieco herezji.
Art 16
7. Na skrzyżowaniu i bezpośrednio przed nim kierujący rowerem, motorowerem lub motocyklem może poruszać się środkiem pasa ruchu jeśli pas ten umożliwia opuszczenie skrzyżowania w więcej niż jednym kierunku, z zastrzeżeniem art33. ust.1
Art.33 ust.1 mówi, ze kierujący rowerem ma poruszać się ścieżka jeśli taka znajduje się obok jezdni w kierunku zgodnym z jezdnią.
Cytat z podanej strony
“6. Jazda rowerem środkiem pasa na skrzyżowaniu.
Dotychczas rowery tak jak inne pojazdy, zobowiązane były do jazdy jak najbliżej prawej krawędzi jezdni.
O co chodzi: Nowy przepis ma zapobiec sytuacjom, gdy wyprzedzające na skrzyżowaniu rowerzystę auto skręca w prawo, zajeżdża mu drogę.
Gdy jedziesz rowerem – naprawdę warto korzystać z tego udogodnienia – gdy jedziesz środkiem pasa, widać cię lepiej, a do tego uniemożliwiasz samochodom niebezpieczny manewr. Pamiętaj o tym, że po zjechaniu ze skrzyżowania, znów musisz trzymać się możliwie najbliżej prawej krawędzi jezdni.”
może wprowadzić w błąd, bo jeśli wjeżdżamy na skrzyżowanie jadąc po pasie z nakazem jazdy na wprost to mamy obowiązek nadal jechać przy krawężniku lub poboczem.
No ale oczywiście zdarzają się już kozacy na góralach, władcy szos co myślą że są nieśmiertelni i próbują egzekwować swoje niby prawa.
Pamiętajcie, rowerzysta zasadniczo nie jest twardy i w konfrontacji z samochodem zawsze wychodzi gorzej, a cmentarze pełne są tych co mieli rację.
ogrzebuje wraz z dnoniesieniami
nieznajomość prawa szkodzi, niestety.
w tym wypadku tym, którzy je znają i z niego korzystają najbardziej.
dla mnie rowerzysta jest święty podczas kiedy ja kieruję samochodem, o ile nie jedzie zygzakiem;)
jednak nie dalej jak dwa tygodnie temu wypadł mi z dużą prędkością jakiś idiota na rowerze na pasy zza rogu (żywopłot, park):( i zabiłabym człowieka.
zdążyłam jedynie krzyknąć, dałam odruchowo po hamulcu ryzykując, ze ktoś mnie dupnie. normalnie zdrętwiałam.
jechałam jakieś 50-60h na godzinę, to była sekunda dosłownie.
przepraszał, przepraszał, a powinien się ostro w kask popukać:( dorosły chłop, a głupi.
ja normalnie byłam drętwa z przerażenia.
ano własnie 🙁
Znasz odpowiedź na pytanie: Rowerzyści – nowe absurdalne przepisy!