Szczepić – nie szczepić?

Dzisiaj jest artykuł w “Wysokich Obcasach” – jest tam opisana kobieta – Karina Paczkowska, która urodziła swoje dzieci w domu, na nic je nie szczepi i leczy tylko naturalnie, bo namówiła ją do tego jej matka, która też jej ani jej rodzeństwa na nic nie szczepiła. Jej matka jest oczywiście…lekarką. W artykule tym jest także opisana wypowiedź Pani dr Katarzyny Bross – Walderdorff, która uważa, że zaszczepić (ewentualnie) można dziecko jak chodzi i mówi.
Ja biorę przykład z polskich lekarzy i SWOICH dzieci na nic już nie szczepię.

edit moderator:
wydzielam dyskusję jaka wywiązała się w do osobnego tematu
Klucha

Strona 11 odpowiedzi na pytanie: Szczepić – nie szczepić?

  1. Zamieszczone przez caffem79
    Jest ich kilka, wszystkie nazywaja sie BCG, wazny jest producent i skład. Ta, która ja podalam jest cięzka do zdobycia, ale spróbujemy.

    [

    Możesz mi podać jaki jest wybór na rynku szczepionek BCG?

    • Zamieszczone przez ambicja
      Możesz mi podać jaki jest wybór na rynku szczepionek BCG?

      Proszę:

      szczepionka przeciwko gruźlicy (nie zawierająca thimerosalu)

      BCG – producent SSI (Statens Serum Institut)

      dawka dla niemowląt: 0,05 ml
      skład:
      Mycobacterium bovis BCG (Bacillus Calmette-Guerin), Danish strain 1331, live attenuated, 2-8 x 105 cfu.
      Powder:
      Sodium glutamate.
      Solvent:
      Magnesium sulphate heptahydrate
      Dipotassium phosphate
      Citric acid, monohydrate
      L-asparagine monohydrate
      Ferric ammonium citrate
      Glycerol 85%
      Water for injections

      powyższa szczepionka jest trudnodostępna, popularniejsza jest
      BCG 10 producent Biomed polski z Krakowa, też nie zawiera thimerosalu.

      • Zamieszczone przez caffem79
        Proszę:

        szczepionka przeciwko gruźlicy (nie zawierająca thimerosalu)

        BCG – producent SSI (Statens Serum Institut)

        dawka dla niemowląt: 0,05 ml
        skład:
        Mycobacterium bovis BCG (Bacillus Calmette-Guerin), Danish strain 1331, live attenuated, 2-8 x 105 cfu.
        Powder:
        Sodium glutamate.
        Solvent:
        Magnesium sulphate heptahydrate
        Dipotassium phosphate
        Citric acid, monohydrate
        L-asparagine monohydrate
        Ferric ammonium citrate
        Glycerol 85%
        Water for injections

        powyższa szczepionka jest trudnodostępna, popularniejsza jest
        BCG 10 producent Biomed polski z Krakowa, też nie zawiera thimerosalu.

        Z tego co widzę, SSI bazuje na szczepie duńskim w produkcji BCG.
        Widziałaś to:
        Drugą szczepionką, która często powoduje powikłania poszczepienne
        jest szczepionka wyprodukowana z podszczepu duńskiego (Copenhagen 1331). Szczepionka
        duńska stosowana była w Polsce podczas masowych szczepień organizowanych
        przez International Tuberculosis Compaigne w latach 1949-1951. Wówczas u znacznego
        odsetka niemowląt powodowała powstawanie powikłań w zakresie węzłów chłonnych.
        Przy doustnym stosowaniu były to zmiany głównie węzłów podżuchwowych, a przy
        śródskórnym podawaniu szczepionki były to ropne zmiany węzłów chłonnych dołu
        pachowego. Zmiany te samoistnie perforowały, dając długotrwale gojące się przetoki,
        pozostawiające szpecące blizny (12-17).

        Nie mogę znaleźć składu BCG z Biomedu – masz gdzieś pod ręką?

        • A co do szpitali. Tam gdzie rodziłam można było złożyć oświadczenie, że się odmawia, co też uczyniliśmy.
          Zaczęliśmy szczepienia później jak pisałam.

          Dodam, że na szkołę rodzenia przyszła p. neonatolog i powiedziała, że jak ktoś nie chce się szczepić to żeby to zgłosił i git.

          Dodam jeszcze, że Staś był dodatkowo narażony na żółtaczkę fizjologiczną (poza zwykłym narażeniem), a nie dostał. Położna środowiskowa powiedziała, że to dlatego, że nie zaszczepiliśmy w szpitalu wzw. Powiedziała, że odkąd obowiązkowo szczepią noworodki na wzw, to wzrasta liczba żółtaczek fizjologicznych (tych zaostrzonych, utrzymujących się).

          Nie jestem wielkim przeciwnikiem szczepień. Ale może zastanów się nad odmową szczepienia w szpitalu, daj odsapnąć dzidziusiowi po porodzie i zaszczep np. po miesiącu?

          • Caffem79, ja bardzo uprzejmie rozmawiałam z pediatrą, a na mojej twarzy nie było złości. Nie miałam też w ręku żadnych paragrafów. Nawet tak sobie myślę, że moje uprzejme zachowanie wobec polskiej lekarki właśnie było błędem. Przecież one zyją w poczuciu absolutnej bezkarności. Może właśnie twarda postawa i zagrozenie czymś powstrzymałoby ją przed wstrzyknięciem naszej córeczce tych preparatów, na które nie wyraziliśmy zgody. Bo niektórzy rodzice opisywali mi ze dopiero twarda postawa powodowała, ze lekarze nie wstrzykiwali dziecku tego, przeciw czemu rodzice protestowali.
            Jedna z moich znajomych była też uprzejma i mimo ze lekarze zgodzili sie nie szczepić, i tak wstrzyknęli jej dziecku szczepionkę. Matka była uprzejma, więc myslała (jak i ja), ze wszystko jest dobrze. Przypadkiem dowiedziała się, że lekarze juz kazali wstrzyknąć jej dziecku pierwszy szczepionkowy preparat. Zdążyła odebrać im dziecko, zanim wstrzyknięto dziecku drugi preparat, którego sobie nie zyczyła. Musiała wykłócać sie z lekarzami o własne dziecko!!! Jeszcze krzyczeli na nią i mieszali ją z błotem. A przecież było na początku tak uprzejmie!!!!!

            • Zamieszczone przez Neo
              Caffem79, ja bardzo uprzejmie rozmawiałam z pediatrą, a na mojej twarzy nie było złości. Nie miałam też w ręku żadnych paragrafów. Nawet tak sobie myślę, że moje uprzejme zachowanie wobec polskiej lekarki właśnie było błędem. Przecież one zyją w poczuciu absolutnej bezkarności. Może właśnie twarda postawa i zagrozenie czymś powstrzymałoby ją przed wstrzyknięciem naszej córeczce tych preparatów, na które nie wyraziliśmy zgody. Bo niektórzy rodzice opisywali mi ze dopiero twarda postawa powodowała, ze lekarze nie wstrzykiwali dziecku tego, przeciw czemu rodzice protestowali.
              Jedna z moich znajomych była też uprzejma i mimo ze lekarze zgodzili sie nie szczepić, i tak wstrzyknęli jej dziecku szczepionkę. Matka była uprzejma, więc myslała (jak i ja), ze wszystko jest dobrze. Przypadkiem dowiedziała się, że lekarze juz kazali wstrzyknąć jej dziecku pierwszy szczepionkowy preparat. Zdążyła odebrać im dziecko, zanim wstrzyknięto dziecku drugi preparat, którego sobie nie zyczyła. Musiała wykłócać sie z lekarzami o własne dziecko!!! Jeszcze krzyczeli na nią i mieszali ją z błotem. A przecież było na początku tak uprzejmie!!!!!

              a możesz uściślić w którym to było szpitalu? (chodzi mi o Twoja historię)
              i co to za “polska” lekarka? (pytam konkretnie o nazwisko)

              • Znam oczywiście też matki, u których wszystko przebiegło wg ich planów – lekarze zgodzili się nie szczepić tym, na co matka sie nie zgadzała i rzeczywiście nie zaszczepili. Obawiam się jednak, ze w naszym kraju jest to loteria – lekarze robią co chcą. Jak się nie zgodzą i wstrzykną dziecku szczepionki, to I TAK IM NIC NIE ZROBISZ!!! To co im zależy? Mogą robić co chcą. My – rodzice nie mamy żadnych możliwości egzekwowania swoich niby konstytucyjnych europejskich itd. praw. Lekarze robią co chcą tak jakby rodzice nie mieli żadnej władzy rodzicielskiej. Spodoba się lekarzowi, to łaskawie się zgodzi i nie zaszczepi. A jak sie nie spodoba – to zaszczepi. Ot, los na loterii. Nigdy nie wiesz, czy trafisz na lekarkę łaskawą a może akurat mającą dobry humor(?). Czy na niełaskawą. Ale jak trafisz na niełaskawą, to jak wyegzekwujesz swoją prośbę o nieszczepienie akurat tymi szczepionkami?
                Może się uda, a może się nie uda?

                • Garstka, wysłałam ci wiadomość na priwa. Doszła?

                  • Zamieszczone przez Neo
                    Garstka, wysłałam ci wiadomość na priwa. Doszła?

                    doszła.
                    odpisałam 🙂

                    • W miarę upływu czasu i obserwowania u swoich dzieci skutków różnych lekarskich działań jestem zwolenniczką zdobywania JAK NAJWIĘKSZEJ WIEDZY na temat tego, co i kiedy wstrzykuje naszym dzieciom personel medyczny oraz jak największej wiedzy na temat preparatów, które sama mam podać dziecku po zasięgnięciu opinii lekarza. Kolejnym problemem bardzo charakterystycznym dla naszego kraju jest wchodzenie lekarzy w kompetencje rodziców i robienie z naszymi dziećmi, to co im się podoba. Bo oczywiscie nie dotyczy to tylko szczepień. Ja i inne moje znajome często w szpitalach nie byłyśmy informowane o tym, co jest podawane naszym dzieciom – taka praktyka jest nagminna. Ostatnim razem, kiedy wychodziłam ze szpitala i lekarka dała mi do ręki wypis z wynikami badań, poprosiłam ją bardzo uprzejmie, żeby wyjaśniła mi te wyniki. A ona na to: “Proszę iść do pediatry w rejonie – tam zostanie wyjaśnione, o co chodzi”. Zapomniała tez dać mi receptę na schorzenie które odkryto u mojej córeczki ani też o nim mnie nie poinformowała!!!! Spotkałam tez w swoim życiu uczciwych i douczonych lekarzy, tylko czemu w naszym kraju jest ich tak dziwnie mało?
                      Dlaczego wciąż nie ma u nas dopracowanych standardów postępowania np. w przypadku porodów czy sterylizacji u kobiety w trakcie cesarki, kiedy kolejna ciążą zagraża życiu jej i jej kolejnego dziecka? Dlaczego we francuskich szpitalach na porodówkach wisi instrukcja dla lekarza, co ma zrobić kiedy dziecku grozi wyrwanie rączki, a polskie stowarzyszenie rodziców dzieci z wyrwanymi rączkami nie może się tego standardu doprosić. Polscy lekarze – decydenci odpowiadają na prośby tych rodziców dzieci z wyrwanymi rączkami, że oni – polscy lekarze wiedzą co robić i taka instrukcja nie musi wisieć w polskich szpitalach. Statystyki wykazują, że na każde 100 dzieci w Polsce lekarze wyrywają trzy razy częściej rączki niz lekarze we Francji. Moje koleżanki z Francji Niemiec i innych europejskich krajów potwierdzają, że tam lekarze odpowiadają za swoje działania i są uprzejmi.

                      • Zamieszczone przez Neo
                        W miarę upływu czasu i obserwowania u swoich dzieci skutków różnych lekarskich działań jestem zwolenniczką zdobywania JAK NAJWIĘKSZEJ WIEDZY na temat tego, co i kiedy wstrzykuje naszym dzieciom personel medyczny oraz jak największej wiedzy na temat preparatów, które sama mam podać dziecku po zasięgnięciu opinii lekarza.

                        Neo, nie mam na myśli nic złego, ale to chyba powinna być norma…

                        • Zamieszczone przez ambicja
                          Wydaje mi się, choć mogę się mylić, że szczepionka na gruźlicę jest tylko jedna – właśnie BCG. My nie szczepiliśmy. Szczepionka jest mało skuteczna.
                          Później rozmawiałam o tym z naszą pediatrą, która jest też pulmonologiem, więc temat gruźlicy nie jest jej obcy. Powiedziała, że szczepionka okazała się być mało skuteczna w walce z gruźlicą, dlatego zrezygnowano z doszczepiania ludzi w wieku późniejszym. Szczepionka okazała się skuteczna przeciw prosówce – dlatego szczepi się niemowlęta. Pediatra powiedziała, że ryzyko jest b. małe i jest ok, że nie szczepiliśmy.
                          Kilka lat temu naukowcy z Maxa Plancka opracowali nową szczepionkę i sprzedali licencję jednemu z koncernów, zgodnie z założeniami szczepionka miała wyjść na rynek ok. 2010. Choć moja pediatra powiedziała, że by nie szczepiła, bo na wyniki działań w populacji trzeba długo czekać.

                          Warto się zastanowić-dlaczego jesteśmy jednym z nielicznych (może jedynym) krajów, gdzie jak leci szczepią niemowlęta przeciw gruźlicy.W moim otoczeniu na gruźlicę chorowała jedna osoba – szczepiona. Jego rodzina nie zachorowała – nie byli szczepieni.

                          Pytałam pediatrę z ciekawości o pneumokoki. Powiedziała, że takim rodzicom jak my (sceptycznym do szczepionek) nie rekomenduje tego szczepienia.
                          Powiedziała, że meningo poleca, ale dopiero w wieku szkolnym. Wątpię jednak, abym na to szczepiła.

                          Jako pulmonolog baaardzo nalega na szczepienie p/krztuścowi.

                          Co jeszcze zrobiliśmy, a ona nam idzie na rękę? Nie szczepimy skojarzonymi. Wszystko rozkładamy.
                          I tak Engerix zrobiliśmy w 7 tygodniu życia chyba, 4 tygodnie później DTPa i te szczepionki nam się przekładały. Dopiero po skończeniu tych cykli zaczynamy kolejny – IPV.

                          Odra jest obowiązkowa skojarzona z różyczką i świnką, może pomyliłaś z ospą?
                          Choć sama się zastanawiam czy szczepić. Pediatra powiedziała, że pogadamy za rok.

                          A czy DTP (T -> Tuberculosis) to nie właśnie gruźlica?

                          Biorę się za czytanie wątku od początku, bo mały ma za 2 tygodnie wizytę, i będą go chcieli kłuć… Brr…

                          • Ja sie jeszcze podpytam w szkole rodzenia o podejscie szpitala do kwestii odmowy szczepienia na gruźlicę. beda wyklady z nasza neonatolog, ona jest ordynatorem.

                            • Zamieszczone przez ambicja
                              Z tego co widzę, SSI bazuje na szczepie duńskim w produkcji BCG.
                              Widziałaś to:
                              Drugą szczepionką, która często powoduje powikłania poszczepienne
                              jest szczepionka wyprodukowana z podszczepu duńskiego (Copenhagen 1331). Szczepionka
                              duńska stosowana była w Polsce podczas masowych szczepień organizowanych
                              przez International Tuberculosis Compaigne w latach 1949-1951. Wówczas u znacznego
                              odsetka niemowląt powodowała powstawanie powikłań w zakresie węzłów chłonnych.
                              Przy doustnym stosowaniu były to zmiany głównie węzłów podżuchwowych, a przy
                              śródskórnym podawaniu szczepionki były to ropne zmiany węzłów chłonnych dołu
                              pachowego. Zmiany te samoistnie perforowały, dając długotrwale gojące się przetoki,
                              pozostawiające szpecące blizny (12-17).

                              Nie mogę znaleźć składu BCG z Biomedu – masz gdzieś pod ręką?

                              tabela str 3-4

                              • Zamieszczone przez Eziee
                                A czy DTP (T -> Tuberculosis) to nie właśnie gruźlica?

                                Biorę się za czytanie wątku od początku, bo mały ma za 2 tygodnie wizytę, i będą go chcieli kłuć… Brr…

                                DTP = Di Per Te = błonica (Diphtheria), krztusiec(Pertussis) i tężec (Tetanus)

                                  • Szczepić – nie szczepić?

                                    Link do strony dra Tinusa Smitha, który opracował schemat odtruwania szczepień

                                    Jego metoda nie zalicza się ściśle do homeopatii klasycznej, ale raczej do podejścia homotoksykologicznego.
                                    Poniżej link do przykładowego odtruwania szczepionek w praktyce:

                                    • Typowi homeopaci klasyczni leczą skutki uboczne szczepień podając leki pojedyncze homeopatyczne na określone objawy, które manifestuje pacjent. Ja właśnie leczę swoje dzieci w ten sposób.

                                      • Jeżeli ktoś chce ochronić dziecko przed skutkami ubocznym szczepienia, może przed szczepieniem i po podać lek homeopatyczny pojedynczy, który wykasuje lub zmniejszy ewentualne negatywne skutki szczepienia. Najczęściej polecanym lekiem jest Tuja. Ja ten lek właśnie zabrałam ze sobą na porodówkę i kiedy przemocą zaszczepili mi córeczkę, natychmiast zaczęłam podawać jej ten lek.

                                        • Wielu lekarzy zaleca podanie przed szczepieniem, w dniu szczepienia i po szczepieniu tran, który absorbuje neurotoksyny ze szczepień(np. metale ciężkie jak rtęć (thimerosal), aluminium, ołów czy aceton, formaldehyd itp.). Trzeba zakupić tran dobrej firmy, żeby był bez zanieczyszczeń i z jak najmniejszą ilością sztucznie dodanych witamin (uważać na syntetyczną wit. E dodawaną do tranu). Zalecają też podanie dziecku vit. C.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Szczepić – nie szczepić?

                                          Dodaj komentarz

                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo