Dzisiaj jest artykuł w “Wysokich Obcasach” – jest tam opisana kobieta – Karina Paczkowska, która urodziła swoje dzieci w domu, na nic je nie szczepi i leczy tylko naturalnie, bo namówiła ją do tego jej matka, która też jej ani jej rodzeństwa na nic nie szczepiła. Jej matka jest oczywiście…lekarką. W artykule tym jest także opisana wypowiedź Pani dr Katarzyny Bross – Walderdorff, która uważa, że zaszczepić (ewentualnie) można dziecko jak chodzi i mówi.
Ja biorę przykład z polskich lekarzy i SWOICH dzieci na nic już nie szczepię.
edit moderator:
wydzielam dyskusję jaka wywiązała się w do osobnego tematu
Klucha
Strona 10 odpowiedzi na pytanie: Szczepić – nie szczepić?
Dokładnie! Leki, szczepienia, medycyna – wszystko rozwija się po to aby nam pomóc a nie doprowadzić do zagłady.
Ja próbowałam leczyć u homeopaty klasycznego alerię syna, okropne zmiany skórne, swoją astmę i nawracające zapalenie zatok, do tego lekarka “leczyła” bieżące wirusówki z temperaturą u dzieciaków – pozytywów nie zauważyłam w żadnym z naszych problemów.
Skóra dziceka mimo żonglowania kulkami(sulfur, potem coś jeszcze i jeszcze) tak się popsuła, ze ze starydami u maluszka musieliśmy wkroczyć- nie miał miejsca na ciele bez zmian skórnych.
Belladonna, aconitum z temperaturą nie radzą sobie u żadnego z nas WCALE
ALLIUM CEPA, NUX VOMICA, MERCURIUSY, jodki potasu, tak zachwalane na zatoki CINNABARIS czy MEZEREUM nic a nic nie pomogły – zwłoka z leczeniem tradycyjnym jedynie do szeregu punkcji mnie doprowadziła
A i na laktację kiedys sobie Ricinusa podjadałam- myślę, ze więcej zawdzięczam najzwyklejszej herbatce koperkowej
Ja tam uważam, że we wszystkim trzeba zachować umiar, bo zwariujemy. Jeśli jestem w stanie sobie poradzić inaczej to nie biorę leków, ale wyznaję też zasadę, że “nic nie jest trucizną i wszytsko jest trucizną”.
Aspiryny nie podaje się dzieciom poniżej 12 rż.
Pokuś się o analizę szczepienia odrą bez powikłań. Na pewno takie badania są przeprowadzane. Przyłóż do swoich obserwacji z dziećmi, które powikłania miały – wówczas wyciągaj wnioski.
Każdy wirus, który nie jest podany w szczepionce wnika do organizmu drogą naturalną – grypa, świnka, różyczka, ospa itd i choroba rozwija się ustaloną trasą z daniem szansy układowi odpornościowemu działać w sposób naturalny. Szczepienia mają za zadanie ćwiczyć układ odpornościowy, by w momencie, gdy wirus do organizmu wniknie prawidłowo go zidentyfikować i zareagować.
Jak czytam takie słowa to zaczynam wątpić w dotychczasowe osiągnięcia naukowe Tworzysz nowe teorie – tylko na czym je opierasz? Na rozmowach z innymi mamami? A może są to Twoje naukowe teorie, które niebawem opublikujesz?
Ahimsa ja też dawno temu zażywałam oscillococcinum, a moja córka ten lek na mdłości w czasie jazdy. Efekty były takie sobie – jakoś nie wpadłam w zachwyt i szukałam dalej. W końcu trafiłam do homeopatów klasycznych, i myślę, że od razu do tych bardzo dobrych, bo poleconych mi przez moje koleżanki – matki chorych dzieci. W trakcie leczenia u nich dopiero poznałam co to znaczy leczyć się u prawdziwego homeopaty, to znaczy w zasadzie trudno mi wyjść z zachwytu. oni nie stosują leków typu oscillococcinum czy leków homeopatycznych złożonych czy leków izopatycznych ani nawet leków homeopatycznych pojedynczych w niskich potencjach. Stosują wyłącznie leki homeopatyczne pojedyncze w potencjach średnich i wysokich.
Wczoraj moja Joasia miała 40 stopni gorączki i odnosiłam wrażenie, że źle ją znosi, więc podałam jej belladonnę w potencji 200. Temp. zaczęła natychmiast się obniżać aż do poziomu zupełnej normy. Dzisiaj rano sprawdziłam – temp. normalna.
Dwukrotnie mój Paweł miał wyleczone zapalenie oskrzeli w ciągu około 5 godzin – na drugi dzień szedł do szkoły zupełnie zdrowy.
Oparzyłam się w czasie tej ciąży z Joasią wrzątkiem – zażyłam lek homeopatyczny – po oparzeniu nie ma śladu.
Moja córka Ewa miała obrzydliwą anginę z gorączką – wyleczona całkowicie w ciągu 4 dni, od tamtej pory nie zachorowała na anginę ani razu.
Po urodzeniu Maciusia dostawałam potwornych boleści przy każdej miesiączce – wyć mi się chciało z bólu – wzięłam tylko jedną dawkę zaleconego leku homeopatycznego – i do dnia dzisiejszego mam święty spokój. Itd.
Ania st zanim trafiłam do tych znakomitych lekarzy – homeopatów klasycznych trafiłam po kolei do dwóch beznadziejnych lekarek, które tytułowały się homeopatkami, ale myślę ze nie miały o homeopatii bladego pojęcia. Cud że się nie zraziłam i kiedy koleżanki zaczęły mi opisywać swoje efekty leczenia postanowiłam jednak spróbować. Tym razem efekty były bardzo dobre – to byli prawdziwi homeopaci klasyczni.
Ania st odkąd leczę u tych prawdziwych homeopatów ani razu nie musiałam stosować leków farmaceutycznych.
niesamowite jest to co piszesz.
to co kama szukamy jakiegoś dobrego homeopaty w okolicy?
maje znajome jeżdżą do jakiejś kobiety do lublina i fakt te ich dzieciaki jakoś mniej chorują, ciekawe tylko na ile to kwestia homeopatii a na ile odporności organizmu
Znacie jakąś dobrą lekarkę – homeopatkę klasyczną z Lublina? Moja koleżanka szuka dla dziecka właśnie takiego lekarza. Możecie podać namiary na tą lekarkę na priva?
Dr Sanecka tyle powiedziała mi znajoma, pewnie w necie można ją gdzies namierzyć, ponoć bardzo dobra
Ja tam nie zaprzeczam- tylko z racji małej skuteczności na sobie nie jestem przekonana.
No i jednak nie wszystko IMHO da się tak leczyć.
Rena12, bardzo dziękuję.
możemy, tylko w celu profilaktyki czy już leczenia?
bo jak dziecko zachoruje na anginę czy inną cholerę, np z gorączką, to nie wiem jak dostałabym się z nim do lekarza w Lublinie!
póki co dzieci mi za bardzo nie chorują, a nasz lekarz to naprawdę mądry człowiek, nie bawi się z pacjentami w eksperymenty farmakologiczne 😉
ale naprawdę chętnie poczytam o sukcesach homeo 😉
Neo ja o lekarce nic złego nie moge powiedzieć. Dla mnie jest doskonałym lekarzem pediatrą, neonatologię, anestezjologiem, naprawdę ją bardzo cenię(nie leczę u niej teraz dzieci bo zmieniłam miejsce zamieszkania), wg wielu jest doskonałym homeopatą klasycznym, leczą się u niej nie tylko mieszkańcy miasta w którym przyjmuje
Myślę, ze to nie o beznadziejność chodzi
Podnosze wątek bo jest merytorycznie bardzo dobry, przeanalizowalam wszystko od pierwszego wpisu, poczytalam ksiazki, pogadalam z pediatrą. Wyciagnelismy wnioski.
Nie jestem przeciwnikiem szczepien jako takich, ale przeciwnikiem kiepskich szczepionek (tanich, smietnikowych szczepionek), przeciwnikiem nadmiernej ilości szczepien w krótkim czasie, czyli tak naprawde polskiego kalendarza szczepien. nastawiamy się mniej wiecej na kalendarz skandynawski.
Nasz Synus nie bedzie szczepiony po urodzeniu szczepionkami dostepnymi w szpitalu, napiszemy oświadczenie ze ma byc zaszczepiony w naszej obezności szczepionkami, które sami przywieziemy, a beda to Engerix B na wzw i przeciwko gruźlicy? BCG? prod. SSI (Statens Serum Institut). Sa to jedne z bardziej czystych szczepionek.
Postaram się jakos emocjonalnie przezyć fakt zaszczepienia noworodka dwoma szczepionkami w ciagu jednej doby. Z pewnościa bede Synka bacznie obserwowac. Kolejne szczepienia będa odwlekane w czasie. Z pediatra ustalimy w jakich terminach i co, ale bede chciala realizowac podstawowy program skandynawski, bez zadnych rota, odry, meningo itp.
Choroby wieku dziecięcego postaram sie aby zawitaly w organizmie mojego syna w naturalny sposób, a nie po szczepieniu.
Zobaczymy, jak uda sie nam realizowac plan w zyciu codziennym 🙂
Pozdrawiam wszystkie mamusie 🙂
Odra nieobowiązkowa?
Reszta brzmi całkiem fajnie – trzymam kciuki za sprawną realizację.
Wydaje mi się, choć mogę się mylić, że szczepionka na gruźlicę jest tylko jedna – właśnie BCG. My nie szczepiliśmy. Szczepionka jest mało skuteczna.
Później rozmawiałam o tym z naszą pediatrą, która jest też pulmonologiem, więc temat gruźlicy nie jest jej obcy. Powiedziała, że szczepionka okazała się być mało skuteczna w walce z gruźlicą, dlatego zrezygnowano z doszczepiania ludzi w wieku późniejszym. Szczepionka okazała się skuteczna przeciw prosówce – dlatego szczepi się niemowlęta. Pediatra powiedziała, że ryzyko jest b. małe i jest ok, że nie szczepiliśmy.
Kilka lat temu naukowcy z Maxa Plancka opracowali nową szczepionkę i sprzedali licencję jednemu z koncernów, zgodnie z założeniami szczepionka miała wyjść na rynek ok. 2010. Choć moja pediatra powiedziała, że by nie szczepiła, bo na wyniki działań w populacji trzeba długo czekać.
Warto się zastanowić-dlaczego jesteśmy jednym z nielicznych (może jedynym) krajów, gdzie jak leci szczepią niemowlęta przeciw gruźlicy.W moim otoczeniu na gruźlicę chorowała jedna osoba – szczepiona. Jego rodzina nie zachorowała – nie byli szczepieni.
Pytałam pediatrę z ciekawości o pneumokoki. Powiedziała, że takim rodzicom jak my (sceptycznym do szczepionek) nie rekomenduje tego szczepienia.
Powiedziała, że meningo poleca, ale dopiero w wieku szkolnym. Wątpię jednak, abym na to szczepiła.
Jako pulmonolog baaardzo nalega na szczepienie p/krztuścowi.
Co jeszcze zrobiliśmy, a ona nam idzie na rękę? Nie szczepimy skojarzonymi. Wszystko rozkładamy.
I tak Engerix zrobiliśmy w 7 tygodniu życia chyba, 4 tygodnie później DTPa i te szczepionki nam się przekładały. Dopiero po skończeniu tych cykli zaczynamy kolejny – IPV.
Odra jest obowiązkowa skojarzona z różyczką i świnką, może pomyliłaś z ospą?
Choć sama się zastanawiam czy szczepić. Pediatra powiedziała, że pogadamy za rok.
Caffem79, rzeczywiście ta przestarzała szczepionka na gruźlicę ma żadną skuteczność. Sama szczepionka najczęściej nie wywołuje większych powikłań neurologicznych, ale jest bardzo alergizująca. Natomiast te koreańskie konserwowane rtęcią szczepionki, którymi polskie noworodki chwilę po urodzeniu są szczepione na WZW mają bardzo złą markę. Euvax był wycofywany ze szpitali, o Hepavaxie też czytałam wiele niepochlebnych opinii. W tej chwili jedna z moich koleżanek procesuje się o ciężkie okaleczenie jej dziecka przez lekarzy, którzy tuż po porodzie zaszczepili jej noworodka koreańską szczepionką na WZW.
Co do współpracy polskich lekarzy z Twoimi i Twojego męża decyzjami to jestem ciekawa jak wam pójdzie, bo najczęściej robią co chcą, szczepią czym chcą.
Ja i mąż napisaliśmy pismo, że nie zgadzamy się na porodówce na żadne szczepienia, pediatra ze szpitala podbiła i podpisała to pismo, po czym zaszczepiła moją córeczkę czym chciała i na co chciała. Moje koleżanki trafiały różnie. Niektóre lekarki nie zaszczepiły im dziecka, niektóre pomimo sprzeciwu zaszczepiły. Generalnie polscy lekarze robią co chcą, ponieważ nie liczą się z godnością polskich rodziców, czego mój przypadek i przypadki moich koleżanek sa dowodem. A lekarze mogą sobie pozwolić na nieposzanowanie godności innych ludzi, ponieważ nie istnieją w Polsce skuteczne systemy egzekwowania odpowiedzialności od lekarza za jego działania. Tak więc moze sie okazać, ze nie będziesz sobie życzyła jakichś działań, a lekarze zrobią i tak to, co im się spodoba. I nie poniosą potem za to żadnej odpowiedzialności. A jeszcze udowodnią ci, że mogą robić wszystko co chcą i jeszcze cię objadą, bo ty nic przy nich nie znaczysz. Twoje decyzje, twoja wola są nieważne.
Jest ich kilka, wszystkie nazywaja sie BCG, wazny jest producent i skład. Ta, która ja podalam jest cięzka do zdobycia, ale spróbujemy.
NEO ja znam wszystkie szczegóły dot. thimerosalu i szczepionek smieciowych przeciw wzw, dlatego my bedziemy miec na recepte wykupiony Engerix B. Złozymy stosowne oświadczenie, ale nie o tym, ze w ogóle odmawiamy szczepien, wrecz przeciwnie, bardzo o nie prosimy 😉 tyle, ze tymi szczepionkami wykupionymi przez nas.
Chce w szpitalu zalatwic sprawe po dobroci, z odrobina wazeliny na wstepie w postaci ptasiego mleczka dla poloznych (no cóz, jesli one sie tak nisko cenia, ze lataja z usmiechem na twarzy za glupie pudelko ptasiego mleczka, to co mi szkodzi) i mysle, że kłopotów robic nie beda. Jedno jest pewne, jak wiadę do szpitala ze złością na twarzy i paragrafami w reku, to własnie po złości te małpy zrobią co będa chciały, a dla dobra dziecka tego chce uniknąć. Zobaczymy w praniu 🙂
Znasz odpowiedź na pytanie: Szczepić – nie szczepić?