Dziewczyny, dosc dlugo nosilam sie z napisaniem tego posta…
Potrzebne mi sa opinie, historie, sama nie wiem co, odrobina wsparcia dla kogos…..
Moj serdeczny znajomy zostal sam z trojka dzieci. Jego zona miesiac temu wyniosla sie z domu, wyjechala z miasta, po kilku dniach zadzwonila i oznajmila mu, ze ma kogos innego i zaczyna zycie od nowa, a o dzieci wcale nie ma zamiaru sie upominac.
Nie chce jej oceniac, bo nie o to mi chodzi.
Facet jest w kompletnej depresji. Ma dwie corki 5-cio i 7-mio letnia i synka dwulatka. Dziewczyny sa juz na tyle duze, zeby zrozumiec, ze cos jest nie tak, ze mamy nie ma, chlopiec jeszcze nie. Czy cos mowic? A moze przemilczec? Sklamac? Znajomy boi sie panicznie roli, ktora dla niego napisal los. Bo przeciez zazwyczaj jest tak, ze to facet odchodzi. Bo to taki stereotyp, bo matka daje zycie. To nie tak, ze on nie chce dzieci, bardzo je kocha i nie wyobraza sobie zycia bez nich, bardzo chce sprostac calej sytuacji, ale jest taki zagubiony…
Prosze, powiedzcie, moze znacie przypadki takich domow, gdzie samotny ojciec wychowuje dzieci, a moze same bylyscie w takiej sytuacji? Jak to wyglada w praktyce? Jak radza sobie tacy ojcowie?
Wiem, to glupie, bo przeciez sa na swiecie miliony matek samotnie wychowujacych dzieci i swietnie sobie radza. A jednak nie umiem mu pomoc, sama nie wiem, co mu napisac (jestesmy w kontakcie mailowym)…
Prosze o pomoc, mam dziwne uczucie, ze teraz kazda wiadomosc jest na wage zlota dla niego.
10 odpowiedzi na pytanie: Tata sam wychowujacy dzieci
Re: Tata sam wychowujacy dzieci
Niestety nie znam osobiscie nikogo w podobnej sytuacji, ale wiesz, z paru madrych ksiazek i / lub filmow (jak chocby “Kramer kontra Kramer” ksiazka + film) wynika, ze po chwilowym zagubieniu w nowej dla siebie roli samotnego ojca, tatusiowie okazuja sie wspaniali i niejednokrotnie zajmuja sie swoimi dziecmi lepiej niz ich (uciekajace) zony. Wierze, ze w zyciu jest podobnie i wszystko sie ulozy.
Przesylam duzo pozytywnych mysli dla Twojego znajomego, nie tylko dlatego, ze zona zostawila go, ale bo zostawila tez ich dzieci, a to juz okropna krzywda, zawod i szok dla calej czworki.
Mateusz 08.05.2005
Re: Tata sam wychowujacy dzieci
Witam serdzecznie.Ja mam znajomego który jakieś pół roku temu przeżył to samo.Jest jednak różnica ponieważ jego żona wyjeżdżała często do Niemiec tak na ok. 3 miesiące wracała i znowu wyjeżdżała i tak bez końca oczywiście do pracy:-))))))) Tam ma jakaś rodzinę u której się zatrzymywała i to wszystko trwało jakieś 5 lat.Znajomy,jego żona i dwoje dzieci, rodzina naprawde bez zastrzeżeń ale do czasu.Znajomy ma dobrze płatną prace i ona tam tez zarabiała dość dużo więc zaczeli się nawet budować w Polsce, nowe autko itd, itp.Wszystko układało się bardzo kolorowo do momentu aż znajomy wyczaił jakieś smsy u żony w komóreczce, smsy o treści miłosnej zresztą 🙂 Ico? Niestety okazało się że żonka przyjeżdżała do Polski była kochajacą mamusią i wyśmienitą żoną a tam w Niemczech miała kochasia już 4 lata.(przyznała się).Znajomy od pierwszych wyjazdów żony juz opiekował się dziećmi. Przyznam że niejeden facet mu się dziwił że potrafi ugotować, posprzątać, uprasować, zakupy, i najważniejsze że zawsze potrafił jeszcze znależć czas żeby gdzieś pojechać z dziecmi,porozmawiać,pobawić się.W chwili obecnej jest juz po rozwodzie(on założył sprawe) i dostał pełne prawo do opieki i wychowywania dzieci. Bardzo, bardzo to przeżył nie mógł w to uwierzyć. Był, jest i raczej będzie facetem bardzo, bardzo zadbanym i postanowił że nie pokaże jej tego co czuje i jak go to boli.Dzieci też zrozumiały -wybrały kochanego tatę. Matka wyjechała do swojego gacha i obecnie tam mieszka.Od czasu do czasu coś prześle ale co po prezentach jak nie ma matczynej miłości. Muszę powiedziec że jest już dobrze,życie toczy się dalej,poprostu on się nie poddaje, jest to tez zasługa wszystkich znajomych którzy go otaczają i dodaja otuchy.Dzieci już też się pogodziły choć maja wielki żal. Znajomy twierdzi że chyba już nie zaufa żadnej kobiecie. Ale ja nie wierzę on jest taki fajny, przystojny i wogóle fajny gość.Jest w tej dobrej sytuacji że ma bazrdzo dobrze płatną prace i jest na wysokim stanowisku.Ztego złego nie musi się martwić o utrzymanie dzieci. Życzę pani koledze dużo siły psychicznej i fizycznej i niech się nie poddaje,może znajdą się ludzie, rodzina którzy mu pomogą. Pozdrawiam. Nie ma tego złego…
Re: Tata sam wychowujacy dzieci
smutne… Ale tak to niestety czasem bywa…
Jestem pewna ze Twoj znajomy swietnie sobie poradzi w “nowej” sytuacji. Nie bedzie latwo teraz jest szok, bol i zapewne ogromna niemoc…, ale przeciez ma dla kogo zyc! Czemu winne sa te dzieciaczki… Napewno znajda sie zyczliwe osoby, ktore pomoga mu przetrwac ten trudny okres, a potem… A potem beda juz tylko lepsze dni!
zycze Twojemu znajomemu wytrwalosci, cierpliwosci a przede wszystkim milosci… bede trzymala za Niego kciuki! wiem wiem latwo jest pisac komus kto nie znalazl sie w takiej sytuacji, ale…
pozdrawiam!
Re: Tata sam wychowujacy dzieci
byłam swiadkiem podobnej sytuacji i razem z meżem byliśmy oparciem dla kolegi. Żona wyjechała gdy wróciła zmieniła sie nie do poznania a miesiac póxniej wyjechała do faceta poznanego na wakacjach. Zostawiła kolege samego z synkiem – 3 latka i córką – 8 lat (córka z pierwszego małzeństwa jego żony). Przeżył to strasznie tym bardziej że jego żona nakręciła to tak iż wmówiła mu że to jego wina :(. Nie ukrywał niczego przed dziećmi, nic gorszego jak zaczać od kłamstwa. Po pół roku wróciła spakować pozostałe rzeczy. Kolega złozył po roku sprawę rozwodową, dziewczynka poszła do babci, chciała bardzo zostać z ojczymem (moim kolegą) ale prawnie było to niemożliwe, natomiast do wspólnego synka zona zrzekła się opieki na rzecz ojca. parę ładnych lat minęło chyba już z 5. Kolega życia od nowa nie ułożył sobie z inną kobietą ale to juz inna bajka. W każdym razie żyją dalej i mają się świetnie. Matka przyjezdża odwiedzac synka raz na ruski rok, nie mają o czym rozmawiać ze sobą.
daj koledze czas, ten mój ponad rok podnosił się po upadku :((. O takich rzeczach szybko sie nie zapomina :(.
Izka i Zuzia 3 latka 🙂
Re: Tata sam wychowujacy dzieci
Nie znam bezposrednio calej sytuacji, ale znajomy kuzyna (poznalam go tez, ale nie bylismy jakos zaprzyjaznieni) zostal z dziewczynka, ktora wtedy miala 2 latka. Bardzo to przezyl, ale poradzil sobie. W bezposredniej opiece nad corka pomagala mu babcia dziewczynki a na pewno mial bardzo duze wsparcie swoich przyjaciol. Wydaje mi sie, ze to bardzo wazne w takiej sytuacji, zeby z taka osoba byc – w jakiejkolwiek formie – dawac tak duzo wsparcia jak to tylko mozliwe. Z tego co wiem, to byl fantastycznym ojcem i jest bardzo cieplym czlowiekiem- jakos tak jest, ze jak sie z dziecmi zostaje samemu, to sie chce zrekompensowac brak drugiej osoby.
A dzieciom nalezy sie prawda. Moze przekazana w jakiejs lagodniejszej formie, zeby jeszcze dodatkowo ich nie ranic. Ale jestem za prawda
elik i antek 21 mies
Re: Tata sam wychowujacy dzieci
Dzieki, dziewczyny.
Jakos po przespanej nocy rozjasnil mi sie umysl.
Dostalam tez od niego maila, pyta (retorycznie, oczywiscie), czy ojciec jest w stanie zastapic oboje rodzicow. Martwi go, ze na jego dzieci beda patrzec z politowaniem, bo zostawila je matka, bo wychowuje ojciec. Jakos rozumiem te jego obawy. Wiem, ze kluczem jest milosc, cieplo i szcunek okazywany dzieciom, jakos ciagle jednak odosobnienie tego przypadku (przynajmniej dla mnie) wyglada na duzy problem. Ciesze sie, ze z Waszych postow wiem, ze to mozliwe. Ze da sie byc samotnym ojcem.
On jest na tyle pogubiony, ze pyta doslownie o wszystko, o kazdy szczegol. Czy usunac zdjecia matki ze scian w domu? Jak zachowac sie wobec jej rodzicow? Co mowic znajomym, co powiedziec w pracy? Dalam mu namiary na dobrego psychologa, ale ciagle wydaje mi sie, ze to malo. NIe wiem, czy to obra porada, ale powiedzialam mu, zeby najpierw zajal sie soba a dzieci podrzucil na troche do swoich rodzicow (sa chetni pomoc, wiec nie am problemu). Oczywiscie on ma miliony watpliwosci, czy to nie bedzie krzywda dla i tak zszokowanych juz dzieciakow.
A ja, glupia, myslalam, ze jak mi dziecko placze bezustannie i nie opuszcza mnie ani na krok to jest to wielki problem….
Napiszcie cos jeszcze, prosze, moze wesprzecie i mnie w tym calym doradzaniu….
Re: Tata sam wychowujacy dzieci
o rany
co za baba – nie moge zrozumiec jej postepowania
no dobra, ale miało byc nie o tym.
Mój kolega został sam z córką gdy ona miała 3 lata-mamusia zwinęła się do ciekawszego zycia :(( Teraz Młoda ma 13 lat i radza sobie swietnie, bardzo sie kochaja. Organizacyjnie- zatrudnil nianię, było go tez stac na pania sprzatajacą w domu.Kiedy Młoda miała 5 czy 6 lat powiedział jej prawdę-że mama wyjechała do innego miasta, bo chciała mieszkac gdzie indziej. NA pytanie, czy mama przestala ją kochac powiedzial, ze nie, ze mama ja kocha, ale nie zawsze ten kto kocha, mieszka razem. I powiedzial, ze on ja bedzie kochal jeszcze mocniej niz dotad.
Co do Twego kolegi- nie on ma się źle czuć, to nie on zostawil rodzinę, tylko ta durna baba. Co do innych ludzi i dzieci – nie muszą znać prawdy, nie trzeba ich dokladnie uswiadamiac, wystarczy chyba powiedziec, ze mama wyjechala i ucinac rozmowy na ten temat.
Co do zdjęć – nie wiem, może rzeczywiscie ze scian posciagac, ale nie wyrzucac, niech leza gdzies w szufladzie.
W pracy i znajomym powiedziałabym prawdę, ale lakonicznie” Żona mnie opuściła, jest mi ciężko, nie chcę o tym rozmawiać.”
Z jej rodzicami-nie wiem, zalezy jaki oni maja do tego stosunek; jesli sa przeciwni temu co ona zrobila to chyba nie ma sensu sie na nich obrazac, dzieci potrzebuja dziadkow, a zreszta moze beda mogli pomoc w opiece?
Wydaje mi sie tylko, ze to nie najlepszy pomysl, zeby on podrzucil dzieci rodzicom na kilka dni-gotowe jeszcze pomyslec, ze tata zrobil to samo co mama :((
wysylam na prajwa moj adres mailowy.
Edited by MonikaaPJ on 2005/10/21 11:06.
Re: Tata sam wychowujacy dzieci
Wysle mejla, moze cos wiecej Ci naswietle sytuacje.
Re: Tata sam wychowujacy dzieci
Wlasnie mnie tez sie wydaje, ze w tym momencie nie powinien wysylac dzieci do babci. Musi wlasnie teraz jak najbardziej przekonac dzieci, ze on ich nie zostawi. Moze neich lepiej dziadki przyjada do nich
elik i antek 21 mies
Re: Tata sam wychowujacy dzieci
Popieram, dzieci moga teraz sie bac, ze i tatus zniknie, trzeba im zapewnic przede wszystkim poczucie bezpieczenstwa.
Mateusz 08.05.2005
Znasz odpowiedź na pytanie: Tata sam wychowujacy dzieci