Już od ponad półtora miesiąca jestem szczęśliwą mamą Dominika. Mój poród był łatwy, ale zupełnie inny niż zaplanowałam. Miał to być rodzinny poród w wodzie, a była cesarka. No, ale po kolei.
Termin miałam na 6 maja. Nic jednak nie zapowiadało, że urodzę w terminie. Brzuch nie opadł ani trochę, żadnych skurczy, dzieciak kręci się jak na szpilkach. Byłam przekonana, że synek zafundował mi dodatkowy tydzień z brzuszkiem. Na dodatek moja ginka powiedziała, że już mi więcej L4 nie wypisze, bo ona pisze tylko do planowanego terminu porodu, a po terminie idzie się na macierzyński. Naprawdę się wściekłam.
W nocy z 5 na 6 maja dostałam skurczy. Były one jakieś takie słabe i nieregularne. Mój mężczyzna spał w najlepsze, a ja siedziałam w kuchni i mierzyłam czas trwania skurczy i przerwy między nimi. Koło 4 nad ranem już mi się to znudziło, skurcze były przepowiadające, więc poszłam spać. Następnego dnia poszliśmy jeszcze z mężem a długi spacer, porobiłam ostatnie zakupy i już miałam sie zabrać do prasowania pokażnego stosiku ubranek dla małego, gdy dostałam skurczy. Tym razem były w miarę regularne. Mąż akurat robił obiad, a ponieważ uświadomiono go w szkole rodzenia, że nie powinnam jeść przed porodem, pozwolił mi skubnąć tylko trochę sałatki (była już 5 po południu, a śniadanie jadłam po 9). Gdy skurcze przychodziły co 4 minuty zadzwoniłam do szpitala, czy powinnam już przyjechać. Pielęgniarka powiedziała, że jeśli chcę to mogę już przyjeżdżać. Ja jednak nie chciałam i ostatecznie w szpitalu ylądowaliśmy po 19. Mój mąz cały ten czas pomagał mi oddychać i łagodzić skurcze.
W szpitalu powiedzieliśmy, że chcemy poród w wodzie. Niestety okazało się, że jakaś dziewczyna rodzi właśnie w wodzie i wolno jej to idzie. Jak poczekam co najmniej do 12, to może wanna się zwolni 🙂 Na oddziale podłaczyli mnie do KTG i już po pierwszych odczytach pielęgniarka powiedziała, że poród w wodzie mamy z głowy. Przy każdym skurczu tętno małego spadało. Przyszła bardzo miła pani doktor mnie zbadać, przebiła mi pęcherz płodowy, dotknęła mi szyjki macicy (kurczę jak to boli) i skierowała na cesarkę. Byłam tak zaskoczona, że gdy spytano się mnie o rodzaj znieczulenia nie byłam w stanie wybrać. Zdecydowano więc za mnie o zzo. Samo cc wspominam bardzo sympatycznie, można było na bieżąco porozmawiać z lekarzami. Dość szybko usłyszłam krzyk mojego synka. Przyniesiono go do mnie i pielęgniarka przytuliła mi go do policzka. Od razu się uspokoił. Był śliczny: nie był pomarszczony, miał brzoskwiniową cerę i był taki śmiesznie malutki. Dostał 10 w skali Apgar. Wyniesiono pokazać go mojemu mężowi, a ja zostałam pięknie zszyta.
Cały poród wspominam bardzo dobrze, naprawdę nie ma się czego bać (jeśli chodzi o cesarkę rzecz jasna). Najgorsze jest chyba pierwsze 12 godzin po operacji. Człowiek dostaje trzęsawki, zęby dzwnią (dobrze, że byłam sama na sali), a potem musi leżeć na płasko (nienawidzę leżeć na wznak). Ciężko jest też później się podnieść, usiąść, bo boli brzuch. Jednak widok małego szkraba zawiniętego w rożek i smacznie śpiącego u boku wszystko wynagradza.
Rodziłam w Bydgoszczy, w szpitalu miejskim im. Warmińskiego. Naprawdę bardzo ten szpital polecam. Położne są bardzo miłe, dużo mi pomogły i widać, że im zależy, aby pacjentka dobrze się czuła. Gdy miałam nawał mleczny pomogły go zwalczyć, nauczyły karmić małego piersią (na początku miałam olbrzymie problemy) i były przesympatyczne.
Pozdrawiam,
Karina z Dominikiem
karioka z Dominikiem
4 odpowiedzi na pytanie: Urodziłam Dominika!!! (długie)
Re: Urodziłam Dominika!!! (długie)
Ogromniaste gratulacje Mamusiu Dominiczka!!!!!!!!!!!!!!!!!
ps. miałyśmy ten sam termin porodu, Amelka spóźniła się 5 dni
Pozdróweczki!!!!
Marta&Amelka-11 maja
Re: Urodziłam Dominika!!! (długie)
Tobie równiez gratuluję ślicznej córeczki.
,
Karina z Dominikiem (6.05.2004)
Re: Urodziłam Dominika!!! (długie)
Witam.
Gratuluję zdrowego maleństwa i “łatwego porodu”. Ja też jestem z Bydgoszczy niestety jeszcze muszę czekać jakieś 20 tygodni na mojego maluszka. Też będę rodzić w tym samym szpitalu bo mój lekarz, który prowadzi ciążę tam pracuje. Myślę poważnie nad znieczuleniem zo. Wiesz coś na ten temat? Ile ewentualnie ono kosztuje?
Pozdrawiam cieplutko Ciebie i maleństwo.
Gosia
Re: Urodziłam Dominika!!! (długie)
Super opis a porod szybciutki hih…powodzenia w roli mamusi!!
Dorota i Zosia <16.07.2003.>
Znasz odpowiedź na pytanie: Urodziłam Dominika!!! (długie)