Witajcie
musze sie troche pouzewnetrzniac bo sama nie wiem jakie miec podejscie do slow lekarki po wizycie kontrolnej po zapaleniu pluc
generalnie jest lepiej – bierze teraz tylko esberitox pije tran i witaminiki
uffff
Miki jak zwykle szaleje, pelnia sil – no i jest maksymalnie wynudzony i rozdrazniony po siedzeniu w domu w trakcie choroby
no i co
lekarka zabronila nam :
– chodzenia na basen ( to jeszcze jestem w stanie zrozumiec)
– chodzenia do skupisk ludzkich ( sklepy itp)
– znajomi tylko po rozpoznaniu czy wszyscy zdrowi
– no i nie pozwolila nam chodzic na zajecia adaptacyjne do przedszkola, ktore Miki tak zaczal lubic:(
z jednej strony rozumiem – byl powaznie chory – ( chociaz jego zachowanie w trakcie choroby temu przeczylo) – ale czy mam go teraz odizolowac od wszystkiego co lubi – i jesli tak to na ile….
lekarka chce nam za miesiac podac BRONCHOVAX – szczepionke doustna na uodpornienie….jakies doswiadczenia?
a z drugiej strony znajoma mi mowi – ze przeciez dziecko musi przejsc przez te choroby…
i badz tu czlowieku madry?
co o tym myslicie? jakies podobne doswiadczenie?
bede wdzieczna
Monika i Mikolajek z 08.08.2003
10 odpowiedzi na pytanie: “uwięziony” – po zapaleniu pluc
Re: “uwięziony” – po zapaleniu pluc
na szczęście (odpukać!) nie mieliśmy takich przygód…
Co do zakazu wychodzenia – po zapaleniu płuc organizm osłabiony i stąd ta troska lekarki. Nie wiesz przecież, czy na zajęciach nie będzie jakiegoś zakatarzonego czy kaszlącego Malucha. A znów pójście na takie zajęcia i potem szybka ewakuacja też nie wchodzi w grę, bo jak wytłumaczysz Mikołajkowi, że musi już iść z tych zajęć? Bądź mądry i pisz wiersze wiem….
i życzymy dobrych decyzji, by Mikołajek wreszcie odzyskał swoje ulubione zajęcia, a choróbska omijały go szerokim łukiem:)
Jaś(11.03), Igusia(02.05), Pawełek(31.12.06)
Re: “uwięziony” – po zapaleniu pluc
no tak to na pewno jest racja ze organizm jest oslabiony
bede go musiala przetrzymac
i spokojnie wprowadzac w codzienne zabawy i przyzwyczajenia
tylko mi go szkoda bo taki bidulek wynudzony:(
Monika i Mikolajek z 08.08.2003
Re: “uwięziony” – po zapaleniu pluc
Ja z Niną wyladowałam w szpitalu z zapaleniem płuc. Jak wychodziłyśmy to odbyłam rozmowę z panią ordynator, właśnie odnośnie tego jak postępować po chorobie. Więc ponieważ organizm jest osłabiony i bardziej podatny na infekcje, miałyśmy zakaz spotykania z innymi dziećmi, zakaz sklepów i kontaktów z chorymi. I wogóle zalecenie unikania skupisk ludzkich. Lekarka uznała, że niezbędne minimum to 6 tygodni na zregenerownie organizmu. Do zaleceń sie stosowałam.
Nie myśl o tym w kategorii zakazów, czy wręcz uwięzienia, ale w kategori dobra dla synka. Uwierz mi, my miałyśmy zapalenie z powikłaniami (ściągany płyn z płuc pod narkozą), i po 16dniowym pobycie w szpitalu izolowałabym ją i przez pół roku gdyby to było potrzebne. Ten miesiąc czy 6 tygodni szybko minie i przynajmniej będziesz pewna, ze synek jest bezpieczny. A co jeśli go wypuścisz między dzieci i złapie znowu zapalenie płuc? Lepiej chuchać, uwierz mi…
Re: “uwięziony” – po zapaleniu pluc
ojej to sie bidulka wymeczyla:(
ale mam nadzieje, ze jest juz ok
oczywiscie masz racje
do zalecen sie stosuje, a mam pytanko – bralyscie potemjakies szczepionki?
Monika i Mikolajek z 08.08.2003
Re: “uwięziony” – po zapaleniu pluc
myślę, że chyba nie musi przechodzić przez wszystkie, a lekarka zaleca ostrożność ze względu na spadek odporności po chorobie
zdrówka życzymy!
Kasia, Kuba 01.03 i Borys 06.06
Re: “uwięziony” – po zapaleniu pluc
Miałyśmy coś brać, ale w końcu Nina nie dostała nic, myślę, że się sama uodporniła, ale może było łatwiej, bo miała zapalenie w maju, więc późiej pogoda była bardziej sprzyjająca niż teraz.
Re: “uwięziony” – po zapaleniu pluc
Ulkę po antybiotyku tydzień przetrzymałam bez przedszkola. Głównie z uwagi na powiększone migdały.
Ale na specery chodziłyśmy. Miała styczność z dziećmi.
W niedzielę nawet z chorą koleżanką (ale ja jej nigdy specjalnie nie izolowałam)
U nas w przedszkolu nie wpuszczają chorych dzieci.
Re: “uwięziony” – po zapaleniu pluc
Ja miałam trochę przejść z Marcelkiem, który od września miał już dwa razy zapalenie płuc. Sęk w tym, że… jak by to powiedzieć… mieliśmy problemy z diagnozowaniem, to znaczy np. raz mi wmawiali, ze to infekcja, a następnego dnia rentgen wykazał zapalenie płuc i kilka akcji w tym stylu. W związku z tymi “niedomówieniami” Marcel chodził nawet za spacery (w deszczowym październiku) mając zapalenie płuc. Po centrach handlowych też się zdarzało, bywał w przedszkolu wiktorkowym (wprawdzie kilka minut dziennie, ale jednak), gdzie pełno chorych dzieci, no a przede wszystkim sporo jeździł autobusami, a tam wiadomo- wszyscy kaszlą :-(. I to zarówno podczas choroby, jak i bezpośrednio po. Na basenie byliśmy 2 tygodnie po tym, jak przestało mu rzęzić w płucach.
No i oczywiście wiem, ze to wszystko niezbyt dobrze i gdybym wiedziała, co mu tak na prawdę jest, to bym wielu z tych rzeczy nie zrobiła. No, ale nie wiedziałam, zrobiłam, a jemu to raczej nie zaszkodziło.
Moim zdaniem – bez przesady. Wiadomo, trzeba uważać, ale nie odizolujesz dziecka od wszystkich zarazków. Już choćby w przychodni podczas wizyty u lekarza miał z nimi kontakt i to na pewno w większym stężeniu, niż w przedszkolu.
Kra+Wiktor+Marcel
Re: “uwięziony” – po zapaleniu pluc
no tak najtrudniej jest znalezc zloty srodek
nie uchroni sie dziecka przed latajacymi zarazkami i chorujacymi ludzmi
na razie zabieram Mikiego na spacery, wyjazdy, ale rzeczywiscie unikam skupisk ludzkich
i sama nie wiem co dalej
Monika i Mikolajek z 08.08.2003
Re: “uwięziony” – po zapaleniu pluc
Wiesz – własnie sama konczę zapalenie płuc i zalecenia lekarki są sensowne. Ja od swojej usłyszałam,że muszę się bardzo oszczędzać, unikać skupisk ludzi, powoli wracac do normalnego funkcjonowania. Szmery w płucach moga byćsłyszalne przez długi czas…
Prawie 4 tygodnie jestem na L4 i mimo,że objawy prawie ustąpiły to meczę się szybciej niż zwykle. Powoli wracam do formy…
Aga i Ania – prawie 4 lata
Znasz odpowiedź na pytanie: “uwięziony” – po zapaleniu pluc