Jestem przed 30-tką. Mam już dwoje dzieci ale nie chcę więcej przechodzić koszmaru ciąży. Zaczęło się z wielką radością w 2001r. Wielkie oczekiwanie na czerwoną kreskę na teście ciążowym, potem prawie codzienne wpatrywanie się w lustro i mierzenie obwodu pasa. Pierwsze ruchy – jak w niebie. Potem były badania krwi – ja A Rh”-” a mój mąż A Rh”+”. Nadszedł niepokój. Po kilku tygodniach przyszło zatrucie ciążowe, 45 tabletek dziennie i szpital – diagnoza – zagrożenie poronieniem. Trzymałam się jakoś, mój mąż nawet buty mi zawiązywał bym się nie schylała bez potrzeby. Jakimś cudem dobrnęliśmy do porodu i urodził się pierwszy chłopiec w rodzinie. Podczas porodu były małe kłopoty ale i to wytrzymałam. Po 9 miesiącach zaszłam w drugą ciążę. Nie wiedziałam czy się cieszyć, było jakoś dziwnie. Po zaledwie 17 tygodniach zaczął się koszmar. Pojawiły się skurcze i szpital – diagnoza – zagrażające poronienie i rozwarcie szyjki macicy na 1cm. Założono mi pessar. Ile leków brałam – nie wiem. Za dużo było relanium, to pewne. Zastrzyki na rozwój płuc dziecka, leżenie itp. ale leżeć nie mogłam, było przecież jeszcze pierwsze dziecko, którym musiałam się zająć a mąż musiał pracować. Czasem pomagała mama, o teściowej nawet nie wspomnę. Do tej pory widziała tylko jednego wnuka (starszego) i to jak miał roczek (a ma już prawie 7 lat).
Drugi syn urodził się przed czasem. Pamiętam tylko krzyki położnej, 3 lekarzy wokół mnie i bladą twarz męża. Syn o mało nie udusił się przy porodzie. Na cesarkę było już za późno, pępowina na zewnątrz a główka dziecka w kanale rodnym. Chyba Bóg Go popchnął, nie umiem tego inaczej wyjaśnić. Synek urodził się z czarną pręgą wokół szyi i twarzą jak wiśnia. Od razu mi Go zabrali do inkubatora. Pamiętam widok wenflonów na czubku tej maleńkiej główki. Teraz już biega wokół nas wesoły pięciolatek, ale pamięć często wraca.
Półtorej roku temu okazało się że mam cytologię IV, po antybiotykoterapii zeszła na III ale trzeba było zrobić elektrokonizację (zcięcie szyjki macicy). Przy okazji dowiedziałam się od rodziców o tłoczącej naszą rodzinę chorobie nowotworowej i innych “rewelacjach”. Coś mi kiedyś wspominali, ale za głupia byłam wtedy by coś pamiętać. Moja babcia z rakiem walczyła ponad 20 lat, nie miała już piersi, macicy, zmarła podczas kąpieli, nieoczekiwanie (6 miesięcy przed moim urodzeniem). Dziadek 10 lat temu – rak kości. Drugi dziadek wylew, a ostatnio to samo u dwojgu rodzeństwa dziadka. Moja mama mięśniaki i problemy z piersiami. Ja od wczoraj wiem że mam mięśniaka na macicy. USG piersi robię co rok, cytologię co pół roku. Miałam niewydolność szyjki macicy a teraz już połowy jej nie mam. I co będzie dalej??? We wtorek następne USG, muszę mieć drugą konsultację od innego ginekologa. Na kwiecień mam już wizytę u onkologa, na wszelki wypadek. Nie wiem czy się bać, na razie czekam. Dokładnie oglądam swoje ciało. Muszę mieć nad wszystkim kontrolę… Fajne mam dzieciaczki – bardzo Je kocham…
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: W grupie ryzyka
Ja swój pierwszy z fizyki molekularnej zrobiłam w wieku 19 lat, teraz robię kolejne 2 i nie jestem orłem. Są u nas na UJ lepsi i młodsi…
Ale to na odchodne…
Bye bye
O co chodzi w tym wątku???
Ja też jestem w grupie ryzyka. Czytałam kilka wypowiedzi i bardzo niektóre rady mi pomogły. Historia Kasi.s jest podobna do mojej (chorób tylko nieco mniej) i też mam swoje obawy o zdrowie.
Nie rozumiem jednak co dzieje się na końcu…
Czy można jeszcze coś pisać do tego wątku, czy może się już zakończył?
Indi mozesz pisac- ja chetnie porozmawiam – a co sie dzieje na watku – hmmm… wiesz to troche zawile… dot. pani kasi.s – i tego jak robi sobie doktoraty testujac nas… dotykajac bolesne tematy a pozniej wzbudza w nas agresje… i takie tam… (no i oprocz niej jest jeszcze jej 13 kolegow na naszym forum)… to tak w skrocie
Pisać można tylko trzeba mieć świadomość, że historia kasi.s jest wymyślona w imię celów badawczych. Tak jak i inne historyjki rozsiane na naszym forum przez jej 13 kolegów ze studiów.
Jeżeli chcesz zrozumieć co sie dzieje, wejdź w profil kasi.s i prześledź jej posty (nie ma ich dużo). Sama zobaczysz z kim masz do czynienia.
Na forum od czasu do czasu pojawia się taki elemet.
[quote=gocha]Pisać można tylko trzeba mieć świadomość, że historia kasi.s jest wymyślona w imię celów badawczych.[/quote]
Gosia, wierzysz w te cele badawcze, naprawdę?
Laska się nudzi, albo Wojtek lat 12, jak kantalupa mówi…..
Nie, oczywiście, że nie wierzę.
Za dużo takich elementów przerobiłyśmy już na naszym forum.
nasza kolezanka chciala zaistniec – jako doradca i ekspert – no nie kazdy przeciez jest doswiadczona mama karmiaca 😉 i nie kazde dziecko kcha swoja mame ;)- no juz npewno nie kazde sie do niej przytula 😉 hahahaha 😀
ale kiedy zobaczyla ze kazdy z nas ma troche inne zdanie – i w wyniku tego powstaje konfrontacja… gdzie sa rozne zdania i nie dajemy sie “ustawic” tak jak ona sobie zyczy – to okazuje sie ze jestesmy Mamami Histeryczkami co sieja agresje heheheh bo mamy inne zdanie – pozniej w wyniku rozwoju wydarzen okazuje sie ze kolezanka jest bardzo wyedukowana – pierwszy doktorat w wieku 19 lat – a jej rozmowy na forum to badania i prowokacja a do tego jest jeszcze 13 kolegow… a i tematy doktoratow chyba 4… ciekawe jak ona daje sobie rade z prowadzeniem domu i z dziecmi…??? zatanawiajace to wszytsko…
ale ogolnie watek dziala – sama jestem w grupie ryzka… sama sie na nim wypowiedzialm juz po tym jak bylo jasne kim jest nasza slawna kolezanka
wiec ignorujmy i prowadzmy sobie spokojne forumowo – wirtualne zycie… milego dnia kobietki 🙂
Dziewczyny – wejdźcie na Badania naukowe na tutejszym forum. Mi nieco szczęka opadła. Na wszystkich forach są prowadzone te badania więc już nic mnie nie zdziwi.
Testują nas w tym roku…
ach, to ten z podkrążonymi oczami też jest wymyślony??? :D:D:D
Kurczę, ja to mam genialną intuicję! Od razu jak przeczytałam posta owej kasi.s wydało mi się to dziwne jakieś – tak ni z gruszki ni z pietruszki jako nowa osoba na forum pisać takie rzeczy, no brzmiało to dosyć sztucznie! Dlatego nie pisałam w tym wątku i szybko przestałam śledzić. (teraz zainteresowałam się o so chosi pod wpływem wątku o badaniu)
Ten z oczami 🙂 też brzmiał niewiarygodnie, nikt aż tak nie przeżywa że ma cienie pod oczami, nie chodzi do psychiatrów z tego powodu, a tym bardziej nie pisze o tym ni stąd ni z owąd na jakimś kobiecym forum.
Aaaaaaaaaa….. Już wszystko wiem 😀
zastanawiam się jeszcze, czy tamten od szmacianej lalki też był z tej grupki, z tym że on nie pisał o swoich problemach, więc może jednak nie? hmmm
najlepiej zróbmy listę podejrzanych 😉
hihi, niezle! :-)))
a magisterke rownolegle z pierwsza komunia czy juz wczesniej?
dziecko… :/
Zamotany:eek::p:D Możesz oświecić po co robi się ten sam stopień naukowy z różnych dziedzin? Rozumiem robienie magisterki (st. zawodowy) na różnych kierunkach ale doktorat?
Wiesz co? radzę Ci szybciutko udać się do poradni zdrowia psychicznego! :D:D:D
ps. daruj sobie trollowanie tu.
psychiatryczne polecam w pierwszej kolejnosci – przypuszczam ze wyszloby z nich troche wiecej…
No wiesz, moja córka urodziła się już z doktoratem, więc delikwentka i tak powolna 😀
Spoczęła na laurach:D
Znasz odpowiedź na pytanie: W grupie ryzyka