Ciekawi mnie czy jestem całkowicie odosobniona w swoich odczuciach.
Byliśmy tydzień na wczasach w fajnym pensjonacie. Rzecz się jednak sprowadziła do tego, że pół rzeczy z mieszkania, które zabrałam, żeby dzieciaki miały wszystkie rzeczy potrzebne upchnęłam w niewielkim pokoiku, który w sekundę się zagracił. Posiłki w jadalni jadaliśmy albo gnając za Matim albo niunkając Martę, inaczej nie szło… Usypiając Martę trzeba było wyprowadzac na polko Matiego. A najgorsze to natężenie kłótni z mężem – codziennie, o pierdoły – wyglądało to tak jakby stres wakacji (?) nas przerósł. Z ulgą wróciłam do domu, mąż w pracy i chwała Bogu. Mieszkanie teraz taaaakie duże mi się wydaje – jak w tym dowcipie o kozie i teściowej….
W przyszłym roku nie wiem, czy nie wezmę dzieciaków i nie pojadę z moją mamą, z nią na pewno nie będzie tak stresująco.
Czy dla wszystkich was urlop z mężem i dzieckiem to szczyt marzeń i zawsze jest relaksująco? Czyto ja mam takiego konfliktowego męża?
Mati 01.04 Marta 04.05
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Wczasy z mężem – coś okropnego….
Re: Wczasy z mężem – coś okropnego….
a ja nie narzekam 😉 sielsko – anielsko, tyle ze mamy 1dziecko..
mój jest za to okropny jak ma za duzo roboty na głowie -)))
pozdrawiam
Ola z Natalią- 2.06.2003
Re: Wczasy z mężem – coś okropnego….
w tamtym roku wyjechaliśmy na moje wymarzone wakacje na Rodos; ale to były MOJE wymarzone wakacje, nie NASZE; mąż zgodził się dla świętego spokoju, ale na miejscu marudził, narzekał… jednym słowem świadomie czy nie robił wszystko, żeby mi urlop zchrzanić;
w tym roku inna taktyka- ja leję na urlop- jeśli on coś wymyśli, zarezerwuje, załatwi- pojedziemy; wszystko ma spaść na jego głowę… może wtedy, kiedy wybór spadnie na niego nie będzie narzekał;
i w tym roku widzę, że to on dąży do tego, żebyśmy wyjechali… mi się jakoś nie chce;
Re: Wczasy z mężem – coś okropnego….
Dlatego ja jade z teściową i siostra męża, bez męża hihihihihihi
Re: Wczasy z mężem – coś okropnego….
Kochana ja przy jednym dziecku mam częto spięcia z mężem a co dopiero przy dwóch i to małych. Bedzie lepiej jak będą miały po 18 lat 🙂
Re: Wczasy z mężem – coś okropnego….
Ja jeszcze nie wiem – odkad jest Nina nie wyjeżdżaliśmy nigdzie :-(((( Jedziemy w sierpniu pod namiot na kilka dni to sie przekonam
Monika & Nina (20 m-cy)
Re: Wczasy z mężem – coś okropnego….
za rok bedzie juz luzik:)
w tym roku na wczasach wspominalismy ubiegloroczne wakacje Miejsce, dom itd to samo – tylko dzieci starsze, a roznica???? hmmm ZASADNICZA!!!
teraz bylo super, a w ub roku wrecz koszmar
Agniesia 7.07.02 +Adrianek 3.01.04
Re: Wczasy z mężem – coś okropnego….
Moja krotka fryzorka to byl krotki epizod w moim zyciu bo normalnie mialam wlosy dlugie, poldlugie.
Zmeczona wypadaniem,ciaganiem ich przez Jereme postanowilam obciac- a ze dobral sie do mnie warszawski artysta to mialam niemalze jeza.
No ale hormonki 2 ciazy szybko wychodowaly mi fryzurke.
Jeremi04.03.2003Pola22.10.2004
Re: Wczasy z mężem – coś okropnego….
No to sobie odpoczęłaś…
Ja też nie miałam superowego wyjazdu, ale to ze względu na alegię męża, a nie kłótnie.
Oczywiście żadne z nas nie wypoczęło, bo w nocy nie mogliśmy spać (alergia), a w dzień lataliśmy za Małą. No i w ogóle Mała spała jedynie w samochodzie (w ciągu dnia, oczywiście),tak więc nie mieliśmy za dużo odpoczynku…
Ale na szczęście nie było konfliktów. Było nawet… sympatycznie
Pozdrawiam,
lunea i Weronika (24.09.03)
Re: Wczasy z mężem – coś okropnego….
Hehehe to tak jak u nas…;-) My w tym roku nie wyjeżdżamy nigdzie na wakacje, bo Tomcio za malutki i ciągle go rehabilituję, więc trzeba byc na miejscu. Ale pewnie wyjazd wyglądałby podobnie. U nas problemem jest to, że to ja całymi dniami zajmuję się chłopcami i po prostu chcę czy nie muszę sobie radzic i zrobic wszystko w domu (sprzatanie, gotowanie, pranie, prasowanie…) i jeszcze zabawić Maluchy. I nie jest źle – przyzwyczaiłam się. Ale mój mąż nie jest przyzwyczajony do tego wszystkiego, więc kiedy ma wolny dzień, to marudzi, jęczy i nagle jest strasznie zmęczony pilnowaniem chłopaków. Wtedy mi też nie idzie robota, bo mam takie trzy marudy w domu i każdy chce czegos innego. I chociaż zawsze z niecierpliowścią czekam na każdy jego wolny dzień (bo łudzę się, że trochę odpocznę) to często po takim dniu stwierdzam, że wolę, kiedy pracuje…
Re: Wczasy z mężem – coś okropnego….
Mnie to dopiero czeka- od 10-go sierpnia. Posiłków nie mamy wykupionych – śniadania będę robić w pokoju, pozostałe posiłki – mam nadzieję że głównie pyszne rybki- na mieście. Boję się jak to będzie to nasze pierwsze “wakacje z dzieckiem”. Jedziemy w cztery rodziny – w sumie 7 dzieciaków ( najmłodsze 10 miechów, najstarsze – 7 lat!). Obawiam się że wrócę bardziej zmęczona niż wypoczęta, oby tylko się z mężem nie kłócić!
Kasia i Sylwia Margareta 25.10.03
Re: Wczasy z mężem – coś okropnego….
Ja znam Asiulka co prawda tylko ze zdjec ale tez mi cos nie pasowalo… wygladasz slicznie 🙂
Elka, Gabi i Jeremi 10.04.2003
Znasz odpowiedź na pytanie: Wczasy z mężem – coś okropnego….