Tak, tak przedobrzyłam. W piękną, wiosenną pogodę wyszłam z Basiulcem na spacerek. Ja jako, ze zawsze choruję na wiosnę, kiedy taka zdradliwa pogoda, ubrałam sie za ciepło, opatuliłam szyję (mogę być cała nago, ale szyja zawsze opatulona), czapka. Wiedziałam, ze jak za szybko się rozgolaszę to będę chora. I tak jak miało być to było. Zgrzałam sie niemiłosiernie, spociłam i cała mokra przytuptałam do domu. Gdzieś mi tam podwiało i sie załatwiłam. W niedzielę mnie rozebrało i stwierdziłam, ze rano w poniedziałek zawiozę Basiulę do mojej mamy, co by dziecka nie zarazić.
Nie wzięłam jednak pod uwagę tego, że ząbkujacy Basiulec (trzy “czwóreczki” i jedna “trójeczka”, NA RAZ”!!!) będzie spał tylko z mamą! Rano ja umierałam a Basiulec zaczął być ciepły. Basiulca wyexmitowałam do mamy.
Ja na wyciąg, Basiulec lekka gorączka. Dzisiaj rano pojechałam do lekarza. Wyrok zapalenie oskrzeli. Lekarz kazał przywozić Basiulca. Po wizycie u pediatry – na szczęście bez zmian w płuckach i oskrzelach, ale lekko zaczerwienione gardło.
Wnioski:
1) jak tylko coś nas bierze, dziecie z daleka
2) z obawy przed chorobą można przedobrzyć
3) umieram z tęsknoty za córcia a to dopiero 24 godziny, NIE WARTO CHOROWAĆ!!!
Przy okazji pytałam pediatrę o parę rzeczy:
1) Zymafluor w Lublinie NIE TRZEBA!!!! Oprócz tego, ze 2xdziennie szoruję Basiulcowi paszczę Nenedentem (apsta bez fluoru), raz na tydzień mam myć Elmexem z fluorem i to wystarczy!!!
2) Zwracając na bujnie przystrojoną fryzurkę mojej córci, pani pediatra opowiedziała mi pewną historię. Najpierw się wytłumaczę, ze Basiulec ma zapuszczaną grzywkę do noszenia okularków i ma takie “żabki” na głowce, oczywiscie oprócz dwóch fantazyjnych kucyków :).
A oto historia. Do pani pediatry przyszła kiedyś kobita z maluszkiem na wizytę. Dziewczynka mająca trzy włoski na krzyż, miała pięknie je upięte właśnie takimi “motylkami’ – “żabkami”. A ze włoski były ciemne, mama nie zracała uwagi na skórę głowy. No wiec owa pani przyszła z dziewczynką, bo ta od rana zanosi sie od płaczu!!! Co się okazało???? Dziecko miał zapiętą spineczkę nie na włoskach, ale…………..wbitę w skórę!!!!!! Ranka, strupek, tragedia!!!!!
No nic, więcej nie straszę, ale mamusie, UWAŻAJCIE!!!!
Pozdrawiam wiosennie i słonecznie z Lublina
zachrypnięta i zakaszlana komanczera, ale………..
za to zdrowy Basiulec, dajacy babci Krysi w kość!!!!!
9 odpowiedzi na pytanie: Wiedziałam, ze przedobrzyłam….
Re: Wiedziałam, ze przedobrzyłam….
Pozdrawiam Cię Aniu i życzę szybkiego powrotu do zdrowia i przesyłam całuski Basiulcowi.
Marta i Anastazja (04.01.03)
Re: Wiedziałam, ze przedobrzyłam….
Aniu zdrowiej :-)))) Dobrze, że Basiulec zdrów jak rybka! A z tymi spinkami – nie mam problemu – Nati nie pozwala sobie nic zapinać 🙂
Kaśka z Natusią (Dwulatką 🙂
Re: Wiedziałam, ze przedobrzyłam….
dużo zdrówka życzę :))
Izka i Zuzanka (12.V.2002)
Re: Wiedziałam, ze przedobrzyłam….
Zdrowia, zdrowia Aniu…
Nie wiem, jak w czasie choroby trzymać sie z dala od dziecka… to trudne, ostatnio gdy byłam porządnie przeziębiona, płakałam z niemocy, bo były chwile że byłam z dzieckiem sama i musiałam być przy nim z poczuciem, że to go może skrzywdzić.. to było okropne.. na szczęście Mati dostał tylko lekkiego zaczerwienienia gardełka i miał ze 3 nocne kichnięcia… twardziel, odporny na matkę 😉
Re: Wiedziałam, ze przedobrzyłam….
zdrowia Tobie i… babci Krysi :))
Ola+Staś+Tadzio+Basia
Re: Wiedziałam, ze przedobrzyłam….
Oj kochana! Zdrowiej ! Zdrowiej!
Dobrze, że Basia zdrowa, i że babcia taka uczynna i miła:)
Co do włosów… Basiulcowi nie grozi uszczypnięcie spineczką ;-), patrząc na tą czuprynę ma się wrażenie że zdolnaby nawet amortyzować upadek cegły z dachu
Takie włosy to skarb dla dziewczęcia :)!!!!!!!!!!!
Aga i Olo 11.01.2002
Re: Wiedziałam, ze przedobrzyłam….
Anula, zdrowieć mi tu prędko proszę !!!
a wiesz… marzy mi się dzień choroby… tak poleżeć w łóżeczku, SAMA !!! żeby ktoś Krzysia zabrał choć na kilka godzin, a j mogłabym pospać, poczytać, na spokojnie wypić herbatkę z cytryną…
ale się rozmarzyłam !
tfu, tfu, choroby precz!
Re: Wiedziałam, ze przedobrzyłam….
Dziewczyno -zdrowieć mi tu proszę 😉 !!
Indianiec 360m @ indianiątko15m
Re: Wiedziałam, ze przedobrzyłam….
Ja też przedobrzyłam,ale…z moim dzieckiem,niestety…w ostatni czwartek wiało wprawdzie jak w kieleckiem,ale za to słońce dosyć mocno przygrzewało… A ja-durna matka-właśnie w obawie żeby Domi nie zmarzła ubrałam ją – jak dotąd – po zimowemu…efekt-do domu dotarła zgrzana jak nieboskie stworzonko,ściągam czapkę ( polarową )-głowa mokra,aż cieknie…ciekawe jak długo tak jej ten wiatr przez czapę tą mokrą łepetynkę owiewał ( bo zawsze coś tam przeleci )-nie wiem,nie sprawdziłam na spacerze,bo po co?!!!…Ot,idiotka ze mnie i tyle…efekt końcowy-Domi od piątku rano przeziębiona jak jeszcze nigdy dotąd:katar kosmiczny,kaszlem pogania,stan podgorączkowy przez 4 kolejne dni…w dodatku nie chciała przełknąć ŻADNEGO syropu…szok w trampkach,ale mam za swoje,chociaż to mnie choróbsko za karę powinno dopaść,a nie moje dziecko,ech…dobrze,że od wczoraj już lepiej…
ZDROWIEJ JAK NAJSZYBCIEJ !!!
Aga i Dominika 2 lata + 3 m.
Znasz odpowiedź na pytanie: Wiedziałam, ze przedobrzyłam….