Kurcze…mieszkam tu sobie spokojnie od ponad roku i żyło mi się dobrze. Sąsiedzi nie upierdliwi, mało wścibscy- jest ok.
Jak bardzo się myliłam! 😉
Mam opiekunkę, która przychodzi do nas na kilka godz. dziennie. I siedzi zazwyczaj w piaskownicy. A tam- wiadomo, jakie klimaciki panują, hehe. No nic.
Jestem sobie w tej piaskownicy, czekam na Baśkę ( opiekunka), jest, idzie! Mówię do Mata- o, zobacz kto idzie! Na co moja sąsiadlka z dołu, starsza kobita nie wytrzymała i leci do mnie i pyta;
– A TO PANI SIOSTRA?????
-NIE…
-A TAKA PODOBNA…
-…..
– A MIESZKA GDZIES BLISKO?
– NIE! TO OPIEKUNKA.
To mnie lekko rozbawiło. Ale na drugi dzień Baśka mi donosi,że zahaczyła ją inna sąsiadka i zaczęła przesłuchanie- czy ona z nami mieszka (?!) czy jest rodziną itd.
To już mnie wkurzyło. Potem idę do pisakownicy, uśmiecha się mnie jakaś kobieta. I mówi,że młodszy syn to do taty baaardzo podobny! Kurde- wiedzę ja pierwszy raz na oczy! 😮 I ona wie, że mam opiekunkę itd.
Mój mąż to w piaskownicy może z dwa razy się pojawił… A pani jaka sprytna, no! Nawet podobieństwa się dopatrzyła.
Kurde- może awantury jakieś porobić czy co? kochanka sobie sprawić??? Bo tak muszą se ludzie sztucznie tematów szukać…;)
Też macie takich wścibskich sąsiadów?
Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Wścibskość…czyli kto z kim i gdzie;)
Ja też nie nadaję się do życia w blokowisku-ale na razie innego wyjścia nie mam:(
Ale pewnie też bym nie chciała być podglądana przez rodzinę kaczek:D:D:D
Ano…dlatego ja intensywnie myślę, jak by tu się wynieść.
tez mi sie dopytuja kto to Danusia (opekunka) a co ona robi a czemu tak itd itd… i tez doprowadza mnie to do szału
Jesteś interesującą osobą i próbują na swój sposób nawiązać z Tobą bliższy kontakt 😉
to jest koszmarne…ja całe życie 30 lat mieszkania w domu pod parkiem na obrzeżach miasta….całe dnie w kostiumie kąpielowym i na bosaka latem wszystkie drzwi pootwierane nagle do bloków… jak nas zalało przez zlew od sąsiadów to byłam przerażona…jak pies chodził za ścianą to myślałam ze to myszy… ale sie przyzwyczaiłam…. tylko ze nie mamy drzwi w mieszkaniu żadnych a sypialnia zaraz przy drzwiach wejściowych to małż musi mnie niekiedy uspokajać co by sobie sąsiedzi nie pomyśleli…
zresztą my to chyba jesteśmy już na językach osiedlowych bo wieczorem po kapaniu do łóżeczka na golasa jak sie wstaje tez… małż zawsze na golasa śpi ja często latem… a nie mamy zasłon w sypialni tylko taka zaluzje pseudo bambusowa i… chyba coś tam widac ale ja mam to gdzieś…w koncu kurde wolność tomku…
MY jak się przeprowadziliśmy do większego mieszkania,w klatce gdzie mieszka 6 rodzin,to sąsiadka z parteru mnie zaczepiła i pyta z kartką w ręku jak mam na nazwisko,bo gdyby jakaś poczta przyszła, a mnie by nie było, to musi wiedzieć,a za dwa dni o to samo sąsiadka pode mną… Nienawidzę ich za sam wygląd.
POźniej dowiedziałam się,że córka jej pracuje w sądzie i może mnie sprawdzała,hehe,czy jakiejś kartoteki nie mam.
To są uroki mieszkania w małej miejscowości,gdziee ludzie więcej wiedzą o Tobie, niż TY sama.
30lat mieszkałam na śląsku w dużej miejscowości,tam nie było to takie zauważalne…
Tak z drugiej strony co maja robic w tej piaskownicy, gadac non stop o zupkach, kupkach, odparzonych dupkach?
Nudzi im sie i zamiast zajmowac sie dziecmi to uprawiają pleciuchy 🙂 Kwestia człowieka i tego jak bardzo da sie wciągnac w takie rozmówki.
świeta racja… ale jak o tobie gadaja i siedopytuja to wkurza jak diabli
Niby tak, ale mozna to w ładny i zgrabny sposób zakonczyc raz na zawsze 🙂 Tak aby więcej sie nie dopytywały 😀
podpowiesz???
Taaa, jasne:)
E, może nie wiedzą jak zagadać. To przecież miło, że sąsiedzi chcą nawiązać kontakt, a o dzieciach to tak jakoś naturalnie wychodzi “o, jaka podobna do mamy/taty” itp. Chyba jednak nie mieli złych zamiarów.
Nikt nie ma 😀 ale to nie o to chodzi!
Ale dziś zemściłam na babie od “tatusia”, ha! okazało się, że zaczeła prace w osiedlowym sklepiku. No to ja ( lekka trema, bo to mój pierwszy raz!) wniknęłam, jak się jej pracuje, gdzie jest teraz dziecko, czy z nianią czy z babcią, ile płaci niani i czy się opłaca 😀
no i widzisz?
nie taki diabeł straszny 😉
oni myślą że jesteś z nimi (też plotkujesz)
a Ty masz ich gdzieś 😀
i gwarantuję że nie zdrowe zainteresowanie osłabnie
Bo to taka sekta i każda nowa mści się na innych do czasu aż nie wciągnie następnej nowej;)
(Sorki ale nie mogłam się oprzeć :D)
:D:D:D:D
Jak potrenujesz – zostaniesz miszczem 😀
PS. Ja to o plotkarsko-wścibskich klimatach mogłabym książkę napisać,
ale tak publicznie raczej wolałabym nie 😉
tak samo wścibsko i obgadująco jest u fryzjera wiec nie chodze, bo mnie to wkurza.:cool:
hahaha nudzi sie babkom i tylko plotki to ich rozrywka:DJAk mieszkalam w PL to tez mialam wiele takich sasiadek:)oj jak one sie mna interesowaly:) Teraz mam spokoj:)
ja mieszkam w domku, sąsiadki są różne i młode i stare. te starsze bardziej plotkują i sie o wszystko wypytują, chociaż teraz juz mniej bo juz mnie troche znają.
ale kiedys ledwo co wbiłam łopatę do ziemi w ogródku a sąsiadka zza płota już woła: Dorota a co tam będziesz sadziła??
ja sie z tego śmieję bo ich ploteczki raczej nieszkodliwe są. moja mama tez musi wszystkie info na bieżąco znać i oczywiscie mi potem streszcza…..
a jak pójdę do koleżanki, sąsiadki to potem słyszę od mamy: i co ci tam Ola ciekawego powiedziała? noszzzz… ja zawsze mówię ze wszystko u niej ok 😀
czasem sobie lubię posłuchać ale dalej raczej nie roznoszę bo ja zaraz fakty mylę i mogłoby co innego z tego wyjść :p
Wolałabym jednak nie hmmm
Znasz odpowiedź na pytanie: Wścibskość…czyli kto z kim i gdzie;)