wychowywanie dzieci.

Czy macie swoj wlasny sposob na wychowywanie dzieci???Jakie metody stosujecie??Czy wasi rodzice sa dla pod tym wzgledem waszym godnym wzorem do nasladowania?

Anna i Maximilianek 12.01.03

11 odpowiedzi na pytanie: wychowywanie dzieci.

  1. Re: wychowywanie dzieci.

    Duza dawke milosci 🙂

    Pozdrowienia
    smoki i Dawidek
    (8 miesiecy i 1/2)

    • Re: wychowywanie dzieci.

      O tak….dużo miłości i uśmiechu, zero nerwów i krzyczenia……..reszta się ułoży……..

      Julka kulka i Karolek, który właśnie zaczął 11 miesiąc!!!!!!!!!!

      • Re: wychowywanie dzieci.

        Miłość, miłość i jeszcze raz miłość. I konsekwencja – z czym u mnie trochę gorzej… Ale teraz to drobiazg! Dziewc zyny, zobaczymy jak nasze dzieci będą miały 2 latka – wtedy będziemy miały prawdziwy sprawdzian (mam 3-letnią siostrzenicę – i wiem jak może dać popalić!)

        Kaśka z Natunią (14 miesięcy 🙂

        • Re: wychowywanie dzieci.

          ech…, latwo powiedziec…:)


          kleeo+Milosz+Natalia

          • Re: wychowywanie dzieci.

            to bardzo trudna sztuka, wiem cos o tym. Przy moim synu nauczylam sie na przyklad ze dziecka nie wolno oklamywac. Jak mial 1,5 roku i wychodzilam do pracy, moj tata go zabawial, a ja myk i chichutko wychodzilam, potem na klatce schodowej slyszalam ryk i polykajac lzy bieglam do pracy. Skutek byl taki, ze Milosz nie odstepowal mnie na krok, uwiesil sie nogi i nigdzie nie moglam sie bez niego ruszyc, za to jak mnie nie bylo widzial mnie wszedzie,w telewizji, w gazecie na zdjeciu, wszedzie byla mama. Potem zmienilam to i wychodzilam “jawnie”. Ubieralam sie wczesniej i pozwalalam mu sie wyplakac na rekach, przytulac, potem odprowadzal mnie do windy i z czasem nawet przestal plakac i “odczepil sie” ode mnie. Po prostu wiedzial ze “nie znikne”. Niestety historia powtorzyla sie w przedszkolu, tam tez panie go zagadywaly, zebym mogla wyjsc, ale nie to bylo najgorsze. Straszyly go ze jak bedzie plakal to nikt po niego nie przyjdzie! Dowiedzialam sie o tym zbyt pozno i mialam duzy problem, ale to temat rzeka, nie na dzis.
            Nastepna rzecz to samodzielnosc, pozwalalam Miloszowi na wszystko, to samo zrobie z Natalia. Jest tylko jeden warunek: musi poprosic. Zawsze jak mnie o cos poprosil np o zelazko, wazon, kasete itp to dostal to, ale ja bylam zawsze przy nim i pilowalam go, wiedzialam ze nie zrobi sobie krzywdy. Nie zdarzylo sie zeby cos wzial bez pytania, bo wiedzial ze jak poprosi, to ja mu siegne to co jest wysoko, albo to czego nie wolno i nie musi sie kryc po katach. Na prawde tak bylo. Poza tym dzieki temu szybko sie usamodzielnil. Od dawna juz sam prasuje swoje ubrania, umie zrobic sniadanie, kawe do lozka dla mamy!:), umie zrobic chinskie danie ze sloiczka, no i tosty, jajka sadzone i duzo innych prostych rzeczy. Jak ma na 8 rano szkoly, to ja nawet nie wstaje z lozka, a dojezdza do szkoly 2 autobusami. Mam z niego ogromna pomoc i pocieche!
            Ale sie rozpisalam, a to wszystko dlatego ze mam od wczoraj sztywne lacze…:) pozdr.


            kleeo+Milosz+Natalia

            • Re: wychowywanie dzieci.

              Kleeeo! medal za zaslugi!! moze zastosuje ta metode do mojego meza…..? On do dzisiaj sam sobie nie prasuje.I z tym daniem ze sloiczka, tez mialby problem…:-)) Pzdr!

              guciak i Ninka ur. 27.04.2003

              • Re: wychowywanie dzieci.

                No wlasnie, co do nerwow i krzyczenia, to mysle, ze przy buntujacym sie 2.5-latku nawet swiety stracilby czasem nerwy:).
                pozdrawiam.
                Baska+2.5 Wojtek i 1mies.Justyna

                • Re: wychowywanie dzieci.

                  Kleeo… przyszła synowa będzie CIę uwielbiać 🙂

                  Maja z Natalką (7 miesięcy!) [Zobacz stronę]

                  • Re: wychowywanie dzieci.

                    ja juz jej nie lubie….:)


                    kleeo+Milosz+Natalia

                    • Re: wychowywanie dzieci.

                      z mezem to juz nic nie poradzisz, ja walcze 11 lat i nie doczekalam sie nawet regularnego wyrzucania smieci. Jak poszlam do szpitala rodzic to mamunia przywiozla mu zupe w sloiku. Zadzwonilam do niej i opieprzylam zdrowo, pytajac kiedy odetnie wreszcie pepowine, ale to juz tylko gadanie do sciany….


                      kleeo+Milosz+Natalia

                      • Re: wychowywanie dzieci.

                        jak ja poszlam rodzic, to chyba najbardziej ucierpialo nasze ptaszydlo……..Jak wrocilam, i dalam mu kawalek chlebka, to mi z glodu pazury pogryzl……. Chociaz moj luby uparcie twierdzi, ze ptaka karmil…..:-))

                        guciak i Ninka ur. 27.04.2003

                        Znasz odpowiedź na pytanie: wychowywanie dzieci.

                        Dodaj komentarz

                        Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                        Logo