Wracam od poniedziałku do pracy a chciałabym pracować godzinkę krócej, dlatego chcę dostarczyć do zakładu pracy zaświadczenie o karmieniu piersią. Dowiedziałam się ostatnio, że takie zaświadczenie powinnam przynieść od ginekologa (wcześniej – nie wiem dlaczego – myślałam, że od pediatry). Umówiłam się do lekarza na piątek, ale mam straszny dylemat.
Otóż od dwóch miesięcy już nie karmię (miałyśmy od samego początku trochę pod górkę, mała jadła tylko przez kapturek a pod koniec to była walka o kilka łyków, więc w końcu zrezygnowałam, w sumie karmiłam 10 miesięcy). Czy lekarz wystawiając takie zaświadczenie przeprowadza jakieś szczególne badanie czy tylko zwykłe ginekologiczne? Czy sprawdza, czy matka rzeczywiście karmi? Czy na podstawie zwykłego badania może to sprawdzić? Może brałyście takie zaświadczenie i możecie mi podpowiedzieć jak to wygląda. Bo może lepiej od razu przyznać się, nie kłamać i tylko ładnie go poprosić o takie zaświadczenie. Z tego co go znam, to jest fajnym człowiekiem, ale może będzie się bał wystawiać fałszywe zaświadczenie, więc może będzie lepiej jak to ja wezmę całą winę na siebie – jemu nic nie mówiąc, tylko żebym potem nie wyszła na durnia jak podczas badania on jakoś to sprawdzi. Kurcze – nie wiem co robić. W pracy cały czas ściemniałam, że karmię, że będę krócej pracować po powrocie. A tu pojawił się mały problem…
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Zaświadczenie o karmieniu piersią
w mojej firmie była dziewczyna, która teoretycznie karmiła, ale praktycznie nie. Wychodziła godzinę wcześniej i nikt nic do tego nie miał. Niestety, pochwaliła się koleżankom, że już nie karmi, “ktoś” doniósł szefowi. Było bardzo nieprzyjemnie, bo szef wziął ją na rozmowę, wszyscy się dowiedzieli i komentowali sprawę w dość niewybredny sposób….
Ja musiałam dostarczyć papier od pediatry – efektem tego ‘przywileju’ było to, że i tak siedziałam ponad 8h zamiast bite 7h i do tego potrącano mi z premii… gdy oświadczyłam, ze koniec z karmieniem – premia wróciła, a ja pracowałam jak wcześniej.
To sie zabezpieczył przed ewentualnym oszustwem 😀 Przezorny aż do przesady 😀
A gdzie pracowałas?
Dlatego w pracy jak pytaja mnie czy karmię, to mówię cały czas, że tak. Że nie tak często, ale jednak – gdyby np. zastanawiali się, czemu nie będę odciągać. Poza tym nigdy nie miałam problemu z nawałem i tak czy inaczej nie musiałabym odciągać.
A pracę mam taką, że jak pracuję 7 godzin to 7 i koniec – szczególnie teraz jak przeniosłam się na inne stanowisko. Nie płacą mi wiele, nie jest to moja wymarzona praca ale nie chciałam z niej rezygnować dopóki dziecko mnie dorośnie. Nie ma tak problemów np. ze zwolnieniami lekarskimi więc dla młodej matki do duży luksus.
Hehhh, chętnie bym odpowiedziała, bo to “firma” promująca feminizm i oficjalnie walcząca o prawa kobiet na rynku pracy. Szkoda tylko, że tak się promuje na zewnątrz…. Na tym jednak poprzestanę.
Dawałam od pediatry,niczego nie sprawdzała,ale karmiłam naprawde,sama poinformowałam szefa po kilku miesiącach,że przestałam karmić.
Nie warto mówić że się nie karmi poszłam do ginekologa na NFZ i powiedział że nie wystawi mi zaświadczenia szkoda tylko było mojego czasu poszłam prywatnie i dostałam bez żadnych pytań według mnie każda mamka wracającą do pracy powinna składać deklaracje tylko że karmi i dopóki dziecko 2 latek nie skończy to się powinno należeć jak nic bez żadnych zaświadczeń bo nie każdy lekarz chce je wystawiać a ta godzina czasu to robi wielka różnice
Znasz odpowiedź na pytanie: Zaświadczenie o karmieniu piersią