Kochane moje dziewczynki, na początku przesyłam całą moc dorodno-fasolkowych fluidkoof.
Więc, tak…. jestem straszliwie zazdrosna i zastanawiam się czy Wy też coś takiego odczuwacie.
Swoje maleństwo straciłam (poprzez poronienie ;(;( ) w grudniu 2003r i tak naprawdę nie mogę się z tego do tej pory otrząsnąć. Ale nie w tym rzecz, chodzi mi o zazdrość. Zazdroszczę każdej ciężarnej, którą spotkam na swojej drodze. Jak leżałam w szpitalu i wiedziałam już, że moje maleństwo, hmmmmm odpłynęło ode mnie w nocy, to czułam zazdrość i żal, z powodu powodzenia dziewczyny, która leżała ze mną na sali. Zdaję sobie sprawę, że jest to godne wszelkiego potępienia, jednak nie umiem nad tym zapanować. W tej chwili mieszają się dwa uczucia – radości (bo przecież jest to tak wspaniały dar) i zazdrości (dlaczego innym wychodzi – a mi nie??????).
Moja szwagrowa urodziła niedawno śliczną córeczkę, i jak można się domyslić – czuję zazdrość. Przed pierwszym spotkaniem bałam się do niej pojechać i tak naprawdę nie byłam w stanie patrzeć na maleństwo. Straszne….. Wstydzę się tego…. Teraz natomiast jak jadę do siostry męża to mogłabym cały dzień spędzić tylko z Natalką. Usypiam ją, bawię się z nią (hmmmm z taką drobinką to nie można się bawić, więc – powiedzmy – zajmuję jej czas 😉 ). Ale nawet wtedy zastanawiam się nad tym, że mój Aniołek nie miał szansy doznać uczucia zaśnięcia w rękach matki.
Jeszcze raz powiem, że się tego wstydzę rochę. Ale tłumaczę sobie, że to jest normalne…. Ale chyba tak nie do końca….
Co o tym myślicie dziewczęta moje kochane????
czekam – na słowa otuchy i słowa ostrej krytyki ;););)
przesyłam jeszcze raz moc fasolkowych fluidkoof
moni
10 odpowiedzi na pytanie: zazdrość….. (długie)
Re: zazdrość….. (długie)
czesc Monika))))
sama przezywam to samo. Moja szwagierka tez niedawno urodzila core.. a ja nie moglam znalezc sobie miejsca. A poniewaz mala jest przecudna to teraz uwielbiam sie nia zajmowac. Chyba tylko my wiemy co czujemy. Czasami ogarnia mnie taki smutek, ze naprawde nie wiem co mam ze soba zrobic.. sa dobre dni i te paskudne::(( Trzeba isc do przodu, zawsze bylam niepoprawna optymistka, ale przez ostatni czas to sie zmienilo. Ale nadal mam przeblyski super optymizmu i wiem NAPEWNO, ze bedziemy mamami, tylko musimy jeszcze ciut,ciut poczekam oby nie ciiiuuuuuuttt::::)
sciskam mocno i glowa do gory::)
ania
Re: zazdrość….. (długie)
Witam
Jak przeczytałam ten tekst to zobaczyłam siebie. Szwagierka rok temu urodziła córke i to po pierszym miesiącu starania a teraz jest w drugiej ciąży. Taki straszny kamien leży na sercu jak się spotykamy ale żyć trzeba.
Córeczkę ma super i lubię się nią zajmowąć ale podobnie jak ty miałam ogromny problem gdy jechaliśmy do niej pierwszy raz. Teraz trochę mi przeszło ale jak widzę kobietę w ciąży to sie zastanawiam “kiedy ja” ale póżniej przychodzi refleksja “może ona też tak długo walczyła”.
Myślę że Bóg nas uczyni matkami wierzę w to gorąco i dla nas zaświci słoneczko uśmiechu maluszka
pozdrawiam wszystkich
Madzia czekająca na cud
Re: zazdrość….. (długie)
Cześć Moni
Twoje uczucia są normalne, przynajmniej dla mnie albo ja też jestem chora. Ja nie mam żadnego dziecka w rodzinie ale za to wszystkiem moje koleżanki już urodziły a 2 są właśnie w ciąży. Muszę przyznać że czuję to co ty – zazdrość. Wiem że to głupie, bo jak się mam nadzieję trochę postaram to też się uda. Ale na razie to patrzę na nie i myślę sobie że też bym bardzo chciała. Mam nadzieję że my również nie będziemy długo czekać i że słowa otuchy zawsze pomagają. Dlatego głowa do góry. BĘDZIE GIT!!
Re: zazdrość….. (długie)
Nie czujemy zwykle zazdrości jeśli nam na czymś nie zależy więc właściwie świadczy to tylko o tym że bardzo chcesz być mamą 🙂 no i bardzo dobrze 🙂 i myślę że to jednak dosyć normalne i ludzkie uczucie i każdego czasem dopada 🙂
Jestem przekonana, że będziesz naprawdę świetną mamą :-))))
Miyu i….
Re: zazdrość….. (długie)
monia, nie martw się, to normalne uczucie! przez pewien czas po poronieniu nie mogłam patrzeć na małe dzieci w wózkach i kobiety w ciąży! I jak na złość wtedy prawie moje wszystkie koleżanki rodziły dzieci :/ po prostu masakra, nie potrafiłam nawet wziąć takiego szkraba na ręce. Część z nich się obraziła, bo nie chciałam ich odwiedzać, część (niestety ta mniejsza) zrozumiała, co czuję :/ przeszło mi dopiero jakiś czas po stracie robaczka, a teraz? cóż, zaciążyłam 🙂 i już niedługo przytulę do siebie swojego Kropka:) w końcu przecież zawsze przychodzi słoneczko, prawda??
Przesyłam moc fluidków Kropkowych!
Re: zazdrość….. (długie)
Ja mam to samo. W lutym straciłam moją kruszynkę. Od momentu, w którym drugi raz rozpoczęliśmy starania o maluszka cały czas prześladują mnie kobiety w ciązy. Jak je widzę to zaraz mnie coś w sercu ściska i zastanawiam się czy one wiedzą o tym jakie mają szczęscie czy to doceniają? Ja byłabym taka dumna gdybym była w ciąży. Mam tylko nadzieję, że kiedyś będę chodzić z głową uniesioną do góry i wielkim brzuchem. Wszyscy mają dzieci tylko nie my tak mi się cały czas wydaje i jestem bardzo zazdrosna o każdą małą kruszynkę napotkaną na ulicy. To chyba normalne, że zazdrościmy innym tego czego sami jeszcze nie mamy a bardzo chcielibyśmy mieć. Pozdrawiam
mery
Aniołek 12.02.04r
Re: zazdrość….. (długie)
Kurcze. Mam dokladnie to samo. Co gorsza, moj maz tez… Razem zagladmy do wozkow. I okropnie nam zle, ze nie mozemy z wlasnym spacerowac. A najgorzej mi jest, jak czasem sie slyszy o wyrodnych matkach, co swoje dzieci podrzucja do szpitala, albo jeszcze gdzie indziej. Wtedy mnie po prostu cholera bierze. Nie chciala, udalo jej sie, i nie umie docenic… Chyba sie robie jadowita w takich momentach.
W sumie zawsze patrzylam na mlode matki z odrobina zazdrosci, ale po utracie maluszka, to juz nie tylko taka nutka… To juz po prostu nieomal fizyczny bol. Trudny do opanowania ( typowe objawy depresji- jak masz- to do lekarza). Ale zostaje mi nadzieja na szybkie zaciazenie po raz kolejny…. i ulga, ze moje siostry jeszcze nie maja dzieci. Pozdrawiam.
Wiki
Re: zazdrość….. (długie)
Wiem, rozumiem. Ja ostatnio usłyszałam o tym, jak jedna dziewczyna zwyzywała swoje jeszcze nienarodzone dziecko od najgorszych. Według niej to przez dziecko nie zdała matury…. Straszne… Jak bym tylko przy tym była to ją też bym zwymyślała od najgorszych…. Tyle kobiet, chce a nie może a tu jedna taka brrrrr….. Aż mi sie pięści zaciskają.
A przecież to dziecko niczemu nie jest winne…..
No cóż, na głupich nie ma rady. Szczególnie jk ktoś się głupi urodził i jeszcze się w tym kierunku rozwinął (oto odrobina mojej złośliwości).
Przesyłam moc fasolkowych flooidkoof.
moni
Re: zazdrość….. (długie)
dołączam do was kochane. Naokoło sporo znajomych w ciąży albo już urodziło. Co chwila chodzimy z mężem poznawać nowe istotki a ja przed wejściem biorę 10 głębokich wdechów. Jak nachylam się nad dzieckiem to zastanawiam się czy tak wyglądałby mój aniołek i łzy kręcą mi się w oku.
Uśmiecham się jednak i słucham opowieści o tym jaki to jest cud.
Staram się być optymistką i budzić się każdego dnia w dobrym humorze… Ale wiem, że nikt nie wymarze tego z mojej pamięci.
Wszystkim nam się na pewno uda bo cierpliwość jest nagradzana.
Buziaki dla wszystkich,
‘
Marti z aniołkiem i wielką nadzieją
Re: zazdrość….. (długie)
ja potrafie plakac nawet ogladajac reklamy. I zawsze jak wchodze na nasza strone, to sobie obiecuje, ze to juz ostatni raz i ze nie bede na forum, bo to wcale nie pomaga, tylko potem siedze i przez godzine jestem “ni do zycia”. Ja wiewm, ze my sie staramy krotko i ze nie spotkala mnie tak wielka strata, jak poronienie. wszystkie Was bardzo podziwaiam i kocham za to, ze potraficie o tym pisac i mowic. Alblo ze moglyscie sie tego nauczyc. Czasami po prostu nie mam sily i kiedy przychodzi do mnie do pracy kolezanka, ktora w styczniu urodzila 3 dziecko, po to, zeby je nam wszystkom pokazac i godzine opowiada, ze z nim spi, jak je karmi, jaki jest wesoly i jakie ma problemy z kupkami to po tem nie moge sobie dac rady dlogo….
I nie nawidze pytan, kiedy MY bedziemy miec dziecko. Mam ochote tym wszystkim ciotkom klotkom, ktore z glupimi usmiechami o to pytaja dac w nos.
Sciskam
Zukowa
Znasz odpowiedź na pytanie: zazdrość….. (długie)