znow zyje :)

ach, musze podzielic sie z Wami czyms co jest dla mnie bardzo wazne! Nikomu nie zalilam sie, bo poprostu balam sie, ze sila mnie beda wszyscy namawiac na szpital… Panika!! Nawet wam sie nie zalilam (no kiedys, na poczatku w temacie o nadzerkach)… Moj genialny “gin” stwierdzil, ze mam raka i okreslil moja grupe na IV. Przezylam chwile strachu, praktycznie nie funkcjonowalam normalnie… Nie zgodzilam sie na pobyt w szpitalu, poprostu spanikowalam… Porobilam wszystkie inne badania, w panice USG i… wszystko bylo w jak najlepszym porzadku… Nawet w wymazie z pochwy i posiewie nic nie wyszlo… Stan zapalny (pH 5,0) i leukocyty w polu widzenia, ale ZADNYCH bakterii chorobotworczych… I tak, w stanie skrajnego wyczerpania emocjonalnego wilam sie. Nikomu o moich “wynikach” nie powiedzialam… gryzlam sie z tym wszystkim, godzac sie powoli ze to “rychly koniec ” ze mna… Ach, w ciazy to wszystko urasta do kolosalnych rozmiarow… Juz nawet mialam plan, ze pojde urodzic, a potem niech mi wycinaja… Niech sie dzieje co chce… Balam sie isc do innego lekarza, zeby nie kazal mi zrobic “krzywdy” dzidziusiowi, ratujac mnie… Tak bylo… do wczoraj !!!
Tydzien temu kolezanka szla na wizyte do ginekolog, ktora ja jej kiedys polecilam… W jakims impulsie, a raczej przyplywie zdrowego rozsadku (i byla to reakcja spontaniczna, bo gdybym sie zaczela zastanawiac to…. ) zdecydowalam sie isc na wizyte z nia… Pani doktor wysluchala cierpliwie moich utyskan, moich opowiesci o lekarzu i z ogromna wyrozumialoscia (i delikatnoscia) zbadala mnie… Fakt – nadzerka, stan zapalny i zoltawa wydzielina (ponoc czasami zdaza sie u kobiet w ciazy i wcale nie byla ropna!!!). Stwierdzila, ze zrobi mi jeszcze raz cytologie – tak na wszelki wypadek, bo ta moja byla “jakas dziwna”. Za tydzien (czyli wczoraj) mialam do niej zadzwonic i dowiedziec sie o wynik. Nawet nie wyobrazcie sobie, jakie ja katusze przechodzilam bijac sie z myslami- zadzwonic czy nie… Balam sie, ze jak nie zadzwonie, to kolejne dni bede zyla w niepewnosci,a strach bedzie coraz bardziej opanowywal moj umysl… Z drugiej strony – a jesli to wszystko prawda… Drzaca reka wybilam do niej numer, przedstawilam sie i czekalam na “wyrok”… i – szok!!! Mam II (slownie:DRUGA) grupe!!!!!! Czyli zupelna normalka. Jest stan zapalny, ale nie ma zadnych zmian niepokojacych !!! Kilkakrotnie pytalam czy to aby napewno moj wynik… I tak !!! To byl MOJ 🙂 I jak to mozliwe, zebym nagle cofnela sie o dwie grupy?? czyzby “rak” zginal”?? Ach, od wczoraj znow czuje, ze zyje 🙂 Ciesze sie wreszcie tak jak nalezy swoja ciaza, oczekuje malenstwa, ktore juz niezle kopie i jestem taka SZCZESLIWA!!!! A moj maz mi caly czas powtarzal, zebym sie idiota (tzn moim lekarzem w przychodni) nie przejmowala… Ale wez tu sie i nie przejmuj, jak ci nawklada takich bzdur do glowy ! Dzisiaj ide do przychodni i skladam skarge na niego. Wiem, ze nie mnie jedna “tak urzadzil”… Wiekszosc pacjentek juz odeszla… To przychodnia prywatna, wiec mam nadzieje, ze cos z nim zrobia… Ja juz do nich nie wroce. bede sie leczyla prywatnie u pani doktor “dobrej nowiny” (jak ja sobie wczoraj nazwalam;)). Ale mam nadzieje, ze tamten lekarz juz nie skrzywdzi zadnej kobiety… A tym bardziej w ciazy, gdy takie “emocje” odbijaja sie nie tylko na moim ale i na dzieciaczka zdrowiu. Mam nadzieje, ze przez te kilkanascie tygodni jakie mi pozostaly, uda mi sie wynagrodzic mojemu malenstwu te wszystkie moje “zle” emocje…
Jestem tez bardzo wdzieczna mojemu mezowi, ze przetrwal ze mna wszystkie te chwile, cierpliwie mi tlumaczac, ze napewno mi nic nie jest… Ale ja nie chcialam jego sluchac, bo lekarz to… bo tamto… Mial chlopak ze mna troche (to malo powiedziane) udreki. Wczoraj dostalam od niego “kopniaka” ale widzialam, ze i on bardzo ucieszyl sie z moich wynikow 😉
W ramach szalenstwa, chyba zaczne powoli szykowac wyprawke dla maluszka, ktory urodzi sie ZDROWY i jego mamusia tez bedzie ZDROWA 🙂
Mam nadzieje, ze Was nie zanudzilam, ale musialam sie z kims podzielic ma radoscia :)!
Ania (od wczoraj baaaardzo szczesliwa)

ania i brzdac (27.07.03)

11 odpowiedzi na pytanie: znow zyje :)

  1. Re: znow zyje 🙂

    wow.. No to bardzo dobrze że jesteś zdrowa, a lekarzem tamtym sie ni eprzemuj,powiedz mu co o nim myślisz i tyle
    pozrowionka
    chmurka 21.09

    • Re: znow zyje 🙂

      Bardzo się cieszę razem z Tobą, że ta okrutna wiadomość była pomyłką. Prawda, że co przeżyłaś to Twoje i Twojego maleństwa. To jest taka troszkę przestroga, żeby w tak poważnych sprawach poradzić się u conajmniej dwóch lekarzy.
      A tak na marginesie. Też mam II stopień, ale do lekarza idę dopiero w przyszłym tygodniu. Czy może Twoja pani doktor powiedziała Ci jak będzie wyglądało leczenie? Bo jestem okrutnie ciekawa. Jeśli możesz, to coś odpisz.

      • Re: znow zyje 🙂

        Pani doktor stwierdzila, ze w ciazy nie ma mozliwosci, zeby “zaszalec”. Kazala sie w ogole nie przejmowac ta II grupa, bo dopada ona wiekszosc (ok 80%) ciezarnych. Srodowisko w pochwie sie zmienia i przyplatuja sie rozne infekcje… Czy mialas badanie czystosci pochwy i posiew? U mnie nie wykryto zadnych bakterii chorobotworczych, a najbardziej niepokojace byly uplawy koloru zoltego (ktore poprzedni lekarz wzial za mocno ropne). Nadzerka jest mocno rozpulchniona ukrwiona i “brzydka”… Ale widac nie znaczy to, ze jest az tak zle… Zreszta ponoc ciaza tak na nie dziala. A leczenie – no coz- globulki tylko. Ja dostalam Gyno-Travogen – w opakowaniu sa 2 tabletki i na raz obie sie wklada, potem przez tydzien “post-odpoczynek” od meza ;), bo tyle dzialaja. U mnie jest po nich wyrazna poprawa. Uplawy nie sa juz zolte, ale biale, bezwonne, czyli takie “poprawne”. We czwartek (za tydzien) ide znow do niej i zobaczymy co teraz bedzie…
        Masz racje, ze powinno sie takie rzeczy konsultowac u conajmniej dwoch lekarzy, ale ja bylam tak spanikowana, ze balam sie, ze drugi lekarz “podpisze sie pod wyrokiem”. Alez ja bylam glupia 😉 I zreby to bylo moje [pierwsze dziecko – to rozumiem, ale to moja trzecia ciaza… Ach, chyba tutaj biora gore emocje, dzidzius upragniony, “wywalczony” przez kilka dluuugich miesiecy, no i chyba wiek (mam 32 lata) tez robi swoje 🙂 ( STARA A GLUPIA 🙂 )
        Pozdrawiam i nie martw sie swoja II gr 😉
        Jakby cos to mozna mnie zlapac na GG (421363) lub mailem

        ania i brzdac (27.07.03)

        • Re: znow zyje 🙂

          a pewnie ze mu powiem!! a teraz ide do wlasciciela przychodni na rozmowe… niech wie kogo zatrudnia! okazalo sie, ze nie tylko ja mam takie “doswiadczenia”. Pan powinien siedziec na emeryturze (tak na oko ma kolo 80lat) a nie wyszukiwac chorob, jakich w ogole nie ma ! Alez jestem “nabuzowana” 😛
          Pozdrawiam

          ania i brzdac (27.07.03)

          • Re: znow zyje 🙂

            Przede wszystkim pozdrawiam Cię serdecznie i życzę spokoju i radości do końca twojej ciąży.Już dość masz “przeżyć” i cieszę się razem z Tobą.
            Co do twojej wizyty to proszę nie denerwuj się i może niech to mąż załatwi ( mój to by chyba go z….).

            Wszystkiego najlepszego.

            • Re: znow zyje 🙂

              ja tak mozna – powinnas zjechac tego lekarza z gory na dol – przeciez powinien zrobic jeszcze kilka dodatkowych bad zanim stwierdzi cos takiego !! juz kilkakrotnie slyszalam ze u roznych lekarzy wychodza calkowicie inne cytologie!! jak to jest mozliwe??
              To naprawde musial byc koszmar dobrze ze okazal sie nieprawda !!

              pozdrawiam
              ZUZIA i (21.10.2003) FASOLCIA

              • Re: znow zyje 🙂

                Mialam bardzo podobna sytuacje – facet chcial na mnie zarobić, nawet karetkę wysłał mi do domu, kiedy akurat mnie nie było, przyjeła lekarzy moja mama i dowiedziala sie ze jak tylko sie pojawie, to mam sie zgłosić na rejon do poradni ginekologicznej, bo ze mna jest bardzo zle…Zanim dotarłam do domu moja mama niemal osiwiala, bomiala juz najrózniejsze mysli…o raku, o nieplanowanej ciązy (mialam 17 lat). Jak wróciłam ze szkoły, tomało mi w drzwiach nie padła i jak mi opowiedziala to ja razem z nią, bo nie wiedzialam o co chodzi…
                Z wywieszonym jezorem polecialam do tego ginekologa, a on mnie wyzywa, ze mam nadżerke, ze ne odebralam w terminie wyników cytologii, ze mam najgorszy z mozliwych wyników itd…
                Nie bardzo wiedzialam co tzn. ze mam najgorszy z mozliwych wyników wiec sie nim nie przejełam, tylko wkurzona ze ten “lekarz na mnie nakrzyczał” wziełam wyniki i wyszlam… Poszłam za kilka dni do innego ginekologa, zrobiłam badania i okazało sie że nadżerka jest ale mała, cytologia ok… ponowilam na wszelki wypadek badanie jeszcze raz prywatnie u jeszcze innego ginekologa i okazało sie ze wszystko w porzadku, poza tą nadzerką która jest ale nic złego sie nie dzieje i jest tak mala ze na razie poki nie rodziłam to nie bedziemy jej usuwac;)
                Oczywiście moja mama nawet po tych dwukrotnych dobrych wynikach nadal nie dowierzala i była w szoku, ale w koncu jej ta fobia przeszla…
                Chodzilam z ta “straszną” nadżerka jeszcze 7 lat, usunełam ją dopiero w zeszłym roku w kwietniu tuż przed zajsciem w ciąze, gdyż lekarz stwierdził, ze być moze przez tą nadzerke własnie mamy trudności ze spłodzeniem potomka… Wszystko jest w porzadku i całe szczescie, ze ja sie wtedy tym bucyfałem i idiotą nie przejełam, co wynikało zmojej nieswiadomosci, a moja mama z obawy o nie mnie nie uswiadamiała na sczescie
                Pozdrwiam – Bruni i kwietniowy Filipek

                Rodzice Filipka

                • Re: znow zyje 🙂

                  Taką historie przeszło napewno wiele z nas, ja też jeszcze niedawno widziałam kiwająca głowę doktora, IV stopień i słowa “zwyrodnienie pęcherzyków jajnikowych”, mogą być problemy z zajściem w ciążę. Tylko zapomniał mi zrobić jakichkolwiek badań.
                  W porę zmieniłam lekarza, teraz mam jakimś cudem I stopeń, hehe jak dziewica prawie 😉

                  • Re: znow zyje 🙂

                    …..odetchnelam dopiero pod konic twojej histori i chyba jestem tak szczesliwa jak ty zycze powodzenia a temu lekarzowi zrobilabym niezle jaja za to co robi….
                    Gosia z dzidzia(31.07)

                    • Re: znow zyje 🙂

                      Hej naanaaa
                      Ciesze się że wszystko w porządeczku. Ale musiałaś się nadenerwować przez ten czas, bidulko..

                      Moja ciocia miała podobną sytuację (tylko oczywiście nie jest w ciąży, ma 50 lat :-)) Powiedziano jej że ma raka, na wynik kolejnego badania czekała 4 tygodnie, przez ten czas przygotowywała się na najgorsze (na opuszczenie tego świata). Drugi wynik pokazał, że jest zdrowa; okazało się że pomylili wyniki, te pierwsze, i dali jej wynik innej osoby (swoją drogą jaki to szok dla tamtej osoby, myślała że jest zdrowa, a się okazało że ma raka).

                      Niestety, ale u nas lekarze i cała służba zdrowia jest bezkarna. A przecież ile straciłaś przez to zdrowia toTwoje.

                      Nie ma to jak być politykiem – pewna posłanka leciała samolotem rządowym, który musiał awaryjnie lądować. W wyniku tego jak stwierdziła “poniosła straty moralne” i z tego powodu otrzymuje rentę specjalną, przyznawaną przez premiera (albo prezydenta, nie wiem który z nich podejmuje takie decyzje) w wysokości 1800 zł. Nieźle co?

                      Catty, Misiek i Dzidziuś (25.08.03)

                      • Re: znow zyje 🙂

                        dziekuje Wam wszystkim za mile slowa 🙂 jestescie poprostu… KOCHANE!!!!! I niestety wiem, ze takie rzeczy sie zdarzaja… tylko trzeba cos z tym zrobic ( a dokladnie z takimi “konowalami” a nie lekarzami- sorki za okreslenie), bo komus kiedys psychika moze nie wytrzymac. Ja sama bylam na skraju wyczerpania nerwowego 🙁
                        Pozdrawiam

                        ania i brzdac (27.07.03)

                        Znasz odpowiedź na pytanie: znow zyje :)

                        Dodaj komentarz

                        Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                        Logo