Witajcie kochane, wlasnie wrocilam po tygodniowym pobycie w szpitalu. Usuneli mi 8 – o tygodniowa pozamaciczna ciaze z lewego jajowodu. Nie bede Was meczyc szczegolami bo to przykre. Leze sobie teraz w domku i mysle.. A mysli przychodzi duzo, tych zlych chyba wiecej. Trzymam za Was kciuki, moze Wam pojdzie lepiej niz nam i Wasze Maluszki zostana juz z Wami. Sciskam cieplutko. M.
M.
7 odpowiedzi na pytanie: A jednak…
Re: A jednak…
Bardzo współczuję. Wiem jak to jest. Strata jest bolesna. Teraz sobie odpocznij a za jakiś czas spróbuj znowu. Tylko nadzieja że kiedyś się uda może nas wszystkie utrzymać.
Re: A jednak…
Nie poddawaj sie musisz sie zawziasc i walczyc o siebie i p rzyszle dzieciatko.
Ja leczylam sie rok bo mialam torbiela na lewym jajniku i tak mocno sie modlilam bo nie chcialam zadnych operacji i chcialam miec dzidziusia i tu po roku zrobili mi usg i torbiel pekl sam!!!!!
Nie jestes sama w tym wszystkim, poczekaj dojdz do siebie, zbierz sie w sobie i do dziela.
Powodzenia we wszystkim
Trzymam kciuki za Ciebie
Asia i malenstwo
termin (15.04.2003)
Re: A jednak…
Tak mi przykro z Twojego powodu. Dwa tygodnie temu także wróciłam ze szpitala po zabiegu “nieudanej” 8-mio tygodniowej ciąży. Było Mi ciężko. Ale po wczorajszej wizycie u INNEGO lekarza podniosłam się na duchu. Czego i Tobie życzę. Nie poddawaj się. Odpoczni, zrelaksuj się ale nie w samotności. Trzymaj się ciepło. A za pół roku może razem będziemy w “oczekujących” bez problemów.
Re: A jednak…
wiem co czujesz przezylam to samo rok temu. Mialam ciaze pozamaciczna w jajniku. Skonczylo sie krwotokiem wewnetrznym i laparoskopia.Jajnik mam naszczescie zachowany,Dzis staram sie o malenstwo-ale niebardzo mi to wychodzi. Nieprzejmuj sie,dochodz do siebie i za pare miesiecy bierz się do roboty.Zobaczysz bedzie wszystko dobrze-MUSIMY W TO WIERZYĆ!!!!!!!!!!
Re: A jednak…
ja w ta sobote stracilam 7 tyg ciaze wiem co czujesz trzymaj sie, musimy byc dzielne i zbierac sily i optymizm by z nastepna ciaza bylo wszystko dobrze
goraco pozdrawiam i badz dzielna
zetta
Re: A jednak…
Kurczę, też jeszcze leżę w domu po tym wszystkim, wpółczuję bardzo Tobie, sobie i nam wszystkim…
Pozdrawiam
Re: A jednak…
Ja policzyłam sobie dzisiaj rano że zaczynałabym właśnie 5 miesiąc. Już nie jest mi tak źle jak na początku (usunęli mi 6tyg. pozamaciczną ciążę z prawego jajnika na szczęście bez szkody dla jajnika). Ale było mi bardzo ciężko. Kiedy trafiłam do szpitala mąż musiał wyjechać (w dzień operacji) na 9 tygodni do pracy i widywaliśmy się bardzo sporadycznie. Niewiele mam tutaj osób którym mogłam wtedy pochlipać w ramię i chlipałam na forum. Pomogło. Teraz jesteśmy oboje z Marcinem pełni nadziei. Zaczynamy próbować “już” w marcu. Narazie zajęliśmy się urządzaniem nowego “gniazdka” dla nas i naszej wyczekiwanej ptaszyny.
Życzę Ci dużo miłości i spokoju. Czas naprawdę leczy. I trzeba odzyskać nadzieję.
Powodzenia w dalszej walce o maleńką miłość
Gosia77
Znasz odpowiedź na pytanie: A jednak…