A męża mego brak-uwaga dłuuugie

Boże, żeby wszystko w życiu było takie proste. Powiem Wam, że mój stosunek do pewnych zachowań facetów jest bardzo stanowczy – ja wychodzę z założenia, że jak facet ma już kobietę, żonę, to nie potrzebuje żadnych innych “dopalaczy”. Uważam, że jeżeli jego kobieta jest dla niego atarkcyjna i pociąga go seksualnie to nie ma potrzeby szukać zadowolenia w oglądaniu stron czy gazet erotycznych. Wniosek z tego w/g mnie płynie jeden – jeżeli facet szuka rozrywki w Internecie to oznacza, że jego kobieta mu nie wystacza. To jest moja opinia i nie potrafię niestety zrozumieć, że faceci już tacy są. Sprawa w ogóle nie dotyczy ostatnich dni w moim związku. Ten problem był już przed ślubem – często łapałam mojego meża właśnie na tym, że podczas mojej nieobecności lub wówczas gdy spałam mój mąż korzystał z uciech (film na CD Romie, gazetka, strony w Internecie). Odkryłam to przez przypadek i zrobiłam karczemną awanturę – obiecał, że to się więcej nie powtórzy. Ja niestety straciłam zaufanie w tej kwestii do mego męża i kiedyś sprawdziłam zawartość naszego komputera i niestety odkryłam, że jego słowa są rzucane na wiatr. Tym razem postanowiłam zmienić taktykę – stwierdziłam, że wolę, by nie ukrywał się z tym przede mną, by było to raczej coś normalnego. Wyglądało, że to dobre rozwiązanie. Ale nic z tego. Mój mąż nadal ukrywał to przede mną. Kolejny raz awantura, ale już teraz nie usłyszałam tłumaczeń tylko pretensje, że on nie życzy sobie, bym go szpiegowała. Moje tłumaczenia, że jest to dla mnie forma zdrady (może nie tyle cielesnej co psychicznej, bo nie mam pewności, że w momencie, gdy jestem z nim w sytuacji intymnej on nie wyobraża sobie, że kocha się z inną lub że traktuje mnie jak obiekt do spełniania swych fantazji wzbudzonych podczas oglądania innych kobiet – czyli traktuje mnie przedmiotowo). To dla mego męża także nie był argument. Ostatnio dołączyło jeszcze czatowanie – i to wizyty na stronach typu seks, randka, poznajmy się. Niby z pozoru wszystko między nami jest ok – życie intymne także, chociaż podczas ciąży jakoś mniej mam na to ochotę, ale pozostaje we mnie ta świadomość, że może jednak nie jestem dla niego atrakcyjna? Wiem, że to piękny okres w życiu kobiety, bardzo się cieszę, że będę mamunią, że mam swoją upragnioną Kruszynkę, ale nie potrafię przestać zadręczać się myślami, że ta radość nie przeloży się na nasze życie z mężem. A rozmowy z nim na ten temat chyba mijają się z celem – już nie ma przeprosin, wyjaśnień – zostały tylko pretensje, że on czuje się sprawdzany, szpiegowany, a to mu się nie podoba. A ja mu po prostu nie ufam w tej kwestii – chyba mam prawo prawda? Kilka razy już mnie okłamał i robi to nadal.
I co Wy dziewczynki byście mi poradziły? Mogę tylko powiedzieć, że nie jestem w stanie zrozumieć – faceci tacy już są… Nie umiem tak do tego podejść. Jest inne wytłumaczenie takiego zachowania faceta?

PS. Teraz mój mąż wieczory spędza przy komputerze. Do naszego łóżeczka przychdzi w środku nocy, jak ja już śpię. Moje pytania o której się położy kwituje – nie wiem, jak będzie mi się chciało, teraz idę do komputera. A mnie krew zalewa jak pomyślę, że w pokoju obok mój mąż właśnie czatuje z jakąś atrakcyjną kobietą, która spełnia jego zachcianki lub przygląda się jakiemuś filmikowi brrrrr. STRASZENE!!!

Duża buźka

gacka i Kruszynka (19.03.04)

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: A męża mego brak-uwaga dłuuugie

  1. no wlasnie

    wiesz nie zrozumialysmy sie,
    ja jestem z moim mezem od 7 lat
    malzenstem jestesmy od ponad 2
    ja bylam jego pierwsza a on moim, wiec tak samo jak w waszym przypadku(uwazam ze taki zwiazek laczy wyjatkowa wiez)
    Wiec tym bardziej nie rozumiem czemu pisalas wczesniej takie rzeczy.
    Przezylismy razem nawet wiecej od was(niestety) ale cudownych chwil bylo i jest codziennie b.duzo.
    Nie wyobrazam sobie ze lagodnie bys spogladala na to ze twoj maz cie zdradza(ale by ci mowil ze cie kocha,teskni,ale tak jakos wychodzi)PARODIA, zachowanie meza gacki do zdrada,ale taki zwiazek mozna uratowac bo do najgorszego nie doszlo. Nie chce sie powtarzac wiec koncze,nie rozumiem dlaczego niektorym wydaje sie to takie skomplikowane.

    Co do wydawania opini:chyba logiczne bylo to, ze chodzilo mi o twoje zdanie na dany temat,chyba jestes przewrazliwiona,jezeli myslalas ze chodzi o cale twoje zycie, ale coz…
    zyczymy jeszcze wiecej szczescia tobie mezowi i dzidziusiowi 🙂

    • fakt jest taki….

      Fakt jest taki ze GACKA czuje sie skrzywdzona przez meza i tak pozostanie dopoki on czegos nie zmieni.Osadzanie czy wywlekanie kto i jak nie pomoze zapewne temu zwiazkowi. Mi sie wydaje ze ta sprawa jest bardzo skomplikowana a poruszenie jej na forum bylo dobrym pomyslem. Mozemy sie wspolnie zastanowic jak podtrzymac ja na duchu bo mam wrazenie ze zadne nasze argumenty nie sa w stanie uzdrowic tej CHOREJ sytuacji.Ja osobiscie bede trzymac kciuki za Gacke i modlic sie by jej sie udalo dotrzec do meza.Ale musisz gacko miec duzo sily bo to nie bedzie z pewnoscia latwizna tak po prostu pstryk go zmienic.Duzo wytrwalosci i sily!

      • Re: Zgadzam sie z Wizard!

        Bardzo Ci Aniu dziękuję i widzę, że mnie zrozumiałaś (inne dziewczyny także i postaram się każdej z Was odpisać z podziękowaniami za wszystkie opinie). Właśnie – dla mnie to, co robi mój mąż jest zdradą psychiczną, która bardzo boli i może nawet bardziej niż jednorazowy “skok w bok”, bo się powtarza, a ja nie znalazłam na nią lekarstwa i nie wiem jak z tym walczyć. Powiem może śmiesznie – przy zdradzie fizycznej mogłabym pójść do tej kobiety i jej naubliżać, a w moim przypadku? Mam wyrzucić komputer? Odłączyć łącze z Internetem? Pluć na gazety i je drzeć? Łamać płyty? I co mi po tym? To walka z wiatrakami. Nie ta płyta – będę miał inną, nie ta gazeta, kupię następną. A co będzie później? Zdaję sobie sprawę z konsekwencji jakie idą za takimi zachowaniami i chyba dlatego też tak bardzo się boję. Bo gdzieś w głębi duszy boję się pewnie, że pewnego dnia zostanę sama, bo już nie będę mu potrzebna, już nie będę tak atrakcyjna jak inne. Muszę zatrzymać tę lokomotywę, ale jak? Sama nie jestem w stanie, a nie chcę też wykorzystywać do tego dziecka – to nie rozwiązanie, nie po to ma się Kruszynka urodzić. I wiesz Aniu – podejdę do tematu z mężem jeszcze raz – chyba już ostatni. Spróbuję rzeczowo, konkretnie i bardzo, bardzo spokojnie mu wszystko wyjaśnić, przedstawić moje “bóle”. Tylko nie wiem dlaczego mam przeczucie, że to też na nic? Skończy się tym, że usłyszę:”skoro mi nie ufasz to dlaczego ze mną jesteś?”, “nie życzę sobie, byś mnie szpiegowała”, “ja nie mam nic przeciwko temu, byś sobie czatowała”, “rób sobie co chcesz”, “wymyślasz sobie powody do kłótni”, “nie czuję się winny (nic takiego nie robiłem) więc nie muszę się Tobie tłumaczyć”.
        Skąd ja to znam…?

        Dzięki Ci bardzo za słowa, które były mi bardzo potrzebne. Szykuję się do kolejnego podejścia, by nasze małżeństwo mogło opierać się także na zaufaniu, ale doskonale wiem, że bardzo, bardzo trudno jest odbudować zaufanie – znam to z autopsji, ale liczę, że w końcu nam się uda.

        Duża buźka

        gacka i Kruszynka (19.03.04)

        • i nie jestem przewrażliwiona

          wiecie co, dziewczyny
          zdaje sie ze mamy zupełnie inne podejscie do tematu
          skoro wiec uwazacie, ze mąż gacki ją zdradził, to teraz wymyślcie co z tym zrobic
          oczywiście, kazdy ma jakies zdanie na temat zdrady, ale gdyby moj maz mnie zdradził to bysmy sie rozstali
          czego nikomu nie zycze
          a do gacki: kobietko, uciesz sie życiem, spróbuj wyciągnąc meza na spacer wieczorny, to nie bedzie siedział na interku, zaproponuj wspolne ogladniecie filmu (nie tego “strasznego”;) itp. naprawde, nie ma sensu, zebys do konca ciazy sie tym zadreczała. porozmawiaj z nim. jesli nie zadziała pierwszy raz to drugi i trzeci
          zycze powodzenia.
          k8 i…?

          • BOŻE JESTEM ZSZOKOWANA!!

            Kocana Gacko, bardzo Ci wsółczuję,że Twó mąż nie zachowuje się tak jak powinien. Jednocześnie nie jestem w stanie Ci czegoś doradzić, bo jak dla mnie to tu potrzebny jest dobry seksuolog. Mnie natomiast ciśnienie podskoczyło jak przeczytałam Twój post. Co ja bym zrobiła?? Nie wiem, po prostu nie mam pojęcia. U nas sytuacja jest inna- nigdy nie było tego typu problemów, bo oboje na tym punkcie jesteśmy bardzo stanowczy. Nie wyznaczamy sobie jednak żadnych granic, po prostu ani ja ani mój maż nie odczuwamy najmniejszej potrzeby flirtowania z innymi, ani przez internet, ani w żaden inny sposób. Uważam, ze jest mnóstwo innych rzeczy, którymi można się interesować. Co to wogóle za hobby- jakiś sexczat, czy coś takiego??!! Uważam,że powinno się myśleć głową, a nie penisem. Oczywiście są różne związki, opierające się na różnych fundamentach i ja nikogo nie oceniam. Natomiast u nas tak to wygląda. ktoś tam wspomniał o przeszukiwaniu trebki czy i szpiegowaniu- gdyby mój mąż zajrzał do mojej torebki…. No to co z tego, każdy może tam zajrzeć. Są tam bowiem klucze od domu, portfel, chusteczki i kosmetyczka- nie mam tam (ani gdzie indziej)zdjęcia kochanka, ani podejrzanego numeru telefonu, ani wibratora. Nic nie ukrywamy przed sobą i w takim związku nie ma mowy o szpiegowaniu. Jak przychodzą do nas SMS-y to też sobie je na wzajem czytamy jak akurat nie ma drugiej osoby i mówimy potem co za wiadomość przyszła. Natomiast mówienie,że faceci tacy są i,że należy to zrozumieć jakoś do mnie nie przemawia!! Powiem więcej – nie wszyscy tacy są A w dzisiejszych czasch kiedy jest trudno o co kolwiek- o pracę, pieniądze, nierzadko o wolny czas dla rodziny-to może zamiast siedzieć na sexrandkach warto wybrać się na jakiś kurs podnoszący kwalifikacje, albo przynajmniej zrobić coś pożytecznego w domu, albo chociażby zabrać ciężarną żonę na spacer czy do kina…..

            Pozdrawiam Was Niki23 i lutowa dzidzia

            • Re: A męża mego brak-uwaga dłuuugie

              Gacka, a może postaraj się znależć mężowi jakieś zajęcie, skoro sam nie potrafi. Może włącz go w domowe obowiązki, pojedzcie na jakies zakupy dla dzidzi, wyciągnij go do znajomych, do knajpki, kina, albo gdziekolwiek, skoro tłumaczenia nie pomagają. Jeszcze pomyślę co można zrobić w takiej sytuacji, bardzo chciałabym Ci pomóc, bo wiem,że cierpisz, ale kurka no nie wiem jak…

              Niki23 i lutowa dzidza

              • Re: i nie jestem przewrażliwiona

                Uwierz mi, że próbowałam – mogę dać Ci nawet konkretny przykład – wczoraj wróciliśmy od gina (byliśmy razem, bo sądziliśmy, że uda się ginkowi określić płeć naszej Kruszynki), a wiem też, że dla mojego męża nasza ciąża to też wielkie, szcześliwe wydarzenie. Okazało się, że ginek przełożył badanie usg na kolejną wizytę, a do tego nie udało mu się “załapać” serduszka dzidzi więc nie posłuchaliśmy sobie. A dla mnie niestety (wydaje mi się, że to normalna reakcja każdej młodej mamusi) było smutne – nie mogłam posłuchać serduszka mojej Rybki:((. Trochę było mi smutno z tego powodu więc po powrocie mówię do męża, że może przyjdzie do mnie na tapczanik, bo muszę sobie z kimś pogadać, bo trochę mi smutno. I wiesz co usłyszałam? Idę do komputera… Na moje pytanie, a dlaczego nie chcesz się koło mnie położyć usłyszałam, bo nie chce mi się jeszcze spać. Na kolejne pytanie – w takim razie o której przyjdziesz? usłyszałam – nie wiem. Chyba reszta może zostać bez komentarza…Już nawet nie ma chyba sensu tego drążyć. Obiecuję Tobie, że spróbuję – kolejny już raz z resztą porozmawiać z mężem, ale jeszcze nie dziś. Muszę ochłonąć, nabrać dystansu, by móc spokojnie z nim o tym porozmawiać. Ale cisną mi się 2 pytania:
                – dlaczego tylko ja mam się starać, by było dobrze?
                – ile jeszcze razy?
                Może już niedługo się poprawi. Liczę na to bardzo, naprawdę. A Tobie życzę z całego serducha, byś nigdy nie musiała katować się i zadręczać takimi problemami.

                Duża buźka

                gacka i Kruszynka (19.03.04)

                • Re: i nie jestem przewrażliwiona

                  Droga Gacko,

                  Uważam że nie możesz dać sobie wmówić, że wszyscy faceci są tacy i że są tak skonstruowani, że muszą takie rzeczy robić. Nie są.
                  Druga sprawa, to wydaje mi się, że jeśli mężczyzna nie może powstrzymać się od oglądania tego typu filmów, mimo Twojego sprzeciwu, to nie będzie także potrafił powstrzymać się od zdrady gdy będzie miał ku temu okazję.
                  Potrafię zrozumieć, że Twój mąż uważa, że takie zachowanie to nie zdrada i że to nic takiego, ale nie rozumiem dlaczego to robi pomimo, że ma świadomość, że cię to rani. Tego nie mogę pojąć i myślę, że przede wszystkim nad tym trzeba się tu zastanowić. Jeśli powiedziałaś mu wyraźnie, że się takie zachowanie krzywdzi to albo go to nie obchodzi, albo ma problem z którym powinniście zgłosić się do seksuologa. Innej możliwości nie potrafię sobie wyobrazić.
                  Myślę, że powinnaś zadać sobie pytanie – co jeśli on nie przestanie tego robić? Odejdziesz? Czy będziesz cierpieć? Jeśli rozmowy nie dają rezultatu opisz mu w liście co czujesz i poproś o dopowieć. Zadaj pytanie dlaczego to robi mimo, że cię krzywdzi. Może wyjedź na jakiś czas, niech się zastanowi co jest dla niego ważne. On jest dorosły – sam musi uporać się z tym problemem

                  trzymam za ciebie kciuki i z całego serca życzę pomyślnego rozwiązania problemu

                  Ania i dzidziuś 27.05.04

                  • pewien pomysł

                    wiesz, naprawde chcialabym ci pomoc, bo jak sobie przypomnisz mojego pierwszego posta, to wiesz, ze podobnie to przechodzilam.
                    ale wiesz, wydaje mi sie, ze ty masz inny problem, a interek to tylko pretekst. bo moj P. (z ktorym łączy mnie szczegolna wiez, jak napisala monija) oprocz tego, ze czasem przejrzy jakas gazetke, to daje mi tyle ciepla, bezpieczeństwa, pewnosci, ze ja sie nie mam co bac. a z tej sytuacji, ktora opisalas wynika, ze twoj chlop po prostu jest…hmm.. oziebly (sorry, jesli cie urazilam). bo zobacz, moglabys podstawic pod “komputer” kazda inna rzecz i wkazdej sytuacji byloby ci przykro…
                    dlatego mysle, ze jesli ci na nim zależy – o ile ci zależy – to najważniejsza sprawa, moglabys postarac sie powalczyc o niego. ja wiem, ze jest cieżko, ze przychodzą ci do glowy pytania: jak dlugo jeszcz i czemu znowu ja sie staram? ja wychodze z zalozenia, ze kobiety mają lepsza tzw. mądrosc zyciowa i lepiej radza sobie z takimi sprawami. jesli oczywiscie – podkreslam – zależy ci na tym związku.
                    przepraszam, jak napisalam cos, co cie urazilo, ale naprawde sie przejelam i staram sie pomoc, a nie tylko napisac: masz racje, twoj chlop jest glupi, nie daj sobie wmowic itp. to dla ciebie bolesna sytuacja i nalezy ja zmienic. staram sie pomoc jak umiem.
                    wiesz, ja jestem dopiero w 9 tyg. ciąży i tak strasznie chcialabym byc przynajmniej na tym etapie, co ty. czytalam twojego posta o biciu serduszka, ale przeciez lekarz sprawdzil, ze wszystko jest ok.
                    ciesz sie tym, naprawde, bo to najważniejsza i najpiekniejsza rzecz, jaka nam sie może zdarzyc
                    pzdr, k8 i…?

                    • Re: i nie jestem przewrażliwiona

                      Tak czytam te posty i rozumiem w pełni gackę – też przyłapywłam męża na oglądaniu różności w necie (a wcześniej różne gazetki) Piszę że przyłapałam bo gdy wchodziłam do pokoju to szybko zamykał to co oglądał a na pytanie co to odpowiadał że nic takiego i zaprzeczał że to coś “zbereźnego”. Choć wcześniej nie robiłam o takie rzeczy awantur to zaczęło mnie wkurzać że kłamał a dlaczego kłamał? więc jak zaczęło się to coraz częściej powtarzać to tak samo jak gacka rozmawiałam, tłumaczyłam że jest to dla mnie delikatnie mówiąc nieprzyjemne że to robi i na dodatek w jakiejś konspiracji i jeszcze kłamie że tego nie robi. Też obiecywał że nie będzie a potem znowu to samo no i oczywiście potem były takie same oskarżenia pod moim adresem jak w przypadku Gacki więc Gacuniu doskonale cię rozumiem. W pewnym momencie ze 2 lata temu zaczął więcej czasu spędzać w necie na czacie ale na szczęście nie był to sex czat (przynajmniej o takowym nic nie wiem) bolało mnie i to bardzo bo czułam się samotna niby jest ta druga osoba ale zupełnie dla mnie nieobecna. Potem zaczęły się “zloty” na które nie chciał mnie zabierać – i co tu można było mysleć – do głowy przychodzą w takich momentach najgorsze myśli choć zapewniał że nic złego nie robi – oooj długo by pisać…. były rozmowy, prośby, awantury itd oooj było źle. Wreszcie poznałam tych ludzi – nie powiem niektórzy są maprawdę fajni ludzie (nawet jesteśmy chrzestnymi córki jednej pary)> teraz jakby to troche się rozlazło po kościach ten czat bo a to ludzie zapracowani a to inne problemy. Ale jednak już zaufanie zostało nadszarpnięte. Do dzisiaj nie mogę zrozumieć dlaczego mi to robił – czatował, sms’ował, spotykał się – to był tylko jego świat do którego mnie nie chciał dopóścić a przecież nie powinniśmy mieć tajemnic chyba po to żeśmy się związali żeby wspólnie iść przez życie i wspierać się. Teraz też jestem pewna że czasem ogląda w necie jakieś zdjęcia itp. Oj trochę pogmatwałam, bo jednak tak w kilku słowach nie da się opisać swych przeżyć, odczuć.

                      Rozumiem że musi być zaufanie ale jeśli partner spędza tak każdą wolną chwilę a jego kobieta jest nieważna nawet w ciąży to coś jest nie tak. Pewnie że związek to kompromisy tylko dlaczego to kobiety muszą być wyrozumiałe, ustępować zeby to facetowi było dobrze, przymykać oko na pewne sprawy? Zgadzam się również z opinią że wszyscy jesteśmy ludźmi i mamy rozumy a usprawiedliwianie facetów jest trochę pomyłką. Dostrzeganie drugiej płci nie jest niczym złym dopóki nie przekracza pewnych granic i dopóki nie ranione sa uczucia tej drugiej osoby.

                      Pozdrawiam Cię Gacuniu i trzymam kciuki doskonale Cię rozumiem, pozdrowionka dla wszystkich kobitek

                      Ania i maleństwo (1-3.03.2004)

                      • Re: A męża mego brak-uwaga dłuuugie

                        Ale zrobilaś zamieszanie swoim postem, co Gacko? Zastanawialam sie jakie moze byc rozwiazanie dla takiej sytuacji….. Moze powinien w to zajrzec jakis facet, ktory pomoglby nam przygotowac mowe do Twojego meza (drugiego faceta) – jesli bedziesz chciala to poprosze o to mojego meza. A moze powinnas dac przeczytac ta cala dyskusje swojemu Panu???

                        Asia i maluszek 😉 (25 tygodniowy)

                        • miałam (?) podobnie.

                          “Przez przypadek” zobaczyłam fragment rozmowy na gg mojego męża i dziewczyny jego kumpla. Nie była to zwykła rozmowa o sexie typu – ja lubie tak i tak- tylko zrobiłbym ci…, poprostu w pierwszej osobie.I to wszystko w dwa miesiące kiedy po jego zdradzie postanowiliśmy ratować nasz związek. Już od dłuższego czasu słyszałam o szpiegowaniu i braku zaufania i,że to wszystko moja wina. Powiedział, że nie zdawał sobie sprawy, że może mnie to zranić i że mam coś przeciwko temu. Dodam tylko, że nasz sex uważam za bardzo udany i otwarty. Nie przeszkadza mi oglądanie gołych panienek na necie a nawet wspólne oglądanie filmów. Ale tego było już za dużo jak na moją tolerancyjność. Mąż powiedział, że już nigdy tego nie zrobi ale jak tylko wchodzę to wyłącza gg. Nie mam teraz możliowąci sprawdzenia go (hasła i te żeczy) ale staram się wierzyć, niestety na zaufanie jeszcze zawcześnie. Od kiedy jestem w ciąży a on mógł zobaczyć maleństwo na usg i poczuć pod ręką jego ruchy bardzo się wszystkim przejmuje i widzę jaki jest szczęśliwy. Niestety chłopów trzeba mieć stale pod dyskretną kontrolą. Pozdrowienia Anka

                          • Re: A męża mego brak-uwaga dłuuugie

                            Też się nad tym zastanawiała, że może dobrze by było, gdyby mój mąż to sobie poczytał, ale z drugiej strony sądzę, że miałabym z tego powodu awanturę – że piszę o takich sprawach, że nagłaśniam to, że on sobie tego nie życzy itd. Tak coś mocno mi się wydaje, że właśnie tak by się skończyło i on odczytałby to bardzo, bardzo opacznie. Nie znalazłby sensu tego, że ja musiałm po prostu o tym komuś powiedzieć. A on wyszedłby z założenia, że go obgadałam, znieważyłam, że nie spodziewał się tego po mnie. Taka byłaby chyba reakcja.
                            Ale myślę, że może to przeczytać – ma dostę do kompa, zna adres strony więc nie ukryję tego, ale nawet nie chce, bo to dla mnie nie jest wstyd – boli mnie to i szukałam pomocy, zrozumienia, wyjaśnienia mi, że może to jednak nie są jakieś chore wyobrażenia, że to nie tylko ja mam taki problem. Czas pokaże, co z tym będzie.

                            Duża buźka

                            gacka i Kruszynka (19.03.04)

                            • Re: A męża mego brak-uwaga dłuuugie

                              Tak sie obawialam ze moze to odebrac jako atak…. Ja nie potrafie Ci pomoc, a naprawde chcialabym. Mojego mezusia nigdy nie interesowaly inne kobiety, filmy, gazety, czaty, wiec chyba w tym momencie musze napisac ze to na szczescie. Moim zmartwieniem sa gry komputerowe i sport. Dlatego tez nie wyrazam opinii na temat Twoich i innych dziewczyn odczuc, bo po prostu nie byloby to w porzadku. Powodzenia i wirtualne buziaki dla maluszka.

                              Asia i maluszek 😉 (25 tygodniowy)

                              • jeszcze jedna sprawa

                                Znamy się z mężem od 13 lat, po 11 latach wzieliśmy ślub po którym od razu wyjechał na delegację do Wawy. Miało być na 3 miesiące, zrobiło się z tego 1,5 roku. Cały czas miałam świadomość że tam wokół niego jest pełno atrakcyjnych kobiet ale przetrwaliśmy to. Dopiero po powrocie do domu znalazł sobie kochankę na miejscu. Trwało to 2 miesiące. Tylko a może aż. NIe wiedziałam co mam robić. Udzielano mi rady typu – jesteś jeszcze młoda, znajdziesz sobie kogoś innego. Ale to przeciesz nie oto chodzi w tym wszystkim. Naszczęście trafiłam do fachowca-osoby zajmującej się poradami małżeńskimi który bardzo mi pomógł. Dowiedziałam się między innymi jak rozmawiać z mężem, jakich urzywać zwrotów a jakich absolutnie nie. I co najważniejsze dowiedziałam się, że to on musi chcieć to zmienić bo inaczej nic nie poradzę. Może więc to jest sposób na twój problem. Jeśli nawet nie uda ci się namówić męża na spotkanie z kimś kto wam pomoże to sama dowiesz się jak z nim rozmawiać i jakich urzyć argumentów. To naprawdę działa! Powodzenia Anka

                                • Re: A męża mego brak-uwaga dłuuugie

                                  nie chcialabym cie pouczac, ale moge ci dac mala rade. wydaje mi sie ze znam ten typ faceta, im bardziej bedziesz mu zabraniac tym wiecej bedzie klamal i sie ukrywal. po co ma czatowac jawnie, dla kolejnej awantury? mam nieco inny charakter niz ty ale moj maz jest podobny. przestan mu zabraniac a wejdz w to glebiej, dowiedz sie dokladnie co on tam robi. poczytaj jego “flirty” w jego obecnosci. moze to nic zlego? zrob mu awanture na goracym uczynku, jak cos bedzie nie tak. usiadz kolo niego i popatrz co robi, jak dalej cos bedzie ukrywal to wtedy masz problem. moze nie jestem zbyt mila ale takie mam zdanie. ja sama ogladalam z mezem takie filmiki ale na sexczat to bym sie nie zgodzila, chyba ze w mojej obecnosci. widac jestes bardzo uczuciowa i bardzo cie to boli, ale czy wczesniej tego nie zauwazylas? czy twoj maz to robi od paru dni czy miesiecy? co do mowienia ze nie wszyscy faceci tacy sa, zgadzam sie ale moze akurat twoj maz taki jest. nie wiem co moge ci poradzic, ale mysle ze im bardziej bedziesz go naciskac tym bardziej on bedzie to ukrywal. rozmowy jak nic nie daly do tej pory to pewnie juz nic nie dadza. musisz inaczej na to spojrzec i udac ze cie to tez interesuje i zobaczyc czy naprawda on ma cos do ukrycia.
                                  zycze powodzenia jezeli nie odpowiada ci ten sposob rozwiazania to nie miej do mnie zalu, ja to tak widze i chcialam tylko pomoc.

                                  Ania i marcowa Oliwka(07.03.04)

                                  • Reasumując…

                                    Kochane dziewczynki. Bardzo mocno Wam wszystkim i każdej z osobna dziękuję za zainteresowanie moim problemem. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że wzbudzę taką dyskusję z tyloma emocjami. Naprawdę bardzo jestem Wam wdzięczna.
                                    Chcę szybciutko podsumować to wszystko, ale nie wiem czy uda mi się to w kilku zdaniach.
                                    Zacznę od tego, że do wczoraj sądziłam, iż jestem jednostką, która ma taki problem w swoim życiu. Oskarżałam się nawet o to, że jestem złą, niewyrozumiałą kobietą, żoną, że wyolbrzymiam problem. Sądziłam, że inne kobiety, żony nie robią problemu z tego, że ich mężczyźni korzystają z tych “dobrodziejstw” jakie niesie ze sobą nowoczesna technika. Myślałam, że nie nadążam. Okazuje się, że w gruncie rzeczy większość z nas w mniejszym lub większym stopniu ponosi konsekwencje tej nowoczesności i to tylko na własnej skórze.
                                    Jedna z Was kochane dziewczynki napisała, że sądzi iż jestem bardzo wrażliwą, uczuciową i analizującą wszystko w życiu kobietą. Zgadzam się z tym w 100 %. Mam w życiu pewną maksymę, którą staram się kierować – ilekroć masz do czynienia z drugim człowiekiem staraj się wejść w jego położenie, staraj się spojrzeć na sprawy z jego punktu widzenia. To zbliża ludzi, daje poczucie zrozumienia. Ale tu muszę przyznać, że czasami bardzo na tym tracę, bo nie powiem nigdy nikomu czegoś, czego sama nie chciałabym usłyszeć, nie zrobie czegoś, czego sama nie chciałabym przeżyć, a to czasami jest błędne. Za dużo analizuję, za dużo myślę i tracę, bo spalam się w środku. Liczę na to, że spotkani na mojej drodze ludzie będą dokładnie tacy sami, a tak niestety nie jest. A może jednak stety? Bo czym byłby świat, gdyby wszyscy byli tacy sami? Byłby chyba nudny.
                                    To wszystko odnosi się również do moich stosunków z mężem. Bardzo bym chciała, by mówił mi o wszystkim, by nie musiał przede mną niczego ukrywać. Kilka z Was zauważyło – słusznie – że jestem sama sobie winna, bo jak mówią owoc zakazany smakuje najlepiej. Łapałam się na tym, że prowadząc kolejną rozmowę z mężem na ten temat myślałam – Boże, to i tak odwróci się przeciwko mnie, bo to działa na zasadzie sprzężenia zwrotnego – im bardziej będę nalegać na zaniechanie tym on bardziej będzie się wciągał. Nie myliłyśmy się.
                                    Chcę tutaj jeszcze jedną rzecz sprostować – czaty i stronki w Internecie są, jak dla mnie nieproszonymi gośćmi w naszym domu przeważnie w weekendy. Tak myślę, bo zawsze to udało mi się ustalić (boże, piszę jak jakiś detektyw). Nie mam oczywiście pewności, że w ciągu tygodnia tak nie jest (nie dopatrzyłam się tego), ale nie wiem co się dzieje w pokoju obok, jak ja śpię. I tak naprawdę chyba wolałabym nie wiedzieć, bo to kolejny powód do nakręcenia się. Ale na chwilkę obecną mogę raczej stwierdzić, że to też nie jest jakieś chore zachowanie, które wymaga jakiegoś leczenia (tak myślę). Sądzę, że mieści się to w granicach przyzwoitości ( ale niestety nie mojej stąd problem.
                                    Część z Was dziewczynki radzi mi, bym z mężem jeszcze raz porozmawiała, część uważa, że to nie ma już sensu, a jeszcze inna część nie ma zdania i trzyma za mnie kciukasy. Z tego wszystkiego muszę podjąć jakąś decyzję – porozmawiam jeszcze raz. Tylko jeszcze nie teraz. Jeszcze poczekam. Myślę, że też może powinnam trochę zmienić mój stosunek do tego wszystkiego – nabrać jakiegoś dystansu. Ale wydaje mi się, że nie potrafię. Próbowałam. Pisałam wcześniej, że chciałam wprowadzić regułę, że w naszym domu ta kwestia będzie sprawą jawną, że lepiej będzie jak nie będzie się mój mąż ukrywał przede mną. Skończyło się na tym, że i tak czułam ukłucie w sercu, gdy weszłam do pokoju, a mój mąż akurat przeglądał nagie kobiety w necie i stwierdził, że robi sobie jaja, bo te panie akurat nie były w jego typie. Chyba zrozumiał, że jednak nie podoba mi się to (wiem, sama tego chcialam, ale nie sądziłam, że będzie to aż tak bolało) i zaczął na nowo ten fakt przede mną ukrywać. Tu rozumiem – nie chciał mnie ranić, ale ranił mnie jeszcze bardziej, bo wcześniej obiecywał, że już nie będzie, że nie potrzebuje. W związku z tym nie wiem jakie argumenty zastosuję w rozmowie z nim (wszystkie już wykorzystałam – prośby, groźby, płacze, żale, mówienie, że bardzo mnie rani, że ja uważam to za zdradę, że czuję się gorszą kobietą przez to jego zachowanie, że czuję się traktowana przedmiotowo, itd.). Może facetom trzeba kłaść do głowy wiele razy, by zrozumieli? Nie wiem.
                                    Wiem jedno – za bardzo go kocham i za bardzo mi zależy na naszym małżeństwie, by stawiać sprawę na ostrzu noża (tym bardziej, że jestem w ciąży i nie chcę się zbytnio denerwować, stresować, a tym bardziej wprowadzać jakiś radykalnych zmian w naszym życiu). Wiem, ktoś teraz może powiedzieć – to nadal będziesz żyła tak, jak dotychczas, że nic się nie zmieni, że bez sensu poruszyłam ten temat. Ale tak nie jest. Wypowiedź każdej z Was była dla mnie cudowną lekturą dzięki której poszerzyłam swoje horyzonty, dzięki której zrozumiałam wiele spraw, spojrzałam na sprawę z innej perspektywy. Bardzo, naprawdę bardzo było to dla mnie ważne i cenne. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie ma złotego środka, że nie można jednoznacznie czegoś poradzić. Ale skorzystaw z waszych rad i porozmawiam z nim, bo wiem na pewno, że nie będę umiała przejść z tym faktem do porządku dziennego – próbowałam, ale się nie udało, a starych drzew się nie przesadza. To nie ja będę starała się zmienić. Postaram się, by to mój mąż spróbowal podjać walkę z tą słabością. Ale czy mam prawo żądać tego od niego? Czy będzie chciał? Czy nie usłyszę – to Ty masz problem nie ja?

                                    Dzięki Wam wspaniałe dziewczynki za wszystkie posty.

                                    Duża buźka

                                    gacka i Kruszynka (19.03.04)

                                    • Re: A męża mego brak-uwaga dłuuugie

                                      Kochana gacko!
                                      Musze powiedziec ze mocno zdziwily mnie posty powyzej twierdzace ze sama jestes sobie winna i ze faceci tacy sa. Uwazam ze masz prawo miec pretensje i mowic o tym, nie wiem czy wprost pytalas go jak by sie czul na Twoim miejscu, ale jesli Ci sie chce to sprobuj wcielic pomysl w zycie i poczatuj mu przed nosem z jakims facetem. Niektorzy mezczyzni nie sluchaja tego co sie do nich mowi, musis wiec pokazac mu to od strony praktycznej. Inaczej nie pojmie — oni sa naprawde bardzo prosci… zeby nie nazwac tego inaczej…
                                      Ja na Twoim miejscu bylabym oburzona i wcale bym sie z tym nie kryla.
                                      Powodzenia, i daj znac jak wyniki “eksperymetu” — jestem pewna, że dostanie szalu… Tylko zrob tak zeby bylo pikantnie (mam na mysli ten czat)!
                                      Trzymam kciuki i pozdrawiam
                                      Tigger i maly tygrysek

                                      • Myslalam o tym caly wieczor!

                                        Kochana Gacko!

                                        Tak, swoim postem wzbudzilas tony emocji. Ja, musze przyznac, ze wrocilam wczoraj do domu z pracy i pol wieczoru myslalam o tobie i twoim problemie. Wyobrazam sobie, jak cierpisz, chcialabym bardzo ci pomoc i dlatego wczoraj wyobrazilam sobie, co bym zrobila, gdyby taki problem zaistnial pomiedzy mna a moim mezem (tak najlepiej chyba wczuc sie w czyjas sytuacje). Strasznie mojego meza kocham i gdyby takie rzeczy w stylu sexczaty wyprawial, to przeciez bym sie z nim nie rozwiodla! Inna sprawa, gdyby zdradzil mnie fizycznie – w moim przypadku – oznaczaloby to natychmiastowe rozstanie, taka juz jestem, nigdy w zyciu nie przebaczylabym, ale wszyscy jestesmy rozni. Nawet tu na forum kobietki pisza, ze po zdradzie przebaczylyby czy maja tez takie wlasnie doswiadczenie za soba. Ale wracajac do tematu – czyli maz na sexczacie z panienkami. Gacko, bardzo ciezko jest ci doradzac tak naprawde ani nie znajac ciebie, ani twojego meza ani was jako pary. Pisalas, ze bardzo sie kochacie i poza tym jednym problemem jest w waszym malzenstwie wspaniale. I tak sobie wlasnie myslalam, ze gdyby tak sie zdarzylo w moim malzenstwie, gdyby naprawde nagle mojemu mezowi zaczelo odbijac na punkcie tych sexczatow i internetowych obrazkow z golymi panienkami, ale bylby to naprawde jeden i jedyny problem, a poza tym bylby jak do tej pory – kochajacy, cieply, troskliwy, kochany jak do tej pory, a rozmowy duzo by nie dawaly, to dalabym chyba temu czas. No bo przeciez nie mozna sie rozwiesc, jesli ma sie wspanialego meza, a jedynym powodem do rozwodu mialby byc Internet! Dalabym mu czas i miala nadzieje, ze w koncu mu sie to znudzi (a’propos, kiedy mu sie tak zaczelo?;moze wlasnie dla niego to taka nowa zabawka, cos ekscytujacego, a jak mu sie znudzi to rzuci w kat!). I obserwowalabym rozwoj wydarzen.

                                        Ale z drugiej strony (zawsze jest ta druga strona…, ha!ha!) cisnie mi sie na usta pytanie – czy NAPRAWDE jestescie razem szczesliwi? Czy mozna mowic o prawdziwym szczesciu w zwiazku, gdzie jedna osoba mowi, prosi, blaga, placze, cierpi, a ta druga po prostu nie slucha i nie chce sluchac, rani uczucia i nic ja to nie obchodzi, obiecuje i slowa nie dotrzymuje, klamie, oszukuje i jeszcze zwala wine na partnerke. Widzisz, ty mowisz, ze to tylko jeden problem, ale mi sie wydaje, ze ten jeden ‘maly’ problem moze odzwierciedlac inne, wazne problemy w waszym malzenstwie. Jakos ciezko mi sobie wyobrazic (zostawiajac juz na boku te sexczaty), ze kochajacy maz, na prosby smutnej (tak jak po tym USG) zony, aby sie z nia polozyl, porozmawial – mowi: ‘Ide do komputera, nie wiem, o ktorej przyjde do lozka’. Szczegolnie, Gacko, ze jestes w ciazy i w tym okresie nasi mezowie powinni byc podwojnie i potrojnie troskliwi, wyrozumiali i cierpliwi. On niby sie cieszy z dzidzi, ale chyba w pewnych momentach malo ci to pokazuje.

                                        Wiesz, przeczytalam gdzies kiedys, ze podstawa do dlugoletniego zwiazku dwojga ludzi jest umiejetnosc rozmawiania i wzajemnego sluchania. Bo przeciez atrakcyjnosc fizyczna jest ulotna, ale jesli twoje ludzi umie i lubi ze soba rozmawiac, lubi swoje towarzystwo i sie przyjaznia i szanuja – to to jest prawdziwa baza do milosci. Cieplo sie robi na sercu jak widzi sie dwoje staruszkow idacych za raczke w parku. Wlasnie dlatego ci ludzie dozywaja wspolnie tylu lat – bo umieja rozmawiac i sluchac. Gacko, na ile wy jestescie przyjaciolmi, a na ile wasze malzenstwo jest oparte na fizycznej atrakcyjnosci? Jak widzisz wasze malzenstwo za 5, 10 lat?

                                        I podsumowanie moich wywodow (mam nadzieje, ze nie spisz jeszcze i nie zanudzilam cie na smierc):
                                        Moim skromnych zdaniem masz tu dwa wyjscia: jesli uwazasz, ze ten caly internet i gole panienki to tylko taki tymczasowy wybryk twojego meza, nacieszy sie i da sobie spokoj – to super! Sprobuj wtedy podchodzic do tego na dystans, dac mu wiecej swobody, nie wnikac, udawac, ze nic to cie nie obchodzi i czekac az mu przejdzie to ‘hobby’. Druga opcja to najpierw gleboko przeanalizowac wasze malzenstwo – koncepcje szczescia, zaufania, wzajemnego szacunku, tolerancji i wtedy podjac decyzje. Jaka??? – Tu juz nic wiecej nie napisze, ty wiesz sama najlepiej i ty najlepiej znasz swojego meza i wiesz, jakim jest czlowiekem.

                                        Serdecznie pozdrawiamy i trzymamy kciuki!

                                        Ania i Malutkie Kochane Serduszko
                                        (23 marca 2004)

                                        • no i jeszcze raz ja

                                          cześć. siadlam sobie dzis i przeczytałam twojego – jak narazie – ostatniego posta. nie wiem, czy akurat moje wypowiedzi ci pomogły, bo bardzo sie różnimy w kwestii oceny syt. ale także w kwestii osobowości naszych mężów. ciesze sie jednak, ze twoj post jest jakby troche… spokojniejszy, mnie emocjonalny. bardzo potrzebny jest spokoj w takiej sytuacji. i zgadzam sie tez z wypowiedzia NasDwoje. musisz przeanalizowac sobie wszystko. a na razie zycze ci – jeszcze raz – umiejetnosci cieszenia sie. i jak najmniej kłopotów z mężem.
                                          pzdr,
                                          k8 i….?

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: A męża mego brak-uwaga dłuuugie

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general